Home Ogólnie Henryku, proszę cię, nie rób tego, czyli o miłości silniejszej niż Apokalipsa

Henryku, proszę cię, nie rób tego, czyli o miłości silniejszej niż Apokalipsa

autor Zwierz
Henryku, proszę cię, nie rób tego, czyli o miłości silniejszej niż Apokalipsa

Tak jakoś się złożyło, że tej wios­ny mieliśmy obok siebie aż trzy odsłony filmów super bohater­s­kich, gdzie posta­cie które w innym przy­pad­ku może był­by po tej samej stron­ie piorą się po mor­dach. Bat­man v Super­man chci­ało być na poważnie, a wyszło żałośnie. Kap­i­tan Amery­ka: Woj­na bohaterów chci­ało być emocjon­alne i to się udało. Ostat­ni w kole­jnoś­ci X- men: Apoc­a­lypse chy­ba nie mieli żad­nych wiel­kich ambicji poza przy­podoban­iem się wid­zowi. I udało się, pow­stał film który z punk­tu widzenia sztu­ki fil­mowej jest marni­ut­ki. Ale jakże się cud­own­ie człowiek na nim bawi. Recen­z­ja zaw­iera spoilery.

Do you wan­na bild a Pyra­mid – zwierz już przed rozpoczę­ciem sean­su dowiedzi­ał się, że Apoc­a­lypse to być może naj­gorszy zły w his­torii ekraniza­cji komik­sów. Istot­nie prob­lem pole­ga na tym, że bohater który powinien nieść pos­tra­ch jest… cóż mało prz­er­aża­ją­cy. Oscar Isaac robi co może by w tych butach na kotur­nach (nor­mal­nie jest o głowę niższy od wszys­t­kich niemal aktorów) i z niebieskim mak­i­jażem ale nieste­ty – wyglą­da jakoś mało prz­er­aża­ją­co. Choć mówi o zniszcze­niu, nowym porząd­ku (facet ewident­nie przeży­wa że Egipc­janie nie pod­bili świa­ta) to jego najwięk­sza demon­strac­ja mocy pole­ga na budowa­niu Piramid. Ja nie chce nic mówić, ale jawi się nam jako zły z lekką architek­ton­iczną obsesją. Zwierz niemal widzi jak Apoc­a­lypse puka do drzwi X‑menów i pyta „Dzień dobry czy chcieli­by państ­wo poroz­maw­iać o ostrosłu­pach”. I jest coś naprawdę uroczego w tym, że kiedy w końcu budu­je swo­ją piramidę to mimo planów zniszczenia wszys­tkiego, nie zapom­i­na umieś­cić w niej bard­zo ład­nych pom­ników swoich „czterech jeźdźców” których zna bard­zo krótko. Naprawdę bard­zo sym­pa­ty­czny gest. Do tego właś­ci­wie niewiele jest w stanie bohaterom zro­bić i ma wyraźną słabość do fio­le­tu (stąd wiemy, że nie do koń­ca pasu­je do niego Mag­ne­to który ubiera się w kolor taki raczej bliżej Magen­ty). Oczy­wiś­cie moż­na było­by znaleźć jakieś wyjaśnienia dla dzi­ałań bohat­era ale prawdę powiedzi­awszy przez więk­szość cza­su zwierz był pod wraże­niem jak śmieszne są sce­ny z Apoc­a­lypsem np. kiedy wbi­ja się na pry­wat­ną zem­stę Mag­ne­to (nie ma nic gorszego niż właśnie masz wszys­t­kich zabić a tu ci się ktoś tele­por­tu­je za ple­ca­mi) czy kiedy przyprowadza go do Auschwitz (serio to było naprawdę w złym guś­cie). Co ciekawe ta słabość prze­ci­wni­ka była dla zwierza źródłem olbrzymiej radoś­ci. Trud­no powiedzieć dlaczego, może dlat­ego, że przy­pom­i­nała jak strasznie śmieszne są ekraniza­c­je komik­sów kiedy nie próbu­je­my ich inter­pre­tować na poważnie.

X-Men-Apocalypse-Final-Trailer-5-Things-We-Learned-Featured-Image

Apoc­a­lypse to taki prze­ci­wnik który strasznie zrzędzi a jak go na chwilę zostaw­isz to zbudu­je piramidę

Te Pruszkowskie lasy – oj dawno pol­s­ka wid­ow­n­ia nie została tak dobrze potrak­towana. Mag­ne­to przy­jeżdża do Pol­s­ki, Fass­ben­der próbu­je po pol­sku mówić (nieste­ty jego ład­ny na ogół głos po pol­sku brz­mi tak stras­zli­wie źle że nawet Fass­ben­der traci na atrak­cyjnoś­ci) zaś Pruszków nie tylko okazu­je się cen­trum pol­skiego hut­nict­wa ale także – piękną miejs­cowoś­cią położoną wśród gęstych lasów. Widz pol­s­ki nie jest chy­ba w stanie oglą­dać tego frag­men­tu fil­mu na poważnie, zwłaszcza, że jest tam uzbro­jona w łuki mil­ic­ja oby­wa­tel­s­ka i cały tłum ludzi nie mówią­cych po pol­sku którzy próbu­ją po pol­sku mówić. A to nigdy się dobrze nie kończy. Myślał­by kto że w cza­sach olbrzymiego rozproszenia pol­skiej emi­gracji zna­jdzie się kilku Polaków do gra­nia w zagranicznych fil­mach ale wyglą­da na to, że płonne to nadzieje. Jed­nocześnie zwierz chci­ał­by dać nieco po łapach fil­mow­com bo pomi­ja­jąc pop­u­lację pruszkows­kich jelonków i orłów to nie ma mowy by piosen­ka przekazy­wana w rodzinie Eri­ca z pokole­nia na pokole­nie była po pol­sku. O ile lep­szym fab­u­larnie pomysłem było­by gdy­by – bądź co bądź niemieck­o­języ­czny Fass­ben­der – śpiewał swo­jej fil­mowej córeczce w jidysz. I ład­niej by to brzmi­ało I miało­by cud­owne zaczepi­e­nie w całej sce­nie. Co ciekawe, zwierz jest zda­nia że część Pol­s­ka razi nie dlat­ego, że jest od cza­py (poza tym jest w niej Fass­ben­der w stro­ju na opozy­cjon­istę z lat 80. Czyli we flanelowej koszuli) ale dlat­ego, że fab­u­larnie jest mniej więcej na poziomie odcin­ka Esmer­aldy. Zwłaszcza sce­na w której Mag­ne­to wygraża Bogu jest ewident­nym dowo­dem, że nawet tak zdol­ny aktor jak Fass­ben­der potrafi grać źle. Co nie zmienia fak­tu, że zwier­zowi śred­nio to przeszkadza­ło bo zwi­jał się właśnie ze śmiechu. Przy czym powiedzmy sobie szcz­erze, każdy Polak wie że w tym frag­men­cie tak naprawdę tylko jed­na rzecz nie miała zupełnie sen­su. Magen­to miał w domu pasz­port. C’mon!

x-men-apocalypse-df-02179_rgb

Mag­ne­to w Pruszkowie mor­du­je język pol­s­ki i pokazu­je jak należy nosić flanelową koszulę. Jest śmiesznie

Eric you are my father – Zwierz jest zda­nia że nic tak dobrze pro­dukcji Singera nie wyszło jak postać Quick­sil­vera, wyda­je się że w tym momen­cie jest to jeden z niewielu nowych mutan­tów który spoko­jnie mógł­by dostać włas­ny film. Zwierza jed­nak odrobinę ziry­tował fakt, że nie doko­nano sym­bol­icznego spotka­nia ojca i syna, bo znaczy to, że wątek znów zostanie prze­nie­siony na następ­ny film. Tak przy­na­jm­niej się zwier­zowi wyda­je. Co nie zmienia fak­tu, że Quick­sil­ver ma ponown­ie w tym filmie jed­ną z najlep­szych scen. Dow­cip­ną, ale też zna­jdziemy odpowied­nią dawkę emocji. Zwier­zowi wyda­je się jed­nak, że twór­cy jak zwyk­le mają prob­lem z postacią która tak szy­bko się porusza, tzn. jest praw­ie nie do poko­na­nia. Co nie zmienia fak­tu, że zwierz liczy na dużo więcej Quick­sil­vera. Choć trze­ba przyz­nać, że chłopak ani odrobinę się nie zes­tarzał – kto wie, może wiel­ka szy­bkość to wiel­ka regen­er­ac­ja. W każdym razie zwierz jest zagorza­łym fanem jego bohat­era. I przyj­mu­je zakłady do czego będzie bie­gał w kole­jnej częś­ci.  Drugą postacią która się dobrze udała jest Kurt Wag­n­er czyli Night­crawler. Doskonale zagrany, dobrze ucharak­tery­zowany a przede wszys­tkim – ma chłopak osobowość. Aż moż­na zacier­ać łap­ki na myśl o tym jaki będzie w następ­nym filmie.

X-Men-Apocalypse-Quicksilver

Quick­sil­ver jest w tym filmie fenom­e­nal­ny i aż chci­ało­by się pro­dukcję tylko o nim

Time­line? Jaki Time­line – Kiedyś ludzie wiedzieli jak wyglą­da Time­line filmów o X‑menach. Potem wydawało im się że wiedzą jak wyglą­da Time­line filmów o X‑menach i o Wolverinie. Potem praw­ie byliśmy pewni jak starzy X‑meni mają się do nowych X‑menów. Ter­az jed­nak – po tym filmie i po Days of Future Past zwierz ma wraże­nie, że linia cza­sowa X‑menów przy­pom­i­na spaghet­ti. Pewnie ktoś wie jak to wszys­tko ma się do siebie, ale czy chce­my się w to za bard­zo zagłębi­ać? Zwłaszcza, że choć twór­cy zdążyli już prze­sunąć akcję o dwie dekady to postanowi, że porzucą niewygodne starze­nie się bohaterów. I tak w lat­ach 80 bohaterowie którzy mieli w cza­sie II wojny świa­towej po kil­ka lat wyglą­da­ją nadal równie mło­do, co stwarza pewien prob­lem w sytu­acji kiedy wszyscy zda­ją się być mniej więcej w tym samym wieku, albo różni ich dziesięć lat a powin­no dwadzieś­cia czy trzy­dzieś­ci. Zwierz przyz­na że nie ma z tym wiel­kich prob­lemów bo oglą­danie niepostar­zonych McAvoya i Fass­ben­dera zawsze jest miłe, ale trze­ba przyz­nać że panowie doskonale się trzy­ma­ją jak na to, że mają się dopiero potem zes­tarzeć w dość dra­maty­czny sposób.

x-men-apocalypse_nws11

Zwierz naprawdę przes­tał wnikać jak się ma time­line tego fil­mu do innych pro­dukcji o X‑menach o Wolverinie. To się zro­biło zbyt pokrętne

Logan Out – zwierz ma wraże­nie, że nic tak dobrze nie zro­biło­by fil­mowi o X‑menach jak brak Logana. Tu mamy naw­iązanie, bard­zo czytelne do Weapon X i tego równie nieśmiertel­nego co resz­ta X‑menów Stryk­era. Zwierz przyz­na szcz­erze, że uważa iż wprowadze­nie Wolve­ri­na i opowiedze­nie po raz trze­ci his­torii z prz­er­abi­an­iem go na broń jest trochę jak mor­dowanie rodz­iców Bat­mana, wszyscy opowiada­ją to od nowa a nikt już nie chce tego więcej oglą­dać. Przy czym naprawdę głu­pio zro­biło się zwier­zowi w sce­nie pomiędzy młodz­i­utką Jean Grey i Wolver­inem bo jed­nak wtedy człowiek uświadamia sobie jaki to dzi­wny z punk­tu widzenia wieku związek i ogól­nie jest jakoś dzi­wnie. Także należy dodać że chy­ba po raz pier­wszy w tym wyda­niu Wolver­ine został przetrzymy­wany w odzie­niu. Co tylko odrobinkę zawodzi. Przy czym Wolver­ine wyb­ie­ga tu tak że odnosi się wraże­nie jak­by chci­ał zostać ale skończył mu się czas ekra­nowy czy zobow­iąza­nia kon­trak­towe. Zwierz jest ciekawy tego ostat­niego fil­mu o Loganie, choć ma dzi­wne przeczu­cia że mimo kat­e­gorii R nie ma się co spodziewać wybit­nego dzieła. Wolver­ine w tym wyda­niu chy­ba się proszę państ­wa skończył, zupełnie jak w Polsce komunizm.

x-men-apocalypse-13

Kiedyś zwierz uwiel­bi­ał Wolve­ri­na ale ter­az ma wraże­nie że powrót do jego cier­pień to jak sce­na śmier­ci rodz­iców Bat­mana. Ile można.

Pod­wieśmy Fass­ben­dera – Zwierz jest zda­nia, i będzie go bronił na wszel­kich forach, że Michael Fass­ben­der jest jed­nym z najz­dol­niejszych jeśli nie najz­dol­niejszym dra­maty­cznym aktorem swo­jego pokole­nia. Jest więc coś śmieszno – smut­nego w tym, że przez więk­szość fil­mu widz­imy, że został pod­wies­zony na spec­jal­nej uprzęży i tak sobie wisi na tle green screenu. Serio przez pół fil­mu wisi i najpierw demolu­je świat na odległość a potem ciska złomem w Apoc­a­lyp­sa. Zwierz ma wraże­nie, że bezbrzeżny smutek jaki rysu­je się na twarzy akto­ra jest połącze­niem tal­en­tu z tęs­knotą za tym by mieć coś więcej do zagra­nia. Tym­cza­sem mimo, że teo­re­ty­cznie jego bohater jest abso­lut­nie kluc­zowy dla zaw­iąza­nia akcji, to w filmie jest go właś­ci­wie niewiele. Tu sobie stoi i łka, tam sobie wisi i łka, tu dosta­je bard­zo ład­ny strój, który kolorysty­cznie nie pasu­je do resz­ty gan­gu. W poprzed­nich fil­mach Mag­ne­to zawsze trochę knuł, miał pomysły, próbował argu­men­tować. Był mutan­tem z wiz­ją, tu głównie unosi się w powi­etrzu. Zwierz przyz­na szcz­erze, że trochę mu brakowało scen w których Magen­to by mówił – bo kiedy się pojaw­ia­ją film robi się lep­szy. Nie mniej – nic zwierz nie poradzi, że Fass­ben­der w roli Mag­ne­to – czy to w swoim kolorysty­cznie odważnym kostiu­mie, czy we flanelowej koszuli zawsze zwierza cieszy, zwłaszcza jak płacze. Bo płacze jak wiemy najpiękniej ze wszys­t­kich aktorów.

Magneto-Apocalypse

Fass­ben­der przez więk­szą część fil­mu wisi i macha łap­ka­mi. Przykre dla oko to to nie jest ale trochę szko­da doskon­ałego aktora

A kwestii i tak wystar­czy dla wszys­t­kich – W pro­dukcji jest całe mnóst­wo pomysłów i całe mnóst­wo postaci ale nieste­ty nie dla wszys­t­kich wystar­czy lin­i­jek tek­stu. Zwierza chy­ba najbardziej boli fakt, że Storm – do tej roli aktorkę i jej ubiór dobra­no genial­nie – ma mało do powiedzenia i właś­ci­wie zni­ka w drugiej połowie fil­mu. Angel, już w drugiej pro­dukcji jest postacią której równie dobrze mogło­by nie być, a Psy­locke w ogóle spraw­ia wraże­nie jak­by nie miała charak­teru. Choć Olivia Munn znana jest jako wiel­ka fan­ka komik­sów, to jed­nak jej postać (która zapewne wró­ci) jest zupełnie nie wyko­rzys­tana. Do tego jej trady­cyjny komik­sowy strój strasznie nie pasu­je do jed­nak nieco unowocześnionej styl­isty­ki. Zwierz ma wraże­nie że pro­dukcji dobrze by zro­biło ogranicze­nie postaci. Bo kiedy tylko jest trochę więcej cza­su na stworze­nie bohaterów (Scott Sum­mers czy Jean Grey) to wychodzi całkiem przyz­woicie. Nieste­ty prob­lem jak zwyk­le jest taki, że w pro­dukc­jach gdzie spo­tyka­ją się dwie grupy super bohaterów nie ma cza­su wszys­t­kich przed­staw­iać. A w uni­w­er­sum FOX nie ma tylu filmów co w świecie MCU. I to jest pewien prob­lem. Bo zwierz chęt­nie obe­jrza­ł­by sobie tytuły skon­cen­trowane na poje­dynczych bohat­er­ach, zwłaszcza że świat X‑menów jest olbrzy­mi. Patrząc jed­nak na prob­lem ze sfi­nan­sowaniem Gam­bi­ta, wyglą­da na to, że po pros­tu wytwórni na tą licencję nie stać i nie jest w stanie w pełni wyko­rzys­tać jej potenc­jału. Z drugiej strony zwierz cały czas się zas­tanaw­ia czy dało­by się w tym momen­cie wprowadz­ić mutan­tów do MCU – bo zwierz jakoś nie widzi dla nich miejs­ca (zwłaszcza przy rozwi­ja­niu wątku Inhumans).

xmen0002

 Aktorów do ról młodych mutan­tów dobra­no doskonale. Cóż jed­nak z tego sko­ro nie mają oni za wiele do powiedzenia i zagra­nia  

Hen­ryku proszę cię nie rób tego – Zwierz prag­nie na wstępie stwierdz­ić że to zdanie rzu­cone w filmie łamaną pol­szczyzną (a będące pol­ską odmi­aną „Eric, no!” przy czym zwierz nie rozu­mie dlaczego Eric nie został w Polsce Erykiem) wejdzie chy­ba na stałe do słown­i­ka pop­kul­tur­al­nych odniesień zwierza. Jed­nocześnie ta trze­cia i jak zapowiada­ją twór­cy ostat­nia z nowej odsłony przygód X‑menów zamy­ka się ponown­ie w tym samym schema­cie. Eric i Charles nie mogą bez siebie wytrzy­mać, nie są w stanie trzy­mać się na odległość i wystar­czy pobiec do Xaviera z infor­ma­cją że Eric jest w opałach by cała machi­na fil­mowa poszła w ruch. Nie da się ukryć, że his­to­ria Eri­ca i Charlesa wypa­da jako najpiękniejsza rozpisana na wiele lat his­to­ria miłos­na, która zawsze kończy się tak samo – nieza­leżnie od kłopotów i zniszczeń, Charles pozwala Eri­cowi ode­jść, ten zaś odchodzi z pełną świado­moś­cią, że nawet w najczarniejszej godzinie spot­ka swo­jego przy­ja­ciela. I fil­mow­cy nie są w stanie nas przekon­ać, że nie chodzi tu o głębok­ie uczu­cie czys­tej wody, bo Eri­ca do zaprzes­ta­nia zniszczenia zie­mi nie przekona nic innego tylko wspom­nie­nie Xaviera tłu­maczącego mu, że widzi w nim dobro i Apoc­a­lypse który mógł bezkarnie rzu­cać młody­mi X‑menami, łamać nogę jego syn­owi ale ober­wał dopiero kiedy pod­niósł rękę na Xaviera. Przy czym zwierz uważa, że oglą­danie tego fil­mu na poważnie i bez przeko­na­nia, że oglą­damy oto dość wybu­chową komedię roman­ty­czną nie ma sen­su. Pod koniec prze­cież nasi obaj bohaterowie zawsze są w stanie się jakoś pogodz­ić, Mag­ne­to odbudu­je Charel­sowi dom, zaś Xavier który mógł­by zmusić Eri­ca do wszys­tkiego poz­woli mu ode­jść. Do tego jak zwyk­le okaże się, że choć Mag­ne­to jest wszech­moc­ny gdy korzys­ta ze swo­jego bólu i cier­pi­enia to jed­nak, zawsze będzie pamię­tał iż Xavier prosi go by korzys­tał ze szczęś­cia i nadziej. Serio tęcza  i jed­norożce. Obaj zaś spotka­ją się jeszcze nie raz i zawsze jeden będzie się boczył, dru­gi płakał ale w ostate­cznym rozra­chunku nawet Apokalip­sa nie może zaszkodz­ić ich uczu­ciu. I zwierz prag­nie poin­for­mować, że do swoich ulu­bionych wyz­nań uczuć (które wyz­na­ni­a­mi nie są) dołącza staw­ian­ie wielkiego met­alowego X pomiędzy ukochanym a jego wszech­moc­nym przeciwnikiem.

professor-x-james-mcavoy-magneto-michael

Reżyser podob­nie jak wszyscy fani szepcze “Now kiss”

Pro­fe­sor X in Love –  Sko­ro o uczu­ci­ach mowa – jakże piękny jest wątek flir­tu­jącego Xaviera. James McAvoy to aktor wielce wszech­stron­ny. W momen­tach dra­maty­cznych łka w sposób który staw­ia jego piękne błęk­itne oczy tuż za Fasseben­derowy­mi ale w momen­tach kome­diowych jest abso­lut­nie prze­cu­d­owny. Zwierz, który ma z nieco szty­wnym Xavierem prob­lem jest bard­zo szczęśli­wy ilekroć uda się pokazać jego mniej dydak­ty­czną i poważną stronę. Jed­nocześnie – kto by pomyślał – Xavier wypa­da tu jako jed­na z najz­abawniejszych postaci w filmie. Zwierza to cieszy bo McAvoy dosta­je dzię­ki temu nieco więcej do gra­nia niż Fasseben­der. Zmarnowanie wys­tępu jed­nego doskon­ałego akto­ra zwierz jeszcze by jakoś wybaczył, ale zmarnowanie obu – to była­by zdra­da. Przy czym nie ule­ga wąt­pli­woś­ci, że nie był­by to film tak znośny i zabawny (mimo dzi­ur fab­u­larny wielkoś­ci rowu mari­ańskiego) gdy­by nie doskon­ała obsa­da. Serio w tym filmie gra­ją fenom­e­nal­ni aktorzy co pod­nosi poziom nawet słanych scen (poza tą w lesie pruszkowskim) o kil­ka poziomów. No i na koniec ori­en­tu­je­my się że to jest pro­dukc­ja w której Kat­niss może pogadać z San­są Stark i przez moment wszyscy czu­ją się jak w swoim ulu­bionym fan fiku (a tak na mar­gin­e­sie czy to nie cud­owne, że to nie Xavier ale Mis­t­ique jest wzorem dla innych mutan­tów. Ogól­nie postaci żeńs­kich w tym filmie jest sporo a przy­na­jm­niej – równo).

_1460065053

Zaskaku­jące jest jak śmieszny jest w tym filmie McAvoy a właś­ci­wie pro­fe­sor X

Beethoven i czarny golf – każdy film przynosi nam spotkanie bohaterów ze styl­istyką lat 80. Zwierz był trochę zaw­iedziony, że niesły­chanie sty­lowy w poprzed­nich fil­mach Mag­ne­to (serio widać że ma słabość do mody) w tym wys­tępował głównie w styl­iza­cji na robot­ni­ka. Na całe szczęś­cie jest ostat­nia sce­na, w której powraca czarny golf (pamię­tamy go jeszcze z lat 60) i ogól­nie widać, że Mag­ne­to kiedy nie uda­je pol­skiego robot­ni­ka przeglą­da najnowsze żur­nale i wybiera dla siebie trendy. To chy­ba jed­na ze zwierza ulu­bionych  cech tego bohat­era. Z kolei Xavier radzi sobie całkiem dobrze i nadal uni­ka fryz­jerów, za to nie boi się bie­gać w różu. Co ciekawe, kiedy wiel­ka moc Apokalip­sa obdarza go fryzurą a’la starożyt­ny Egipc­janin to Charles wciąż wyglą­da bard­zo dobrze. Zwierz chwal­ił już dobór muzy­ki, choć musi zaz­naczyć, że jest rozbaw­iony tym że ponown­ie rozbrzmiewa nam (opisy­wana kiedyś na blogu jako fil­mowy utwór ide­al­ny) 7 sym­fo­nia Beethove­na. Serio twór­cy wykazu­ją przedzi­wne przy­wiązanie do tego kawał­ka muzy­ki. Do tego w filmie jest naw­iązanie do Powro­tu Jedi (z obow­iązkowym inside joke ze słabych X‑menów 3) co biorąc pod uwagę obec­ność na planie Poe Damerona, jest przeu­rocze. Zabawne że o ile moż­na wcześniej było pokazać Nixona to już Regan jest za blisko i poza zasięgiem. Ogól­nie jed­nak ten film nieco mniej zako­rzeniony był w swoich cza­sach, za to stara­no się by był dużo bardziej między­nar­o­dowy. Tylko zwierz zas­tanaw­ia się nad jed­nym – czy Kurt Wag­n­er naprawdę nie wiedzi­ał­by co to jest Cen­trum Hand­lowe? A właś­ci­wie pytanie ważniejsze – czy w Monachi­um w lat­ach 80 były cen­tra handlowe?

magneto-jpg

Czarny golf powrócił!

Ja chcę jeszcze raz – zwierz wie, że X‑men: Apokalip­sa to nie jest dobry film. Widzi­ał w życiu wystar­cza­ją­co dużo pro­dukcji by wiedzieć, że nie oglą­dał niczego dobrego ani wybit­nego. Ale baw­ił się wyśmieni­cie. Dlaczego? Bo film mu na to poz­wolił. Nie kazał zagłębi­ać się w dylematy moralne, nie próbował chóra­mi i deszczem przekon­ać zwierza że oto ma przed sobą niesły­chanie ważną i porusza­jącą pro­dukcję. To film który, co trze­ba szcz­erze przyz­nać – oglą­da się najlepiej inter­pre­tu­jąc go fanowsko, dow­cip­nie, trochę wbrew intencji twór­ców. Ale co ciekawe – zupełnie to nie przeszkadza. Łat­wo wyjść z kina z uśmiechem na twarzy, z poczu­ciem rozry­wkowego spełnienia. Jasne nikt nie chce byśmy pękali ze śmiechu na sce­nie w Pruszkowie, ani tego byśmy widzieli w Apokalip­sie apos­toła ostrosłupów. Nie zmienia to jed­nak fak­tu, że na filmy o super bohat­er­ach co raz częś­ciej chodzą fani którym taka fanows­ka inter­pre­tac­ja nie tylko się narzu­ca ale też zupełnie nie przeszkadza. Wbrew marnym recen­zjom X‑meni to film niesamowicie rozry­wkowy, który nie porusza może tak jak niek­tóre wcześniejsze odsłony ale daje niesamowicie dużo radoś­ci. A jeśli nie o to chodzi w kinie rozry­wkowym to zwierz naprawdę nie ma poję­cia o co.

conan-x-men-comic-con-530x271

I tak macie to widzieć

Ps: Zwierz oglą­dał film z 2D i ma wraże­nie, nieste­ty że najwięk­szym prob­le­mem z pro­dukc­ja­mi ze „sta­jni” FOX jest jakoś efek­tów spec­jal­nych. Na tym poziomie bard­zo odsta­ją one od tego co widać w pro­dukc­jach MCU.

Ps2: Zna­jo­ma po sean­sie zadała bard­zo słuszne pytanie – „A co jeśli pol­skie filmy tak naprawdę nie są złe, tylko nie może­my się skon­cen­trować bo wszyscy mówią po pol­sku?”. Pod rozwagę

 

24 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online