Home Film Hollywoodzki czyli jaki? Zwierz w poszukiwaniu kategorii oczywistej.

Hollywoodzki czyli jaki? Zwierz w poszukiwaniu kategorii oczywistej.

autor Zwierz

Cza­sem mówimy o pro­dukcji, że to typowy Hol­ly­woodz­ki film. Hol­ly­woodzkość to ciekaw kat­e­go­ria. Czy sko­rzys­tanie z tego określe­nia oznacza że pro­dukc­ja jest amerykańs­ka? Niekoniecznie. Czy znaczy że jest pop­u­lar­na? Zazwyczaj. Zas­tanówmy się dziś co kry­je się pod tym określe­niem i dlaczego Hol­ly­wood może być wszędzie.

Zaczni­jmy od geografii. Wydawać by się mogło, że „hol­ly­woodzkość” fil­mu jest jed­noz­nacznie związana z jed­nym miejscem – cen­trum amerykańskiego prze­mysłu fil­mowego jakim jest Kali­for­nia. To właśnie tu napłynęli twór­cy fil­mowi (wcześniej kine­matografia amerykańs­ka rozwi­jała się w Nowym Jorku) skuszeni bezch­murnym niebem, ciepłą pogodą i najważniejsze – światłem. Niewiele osób o tym myśli ale ciepłe, wyjątkowe światło Kali­fornii stało się dla wielu z nas wyz­nacznikiem tego jak wyglą­da ten niere­al­ny popraw­iony świat kine­matografii. Jed­nak wyz­nacznik geograficzny może być mylą­cy. Po pier­wsze – jak wszyscy już wiemy, nie każdy film pro­dukowany w Stanach speł­nia wymo­gi fil­mu hol­ly­woodzkiego – pro­dukc­je amerykańskiego kina nieza­leżnego, autorskiego, niemal wprost sprze­ci­wia­ją się temu najbardziej hol­ly­woodzkiemu kinu. Jed­nocześnie – Hol­ly­wood jest ośrod­kiem tak sil­nym, że jego naślad­ow­cy pojaw­ia­ją się na całym świecie. Dziś filmy które moż­na było­by określić mianem hol­ly­woodz­kich krę­ci się niemal wszędzie. Najlep­szym przykła­dem tej infekcji są ostat­nio fran­cuskie kome­die roman­ty­czne. Krę­cone wedle najlep­szych albo kto woli naj­gorszych amerykańs­kich wzorów. Zresztą u nas też w tym właśnie gatunku widać dużą inspirację zza wielkiej wody. Trud­no się dzi­wić – hol­ly­woodzkoś­ci fil­mu najczęś­ciej prze­jaw­ia się w gatunkach moc­no skon­wencjon­al­i­zowanych a trud­no dziś o bardziej pod­dany kon­wencjom gatunek niż kome­dia romantyczna.

 

Nie ma Hol­ly­wood bez wiel­kich stu­dio fil­mowych. Choć wcale nie oznacza to, że te stu­dia real­izu­ją filmy za amerykańskie pieniądze.

Musimy więc uznać że hol­ly­woodzkość oznacza coś więcej niż tylko wskaźnik geograficzny. Zajmi­jmy się więc czymś co również jest syn­on­imem Hol­ly­wood – czyli samym prze­mysłem fil­mowym, a dokład­niej – biz­ne­sowe­mu pode­jś­ciu do pro­dukcji fil­mowej. Pod tym wzglę­dem hol­ly­woodz­ki oznacza­ło­by przede wszys­tkim „film pro­du­cenc­ki”. Jak należało­by to rozu­mieć? Był­by to te filmy, w których pier­ws­zorzędne znacze­nie mają ambic­je i wymo­gi pro­du­cen­ta a niekoniecznie artysty­cz­na wiz­ja reży­sera. Więcej nawet – miejsce reży­sera jest tu zupełnie dru­go­planowe – jest on raczej sprawnym rzemieśl­nikiem do wyko­na­nia zada­nia. Sam film, trak­towany przede wszys­tkim jako pro­dukt, był­by bard­zo dokład­nie skro­jony pod odpowied­niego widza i przede wszys­tkim – wypuszc­zony na rynek z myślą, że jest on tylko częś­cią szer­szego planu sprzedaży pro­duk­tów. Pod tym wzglę­dem trud­no było­by znaleźć bardziej hol­ly­woodz­ki film niż Trans­form­er­sy. Jasne Michael Bay jest uznawany za twór­cę którego pomysły odbiły się na serii, ale przede wszys­tkim to film, który ma przynieść duże zys­ki, spodobać się w Chi­nach i sprzedać gadże­ty i zabaw­ki. Jakość takiego hol­ly­woodzkiego fil­mu oce­ni­ać może­my wyłącznie po wpływach z box office – bo to jest główny cel dla którego pro­dukc­ja pow­stała. Jeśli film się sprzedał i przyniósł zys­ki tym którzy w niego zain­west­owali to mamy sukces. Nie ważne co mówią kry­ty­cy.  Pod tym wzglę­dem Hol­ly­wood nie stanow­iło­by utożsamienia z fak­ty­cznym miejscem czy nawet wykre­owaną przez filmy przestrzenią ale z pewnym mod­elem pro­dukcji. Takim w którym np. nie ma miejs­ca na wspo­ma­ganie finan­sowa­nia fil­mu przez jakiekol­wiek insty­tuc­je państ­wowe które mogą spraw­ić, że zyskowność pro­dukcji straci na znaczeniu.

 

Cza­sem się zapom­i­na że nie jest przy­pad­kiem że amerykańs­ka kine­matografia nie przeniosła się do Kali­fornii przez przypadek

Jed­nocześnie by taka hol­ly­woodzkość mogła się utrzy­mać potrzeb­ny jest sys­tem dużych stu­dio fil­mowych i gwiazd fil­mowych. Może nie tak sfor­mal­i­zowany jak kiedy przeży­wał swój rozk­wit za cza­sów tworzenia się Sys­te­mu ale wciąż istot­ny. Bez wiel­kich stu­dio fil­mowych które real­izu­ją dalekosiężne plany i tworzą serie pro­dukcji które są w stanie sprzedać nie tylko film ale i towarzyszące mu gadże­ty, nie sposób było­by wypuszczać na rynek wysokobudże­towych pro­dukcji w które wkła­da się grube mil­iony by wyjąć jeszcze więcej. Aby zapewnić dobre funkcjonowanie takiego sys­te­mu potrzeb­ni są nie tylko potężni pro­du­cen­ci i właś­ci­wy przepływ środ­ków ale też odpowied­nie nazwiska dzię­ki którym moż­na szy­bko ocenić czy zapewnić ren­towność pro­dukcji. Stąd konieczne są gwiazdy, choć dziś kon­tak­ty wiel­kich stu­dio nie są już tak ścisłe jak kilka­dziesiąt lat temu wciąż młodzi aktorzy popisu­jąc umowy na ser­ię filmów wpada­ją w swoistą pułap­kę wiążąc się na wiele lat z ser­ią fil­mową. Im więk­szy odniosą sukces tym więcej będą war­ci ale tym mniej mają wol­noś­ci.  Ogól­nie jed­nak najważniejszy jest tu nie tyle tal­ent ale wartość rynkowa. Hol­ly­woodzkość oznacza­ła by więc – poniekąd – sprowadze­nie akto­ra do jego nazwiska, a idąc dalej – do rynkowej wartoś­ci jego nazwiska. Przy czym o wartoś­ci akto­ra nie musi świad­czyć jego dzi­ałal­ność na polu fil­mu – może być pop­u­larny z innych powodów, które jed­nak dzi­ała­ją na korzyść pro­dukcji. Co pewien czas do pan­teonu takich uznanych gwiazd dołączać będzie ktoś nowy, którego cechą będzie jed­na istot­na rzecz – będzie tani. Nowi aktorzy w Hol­ly­wood – czy to z zza grani­cy czy też z kra­ju trafi­a­ją do wielkiego prze­mysłu głównie dlat­ego, że moż­na im płacić bez porów­na­nia mniej niż tym uznanym. Różni­ca w stawkach jest olbrzymia.

 

Tam gdzie Hol­ly­wood, tam gwiazdy. Gwiazdy są kluczowe.

No dobrze ale hol­ly­woodzkość nie zasadza się tylko na kwes­t­i­ach pro­dukcji. Tym co dla nas widzów wyda­je się najis­tot­niejsze to dwa ele­men­ty które może­my sami zaob­ser­wować. Po pier­wsze – tem­aty­ka, po drugie este­ty­ka. Zaczni­jmy od tem­aty­ki – nie ule­ga wąt­pli­woś­ci, że na pier­wszy rzut oka tym co wyróż­nia film hol­ly­woodz­ki – nieza­leżnie od tego gdzie zre­al­i­zowany będzie jego kon­wencjon­al­ność. Nieza­leżnie od tego czy dostaniemy komedię roman­ty­czną, film szpiegows­ki czy nawet opowieść fan­tasty­czną – wszys­tko będzie roz­gry­wać się wedle uznanych wzor­ców. W przy­godowym gatunku fil­mowym dostaniemy więc kon­frontację dobra ze złem, jas­no zarysowanego bohat­era, poboczny wątek roman­ty­czny, przesłanie – z natu­ry w przy­pad­ku przy­gody optymisty­czne.  Jeśli sięg­niemy po komedię roman­ty­czną to wypełni ona klasy­czny wzorzec his­torii o pier­wot­nym braku porozu­mienia, które zamienia się w zain­tere­sowanie, które prze­rodzi się w uczu­cie – to zaś zatri­um­fu­je mimo perypetii i nieporozu­mień. Jeśli dostaniemy film szpiegows­ki czy detek­ty­wisty­czny to pro­dukc­ja będzie zestaw­iała postać bohat­era (jeśli naw­iązu­jąc do kina noir – bohat­era zła­manego) który jest skon­fron­towany ze światem sko­rumpowanym (w sen­sie dosłownym i moral­nym) – śledzt­wo tylko pozornie będzie prowadz­ić do odkrycia spisku w isto­cie zagad­ka detek­ty­wisty­cz­na poz­woli nam lep­iej poz­nać bohat­era i doprowadz­ić go do jakiejś prawdy na tem­at samego siebie albo świa­ta. Choć nie jest obow­iązkowy, istot­nym ele­mentem hol­ly­woodzkoś­ci filmów jest hap­py end. Otwarte czy smutne zakończe­nie nie stoi zupełnie w sprzecznoś­ci z nar­racją a la Hol­ly­wood ale wys­tępu­je raczej na jej peryfe­ri­ach. W cen­trum stoi dobre zakończe­nie – tri­umf dobra nad złem, przy­wróce­nie ładu, poczu­cie wyko­na­nia mis­ji. Widz powinien wyjść z kina pod­bu­dowany, przeko­nany, że ist­nieje jak­iś ład, porządek, zbiór zasad który uległ ocale­niu. Nawet jeśli mamy do czynienia z pro­dukcją melo­dra­maty­czną  — która z natu­ry kończy się źle, to w isto­cie ten smutek też mieś­ci się w pewnych ustalonych ramach i kon­wenc­jach a przede wszys­tkim, stanowi potwierdze­nie znaczenia poświęce­nia czy roman­ty­cznej miłości.

 

W filmie hol­ly­woodzkim rekla­ma i mar­ket­ing są równie ważne co nakręce­nie samego filmu.

Obec­ne w kinie nieza­leżnym nierozwiązy­walne dylematy moralne, sytu­acje kłopotli­we drążące prob­le­my społeczne, poli­ty­czne czy naturę ludzką – nie są lubiany­mi tem­ata­mi fil­mu hol­ly­woodzkiego. Charak­teryzu­je je bowiem ele­ment od którego takie pro­dukc­je ucieka­ją – nat­u­ral­izm ale nie rozu­mi­any jako środek este­ty­czny co jako zbliże­nie się do rzeczy­wis­toś­ci którą widz zna i może ją odczuć na włas­nej skórze. Tym­cza­sem niesły­chanie istot­nym ele­mentem zjawiska hol­ly­woodzkoś­ci jest eskapizm. Ten rodzaj kina ma nie tyle być zapisem czy reflek­sją nad rzeczy­wis­toś­cią, ale sposobem na ucieczkę do niej do świa­ta ład­niejszego i prost­szego. Nie znaczy to, że film hol­ly­woodz­ki nie pode­jmie nigdy trud­nego czy poli­ty­cznego tem­atu. Ale jeśli to zro­bi –roze­gra go wedle włas­nej kon­wencji. His­to­ria o poli­ty­cznych przepy­chankach będzie opowiedziana przez pryz­mat tri­um­fu rzetel­nego dzi­en­nikarst­wa, his­to­ria niewol­nict­wa – przez pryz­mat  siły jed­nos­t­ki, opowieść o holo­cauś­cie – będzie opowieś­cią o tym, że nawet w naj­cięższych cza­sach niek­tórzy ludzie będą zachowywać się porząd­nie. Co więcej – nawet w takich przy­pad­kach filmów które porusza­ją sprawy trudne nie zosta­je narus­zony pewien este­ty­czny i ety­czny porządek świata.

 

Tech­niczne osiąg­nię­cia Hol­ly­wood są tym co napędza pod­nosze­nie się poziomu tech­nicznego całego kina.

Kole­j­na sprawa to este­ty­ka. Wyda­je się, że w warst­wie este­ty­ki pop­u­larny film amerykańs­ki jest najbardziej czytel­ny. Wszys­tko jest kwest­ią odpowied­niego prze­filtrowa­nia rzeczy­wis­toś­ci. Mamy więc przede wszys­tkim do czynienia z ład­nym światem, ład­nych ludzi. Nawet jeśli film jest mroczny to jest to mrok este­ty­czny. Jed­nak w więk­szoś­ci przy­pad­ków istot­nym ele­mentem nar­racji jest świat z natu­ry kolorowy, ciekawy, niemalże wyczyszc­zony z tego co mogło­by się wid­zowi nie spodobać czy za bard­zo przy­pom­nieć mu o jego włas­nym życiu. To świat który nawet pokazu­jąc realne miejs­ca i ludzi jest w stanie ująć je tak że wyglą­da­ją atrak­cyjniej, ciekaw­iej i po pros­tu ład­niej. Do tego w przy­pad­ku pro­dukcji o dużym budże­cie istot­ną rolę odgry­wa­ją efek­ty spec­jalne – czy to wyko­rzys­tane do stworzenia nowych światów, podra­sowa­nia tego już ist­niejącego czy po pros­tu zro­bi­enia jakiegoś wybuchu w tle. W hol­ly­woodzkim uję­ciu wszys­tko – od dużego mias­ta po prow­incję zna­j­du­je się w tej samej równoległej rzeczy­wis­toś­ci, która jest lep­szą i na pewno lep­iej oświ­et­loną wer­sją tego co znamy. Moż­na też stwierdz­ić że w ostat­nich lat­ach ważnym ele­mentem hol­ly­woodzkoś­ci stał się prod­uct place­ment. Co ważne dobrze real­i­zowany, tak by widz raczej nie zauważył, że coś mu się rekla­mu­je ale był przeko­nany, że bohaterowie żyją w ład­nym świecie, ład­nych rzecz.

 

Ostat­nio hol­ly­woodzkość oznacza też kon­cen­trowanie praw do różnych filmów w rękach poje­dynczych firm.

Idąc dalej moż­na było­by za jeden z wyz­naczników hol­ly­woodzkoś­ci uznać unikanie kon­trow­er­sji. Przy czym chodz­iło­by tu głównie o propagowanie takich postaw ety­cznych  i moral­nych z który­mi zgodzi się jak najwięk­sza gru­pa osób, poszanowanie pod­sta­wowych sym­boli kul­tu­ry i odwoły­wanie się do takiej wiz­ji układów społecznych która jest jak najpowszech­niej akcep­towana. Stąd wszelkie zmi­any zachodzą w pro­dukcji hol­ly­woodzkiej powoli – bo choć odchy­lona zwyk­le nieco bardziej na lewo jest jed­nocześnie dość kon­ser­waty­w­na – częś­ciej wywołu­je dyskus­je przy­pad­kiem niż spec­jal­nie. Dobrym przykła­dem będzie też swoista prud­eryjność oby­cza­jowa – gdzie seks ist­nieje ale jest zawsze pokazy­wany i przed­staw­iany tak by nie odrzu­cił zbyt sze­rok­iej wid­owni. Nawet jeśli pozornie film stara się przeła­mać tabu to ostate­cznie – nie robi nic co by te tabu naprawdę naruszyło – piękny przykład Grey’a pokazu­je nam jak bard­zo hol­ly­woodzkość kłó­ci się z kon­trow­er­sją. Jed­nocześnie – tu dochodzi wielokrot­nie opisy­wany przez zwierza prob­lem z tym jak kat­e­gorie wiekowe – wyższe – wpły­wa­ją na ogranicze­nie dys­try­bucji. Tym­cza­sem sze­ro­ka dys­try­buc­ja jest w przy­pad­ku fil­mu hol­ly­woodzkiego abso­lut­nie kluc­zowa. Stąd zawsze będzie trwała wal­ka o to by film mógł mieć tą najlep­szą kat­e­gorię PG-13.

 

Kat­e­go­ria PG 13 jest najbardziej pożą­dana to znaczy że kino będzie szukało mało kon­trow­er­syjnych tematów

Tym co chy­ba należało­by jeszcze zaz­naczyć  — rozważa­jąc kat­e­gorię hol­ly­woodzkoś­ci jest kwes­t­ia pieniędzy włożonych w pro­dukcję. Zwierz pisał o tym jak pro­dukc­ja jest planowana ale nie ukry­wa­jmy – hol­ly­woodz­ki film ma budżet. A to oznacza, że wyz­nacza nasze stan­dardy tego jak powinien – z punk­tu widzenia tech­ni­ki, wyglą­dać film. I to nie tylko wiel­ki film przy­godowy ale także oby­cza­jowy czy kome­diowy. W filmie hol­ly­woodzkim jakoś obrazu, dźwięku, możli­woś­ci ekipy (np. podróżowanie po świecie), efek­ty spec­jalne – wszys­tko to prezen­tu­je najwyższy możli­wy poziom, do którego inne pro­dukc­je mogą się stać dorów­nać ale niekoniecznie im się to uda­je. Dobrze to widać w przy­pad­ku ani­macji – gdzie pro­dukc­je wychodzące z Hol­ly­wood wyprzedza­ją o kil­ka dłu­goś­ci te z resz­ty świa­ta – oczy­wiś­cie w przy­pad­ku ani­macji kom­put­erowej. Ten ele­ment jest o tyle ważny, że tech­nicznie goniąc Hol­ly­wood filmy na całym świecie sta­ją się coraz lep­sze tech­nicznie – także korzys­ta­jąc z nowych wynalazków i możli­woś­ci jakich dostar­cza fab­ry­ka snów. Jed­nocześnie – filmy tego typu uczą nas jak film powinien wyglą­dać – i potem kiedy natrafi­amy na pro­dukc­je o niższym budże­cie (np. his­to­ryczne) automaty­cznie porównu­je­my je z tym co widzieliśmy w fil­mach z więk­szym budżetem.

 

Na koniec należało­by zwró­cić uwagę że hol­ly­woodzkość coraz bardziej kojarzy się ze swo­jego rodza­ju synkre­tyzmem kul­tur­owym. Hol­ly­wood jako abso­lutne cen­trum dużej pro­dukcji fil­mowej wysysa z całego świa­ta to co w danym momen­cie – w danej kine­matografii czy częś­ci świa­ta cieszy się pop­u­larnoś­cią. Sta­je się coraz bardziej – kine­matografią świa­ta, choć specy­ficzną – bo przepisu­jącą ele­men­ty innych kul­tur na amerykańskie realia. Ale jed­nocześnie – gra­bi świat ze wszys­tkiego – twór­ców, pomysłów, inspiracji. Wszys­tko to zosta­je wrzu­cone przemielone i wysłane w świat. Jeśli gdzieś widać jakieś pop­u­larne porusze­nie w kul­turze moż­na się spodziewać że wcześniej czy później trafi to do Hol­ly­wood. To bowiem miejsce które z jed­nej strony – musi zawsze ser­wować mniej więcej to samo, z drugiej – musi to danie podawać wciąż na nowo. Stąd – korzys­ta­jąc z przewa­gi jaką dają pieniądze – zbiera z całego świa­ta pomysły. Te przetwor­zone sta­ją się pop­u­larniejsze od ory­gi­nałów i częs­to – naślad­owane w tych pier­wot­nie „okradzionych” kul­tur­ach. Bo należy tu dodać że ele­mentem istot­nym w roz­mowie o hol­ly­woodzkoś­ci jest też wpływ jaki takie pro­dukc­je mają na kul­turę – pod­powiada­jąc pewne wzorce zachowań, normy este­ty­czne, czy sposób pokazy­wa­nia rzeczywistości.

 

Hol­ly­wood to kasa ale też wycią­ganie ręki do świa­ta — nie chodzi o sukces amerykańs­kich twór­ców w Ameryce. Chodzi o “wys­sanie” ze świa­ta tego co się najbardziej spodoba

Na sam koniec należało­by by dodać, że Hol­ly­wood jest tym wobec czego tworzy się kon­tra. Jest kul­turze potrzeb­na (nie tylko fil­mowej) bo właśnie poprzez de kon­struowanie, pod­ważanie czy odrzu­canie hol­ly­woodz­kich wzor­ców i pomysłów tworzy się całkiem sporo kul­tu­ry nieza­leżnej a niekiedy nawet wyższej. Hol­ly­woodzkość jest tak powszech­na, że opozy­c­ja wobec nie jest łat­wa bo czytel­na – tak dobrze rozpoz­na­je­my tą kat­e­gorię, że sprze­ciw wobec niej jest dla nas też czytel­ny. To trochę jak dawni aka­demi­cy. Żeby móc rozu­mieć przeło­mowość pewnych nowych rozwiązań impresjon­istów trze­ba ich zobaczyć na tle tego co było wcześniej. Hol­ly­wood dostar­cza tego ciągłego mate­ri­ału wobec którego moż­na się bun­tować, który moż­na odrzu­cać, prz­er­abi­ać, kry­tykować – czy to artysty­cznie czy społecznie. Pod tym wzglę­dem to niesły­chanie waż­na kat­e­go­ria – bo dzię­ki jej kon­tes­tacji tworzy się całkiem sporo niebanal­nych rzeczy.

 

Moż­na nie lubić Hol­ly­wood ale nie sposób odmówić mu olbrzymiego wpły­wu na całą kul­turę — w tym na ą pow­sta­jącą w kontrze

Na hol­ly­woodzkość filmów nie ma się co den­er­wować. Jest kat­e­gorią z którą spo­tykamy się na co dzień i nie jest nam trud­no zak­wal­i­fikować jak­iś film jako hol­ly­woodz­ki – nieza­leżnie od tego gdzie pow­stał. Są też filmy które do tej kat­e­gorii aspiru­ją pod wzglę­dem treś­ci ale np. nie uda­je im się tech­nicznie. Są takie które pewnie tech­nicznie speł­ni­ały­by założe­nia (np. wysokobudże­towe Bol­ly­wood) ale ponieważ odwołu­ją się do zupełnie innych kon­wencji to nie będziemy ich przyp­isy­wali do tego zbioru. Ostate­cznie nie jest ważne jak będziemy zjawisko defin­iować bo każdy kole­jny film trochę nam potwierdza jego ist­nie­nie – w dużym stop­niu intu­icyjne. A jed­nocześnie jest to kat­e­go­ria która jest potrzeb­na bo stanowi taki rdzeń fil­mowej kul­tu­ry pop­u­larnej, punkt odniesienia czy kon­tes­tacji. Jeśli by Hol­ly­wood nie było, było­by inne miejsce które pewnie funkcjonowało­by na podob­nych zasadach. Jest to więc ele­ment którego nie da się pozbyć. Co więcej, nawet kry­ty­czne pode­jś­cie do tej kat­e­gorii nie ma za bard­zo sen­su. Tzn. moż­na dysku­tować jak ją defin­iować ale chy­ba nie ma się co za bard­zo złoś­cić że takie pro­dukc­je ist­nieją. Tak jest urząd­zony świat fil­mowy. Zresztą nie ukry­wa­jmy – filmy hol­ly­woodzkie kon­sumowane w odpowied­nich iloś­ci­ach nie są złe. Są kom­pe­tentne w tym co chcą osiągnąć. Nie ukry­wa­ją swoich intencji (szczerość tych pro­dukcji jest ich kole­jnym ważnym ele­mentem), są tym czym są. I jasne – gdy­by były tylko one, mielibyśmy prob­lem. Ale to nie praw­da. To w sum­ie mniejs­zość w kine­matografii świa­towej. A wciąż potrzeb­na bo speł­nia właśnie to wspom­ni­ane zapotrze­bowanie na prosty fil­mowy eskapizm. Kul­tura pop­u­lar­na w najlep­szym wcieleniu.

 

Hol­ly­wood jest w sum­ie bard­zo ucz­ci­we. Dosta­je­my dokład­nie to po co przyszliśmy.

Zwierz nie będzie przed wami ukry­wał. Rozważa­nia nad naturą fil­mu hol­ly­woodzkiego są w jego przy­pad­ku głównie efek­tem obserwacji kina amerykańskiego i abso­lut­nie zwierz nigdzie nie pre­tendu­je do uzna­nia tego co napisał za jakąś bard­zo poważną naukową rzecz. To są zwier­zowe intu­ic­je doty­czące tej kat­e­gorii. Na pewno zna­jdziecie w lit­er­aturze zarówno potwierdze­nie pewnych ele­men­tów tego pos­tu jak i zaprzecze­nie.  Jed­nak spisy­wanie włas­nych prze­myśleń dostar­cza mnóst­wa rozry­w­ki. Na samym końcu trze­ba dodać że wpis pow­stał w ramach zamówienia złożonego przez czytel­niczkę w ser­wisie Patronite.pl. Zwierz ma nadzieję, że wpis się spodo­ba i spełni pokładane w nim nadzieje.

Ps: Do ludzi którzy czy­tali post o Funko Popach. Zgad­ni­j­cie kto właśnie dostał wypłatę. W Funko Popach ;)

6 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online