Home Ogólnie Ach Londyn! czyli zwierzowy poradnik podróżniczy cz. III

Ach Londyn! czyli zwierzowy poradnik podróżniczy cz. III

autor Zwierz

Hej

Po zapowiedzi­ach, które trwa­ją już od dwóch dni czas na najbardziej chy­ba wyczeki­waną część zwier­zowego porad­ni­ka związanego z podróżowaniem po Lon­dynie. Dziś będą wskazów­ki, które są przez­nac­zone przede wszys­tkim dla ludzi, którzy decy­du­ją się na wyjazd do Lon­dynu ponieważ mają w ser­cu za dużo bry­tyjskiej pop­kul­tu­ry. Zwierz musi was uprzedz­ić, że nieste­ty ta część porad­ni­ka będzie od dra­maty­cznie szczegółowej ( za wiedzę tajem­ną o kupowa­niu biletów do teatrów w Lon­dynie odpowiedzial­na jest Ela) po nieste­ty dra­maty­cznie ogól­na (zwierz pole­ci wam gdzie zajrzeć ale nie zawsze da wam adresy bo sam dociera do wybranych miejsc trochę na czu­ja. No dobra tyle obow­iązkowych zas­trzeżeń, czas na naszą ostat­nią geekowską wyprawę do Londynu.

Dzisiejszy wpis jest ilus­trowany zdję­ci­a­mi jakie zwierz zro­bił w Lon­dynie. Komórką z ręki.  w Biegu.

Gdzie jest Doktor?

Jeśli jedziecie do Lon­dynu by zobaczyć miejs­ca które zna­cie z Dok­to­ra Who to pamię­ta­j­cie – ser­i­al (podob­nie jak Sher­lock) krę­cony jest przede wszys­tkim w Cardiff (dwie godziny pociągiem – podob­no moż­na je bard­zo pozy­ty­wnie spędz­ić) co nie zmienia fak­tu, że trochę Dok­to­ra może­cie w Lon­dynie znaleźć. Przede wszys­tkim ci, którzy koniecznie muszą zobaczyć pol­i­cyjną bud­kę na żywo, powin­ni wysiąść z metra przy Earl’s Court i już mają przed sobą prawdzi­wą żywą TARDIS. Wielu czytel­ników zwierza słysza­ło o Who Shop. Zwierz jadąc do Lon­dynu był abso­lut­nie pewny, że tam pojedzie, ale poin­for­mowano go, że sklep jest bard­zo daleko od cen­trum ( trze­ba ponieść koszt biletów do dal­szych stref, które w Lon­dynie nie są tanie) a dostęp­ne w nich Who pro­duk­ty są dro­gie. Ale ci co byli mówią, że moż­na sobie zro­bić fajne zdję­cie z Dalekiem i zobaczyć pełne spek­trum niesamow­itych rzeczy jakie w związku z Dok­torem wypro­dukowano. A sko­ro mowa o Lon­dynie i Dok­torze to zwierz musi wam koniecznie opowiedzieć jak będąc pier­wszy raz w Lon­dynie (na początku studiów) wpadł do sklepu i przyjrzał się dostęp­nym w nim mem­o­ra­bil­iom poświę­conym Dok­torowi. Zwierz nie oglą­dał seri­alu i wyszedł ze sklepu zas­tanaw­ia­jąc się co tym anglikom odbiło, że tak sza­le­ją na punkcie starego seri­alu. Och jaki nieświadomy był wów­czas zwierz.

Jest Trafal­gar Square był tu Dok­tor był tu Sher­lock wy też będziecie.

Gdzie jest Sherlock?

Jak wszyscy wiemy, będąc w Lon­dynie koniecznie trze­ba udać się na 221 b Bak­er Street. Zna­jdziecie tam Sher­lock­owe muzeum i sklep. Zwierz przyz­na szcz­erze, że jeśli chodzi o muzeum to zwierz ma mieszane uczu­cia. Oczy­wiś­cie fajnie się prze­jść po mieszka­niu i obow­iązkowych siedem­nas­tu stop­ni­ach ale samo wnętrze – jak w wielu takich komer­cyjnych muzeach, nie jest koniecznie takie ciekawe. Ale jeśli jedziecie po raz pier­wszy warto zajrzeć. W sklepie usłyszy­cie głównie język rosyjs­kich (Ros­janie kocha­ją Sher­loc­ka) i zna­jdziecie bard­zo wiele różnych Sher­lock­owych mem­o­ra­bil­iów, które jed­nak są zazwyczaj dość dro­gie. Jeśli jesteś­cie fana­mi BBC  to koniecznie prze­jdź­cie się na North Gow­er Street (niedaleko od Bak­er Street) gdzie krę­ci się Bak­er Street seri­alowe. Ulicz­ka ład­na, miejsce gra­jące 221 B łatwe do znalezienia, a jedze­nie w Speedy’s jest naprawdę smaczne ( o ile uda się wam znaleźć miejsce) i może­cie rzu­cić okiem na zdję­cia właś­ci­cieli z aktora­mi. Nie trud­no też znaleźć skate park po którym spacerował Sher­lock w Blind Banker – zna­jdziecie je spaceru­jąc po nabrzeżu Tamizy – po stron­ie gdzie jest Lon­don Eye, tuż obok Nation­al The­atre (wiel­ki szary, betonowy budynek, który spraw­ia wraże­nie bunkra a nie świą­tyni sztu­ki). Oczy­wiś­cie musi­cie odwiedz­ić też St. Bart’s Hos­pi­tal – zna­jdziecie tam śla­dy najs­tarszych (tabli­ca upamięt­ni­a­ją­ca Sher­loc­ka i Wat­sona zaspon­sorowana przez Bak­er Street Irreg­u­lars) i najnowszych (przy okolicznej  bud­ce tele­fon­icznej  zna­jdziecie śla­dy fanów współczes­nych).  Agniesz­ka pole­ca też by (celem zaim­ponowa­nia kole­gom sher­lock­istom) należy udać się pod więzie­nie Pen­tonville, by zostać potem uznanym przez zna­jomych za stra­conych dla świa­ta. Jeśli macie ambic­je zobaczenia wszys­tkiego co widzieliś­cie w Ser­locku to wstąp­cie na Sher­lock­ol­o­gy – tam macie wymienione wszys­tkie ważne lokaliza­c­je z seri­alu. Część z nich i tak zobaczy­cie (Trafal­gar Square), niek­tóre mogą od was wyma­gać pewnej wycieczki.

Speedy’s  jedze­nie jest pyszne ale nie krad­ni­j­cie menu

Gdzie są wszyscy inni?

Lon­dyn to jed­no z tych miast gdzie właś­ci­wie w każdej dziel­ni­cy krę­cono jak­iś film. Zwiedzanie Lon­dynu ślada­mi naszych ulu­bionych filmów może być wspani­ałą zabawą ale nie dajmy się zwar­i­ować. Filmy krę­ci się najczęś­ciej tak, że zestaw­ia się obok siebie miejs­ca które nigdy obok siebie nie wys­tępu­ją i potem człowiek chodzi i szu­ka przestrzeni która w ogóle nie ist­nieje. Jeśli jesteś­cie fana­mi Har­rego Pot­tera to nie zaszkodzi wpaść na dworzec King’s Cross gdzie oprócz miejs­ca gdzie moż­na sobie zro­bić zdję­cie jak­byśmy właśnie byli o krok do dosta­nia się na per­on 9 i ¾ zna­jdziecie też Pot­terows­ki sklep, dla wszys­t­kich fanów. Co się tyczy innych pro­dukcji, to zwierz bard­zo pole­ca stronę, na której zna­jdziecie dokładne wskazów­ki co i gdzie się w danym filmie dzi­ało. Zwłaszcza ci którzy chcą odt­worzyć trasę bohaterów Not­ting Hill nie powin­ni mieć więk­szego prob­le­mu.  Jeśli chce­cie chodz­ić ślada­mi swoich ulu­bionych książek zwierz nieste­ty nie może wam pole­cić nic pon­ad ich uważną lek­turę, ponieważ on sam jeszcze strony, która by z góry pod­powiadała co gdzie jest nie znalazł.

Zwierz zawędrował na Bak­er Street wiec­zorem. Było cicho i spoko­jnie. Sher­lock pewnie spał

Jestem Geekiem, weź­cie moje pieniądze!

Zaczni­jmy od tego, po przy­jeździe do Lon­dynu idziecie do kiosku. Kupu­je­cie mag­a­zyny fil­mowe. Wszys­tkie. Mag­a­zyny fil­mowe w Lon­dynie kosz­tu­ją kil­ka fun­tów – najczęś­ciej od 1 do 3 ewen­tu­al­nie 4. Czyli grosze. W Polsce te same mag­a­zyny kosz­tu­ją ok. 40–60 zł. Jak sami rozu­miecie macie niepow­tarzal­ną sytu­ację dosta­nia do swoich łapek najlep­sze fil­mowe cza­sopis­ma na świecie (może poza amerykański­mi ale tych zwierz w łapach nie miał) za grosze. Nigdzie nie będzie taniej. Skro już macie Empire, Total Film, Sight and Sound (może zwierz powinien wam kazać obow­iązkowo przy­woz­ić sobie ten zestaw) idź­cie dalej. Jak wiado­mo wszyscy chcą iść do Forb­biden Plan­et – i to jest dobry pomysł – pamię­ta­j­cie że Forb­biden Plan­et ma dwie częś­ci – na górze zna­jdziecie różne super fan­tasty­czne rzeczy. Więk­szość z nich nie jest tania – zapewne jak praw­ie wszyscy przy­wieziecie sobie jakieś dro­bi­az­gi. Zwierz nie chce wam psuć zabawy ale sporo z tych rzeczy da się dostać taniej w Internecie albo i w samym Lon­dynie (brat zwierza przysię­ga, że znalazł Cam­den sklep w której wszys­tko jest o pięć fun­tów tańsze i do dziś nie wydał zwier­zowi adresu).  Nato­mi­ast w podziemi­ach zna­jdziecie sklep z komik­sa­mi. Słucha­j­cie kupowanie komik­sów w Lon­dynie (zwierz kupował i w antyk­wari­at­ach w Not­ting Hill i w sklepie z komik­sa­mi w Soho i księ­gar­ni przy Trafal­gar Square) zawsze jest dra­matem. Nie stać was na wszys­tkie komiksy, nie jesteś­cie fizy­cznie w stanie kupić wszys­t­kich komik­sów, nie zawsze jesteś­cie w stanie oga­r­nąć gdzie zacząć kupować komiksy. Aby się nie rozpłakać (zwierz kilka­naś­cie razy był na grani­cy łez) zwierz pole­ca trzy  zasady: po pier­wsze – zna­jdź­cie półkę z pro­moc­ja­mi – w ten sposób zawęża­cie pole poszuki­wań, po drugie – wybierz­cie sobie od razu czy chce­cie kupić komiks o Bat­manie czy o X‑menach żeby nie bie­gać ze łza­mi do pół­ki do pół­ki, po trze­cie – cza­sem lep­iej kupić droższy więk­szy komiks niż coś tańszego co będzie z samego środ­ka serii. A w razie wąt­pli­woś­ci – szukać klasy­ki. A i jeszcze jed­no – zwierz dostał w Lon­dynie komiks z auto­grafem Mar­ka Mil­lara. Sprzedano go zwier­zowi TANIEJ, bo był zabrud­zony (tak określono auto­graf jed­nego z najlep­szych komik­sowych sce­narzys­tów w historii).

  Zwierz pisał wam wczo­raj o tym Pubie. Miły i Sher­lock­owy. Wpad­ni­j­cie tuż obok Trafal­gar Square.

Jeśli chodzi o kupowanie książek to zwierz (jak wszyscy ) pole­ca wypa­try­wanie char­i­ty shopów – trochę jak w sklepach z uży­waną odzieżą zna­jdziecie tam (po pewnej selekcji) sporo dobrej lit­er­atu­ry. Zwierz musi wam z poko­rą przyz­nać, że co praw­da znalazł w samym cen­trum ulicę na której były cztery antyk­wari­aty (tuż obok teatru gdzie gra­ją Deszc­zową Piosenkę) ale choć potrafi tam bez prob­le­mu wró­cić to nie pamię­ta adresu. Antyk­wari­aty Londyńskie mogą was przypraw­ić o zawał iloś­cią wspani­ałych sprzedawanych książek (zwierz wchodząc do pier­wszego wpadł na Sce­nar­iusz do ekraniza­cji Ham­le­ta Branagha z uwaga­mi reży­sera – pub­likac­ja z 1996 roku za którą zwierz odd­ał­by rękę), nieste­ty książ­ki nie koniecznie są bard­zo tanie (ten Branagh to 15 fun­tów kosz­tował) ale moż­na płacić kartą a kiedy praw­ie płaczecie ze szczęś­cia nad książką to antyk­war­iusze dają zniż­ki (zwierz zapłacił tak 10 fun­tów mniej jak po raz trze­ci wró­cił do pół­ki). Co się tyczy księ­gar­ni to cóż – książ­ki dostaniecie tam w cenach jak z Ama­zona albo wyższych więc właś­ci­wie wszys­tko zależy od tego czy lubi­cie kupować książ­ki przez Inter­net czy nie. Zwierz nato­mi­ast nie wie w tym momen­cie gdzie w Lon­dynie kupować DVD – przez lata kierował się do HMV przy Oxford Street ale z tego co wie, sklep ten zbankru­tował (wraz z całą siecią) nie wytrzy­mu­jąc konkurencji ze sprzedażą Inter­ne­tową. EDIT: Okazu­je się że HMV znów dzi­ała więc skieru­j­cie tam kro­ki bo mają dużo DVD w dobrych cenach

Kupowanie DVD w Lon­dynie doty­chczas było proste przy­jemne i nie zabier­ało wiele cza­su. Ter­az zwierz nie wie gdzie poza lot­niskiem moż­na dostać DVD (czeka na wasze rady)

Jeśli chce­cie w Lon­dynie kupować Geekowskie ubra­nia to koniecznie pojedź­cie na Cam­den – nieza­leżnie od tego czy pójdziecie na targ czy prze­jdziecie się wśród licznych sklepów w okol­i­cy na pewno zna­jdziecie coś dla siebie. Przy czym im dalej od stacji metra skąd wyle­wa się tłum turys­tów tym lep­sze ceny.  Zwłaszcza Cos­play­erzy i wiel­bi­ciele gorsetów powin­ni znaleźć tam coś dla siebie, choć wiele stoisk sprzeda­je genialne koszul­ki (Sztur­mowiec Imperi­um pod­mieniony na obra­zie Kon­nym z Napoleonem to chy­ba jed­na z fajniejszych koszulek jaką da się tam dostać), gadże­ty i w ogóle wszys­tko czego geekows­ka dusza może zaprag­nąć. Tylko pamię­ta­j­cie by nie kupować od razu w pier­wszym stoisku bo może się okazać, że po krótkim spac­erku zapłaci­cie połowę bądź jed­ną trze­cią ceny. Co się zaś tyczy innych ubrań pokul­turlanych to do zwierza dotarły ostat­nio liczne maile infor­mu­jącego go że Pri­mark ma kolekcję z bohat­era­mi Mar­vela. Zwierz pewnie nie zdąży się nią nacieszyć ale jeśli planu­je­cie wypad w ciągu najbliższych dni czy tygod­ni to może warto zajrzeć i sprawdz­ić cud­ownoś­ci. Zwierz jed­nak musi wam szcz­erze przyz­nać, że znacz­na część jego pop­kul­tur­al­nych zakupów skła­da się z kupowanych abso­lut­nie hur­towo DVD bo w Lon­dynie są one bez porów­na­nia tańsze niż w Polsce – zwłaszcza jeśli mówimy o pro­dukc­jach BBC (a nie ukry­wa­jmy mówimy o pro­dukc­jach BBC).

To co zwierz przy­wiózł w cza­sie jed­nej wyprawy do Lon­dynu — ważne jest by różni­cow­ać przy­wożone dobra :)

Wszys­tko co chcesz wiedzieć o Zachod­nim Końcu

Na początku – warto odwiedzać blog Zachod­ni Koniec bo jest fajny i dostar­cza dość aktu­al­nych (i pisanych po pol­sku) infor­ma­cji doty­czą­cych tego co się na West Endzie dzieje. Jeśli chodzi o kupowanie biletów na spek­tak­le i siedze­nie pod teatrem tu zwierz odd­a­je głos Eli, która ma doświad­cze­nie i jak wiedzą jej dobrzy zna­jo­mi – zdję­cie z praw­ie każdym liczą­cym się bry­tyjskim aktorem. Po pier­wsze bile­ty najbardziej opła­ca kupować się online. Sprawdza­my reper­tu­ar, czy teatr ma stronę (część teatrów jest zrzes­zonych i nie mają osob­nych stron), wybier­amy datę i kupu­je­my bilet. Częs­to są one tańsze nawet od tzw. Dai­ly Tick­ets, które moż­na nabyć w kasie albo po które stoi się w kole­jce. Stanie w kole­jce w Lon­dynie jak zapew­nia Ela jest doświad­cze­niem całkiem przy­jem­nym – nie zawsze trze­ba stać całą noc (choć po bile­ty na najbardziej pop­u­larne sztu­ki jest to jedyne wyjś­cie) niekiedy wystar­czy ustaw­ić się w kole­jce o szóstej rano. Jak wiado­mo doświad­czenia ekstremalne zbliża­ją ludzi, więc moż­na spo­tykać w kole­jce miłe oso­by i wymieni­ać się z nimi potem nawet kon­tak­ta­mi (w sum­ie musi na z nimi łączyć umiłowanie do teatru). Ela pole­ca kupić lub zro­bić sobie kawę w ter­micznym kubku (co by nie tylko się napić ale i łap­ki ogrzać) i koniecznie zaopa­trzyć się w polar – nawet latem może  być nam zim­no a na polarze może­my ewen­tu­al­nie usiąść. Każdy kole­jku­ją­cy może kupić dwa bile­ty w cenie od 8 do 15 fun­tów. Niekiedy dosta­je­my ostrzeże­nie, że nasz bilet będzie miał ogranic­zony widok na scenę – warto dowiedzieć się co to dokład­nie oznacza, w niek­tórych teatra­ch będzie to wąs­ka kolu­mien­ka w innych nie zobaczymy nic poza kawałkiem lewej nogi akto­ra (Ela twierdzi, że nie trze­ba się bać ogranic­zonego widoku Almei­dzie i Harold Pin­ter The­atre). Nie wszędzie opła­ca się kupować Dai­ly Tick­ets w Duke of York The­atre bo sa dro­gie i nic nie widać, źle z widok­iem z miejsc kupowanych na Dai­ly Tick­ets jest też w Trafal­gar Stu­dios. Nato­mi­ast jeśli chce­cie wybrać się do Don­maru (to ten teatr gdzie wys­taw­iano w tym roku Kori­olana) to w  kole­jce może­cie stać tylko po miejs­ca sto­jące. Dai­ly Tick­ets zostały tu zastą­pi­one przez Bar­clays First Row. To sprzedawane z dwu­ty­god­niowym wyprzedze­niem przez Inter­net (lub tele­fon) bile­ty za 10 fun­tów. Kupowanie ich przez Inter­net może brzmieć nieco skom­p­likowanie ale np. zwier­zowi udało się za pier­wszym pode­jś­ciem kupić w ten sposób bile­ty na Koriolana.

Myśl która powin­na nam towarzyszyć kiedy staramy się kupić bilety :)

Gdzie jest ład­ny Pan?

Część z was marzy o tym by przy okazji wiz­y­ty w teatrze zro­bić sobie zdję­cie z aktorem bądź zdobyć jego auto­graf. Przede wszys­tkim pamię­ta­j­cie by nie nastaw­iać się na to za bard­zo. Może się udać (to zależy na kogo czeka­cie) może nie. Niek­tórzy aktorzy wychodzą przed teatr co wieczór, niek­tórzy są danego dnia zmęczeni inni trochę boją się tłumów (wiemy, ze Bene­dict nie będzie wychodz­ił do fanów po Ham­le­cie to jest dość jasne bo pewnie spowodował­by kor­ki na pół Lon­dynu). Nie wszyscy którzy przyjdą pod stage door są zain­tere­sowani sztu­ka która grana jest w teatrze, więc nie zdzi­w­cie się jeśli zna­jdą się tam tłumy osób, których na spek­tak­lu nie było (w Lon­dynie jak wszędzie są pro­fesjon­al­ni zbier­acze auto­grafów). Z drugiej strony, jeśli w spek­tak­lu nie gra żad­na wiel­ka fil­mowa czy między­nar­o­dowa gwiaz­da – pod stage door będą naprawdę sami fani akto­ra i spek­tak­lu i może być abso­lut­nie przemiło. Jeśli uda się wam wyczekać na wyjś­cie akto­ra to pamię­ta­j­cie, że po pier­wsze mimo wszys­tko robi wam grzeczność po drugie, że to zmęc­zony człowiek po dniu pra­cy i na pewno ostat­nią rzeczą jakiej chce to wasz pisk w rejes­tra­ch słyszal­nych tylko dla psów. Nato­mi­ast na pewno będzie mu miło usłyszeć, że sztu­ka wam się podobała, jego gra była dobra i cieszy­cie się, ze udało się wam zobaczyć go czy ją na sce­nie. Ogól­nie nie mów­cie aktorom niczego czego byś­cie nie powiedzieli jakiejkol­wiek obcej oso­bie, którą widzi­cie twarzą w twarz po raz pier­wszy w życiu.

Zwierz przy­pom­i­na wam o kupowa­niu mag­a­zynów — od tych Dok­torowych po fil­mowe bo w Polsce tak tanio ich nie dostaniecie

Wskazów­ki niepraktyczne

Dobra to tyle jeśli chodzi o prak­ty­czne wskazów­ki. Ter­az będzie ten frag­ment, w których zwierz udziela nieprak­ty­cznych wskazówek. Gdziekol­wiek jedziecie, zawsze pamię­ta­j­cie, ze może­cie tam wró­cić. Nie ważne czy to będzie Lon­dyn czy Kuala Lumpur. Jeśli raz się gdzieś dotarło moż­na tam dotrzeć po raz dru­gi. Więc nie płacz­cie wyjeżdża­jąc. Jeśli naprawdę będzie coś co musi­cie jeszcze zobaczyć – zna­jdzie się jak­iś sposób. Dru­ga rada. Daru­j­cie sobie zdję­cia, których nie potrze­bu­je­cie. Wszyscy chcą sfo­tografować Big Bena i nie ma w tym nic złego. Ale czy potrze­bu­jesz kole­jnego zdję­cia par­la­men­tu sko­ro już masz dwa? Lep­iej odłożyć aparat i robić zdję­cia spo­jrze­niem. Zapamię­tać czy było cicho, czy gwarno, czy ktoś nas minął, kto stał obok i czy właśnie nie był ten moment let­niego wiec­zoru kiedy powi­etrze ma tak ide­al­ną tem­per­aturę, ze wyda­je się iż moż­na iść godz­i­na­mi przed siebie i nigdy się nie zmęczyć. Po trze­cie nigdy nie jedź­cie do Lon­dynu czy do jakiegokol­wiek innego mias­ta  po jakieś konkretne przeży­cie. Chce­cie iść do teatru? Nie ma sprawy, ale jeśli nie uda się wam kupić bile­tu nie zwiesza­j­cie nosa na kwin­tę. Weź­cie te pieniądze na bilet i zjedź­cie lep­szą kolację koniecznie w cen­trum z widok­iem na gwarną ulicę – zwierz zapew­nia was, że nic tak nie popraw­ia humoru, niż odrobi­na dobrego jedzenia i żyjącego włas­nym tem­pem mias­ta. Kole­j­na rada —  naj­fa­jniejsze rzeczy zdarza­ją się nam niespodziewanie. Na bry­tyjs­kich aktorów wpa­da się przy­pad­kowo na uli­cy tylko wtedy kiedy się nie chce na nich wpaść, zabawne przy­gody przeży­wa się tylko wtedy kiedy się ich nie szu­ka, posiłek swo­jego życia je się w Tajskiej kna­jpie do której dociera się na ostat­nich nogach bo aku­rat jest blisko domu.

Bia­da temu kto zwiedza­jąc Lon­dyn nie zna­jdzie cza­su na Kawę i muffin­ka. Nie koniecznie w sieciówce.

W podróżowa­niu najważniejsze jest by paku­jąc wal­izkę nie zapom­nieć także samych siebie zapakować w sposób rozsąd­ny. Zostaw­cie w domu pracę (o ile nie jest super niesamowicie waż­na), zmartwienia, tros­ki, inter­net (no może nie cały ale taki nad­miernie wyko­rzysty­wany). Zabierz­cie ze sobą nieco zakur­zoną cieka­wość, otwartość na nowe doświad­czenia i co bard­zo ważne – nieza­leżnie, dokąd jedziecie – odwagę. Jeśli gdzieś jedziecie po raz pier­wszy to nie prze­j­mu­j­cie się żad­ny­mi prze­wod­nika­mi, porada­mi czy opini­a­mi. Każde mias­to stwarza się wtedy dla was na nowo i nikt wam nie może z góry powiedzieć czy was zach­wyci czy zniechę­ci. No i ostat­nia rada. Każde ale to abso­lut­nie każde zdanie was doty­czące (poza tymi okrop­ny­mi) będzie brzmi­ało lep­iej kiedy pod koniec doda­cie „ w Lon­dynie”. Pamię­ta­j­cie o tym kiedy będziecie narzekać na bolące nogi, zim­ną kawę, deszcz. Który da się znieść kiedy jest się w Londynie.

Ps: Zwierz dostał już kil­ka pytań ale przy­pom­i­na, że do 29.04 może­cie na adres ratyzbona@gazeta.pl przesyłać pyta­nia doty­czące wyjaz­du do Lon­dynu na które zwierz wam nie odpowiedzi­ał w swoich wpisach.

Ps2: Jeśli jesteś­cie złaknieni czegoś pop­kul­tur­al­nego to zwierz przy­pom­i­na, ze na Seryjnych jest jego wpis o I wojnie świa­towej w bry­tyjs­kich seri­alach telewizyjnych.

45 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online