Home Film A albo B nigdy Bi czyli o Alex Strangelove (ze spoilerami)

A albo B nigdy Bi czyli o Alex Strangelove (ze spoilerami)

autor Zwierz
A albo B nigdy Bi czyli o Alex Strangelove (ze spoilerami)

Wczo­raj wiec­zorem Zwierz postanow­ił obe­jrzeć nowy młodzieżowy film na Net­flix – Alex Strangelove. Pro­dukc­ja przez wielu porówny­wana jest do „Love, Simon” choć zde­cy­dowanie mniej rozreklam­owana. Ponieważ oba filmy wchodzą jeden obok drugiego (choć jeden na plat­for­mę streamin­gową, a dru­gi do kin) Zwierz chci­ał je porów­nać. Na razie musi powiedzieć – nie jest dobrze. I wpis z koniecznoś­ci zaw­iera spoilery.

Alex Strangelove opowia­da o naszym bohaterze – Alex­ie, który właś­ci­wie ma wszys­tko czego może prag­nąć nas­to­latek. Doskon­ałe stop­nie, wyty­c­zony plan na przyszłość, kumpli, którzy może są niezbyt lot­ni ale za to niesamowicie lojal­ni i dziew­czynę. Więcej, jego dziew­czy­na jest jego najlep­szą przy­jaciółką – razem robią inter­ne­towy pro­gram porównu­ją­cy życie nas­to­latków z ich szkoły do życia dzi­kich zwierząt. Jedyne co mogło­by przeszkadzać Alex­owi to fakt, że mimo 17 lat na karku i dziew­czyny nie upraw­iał jeszcze sek­su. Ale wszys­tko ma się zmienić – bo hotel już zarez­er­wowany, dziew­czy­na chęt­na i tylko pojaw­ia się jeden mały prob­lem – na jed­nej ze szkol­nych imprez Alex wpa­da na chłopa­ka który całkiem mu się podo­ba. I co ter­az ma począć nasz prze­wod­niczą­cy szkoły?

 

Alex Strangelove to z jed­nej strony, całkiem przy­jem­ny film o doras­ta­niu. Bohaterowie są napisani zgod­nie z pewny­mi typa­mi ale bez prze­sady. Alex jest grzecznym i nieco neu­roty­cznym kujonem ale nie aż tak bard­zo by nie impre­zować z przy­jaciół­mi, którzy kupu­ją toksy­czne żaby by się nimi nać­pać (tak jest tu taki wątek). Dziew­czy­na Alexa Claire jest bystra wygadana i sym­pa­ty­cz­na – ale nie tak, że wyda­je się napisana tylko po to by wygłaszać błyskotli­we kwest­ie. Do tego koledzy, przy­ja­ciele, zna­jo­mi – wszyscy zachowu­ją się mniej więcej tak jak zachowały­by się nas­to­lat­ki – przy­jaźnie i niechę­ci nie są tak oczy­wiś­cie nakreślone jak w typowym tego typu filmie – bo twór­cy jed­nak zakłada­ją, że szkolne podzi­ały mogą być nieco bardziej skom­p­likowane. Do tego sama fabuła – w dużym stop­niu pozbaw­iona jakichś więk­szych zwrotów akcji jest całkiem nieźle zarysowana – ot gru­pa nas­to­latków pod koniec ostat­niego roku szkoły gdzie już w zasadzie wszys­tko co miało się roze­grać się roze­grało i ter­az wszyscy mają chwilę cza­su by impre­zować i zas­tanaw­iać się czy w ogóle mają jakikol­wiek plan na przyszłość. Albo jaką właś­ci­wie mają ori­en­tację seksualną.

 

Tu właśnie pojaw­ia się prob­lem. Mamy Alexa który ma dziew­czynę, i jak film nam sugeru­je, choć z nią nie syp­ia – to chci­ał być z nią w związku i ogól­nie – jest w nim szczęśli­wy. Potem pojaw­ia się Elliot – chłopak z zupełnie innego środowiska, z którym Alexa łączy raczej pociąg fizy­czny niż jakaś głęb­sza zna­jo­mość. W pewnym momen­cie – skon­fun­dowany Alex dochodzi do log­icznego wniosku – jest bisek­su­al­ny. Wyjaw­ia to przy­ja­cielowi, który wygłasza długą prze­mowę, że ter­az to wszyscy ekspery­men­tu­ją ze wszys­tkim i w ogóle już praw­ie nikt nie jest het­ero.  I że tak naprawdę to Alex na pewno nie jest bisek­su­al­ny tylko po pros­tu mu się wyda­je. W toku fil­mu okazu­je się, że rzeczy­wiś­cie głupiemu Alex­owi tylko się tak wydawało – w isto­cie jest homosek­su­al­ny, co próbował wyprzeć, albo – jak sugeru­je film zapom­nieć, ale nie może tego już dłużej ukry­wać. To dobre zakończe­nie bo bohater odkry­wa kim naprawdę jest.

 

I ter­az żeby było jasne – fajnie że pow­sta­ją filmy o com­ing out­cie dla młodych ludzi. Fajnie że jest ich coraz więcej. To naprawdę super sprawa. Ale to co robi ten film przy­na­jm­niej z mojego punk­tu widzenia jest naprawdę straszne. Bo ten film właś­ci­wie przyj­mu­je optykę, że to nic złego, że Alex okazał się gejem – kibicu­ją mu wszyscy jego koledzy. Ale już pomysł by okazał się bi – jest przez ten film trak­towany jako niedorzeczny. Sama propozy­c­ja zosta­je odrzu­cona w najbardziej nie pasu­ją­cym styl­isty­cznie do fil­mu mono­logu. Ostate­cznie film który chce prze­maw­iać w imię różnorod­noś­ci dość jas­no stwierdza że zasad­nic­zo rzecz biorąc są dwie opc­je – het­er albo homo, zaś wszys­tkie wari­ac­je pomiędzy czy obok trak­tu­je jako przedzi­wną modę, coś  co moż­na odrzu­cić właś­ci­wie na wstępie. Oglą­da­jąc film nie byłam do koń­ca  w stanie uwierzyć, że pro­dukc­ja po pros­tu tak jed­noz­nacznie przyz­na przed widza­mi, że co jak co ale bohater nie może być biseksualny.I prob­le­mem nie jest wybór sce­narzys­tów (zresztą sce­nar­iusz jest opar­ty na oso­bistych przeży­ci­ach twór­cy) — tylko samo pode­jś­cie do samej wiz­ji że bohater mógł­by być bisek­su­al­ny.  To takie naty­ch­mi­as­towe odrzuce­nie — jak­by to była najwięk­sza bzdura.

 

 

Co więcej – his­to­ria opowiedziana w filmie – przy­na­jm­niej zdaniem Zwierza, tylko by na wybra­niu tej opcji zyskała. Po pier­wsze – ład­nie by się to wpisało w całkow­itą kon­fuzję bohater. Po drugie – naresz­cie zag­waran­towała­by jakąkol­wiek reprezen­tację młodym bisek­su­al­nym dzieci­akom, które dopiero mają prob­lem by znaleźć jakąś swo­ją reprezen­tację na ekranie nie mówiąc już o pod­powiedzi jak dokon­ać com­ing outu (który może być skom­p­likowany kiedy rodz­ice czy zna­jo­mi mogą ci np. wypom­i­nać że masz dziew­czynę więc coś sobie wmówiłeś). Na koniec zaś – moż­na było­by wtedy pokazać że takie uświadomie­nie sobie włas­nej bisek­su­al­noś­ci – niekoniecznie by cokol­wiek w prob­lemie Alexa rozwiąza­ło. Wręcz prze­ci­wnie moż­na było­by pokazać, że bisek­su­al­izm nie rozwiązu­je mag­icznie prob­lemów tego czy się woli chłopaków czy dziew­czyny – a już na pewno nie rozwiązu­je prob­le­mu – kiedy masz dziew­czynę a spodo­ba ci się chłopak. Oso­biś­cie uważam że film aku­rat miał wszys­tkie narzędzia by opowiedzieć tu doskon­ałą his­torię. His­torię, której z tego co wiem nie opowiedzi­ał jeszcze dobrze żaden film młodzieżowy.

 

Strasznie mi przykro ilekroć bisek­su­al­izm jest trak­towany jako jak­iś egzo­ty­czny pomysł – który po pros­tu należy odstaw­ić na bok i skupić się na prawdzi­wym szuka­niu swo­jej ori­en­tacji. Zwłaszcza, że prze­cież – to nie jest tak, jak wmaw­ia nam kul­tura pop­u­lar­na że bisek­su­al­istów nie ma. Są i to nawet – dość częs­to. W niek­tórych bada­ni­ach wychodzi że osób deklaru­ją­cych się jako bisek­su­alne jest w społecznoś­ci tyle samo albo niekiedy nawet więcej co oso­by deklaru­jące się jako homosek­su­alne – czy wywnioskowal­ibyś­cie to z kine­matografii? Raczej nie. W kine­matografii bisek­su­al­ni są najczęś­ciej zep­su­ci ludzie, dia­bły albo wam­piry. A w Alex Strangelove bycie bisek­su­al­nym jest równie nowe i dzi­wne, co bycie pansek­su­al­nym. Zresztą w jed­nej strasznej sce­nie film wkła­da do jed­nego wor­ka “nowoś­ci” bisek­su­al­izm, asekusal­ność, czy oso­by transek­su­alne — co w ogóle jest przedzi­wne biorąc pod uwagę jak to wszys­tko jest od siebie daleko. Film jak­by chce otwier­ać drzwi i pokazy­wać skon­fun­dowanie młodego człowieka w poszuki­wa­niu swo­jej tożsamoś­ci. Ale jed­nocześnie – strasznie drzwi zamy­ka wyty­cza­jąc bohaterowi tylko dwie opc­je, inne odrzu­ca­jąc. I trud­no pojąć jak w filmie – który w sum­ie przez połowę  pro­dukcji dąży do pewnej dość log­icznej (i naresz­cie nowej z punk­tu widzenia kine­matografii młodzieżowej) kon­kluzji następu­je taki nieprzy­jem­ny – zupełnie nie pasu­ją­cy do akcji zwrot.

 

Ale tego nie zro­bił. Zami­ast tego dosta­je­my opowieść o com­ing oucie, która z jed­nej strony jest bard­zo pozy­ty­w­na i wspier­a­ją­ca, z drugiej – ojej jak ona wtłacza bohaterów w różne role. Pod sam koniec kiedy bohater­ka dowiadu­je się, że jej chłopak jest gejem pozosta­je jej tylko wier­na przy­jaźń i wspar­cie. Oso­biś­cie mam poczu­cie, że powin­no się trochę jed­nak więcej powiedzieć o tym, że dziew­czyny w takich sytu­ac­jach mają pra­wo czuć coś innego niż przy­jaźń i wspar­cie. Mogę z włas­nego doświad­czenia powiedzieć, że uczu­cie jakie się przeży­wa kiedy chłopak rzu­ca cię z takiego powodu jest bard­zo skom­p­likowane i warte lep­szego pokaza­nia. Bo to jest niesamowicie bolesne – cho­ci­aż­by dlat­ego, że człowiek czu­je się zdrad­zony czy trochę też upoko­r­zony. I o tym wszyscy powin­niśmy też pamię­tać – cho­ci­aż­by dlat­ego, że to rzeczy­wiś­cie nie jest dla niko­go pros­ta sytu­ac­ja. Ale pomi­ja­jąc nawet ten wątek. His­to­ria kończy się właś­ci­wie takim przy­musze­niem Alexa do com­ing outu na szkol­nej imprezie. I trochę tego wątku nie rozu­miem – zawsze czu­ję się źle jak bohaterowie zosta­ją właś­ci­wie postaw­ieni w sytu­acji w której muszą pokazać całej szkole swo­je uczu­cie. Bo w fan­tazji to nic się nie stanie. Ale nie żyje­my w fan­tazji, a poza tym – każdy ma pra­wo decy­dować co komu i kiedy o sobie powie. I było­by miło gdy­by te filmy brały to pod uwagę, zami­ast czynić z takich obow­iązkowych pub­licznych scen momen­ty najbardziej roman­ty­czne (co w ogóle tyczy się jakichkol­wiek wymus­zonych pub­licznie deklaracji uczuć nieza­leżnie od ori­en­tacji bohaterów)

 

Film robi też jeszcze jed­ną rzecz co do której nie jestem szczegól­nie przeko­nana. Kiedy poz­na­je­my Alexa (który mówi sam do siebie, prowadząc wewnętrzną nar­rację) poz­na­je­my chłopa­ka który zde­cy­dowanie uważa że dobrze siebie zna i wie co go czeka w przyszłoś­ci. Jed­nak pod sam koniec – kiedy bohater jest już bard­zo zagu­biony i nie do koń­ca wie jak się określić dosta­je­my nagle wspom­nie­nie z przeszłoś­ci, z którego wyni­ka, ze Alex od najmłod­szych lat doskonale wiedzi­ał, że jest homosek­su­al­ny tylko w obaw­ie przed homo­fo­bią otoczenia, zde­cy­dował się to wyprzeć w nadziei, że mu prze­jdzie albo, że jak spot­ka stosowną dziew­czynę to wszys­tko się wypros­tu­je. Oso­biś­cie nie przepadam za tym zabiegiem z dwóch powodów. Po pier­wsze – twór­cy wyrzu­ca­ją przez okno cały wątek takiej total­nej kon­fuzji młodego człowieka odnośnie włas­nej sek­su­al­noś­ci – wskazu­jąc, że jeśli nie wiesz jako nas­to­latek dokład­nie kim jesteś to znaczy, że coś wyparłeś. Co oso­biś­cie wyda­je mi się dość opresyjne. Wiem, że są młodzi ludzie którzy wyp­ier­a­ją swo­ją sek­su­al­ność ale jest też sporo młodych ludzi, którzy nie potrze­bu­ją trau­maty­cznych przeżyć by nie wiedzieć do jakiej szu­flad­ki się włożyć. Dru­ga sprawa nie doty­czy samej prob­lematy­ki ori­en­tacji sek­su­al­nej tylko sposobu prowadzenia nar­racji. Otóż twór­cy przez cały film opowiada­ją nam his­torię o chłopaku który jest zaskoc­zony sytu­acją w jakiej się znalazł, tylko po to by potem – na włas­ny użytek powiedzieć „A nie w sum­ie bohater od początku był homosek­su­al­istą i o tym wiedzi­ał”. Z punk­tu widzenia nar­racji to jest czyste lenistwo.

 

Na sam koniec – mam prob­lem z tym, że w tym filmie właś­ci­wie nie ma rodz­iców. Poza wyma­ga­ją­cym ojcem i oczy­wiś­cie – chorą na tajem­niczego raka matką bohater­ki. Czy naprawdę nie da się napisać jakiegoś młodzieżowego fil­mu gdzie będą rodz­ice i wszyscy będą żyli i żad­na mat­ka nie będzie śmiertel­nie cho­ra. Czy naprawdę jedyny sposób by napisać matkę to ją w jak­iś sposób zain­fekować sce­nar­ius­zowym rakiem? To jest taka strasz­na klisza która spraw­ia, że wszyscy bohaterowie żyją właś­ci­wie w cie­niu jakichś zmarłych bądź ciężko chorych matek. Więk­szość dzieci­aków ma rodz­iców którzy jakoś żyją. I odgry­wa­ją rolę w ich życiu. Zawsze mam prob­lem jak takie his­to­rie pomi­ja­ją rodz­iców bo w sum­ie to jest niesły­chanie ważny kom­po­nent w dyskusji nad tym – jak bohaterowie pod­chodzą do ewen­tu­al­nego com­ing outu. Założe­nie że wszyscy rodz­ice będą wyjś­ciowo niezad­owoleni nie ma trochę sen­su. Z drugiej strony – skon­fron­towanie postaw rodz­iców z com­ing-out­em ich włas­nego dziec­ka to zawsze dobry obrazek tego jak bard­zo ludzie potrafią mówić jed­no a myśleć drugie (w obie strony).

 

Jestem w stanie zrozu­mieć, że Alex Strangelove ma być w pewnym stop­niu filmem afir­ma­cyjnym. Odwróce­niem się od pro­dukcji pełnych dramy i łez w kierunku typowej pro­dukcji młodzieżowej gdzie pozwala się bohaterowi na dobre zakończe­nie, powszech­ną akcep­tację i taniec na szkol­nej imprezie w ramionach ukochanego. Cieszę się że dzieci­a­ki które dziś prze­chodzą przez okres odkry­wa­nia swo­jej sek­su­al­noś­ci mają takie filmy – bo sko­ro ja takie miałam o het­ero dzieci­akach to mogą się też takie przy­dać dzieci­akom o innej ori­en­tacji. Ale jed­nocześnie – nie jestem w stanie zrozu­mieć dlaczego sce­narzyś­ci robiąc bajkę dla jed­nych dzieci­aków muszą innym mówić „Alex jest okej ale wy to chy­ba prze­sadza­cie”. Czy naprawdę nie dało­by się tego opowiedzieć lep­iej? Moim zdaniem – zde­cy­dowanie tak. Poza tym – było­by miło gdy­by dziew­czy­na Alexa nie była tylko narzędziem w jego dochodze­niu do pewnych wniosków. Kur­czę – nieza­leżnie od ori­en­tacji, trze­ba się szanować i być wobec siebie szcz­erym. I pokazy­wać że ranie­nie ludzi ma swo­je kon­sek­wenc­je. Nieza­leżnie od ori­en­tacji.  Być może te wszys­tkie zas­trzeże­nia mogą się wydać wydu­mane, ale ostate­cznie po obe­jrze­niu tego fil­mu miałam poczu­cie, że może i twór­cy chcieli pomóc dzieci­akom w com­ing oucie, ale przy okazji – dość dobrze pokaza­li jak bard­zo wiele jest jed­nak nierównoś­ci – nawet w tym jak pod­chodz­imy do mniejszości.

 

Warto jeszcze wspom­nieć, że film ma taką nar­rację w której wszys­tko co nie wpisu­je się w pewien bina­rny podzi­ał – het­ero albo homo jest dzi­wne – do tego stop­nia, że twór­cy jakoś niekoniecznie stara­ją się sprawdz­ić co wyko­rzysty­wane przez nich ter­miny znaczą. W jed­nej ze scen dziew­czy­na narze­ka, że chłopak który się jej podo­ba jest gejem i nieste­ty nie mogą być razem – gdy­by cho­ci­aż był bi albo „poly” wzdy­cha. Po czym tłu­maczy nieświadomemu Alex­owi, że „polyamory” to taka nowa rzecz z którą dzieci­a­ki w szkole ter­az ekspery­men­tu­ją. Prob­lem w tym, że w przy­pad­ku sytu­acji w której podo­ba ci się chłopak który jest gejem poliamo­r­ia niczego nie rozwiązu­je. Bo w związku poliamorycznym nadal był­by gejem – poliamo­r­ia jest w pewien sposób prze­ci­wieńst­wem monogamii ale nie oznacza, że oso­by zaan­gażowane w takie związ­ki zmieni­a­ją ori­en­tację sek­su­al­ną. To, że chłopak nie chce być z tą dziew­czyną w związku nie zmieniło­by się gdy­by uznawał związ­ki poliamoryczne. Inna sprawa – mam już trochę dość wątku w którym każ­da przy­jaciół­ka homosek­su­al­nego chłopa­ka marzy o tym by być z nim w związku. To jest taka strasz­na klisza w której za każdym homosek­su­al­nym chłopakiem kroczy jakaś dziew­czy­na, która rzecz jas­na się w nim podkochuje.

 

Przy czym nie mam zarzutów do gry aktorskiej czy poziomu real­iza­cji pro­dukcji. To jest taka przy­jem­na pro­dukc­ja młodzieżowa, z ład­nym chłopcem w roli głównej i sym­pa­ty­czny­mi posta­ci­a­mi na drugim planie. Jest tu kil­ka pomysłów z innych filmów (szkolne życie niczym dżungla pojaw­iało się np. w Wred­nych dziew­czy­nach), jest tu trochę całkiem codzi­en­nych prob­lemów. Film ma dobre tem­po i w sum­ie oglą­da się go z zain­tere­sowaniem. Twór­cy zro­bili jed­ną rzecz dobrze, to film bez czarnych charak­terów. To nie jest film o tym, że jacyś ludzie są źli. Wręcz prze­ci­wnie – wszys­tkie nas­to­lat­ki w sum­ie są sym­pa­ty­czne i nawet troskli­we. Tak więc ogól­nie – film jest całkiem dobrą pro­dukcją młodzieżową,  do tego – cud­own­ie prawdzi­wą w materii języ­ka, bo bohaterowie naprawdę klną – i to mniej więcej tak jak mogli­by kląć młodzi ludzie. Do tego – kiedy pojaw­ia się np. wątek pier­wszej wspól­nej nocy bohaterów to film bard­zo ład­nie pokazu­je jak bard­zo nieefek­towne potrafią być takie pier­wsze razy – tu trze­ba im naprawdę pograt­u­lować tak­tu ale i real­iz­mu. Ostate­cznie myślę, że  może należało­by się cieszyć że Alex Strangelove nie jest dobrym filmem bo to znaczy, że oby­cza­jowe pro­dukc­je o homosek­su­al­nych nas­to­latkach osią­ga­ją poziom net­flixowych pro­dukcji o het­erosek­su­al­nych nas­to­latkach. Może to ozna­ka nor­mal­noś­ci. I tylko bisek­su­al­nych dzieci­aków żal. Bo jak twierdzi film jeśli nie słucha­ją Pan­ic at the Dis­co, i nie pod­nieca­ją ich wam­piry, to im się tylko wyda­je. I to jest tak głupie, że aż smut­no słuchać.

PS: Nie uważam by to był film jakoś niesamowicie szkodli­wy. Raczej film który pokazu­je, że paradok­sal­nie nar­rac­ja o com­ing oucie też potrafi być opresyjna.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online