Home Ogólnie Dachy Hell’s Kitchen czyli prawo, sprawiedliwość i drugi sezon Daredevila

Dachy Hell’s Kitchen czyli prawo, sprawiedliwość i drugi sezon Daredevila

autor Zwierz
Dachy Hell’s Kitchen czyli prawo, sprawiedliwość i drugi sezon Daredevila

Nie jest łat­wo być herosem. Doba ma tylko dwadzieś­cia cztery godziny, a tym­cza­sem trze­ba pra­cow­ać, wychodz­ić na piwo ze zna­jomy­mi i patrolować dziel­nicę w której jest więcej przestępców niż może pomieś­cić te kilka­naś­cie przecznic. Jeśli ograniczy się ilość snu,  i wybierze zawód w którym nie trze­ba wstawać na ósmą rano do pra­cy może jakoś się uda. Ale do cza­su. W końcu trze­ba wybrać. I z wyborów skła­da się dru­gi sezon Dare­dev­ila. (wpis zaw­iera spoil­ery, choć w więk­szoś­ci podane tak, że nie wiado­mo co do koń­ca się wydarzyło)

Pier­wsza odsłona przygód Dia­bła z Hell’s Kitchen przyniosła cud­owny powiew świeżoś­ci w świat his­torii o super bohat­er­ach ze sta­jni Mar­vela. Przy wier­noś­ci ory­gi­nal­ne­mu mate­ri­ałowi udało się stworzyć his­torię bohat­era bardziej real­isty­cznego niż jego kolorowi zna­jo­mi ze świa­ta MCU, a jed­nocześnie stworzyć his­torię na tyle lekką że nie przy­pom­i­na mrocznych rozważań wszys­t­kich niemal bohaterów DC.  Pier­wszy sezon Dare­dev­ila toczył się dość spoko­jnie – tworząc pewien mit założy­ciel­s­ki bohat­era, pozwala­jąc mu na spoko­jną (choć nie pozbaw­ioną akcji i dra­maty­cznych zwrotów) ewolucję. Niech dobrym przykła­dem tego postępowa­nia będzie fakt, że dopiero w ostat­nim odcinku nasz bohater dosta­je swój kostium (zresztą chy­ba w drugim sezonie zmody­fikowany bo wypa­da on jakość bardziej twar­zowo niż zwierz pamię­ta).  Dru­gi sezon zaczy­na się w momen­cie, kiedy wyda­je się, że nasz bohater znalazł już sposób na swo­je pod­wójne życie – za dnia spraw­iedli­wy adwokat, prowadzą­cy fir­mę z najlep­szym przy­ja­cielem, w nocy cichy obroń­ca prawa w uliczkach Nowego Jorku.  Jed­nak każdy kto widzi­ał choć jed­ną his­torię o super bohaterze wie, że taki spokój nie może się utrzy­mać długo.

Marvel's Daredevil

Tym co zwierz ceni najbardziej w Dare­dev­ilu jest fakt, że pokazu­je nam on drogę trzech postaci  — nie tylko jed­nej- Karen i Fog­gy mają swo­je osob­ne his­to­rie i kładzie się nacisk na rozwój też tych postaci, a nie tylko naszego bohatera

Chaos wkracza do życia zarówno Dare­dev­ila jak  i Mat­ta Mur­docha pod dwiema posta­ci­a­mi. Po pier­wsze nad­chodzi Frank Cas­tle – chy­ba jed­na z najbardziej prob­lematy­cznych postaci jakie pojaw­iły się nie tylko w MCU ale w ogóle w świecie komik­sów. Frank Cas­tle – znany także jako Pun­ish­er to człowiek, które­mu nie zależy na ocale­niu włas­nej ani czy­je­jkol­wiek nieśmiertel­nej duszy. Przemierza ulice Nowego Jorku wymierza­jąc spraw­iedli­wość wedle włas­nego prostego kodu. Jeśli zła­małeś pra­wo zasługu­jesz na śmierć. A ponieważ ma on na oku najwięk­sze (pozostałe po ostat­nich dzi­ała­ni­ach Dare­dev­ila) gan­gi dziel­ni­cy nie trud­no zrozu­mieć, że krew leje się stru­mieni­a­mi. Zwłaszcza, że wszyscy w tych gan­gach mają coś na sum­ie­niu – zwyk­le rzeczy gorsze niż chce­my pode­jrze­wać. Prob­lem z Frankiem Cas­tle – i jego spotkaniem z Dare­dev­ilem pole­ga na tym, że  nie sposób jed­noz­nacznie osądz­ić jego akcji. Dare­dev­il nie zabi­ja – powołu­jąc się na konieczność znalezienia w każdym choć odrobiny dobra, dania mu szan­sy na odkupi­e­nie. Jed­nak nie tylko o to chodzi, wyda­je się, że ten kodeks moral­ny – wspar­ty też wiarą, łączy się z przeko­naniem, że raz przekroc­zona grani­ca zni­ka. Wyda­je się, że Dare­dev­il broni przede wszys­tkim siebie samego. Jedocześnie jed­nak – jako Matt Mur­dock zde­cy­du­je się bronić Fran­ka Cas­tle –nawet jeśli miał­by go bronić przede wszys­tkim przed nim samym.  Przyglą­da­jąc się kon­frontacji tych dwóch postaw – Mat­ta który jako prawnik wierzy w pra­wo i zasady z niego wynika­jące i Fran­ka prag­nącego na włas­ną rękę wymierzać spraw­iedli­wość, widać jak trudne do pogodzenia są te dwie kon­cepc­je. Nie jest to nowość. Ale nowoś­cią jest niechęć twór­ców do jed­noz­nacznego wskaza­nia kto jest dobry a kto zły. Ostate­cznie nikt nie jest tak dobry ani tak zły jak może się na pier­wszy rzut oka wydawać. Frank Cas­tle może i zabi­ja ale jego rozwiązanie jest trwałe. Tym­cza­sem Dare­dev­il – jak słusznie ktoś zauważa – częs­to broni ludzi przed niebez­pieczeńst­wem które sam stwarza. Roznieca ogniska ale nigdy ich do koń­ca nie dogasza.

marvel-daredevil-season-2-trailer-00

Pun­ish­er to postać, którą sce­narzyś­ci piszą tak, że najpierw bez mrug­nię­cia okiem zabi­je pół gan­gu ale zgodzi się na koop­er­ację jeśli ktoś będzie chci­ał skrzy­wdz­ić niewin­nego psa.  I jak mieć o nim jed­noz­naczne zdanie?

Twór­cy seri­alu słusznie zde­cy­dowali się nie tylko na pokazanie kon­flik­tu między tymi dwoma bohat­era­mi (jed­nocześnie dając im czas by jas­no wyłożyli swo­je rac­je – co zwier­zowi się podo­ba, bo jeśli czegoś nie cier­pi to seri­ali gdzie nigdy nie ma cza­su niczego omówić) ale też pokaza­li jak kuszą­ca jest spraw­iedli­wość w wyko­na­niu Fran­ka Cas­tle. Karen Page – sekre­tar­ka w fir­mie prawniczej prowad­zonej przez bohaterów – jest nieco zafas­cynowana czy uwiedziona spraw­iedli­woś­cią w wyko­na­niu Pun­ishera. Pow­tarza, że to co robi może jest złe, ale jed­nocześnie nie jest w stanie jed­noz­nacznie potępić tego sposobu dzi­ała­nia. Co więcej, kiedy np. w seri­alu na chwilę pojaw­ia się dobrze znany nam King­pin, który w więzie­niu nadal stanowi zagroże­nie, my też może­my zacząć rozu­mieć postawę Pun­ishera. Nawet sam Dare­dev­il w pewnym momen­cie przyz­na, że kto wie, może w tym jed­nym jedynym przy­pad­ku – zabi­cia spraw­cy zabójst­wa rodziny Castle’a – rozwiązanie Pun­ishera ma sens. Oczy­wiś­cie za nim to powie, przeżeg­na się szy­bko, jak­by świadom jak dalekie jest takie stwierdze­nie od jego wiary. Ostate­cznie jed­nak ser­i­al bal­an­su­je tak, że nie dosta­je­my jed­noz­nacznej odpowiedzi. Dare­dev­il i Frank Cas­tle mimo licznych kon­frontacji nie rozwiążą sporu, wręcz prze­ci­wnie niemal pogodzą się z tą fun­da­men­tal­ną różnicą postępowa­nia.  Co praw­da moż­na stwierdz­ić, że takiego braku ostate­cznej kon­frontacji wyma­ga po pros­tu świat przed­staw­iony gdzie Pun­ish­er ist­nieje sobie po pros­tu obok Dare­dev­ila, ale jest w tym jakieś odbi­cie niemożnoś­ci jed­noz­nacznego stwierdzenia – co tak naprawdę należy robić. Nawet jeśli wie się jaka jest popraw­na odpowiedź na takie pytanie.

_1444666195

Pun­ish­er to ciekawa postać — choć pow­stała w bard­zo konkret­nych cza­sach i warunk­ach to jed­go sto­sunek do prawa i spraw­iedli­woś­ci co pewien czas sta­je się niesły­chanie aktu­al­ny. Jak na przykład ter­az, kiedy wda­je się, że znów zalazł­by więcej kibiców niż sędziów

O ile wątek Pun­ishera naw­iązu­je dość moc­no do tej nieco bardziej real­isty­cznej natu­ry pier­wszego sezonu seri­alu o tyle pojaw­ia­ją­ca się w seri­alu Elek­tra ciąg­nie nas w niebez­pieczne przestrze­nie pro­dukcji bard­zo komik­sowej. Elek­tra – daw­na ukochana bohat­era, reprezen­tu­je pewien komisowy czy w ogóle fab­u­larny arche­typ kobi­ety piękniej, niebez­piecznej i bogatej. Ona z kolei odcią­ga Mat­ta od jego codzi­en­noś­ci. To za sprawą Elek­try nasz bohater ma co raz gorsze sto­sun­ki z najlep­szym przy­ja­cielem, naraża fir­mę na straty, traci właś­ci­wie szanse na związek. Elek­tra bowiem jest tą istotą, która ciąg­nie go w kierunku życia poje­dynczego,  w którym dnie służą goje­niu się ran a noce walce ze starożyt­ny­mi orga­ni­za­c­ja­mi przestępczy­mi, w ciągłej wojnie dobra ze złem.  Oczy­wiś­cie jest to świat kuszą­cy i nasz bohater ponown­ie prze­chodzi bard­zo klasy­czną drogę – prag­nąc odsep­a­rować się od całego swo­jego dzi­en­nego życia  i skon­cen­trować tylko na jed­nym eta­cie – noc­nego mści­ciela który bije się z całą bandą nin­ja. Ten motyw znamy z wielu komik­sów i his­torii super bohater­s­kich.  Więcej – sam Dare­dev­il słyszy w seri­alu (z ust niesły­chanie rozsąd­nej  Claire), że jego dylematy nie są ory­gi­nalne, a jego cier­pi­e­nie – nie takie wielkie jak­by chci­ał. Wręcz prze­ci­wnie – mówi mu wprost, że to roz­dar­cie i cier­pi­e­nie sprowadza on na siebie na własne życze­nie. I że lubi on cier­pieć na tym swoim włas­ny krzyżu. Teo­re­ty­cznie pewną różnicę powin­na wprowadzać tu postać Elek­try – tajem­nicza dziew­czy­na, daw­na ukochana, oso­ba niosą­ca w sobie tajem­nicę. Ostate­cznie jed­nak więź między nią a Mat­tem okazu­je się dość banal­na. Choć podob­nie jak w przy­pad­ku Pun­ishera bard­zo różni ich pode­jś­cie do wagi ludzkiego życia, to jed­nak wza­jem­na fas­cy­nac­ja, spraw­ia, że Matt jest jej w stanie wiele wybaczyć. I to Elek­tra bardziej niż Pun­ish­er wycią­ga z bohat­era to co naj­gorsze, jed­nocześnie pozosta­jąc w nim per­ma­nent­nym kon­flik­cie – głównie ze wzglę­du na bard­zo różną inter­pre­tac­je piątego przykazania.

1444688180-elektra-daredevil-season2

Za Elek­trą ciąg­nie się cała masa schematów  i tropów. Choć co ciekawe twór­cy seri­alu nie sko­rzys­tali z tego najbardziej oczy­wis­tego. Choć jest to bohater­ka sek­sow­na, uwodzi­ciel­s­ka a między nią a Mat­tem jest napię­cie to mimo emocji sek­su (poza ret­ro­spekc­ja­mi) nie będzie. Co jest sporym ode­jś­ciem od pewnego schematu. Równie dużo mówiące nam o naszym bohaterze co o zami­arach scenarzystów

Z punk­tu widzenia roz­wo­ju postaci Elek­tra doskonale pasu­je do wątku Pun­ishera, jako kole­j­na oso­ba która przekonu­je Dare­dev­ila do porzuce­nia pewnej „dzi­en­nej” moral­noś­ci czy pra­worząd­noś­ci. Prob­lem pole­ga jed­nak na tym, że postać Elek­try wiąże się z bard­zo nieprzys­ta­ją­cym do his­torii wątkiem. Tajem­niczy zakon ninja‑, wiel­ka przed­wiecz­na broń której dzi­ałanie jest wielką tajem­nicą, nieśmiertel­ni Japończy­cy – wszys­tkie te ele­men­ty pach­ną komik­sowym wątkiem, który nieste­ty śred­nio sprawdza się w przyjętej przez twór­ców kon­wencji seri­alu. Oso­biś­cie muszę przyz­nać, że oglą­danie kole­jnych bójek pomiędzy Mat­tem a uzbro­jony­mi po zęby nin­ja spraw­iało mi przy­jem­ność, ale już gru­pa pac­jen­tów zachowu­ją­cych się jak dzieci kukury­dzy, czy Nobu którego moż­na zrzu­cić bez szwanku z dowol­nej wysokoś­ci, trochę mi zgrzy­tały. Ale chy­ba najbardziej zgrzy­ta w tym, że jest to wątek właś­ci­wie nie do domknię­cia bo będzie się pewnie jeszcze nie raz przewi­jał. O ile w zeszłym sezonie mieliśmy tak abso­lut­nie cud­ownego lokalnego „złego” tak w tym – ciekaw­ie jest głównie wtedy kiedy w roli „złego” wys­tępu­je niewystar­cza­ją­co sprawny sys­tem prawny czy zbyt ambit­ni proku­ra­torzy (nie prze­j­mu­ją­cy się losem cywili), kiedy złym ma być starożyt­na orga­ni­za­c­ja robi się trochę dzi­wnie. Nie źle – ale jed­nak przy­na­jm­niej u zwierza budzi to pewien zgrzyt.

Screen-Shot-2016-02-26-at-10.51.09-AM

Zwierz rzad­ko ma okazję takie rzeczy pisać ale ma wraże­nie że dru­gi sezon był­by lep­szy gdy­by było w nim nieco mniej osób z katanami

W przy­pad­ku Daredvi­la ser­i­al nie kon­cen­tru­je się wyłącznie na przemi­an­ie jed­nego bohat­era. Wręcz prze­ci­wnie – jest to bard­zo wyraźnie ser­i­al rozpisany na trzy posta­cie. O prob­lemach i podróży wewnętrznej Mat­ta Mur­doc­ka zwierz pisał, ale nie mniej cza­su poświę­ca­ją sce­narzyś­ci na przeży­cia Karen Page i Fog­gy Nel­son. Zaczni­jmy od Karen bo jej wątek jest zde­cy­dowanie bardziej rozbu­dowany. W pier­wszym sezonie Karen przeszła od ofi­ary do pomoc­nicz­ki naszych bohaterów. Tu idzie jed­nak o krok dalej – jej zaan­gażowanie w śledzt­wo właś­ci­wie od samego początku pokazu­je nam, że jest ona kimś zde­cy­dowanie więcej niż sekre­tarką. Kiedy trafia do redakcji lokalnej gaze­ty nie mamy wąt­pli­woś­ci, że to dobre miejsce dla niej – oso­by zaan­gażowanej, poszuku­jącej prawdy i… spraw­iedli­woś­ci. No właśnie, Karen podob­nie jak Matt czy Frank prag­nie spraw­iedli­woś­ci dla ofi­ar prze­mo­cy i przestępc­zoś­ci w Hell’s Kitchen. Jed­nak zami­ast wymierzać ją na włas­ną rękę Karen decy­du­je się na zde­cy­dowanie trud­niejsze zadanie – dotrzeć do prawdy, wyek­sponować ją – pokazać win­nych. W cza­sie trwa­nia sezonu widać jej coraz bardziej umac­ni­a­jącą się nieufność do sys­te­mu prawnego. Jest zafas­cynowa­nia dzi­ałaniem Fran­ka Cas­tle, sama wspom­i­na, że los ludzi i ofi­ar częs­to umy­ka tej spraw­iedli­woś­ci która ma się kryć za pro­ce­sem karnym.  Co praw­da pójdzie inną drogą niż Matt (który prze­cież też nie ufa do koń­ca ist­niejące­mu sys­te­mowi, załatwia­jąc sprawy w ciem­nych zaułkach) ani Fran­ka (który ma bard­zo specy­ficzny kodeks postępowa­nia) ale ostate­cznie prze­jdzie drogę która zaprowadzi ją do podob­ne­go zawodu – kogoś kto szu­ka spraw­iedli­woś­ci niekoniecznie w samym praw­ie. Przy czym zwier­zowi podo­ba się przemi­ana Karen bo to wciąż ta sama, wrażli­wa i szuka­ją­ca dobrej strony w każdym (świet­ny mały wątek z Irlandzkim przestępcą na początku – gdzie Karen bard­zo szy­bko jest w stanie uwierzyć, że jest on bardziej ofi­arą niż spraw­cą) twar­da dziew­czy­na, która jed­nak co raz bardziej eman­cy­pu­je się od naszych bohaterów. Jedyne co mi przeszkadza­ło w jej roz­wo­ju w tym sezonie to jej praw­ie romans z Mat­tem. Dlaczego? Bo ta w sum­ie dociek­li­wa i racjon­al­na dziew­czy­na w przy­pad­ku Mur­doc­ka nie zadawała żad­nych pytań tylko od razu przyjęła że nie chce znać odpowiedzi. To zupełnie nie pasu­je do charak­teru postaci. Postaci która ewident­nie w przyszłym sezonie będzie odkry­wać jakieś tajne i straszne rzeczy ze swo­jej przeszłoś­ci w małym miasteczku w Vermont.

karen-Daredevil-Season-2-header

Karen prze­chodzi w tym sezon­nie chy­ba najwięk­szą przemi­anę a jed­nocześnie trochę dołącza do grona mści­cieli z Nowego Jorku

Na koniec Fog­gy. Chy­ba ulu­biona postać zwierza w całym seri­alowym MCU. Fog­gy to jest bohater po którym niewiele się spodziewamy. Tym bardziej zaskaku­jące jest jak częs­to okazu­je się on odważny (dwa razy w sezonie uda­je mu się pow­strzy­mać oczy­wistą prze­moc tylko dzię­ki racjon­al­nej argu­men­tacji), bard­zo częs­to błyskotli­wy no i zatroskany. Zwłaszcza ta ostat­nia cecha jest najważniejsza bo Fog­gy w kon­tak­tach z Mat­tem reprezen­tu­je tą stronę rodzin­ną. To on będzie przy­pom­i­nał, że kto wal­czy w nocy a pracu­je za dnia ten nie może się wys­pać i że jed­na oso­ba nie może wal­czyć z całą przestępc­zoś­cią w mieś­cie. Ale Fog­gy będzie też służył za moral­ny kom­pas Mat­ta przy­pom­i­na­jąc mu, że nie moż­na jedocześnie  zaw­ier­ać tajnego pak­tu z byłą ukochaną kiedy za dnia ma się nową, niczego nieświadomą dziew­czynę. Przy czym per­spek­ty­wa Foggy’ego który przez więk­szość cza­su jest jedyną osobą która wie, że Matt jest Dare­dev­ilem jest najbliższa tej którą ma widz, jed­nocześnie martwiąc się o bohat­era i prawni­ka. Co ciekawe – ten sezon w którym wszyscy wąt­pią w pra­wo i jego skuteczność, okazu­je się być sezonem w którym Fog­gy udowad­nia jak fan­tasty­cznym jest prawnikiem. I to on pójdzie w górę w prawniczej hier­ar­chii. To ciekawe rozwiązanie, które może w przyszłoś­ci wiele zmienić w sto­sunkach pomiędzy bohat­era­mi. Co nie zmienia fak­tu, że Fog­gy jest jed­ną z ciekawszych postaci –  nigdy nie wchodzącej w świat hero­iz­mu a jed­nak odważnej, przy­pom­i­na­jącej o tym jak ważne są ludzkie uczu­cia i relac­je. Do tego jego przy­jaźń z Mat­tem – przepełniona ciągłą troską wprowadza do tego seri­alu taki trochę rodzin­ny wątek. Choć Matt wraca do pustego mieszka­nia wcześniej czy później moż­na się spodziewać że zapu­ka Fog­gy który z mieszan­iną niechę­ci i prz­er­aże­nia rzu­ci okiem na jego rany i zapy­ta czy wszys­tko w porządku.

daredevil-season-2-episode-1-matt-foggy-640x363

W tym seri­alu jest jeden prawdzi­wy i suszny związk emocjon­al­ny i jest to  Fog­gy i Matt. Wszys­tkie inne są zbędne

W roz­gry­wkach pomiędzy prawem i spraw­iedli­woś­cią w drugim sezonie Dare­dev­ila ważne jest też pytanie, które zawsze pojaw­ia się w przy­pad­ku tych którzy sami wymierza­ją spraw­iedli­wość – czy ich dzi­ała­nia nie powodu­ją więk­szych szkód niż korzyś­ci. Dare­dev­il zapew­nia że Pun­ish­er nie jest jego naślad­ow­cą i pojaw­ił­by się w mieś­cie nieza­leżnie od dzi­ałań dia­bła z Hell’s Kitchen. Ale czy pojaw­ie­nie się Elek­try i tłu­mu nin­ja jest już takie przy­pad­kowe? Czy roz­gry­wka o rynek hero­iny w dziel­ni­cy nie skończyła się wielką masakrą w Cen­tral Parku dlat­ego, że Dare­dev­il rozbił panu­ją­cy układ? Czy  w ogóle udało się cokol­wiek pokon­ać? W jed­nym z odcinków Dare­dev­il przy­chodzi do sze­fowej chińskiego gan­gu, która nie zginęła, przy­cza­iła się czeka­jąc na swój czas. Frisk może siedzi w więzie­niu ale ter­az jest to już jego więzie­nie. Nawet Yakuza ma się w mieś­cie całkiem dobrze. Dare­dev­il może miesza w gar­nkach piekiel­nej kuch­ni ale ogień nie gaśnie. Pytanie tylko, czy oznacza to po pros­tu że nasz zamaskowany bohater musi więcej pra­cow­ać czy może – że jego najwięk­szą prze­graną była pod­ję­cie dzi­ała­nia. Trud­no bowiem dostrzec więcej bez­pieczeńst­wa i spraw­iedli­woś­ci na uli­cach Hell’s Kitchen.

5-reasons-to-love-daredevil-season-2-episode-2-500x282

Zwierz jest naprawdę pod wraże­niem ile wysiłku wkła­da Char­lie Cox w roli Dare­dev­ila by pokazać nam bohater który gra osobę niewidomą. Tzn. chodzi o te momen­ty kiedy Matt musi udawać przed inny­mi w świecie seri­alu że nie ma super zmysłów

Ser­i­al uni­ka jed­noz­nacznych odpowiedzi.  Tym co ma nas przekon­ać, że dzi­ała­nia Dare­dev­ila da się połączyć z życiem poza dacha­mi domów w jego ukochanej dziel­ni­cy, jest ostat­nia (łat­wa do przewidzenia właś­ci­wie na początku sezonu) sce­na, gdzie te dwa wąt­ki schodzą się w jeden w dość sym­bol­icznym geś­cie. Ostate­cznie też na dachach Hell’s Kitchen spotka­ją się wszyscy bohaterowie i anty bohaterowie naszej his­torii co jed­nak nie rozwiąże ostate­cznie kon­flik­tu. Wszyscy spotka­ją się by iść każde w swo­ją stronę. Choć nie mamy wąt­pli­woś­ci, że to raczej odkładanie kon­frontacji na później niż ostate­czne zakończe­nie. I taki trochę jest ten dru­gi sezon Dare­dev­ila – więcej w nim radoś­ci ze staw­ia­nia prob­lemów i zadawa­nia pytań niż z poszuki­wa­nia rozwiązań. Sce­narzyś­ci kluczą by nie zadeklarować się ostate­cznie po żad­nej ze stron, a bohaterowie mimo kon­frontacji bardzie utwierdza­ją się w swoich stanowiskach niż je zmieni­a­ją.  Co praw­da sugeru­je się nam, że wydarzenia tego sezonu niko­go nie pozostaw­ią nie zmienionym ale nie moż­na bohat­era za bard­zo zmieni­ać bo straci swo­ją osobowość. Dlat­ego zwierz musi przyz­nać, że z niecier­pli­woś­cią czeka na sezon trze­ci i na to co w nim czeka już uksz­tał­towanego Dare­dev­ila.  Możli­woś­ci jest wiele, bo jak na razie twór­cy głównie otwier­a­ją drzwi, żad­nych nie zamyka­jąc. Ilość niebez­pieczeństw rośnie, wszys­tko się kom­p­liku­je i jeśli sce­narzyś­ci nie zna­jdą dobrego rozwiąza­nia ser­i­al może się zała­mać pod włas­nym ciężarem. Jed­nak póki co to wciąż mój ukochany pro­dukt Mar­vela – doskonale zre­al­i­zowany, bard­zo wcią­ga­ją­cy i wyśmieni­cie zagrany. A ter­az usiądźmy i poczeka­jmy rok. A potem wszyscy spotkamy się znów na dachach Hell’s Kitchen.

Na koniec — jakaś połówa sezonu w jed­nym gifie. Czyli pozbaw­iony koszuli, cier­pią­cy bohater.

Ps: Zwierz nie napisał co sądzi o grze aktorskiej w tym sezonie ale musi przyz­nać, że przy­na­jm­niej zdaniem zwierza wszys­tko jest w jak najlep­szym porząd­ku. Co praw­da Char­lie Cox kil­ka razy w sezonie mówi z wybit­nie bry­tyjskim akcen­tem, co praw­da Elodie Yung ma tylko jed­ną minę i moż­na zarzu­cić   Deo­brah Ann Woll, że nieco za częs­to zasła­nia dłonią usta to jed­nak ser­i­al ma abso­lut­nie fenom­e­nal­nego Elde­na Hen­sona jako Foggy’ego i w dwóch odcinkach jest wybit­ny Vin­cent D’Onofrio a Jon Bern­thal zostanie chy­ba na zawsze Pun­ish­erem. Tak więc pod wzglę­dem aktorskim zwierz nie ma pro­dukcji nic do zarzuce­nia. Może tylko za mało D’Onofrio, który samym swoim pojaw­ie­niem się pod­nosi poprzeczkę seri­alu wyżej.

Ps2: Zwierz musi powiedzieć, że uwiel­bia sposób kręce­nia seri­alu. Począwszy od cud­ownej kom­pozy­cji kadrów – które częs­to pokazu­je się nam w nieco dłuższych uję­ci­ach, żebyśmy mogli się napawać, po zabie­gi takie jak żółte światło które pojaw­ia się ilekroć ma przyjść Elek­tra. Było­by przykro gdy­by ser­i­al stracił swój bard­zo charak­terysty­czny wiz­ual­ny styl i zwierz się cieszy, że to zostało.

Ps3: Po czym poz­nać że Char­lie Cox jest anglikiem? Cier­pi na chorobę BBC i przez pół seri­alu bie­ga bez koszuli. Zwierz nie będzie narzekać.

Ps4: Jeśli nie chci­ało wam się czy­tać – zwierz pole­ca. Obe­jrzał sezon w jeden dzień i mimo drob­nych zas­trzeżeń baw­ił się świetnie.

13 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online