Home Film Są jeszcze Dżedaje w Galaktyce czyli o The Last Jedi (BEZ SPOILERÓW NAWET MAŁYCH)

Są jeszcze Dżedaje w Galaktyce czyli o The Last Jedi (BEZ SPOILERÓW NAWET MAŁYCH)

autor Zwierz
Są jeszcze Dżedaje w Galaktyce czyli o The Last Jedi (BEZ SPOILERÓW NAWET MAŁYCH)

Kiedy kupowałam bilet na mara­ton a właś­ci­wie na pod­wójny pokaz Prze­budzenia Mocy i Last Jedi myślał o tym Zwierz trochę jak o źle koniecznym. Po co mi jeszcze raz pier­wszy film sko­ro tak czekam na dru­gi. Ale obe­jrze­nie ich obok siebie dało Zwier­zowi zaskaku­ją­co dobrą per­spek­ty­wę na to co w The Last Jedi zadzi­ałało i na to co spraw­ia, że dla niek­tórych będzie to film śred­nio udany. Dzisiejsza recen­z­ja nie zaw­iera spoil­erów (proszę o ich brak w komen­tarzach). Recen­z­ja ze spoil­era­mi pojawi się  najpewniej w weekend.

Pod­wójny seans filmów z nowej try­logii w pełni uświadomił mi co było mocą Prze­budzenia Mocy (pun intend­ed). Otóż – nieza­leżnie od tego czy podobała się nam akc­ja, i czy film wyda­je się powtórką z rozry­w­ki – bronił się kon­strukcją. To taki porząd­nie, choć trady­cyjnie nakrę­cony film z pier­wszym, drugim i trzec­im aktem. Każdy z nich ma swój punkt kul­mi­na­cyjny i chwilę odd­echu. Nawet oglą­da­jąc film po raz pier­wszy moż­na – nie patrząc na zegarek zori­en­tować się w której częś­ci opowieś­ci jesteśmy. Ta struk­tu­ra jest oczy­wiś­cie krępu­ją­ca, ale jed­nocześnie – pasu­je do fab­u­larnie dość prostego schematu Gwiezd­nych Wojen. The Last Jedi nie ma takiej struk­tu­ry – z wielu powodów. Po pier­wsze – z koniecznoś­ci roz­gry­wa się na kilku planach jed­nocześnie. Co praw­da wszyscy znamy już te zabie­gi (cho­ci­aż­by z Imperi­um Kon­trataku­je) ale wciąż – wprowadza­ją pewną kom­p­likację do prostego prowadzenia fabuły.  Nie mniej – rozbi­cie akcji na kil­ka wątków przeszkadza mniej niż porzuce­nie równowa­gi pomiędzy trze­ma akta­mi opowieś­ci. Po rozbu­dowanym początku, następu­je zaskaku­ją­co skró­cony środek opowieś­ci i wtedy wchodz­imy w przestrzeń najbardziej prob­lematy­czną. Gdzieś na czter­dzieś­ci min­ut przed końcem sean­su film zaczy­na się kończyć. Tylko właśnie, nie – kole­jne sce­ny które spoko­jnie mogły­by być kul­mi­nacją całego fil­mu okazu­ją się tylko ele­mentem korowodu zakończeń. Człowiek czu­je się niemal jak na sean­sie Powro­tu Króla.

 

Wątek Rey i Luke’a ma swo­je doskon­ałe momen­ty ale też przynosi trochę rozczarowa­nia — co w sum­ie doskonale odw­zorowu­je cały film

 

Co ciekawe – ten prob­lem z przedłużoną końcówką fil­mu nie wyni­ka z braku pomysłów ale z ich nad­mi­aru. Nie dość że zosta­ją zamknięte wszys­tkie rozpoczęte wcześniej wąt­ki, to jeszcze – jak­by nagle po zas­tanowie­niu – otwarte zosta­ją nowe. Po sean­sie – kiedy usiądzie się w spoko­ju moż­na dojść do wniosku, że taka decyz­ja ma sens z punk­tu widzenia całej try­logii – o ile pier­wsza część bard­zo dążyła by pozostaw­ić nas w całkow­itym zaw­iesze­niu o tyle część kole­j­na musi jed­nak na pewne pyta­nia odpowiedzieć i niek­tóre wąt­ki domknąć. Co nie zmienia fak­tu, że pewnie nie jeden widz ze zdzi­wie­niem uniesie brew patrząc na to jak bard­zo jego domysły po pier­wszej częś­ci nie znalazły potwierdzenia w fab­ule fil­mu. Z drugiej strony – Zwierz wychodząc z kina zas­tanaw­iał się – czy na pewno dowiedzi­ał się wszys­tkiego czy może raczej nie powinien ufać bohaterom – ci bowiem mają na ogół skłon­ność do mówienia z wielką pewnoś­cią rzeczy które niekoniecznie muszą być prawdą. Co nie zmienia fak­tu, że gdy­by wskazać jed­ną główną słabość fil­mu trze­ba było­by wskazać bardziej na to jak kon­stru­u­je swo­ją opowieść niż to co w niej jest. Słaboś­ci fab­u­larne fil­mu wychodzą głównie dlat­ego, że The Last Jedi ma w sobie miejs­ca­mi zwrotów akcji i wspom­ni­anych zakończeń, który­mi moż­na było­by obsadz­ić nie jeden film a trzy.

 

Wicead­mi­rał Hol­do to przykład na to, że kiedy film jest dobry to jest naprawdę dobry. Doskon­ała postać!

No dobrze, co jest ciekawego w nowej odsłonie przygód dziel­nych Rebe­liantów w kos­mosie? Zaczni­jmy od rzeczy może dru­go­planowej ale naprawdę chwyta­jącej za serce. Do mag­icznej baśni w kos­mosie po raz pier­wszy z buta­mi wszedł real­izm. Zwierz nie pamię­ta kiedy w kon­tekś­cie walk Rebe­liantów tyle mówiło się o ofi­arach i tak pokazy­wało­by się to, że na każdym stra­conym statku byli ludzie. W The Last Jedi ofi­ara życia trak­towana jest bard­zo poważnie a star­ty w ludzi­ach stanow­ią real­ny prob­lem – moż­na powiedzieć nawet swoisty motyw prze­wod­ni całej opowieś­ci. Na drugim pal­nie pojaw­ia się też kwes­t­ia tego kto za tą wojnę odpowia­da i płaci. Pojaw­ia się np. wątek hand­larzy bronią i tego komu i co sprzeda­ją. To ele­ment tak real­isty­czny, a zarazem bolesny, że moż­na się roze­jrzeć wokół siebie z pytaniem – czy to na pewno nasza baj­ka. W tle pojaw­ia się także wątek nierównoś­ci kla­sowych – ele­ment o którym łat­wo zapom­nieć kiedy mówi się o księżniczkach i gen­er­ałach. Tu nie ma go szczegól­nie dużo ale jed­nak jest co bard­zo Zwierza cieszy. Te wszys­tkie ele­men­ty pod­powiada­ją że Gwiezdne Wojny jed­nak nie chcą pozostać tylko przy dobrych i złych defin­iowanych przez przy­należność do dobrej czy złej strony mocy ale zde­cy­dowanie chcą wprowadz­ić tam trochę naszego świa­ta. Nie za dużo, by nie zaburzyć baśniowoś­ci ale wystar­cza­ją­co by film ponown­ie był jakimś głosem we współczes­nym świecie.

 

Zwierz był zaskoc­zony tym jak duży wątek dostał w tym filmie Poe Dameron. Co Zwier­zowi abso­lut­nie nie przeszkadza bo to jego ulu­biona postać nowej trylogii

Co jeszcze jest w filmie naprawdę dobre? Ku moje­mu zaskocze­niu – Kylo Ren. A właś­ci­wie inaczej – Adam Dri­ver jako Kylo Ren. Przy całej mojej sym­pa­tii dla obsady aktorskiej wszys­t­kich filmów z serii, pro­dukc­je te raczej nie inspirowały genial­nych wys­tępów aktors­kich. Ale Adam Dri­ver naprawdę krad­nie ten film. Bierze go pod pachę, zarzu­ca tymi swoi­mi czarny­mi loka­mi (które na całe szczęś­cie ukry­wa­ją jego uszy) i odchodzi zostaw­ia­jąc widza z rozdzi­aw­ioną szczęką. To jest rola która prze­bi­ja wszys­tkie inne w tym filmie, i gdy­by Zwierz był czter­dzieś­ci cen­tymetrów wyższy do koń­ca życia robił­by cos­play Kylo Rena. Przy czym co ważne – film bard­zo wyraźnie, niemalże sym­bol­icznie daje nam do zrozu­mienia że Kylo nie będzie Vaderem numer dwa. Będzie postacią na włas­nych prawach. I dobrze. Bo jest bard­zo ciekawy.  A sko­ro jesteśmy przy wred­nej bandzie to Zwierz uważa że Domn­hall Glee­son jest najcu­d­own­iejszym kos­micznym nazistą jakiego kiedykol­wiek nosiły niszczy­ciele Imperi­um. Ten ciągły gry­mas na jego twarzy, ta jego odraża­ją­ca małość – ech trze­ba mieć w sobie sporo tal­en­tu by coś takiego zagrać.

 

Adam Dri­ver krad­nie ten film wszystkim.

Po „naszej” stron­ie mocy wszys­t­kich oczy­wiś­cie najbardziej intere­su­je wątek Rey. Ten pewnie nie jed­nego nieco rozczaru­je, innych zain­trygu­je. Zwierz przyz­na, że były w filmie momen­ty kiedy Zwierz miał wraże­nie, że dawno nie widzi­ał niko­go tak ciekawego jak fil­mowa Rey. Miał też momen­ty kiedy dochodz­ił do wniosku, że rację mieli ci którzy krę­cili nosem na jej wybitne możli­woś­ci, które w żaden sposób nie zna­j­dowały uza­sad­nienia w fab­ule. Praw­da jest taka, że mimo dwóch filmów wciąż Zwierz wie za mało o Rey by móc jed­noz­nacznie powiedzieć że postać lubi. Co więcej – w zestaw­ie­niu z Prze­budze­niem Mocy ma wraże­nie, że jest to postać jeszcze bardziej zagu­biona. Co nie zmienia fak­tu, że w sum­ie gdy­byśmy mieli wskazać kto jest w cen­trum opowieś­ci to pewnie była­by to Rey. Co wywołu­je uśmiech na twarzy o tyle, że jed­nak nie porzu­cono pomysłu by w cen­trum takiego fil­mu postaw­ić kobiecą bohaterkę.

 

Domh­nall Glee­son powinien dostać jakąś nagrodę za najbardziej skwas­zoną minę w galaktyce

Pewnym zaskocze­niem może być fakt, że twór­cy zde­cy­dowali się dać cały oso­by wątek „ter­az bohaterze musisz się czegoś ważnego nauczyć”… Poe Dameronowi. Serio Zwierz był bard­zo zaskoc­zony i w sum­ie obstaw­ia, że ta dość dłu­ga lekc­ja dla Poe wyni­ka z fak­tu, że po pier­wszej częś­ci trud­no było powiedzieć coś o nim poza tym, że świet­nie lata i ma znakomitą kurtkę. Zresztą w ogóle okolicznoś­ci w których Poe odby­wa swo­je nau­ki to jeden z jaśniejszych punk­tów fabuły. Ponown­ie – przy­pom­ni­ało się tu trochę Imperi­um Kon­trataku­je – to znaczy, ciekaw­ie jest wtedy kiedy bohaterowie bard­zo chcieli­by coś zro­bić a nie mogą. Bo wtedy akc­ja wyma­ga myśle­nia a niekoniecznie strze­la­nia do czegoś. A przy okazji – kiedy Poe uczy się ważnych lekcji twór­cy wprowadza­ją dwie znakomite bohater­ki kobiece. Lau­ra Dern gra fenom­e­nal­ną wicead­mi­rał Hol­do. To postać po której Zwierz niczego się nie spodziewał a dostał bohaterkę z krwi i koś­ci. Ma nadzieję, że zaraz ktoś wyda z cztery książ­ki o jej wojskowych doko­na­ni­ach. Drugą postacią jest Rose – bohater­ka która postrze­ga świat nieco inaczej niż nasi zaplą­tani w strze­lanie i wojnę bohaterowie. Zwierz pol­u­bił Rose za jej zdrowy rozsądek i olbrzymie serce. A także za to, że jest trochę tą postacią której Zwier­zowi brakowało – taką osad­zoną w świecie w której dzieje się his­to­ria – bo Finn i Rey są prze­cież spoza rebe­lii i spoza rados­nego cen­trum wszechświata.

 

Mimo, że jesteśmy już po dwóch fil­mach Zwierz wciąż ma wraże­nie że wie o Rey za mało.

Tu dochodz­imy do Fina. Zwierz ma z nim prob­lem w drugim filmie. Strasznie chci­ał­by go lubić a jakoś… nie umie. Twór­cy dają mu bard­zo prostą motywację ale nie umieją wyjść poza schemat bohat­era który wszys­tko robi w imię jed­nego celu. To może dla niek­tórych jest ciekawe ale Zwierz zła­pał się na tym, że pod­czas kiedy wszyscy się rozwi­ja­ją Finn spraw­ia wraże­nie jak­by stał w miejs­cu. Być może dlat­ego, że trochę nie wiado­mo kim miał­by być w tej his­torii. Rey jest zamieszana we wszys­tkie sprawy związane z kwes­t­i­a­mi mocy. Poe jest – przy­na­jm­niej zdaniem Zwierza – kre­owany na kogoś kto w przyszłoś­ci mógł­by poprowadz­ić Rebe­lię. Trud­no powiedzieć kim miał­by być w tym wszys­tkim Finn. Być może jeszcze się dowiemy ale chwilowo Zwierz chy­ba tą postacią czu­je się najbardziej rozczarowany. Nawet jego przeszłość jako sztur­mow­ca jest roz­gry­wana w sposób wyłącznie użytkowy (Finn wie jak dzi­ała­ją miejs­ca i rzeczy) a nie per­son­al­ny (Finn nie zna życia poza życiem sztur­mow­ca). Właśnie w postaci Finna dobrze widać że cza­sem film każe bohaterom sporo robić ale tak naprawdę niewiele z tego dla nich wynika.

 

Finn i Rose to cud­owny duet tego fil­mu choć Zwierz nie do koń­ca lubi Finna. Na całe szczęś­cie uwiel­bia Rose

Pewnie wiele osób zas­tanaw­ia się jaką rolę w tym wszys­tkim odgry­wa Luke Sky­walk­er. Zwierz dopiero oglą­da­jąc oba filmy zdał sobie w pełni sprawę, jak bard­zo Mark Hamill – do Last Jedi nie udowod­nił nam że ma jakikol­wiek pomysł na swo­jego pod­starza­łego Luke’a. Na całe szczęś­cie aktorsko radzi sobie bard­zo dobrze. Kto wie czy nie lep­iej niż kiedy był młody. Z drugiej strony – Zwierz miał wraże­nie, że jest to postać taka nie dopisana. Mamy wobec niej bard­zo wysok­ie oczeki­wa­nia ale gdzieś kiedy tylko wyda­je się że to już ten moment kiedy zostaną spełnione, wtedy sce­narzyś­ci nagle tracą zain­tere­sowanie. Zwierz wciąż ma wobec wątku tej postaci pewne poczu­cie niespełnienia i wraże­nie, że moż­na było Luke’a napisać nieco lep­iej. Ale jest w filmie jed­na czy dwie sce­ny kiedy jesteśmy naprawdę pod wraże­niem i czu­je­my, że nie ma więk­szego Jedi w tym świecie niż nasz Sky­walk­er. Zresztą twór­cy chy­ba to wiedzą bo mają doskon­ałe pomysły jak wiz­ual­nie przy­pom­nieć nam że to wciąż jest ten nasz bohater od którego wszys­tko się zaczęło.

 

Dobrze wiedzieć, że pewne rzeczy się nie zmieni­a­ją. Luke był emo, jest emo i zawsze będzie emo.

A właśnie sko­ro jesteśmy przy tych od których się zaczęło. Mamy prze­cież jeszcze Leię. Zwierz przyz­na, że jest tu roz­dar­ty. Z jed­nej strony – właśnie z Leią jest związanych kil­ka naj­gorszych (pod wzglę­dem logi­ki i budowa­nia świa­ta) scen w filmie. Z drugiej – to jest jed­nak Car­rie Fish­er – taka żywa, taka prawdzi­wa. To przedzi­wne uczu­cie. Na pewno postać jest tutaj roz­gry­wana już nieco w drugim planie choć wciąż ma swo­je momen­ty. Zwierz musi powiedzieć, że nie da się ukryć że prawdą jest to co Leia mówi do Hana w Prze­budze­niu Mocy. Każde zajęło się tym co było dla nich najbardziej oczy­wiste i najlepiej znane. Nie ma Rebe­lii bez Lei i jej niesamowitej umiejęt­noś­ci dostrze­ga­nia tego co w ludzi­ach najlep­sze i wiary w przyszłość nawet wtedy kiedy wszyscy ją porzu­cili. Film ład­nie pokazu­je, że w zry­wie takim jak ten nam pokazany ważniejsze cza­sem od broni i przewa­gi mil­i­tarnej jest dać ludziom nadzieję i wiz­ję jakiejś lep­szej przyszłoś­ci. Coś za czym mogą pójść albo do czego mogą tęsknić.

 

No i kto nas ter­az przeprowadzi przez noc, księżniczko?

W wielu recen­z­jach moż­na przeczy­tać, że The Last Jedi jest filmem dow­cip­nym. Istot­nie sporo tu humoru – nie zawsze potrzeb­ne­go, choć daleko tu od Tho­ra. Z drugiej strony – cza­sem są w tym filmie sce­ny które zupełnie nie pasu­ją do świa­ta – tak bard­zo że wytrą­ca­ją człowieka z sean­su i każą oglą­dać dalej z takim niemiłym poczu­ciem, że pokazano mu coś co do Gwiezd­nych Wojen nie pasu­je. Na całe szczęś­cie po zakończe­niu sean­su trze­ba trochę wysiłku by sobie wszys­tkie te sce­ny dokład­nie przy­pom­nieć.  Co nie zmienia fak­tu, że niekiedy — film ma prob­le­my z tonem — w chwilach w których paradok­sal­nie najlepiej zagrał­by patos, decy­du­je się na dow­cip, nieco tracąc hmm… kos­miczne deco­rum. To powiedzi­awszy – Te Last Jedi jest filmem po pros­tu nierównym. Tam gdzie trafia w odpowied­nie tony potrafi chwytać za serce jak mało co. Są w tym filmie sce­ny o takim poziomie emocji że Zwierz miał wraże­nie że ktoś trzy­ma go za gardło i nie chce puś­cić. Ale jed­nocześnie – są momen­ty kiedy myślimy sobie „Naprawdę to jest wasz pomysł na ten wątek?”.  I trud­no powiedzieć co tu prze­waża. Dla Zwierza na pewno było w tym filmie mniej ducha tych starych Gwiezd­nych Wojen. Ale jed­nocześnie – to nie był film który plą­tał się w zez­na­ni­ach jak pre­quele. To był film który w jak­iś sposób zapowiadał, że gdzieś tam czeka nas coś zupełnie innego. I Zwierz naprawdę nie ma pewnoś­ci co o tym myśleć. I czy tego właśnie chce od Gwiezd­nych Wojen. Bo to jed­nak bard­zo specy­ficz­na seria filmów.

 

Film jest wid­owiskowy choć prawdę powiedzi­awszy dużo ważniejsze są w nim relac­je i emoc­je niż strzelanie.

 

Nie będę się dzi­wić tym którzy The Last Jedi pokocha­ją. Ani tym, którzy będą robili długie alfa­bety­czne listy rzeczy które im się nie podobały. Myślę, że sporo osób może być jak Zwierz – nieco skon­fun­dowanych, którzy nie są w stanie stwierdz­ić czy to co było dobre prze­ważyło w ich ser­cu nad tym co było mniej dobre. Ale jed­no trzy­mało się myśli Zwierza cały czas. Jak bard­zo ta his­to­ria – o tym, że złu trze­ba się prze­ci­w­staw­ić. O tym, że nawet w naj­ciem­niejszej godzinie tli się płomyk Rebe­lii. O tym, że cza­sem w najbardziej bez­nadziejnym momen­cie moż­na się mylić przewidu­jąc tri­umf zła, pasu­je do współczes­noś­ci. Zwierz nigdy tego nie czuł, kiedy oglą­dał poprzed­nie częś­ci, ale dziś na sali kinowej poczuł jak bard­zo przesłanie tej częś­ci Gwiezd­nych Wojen moż­na sobie spoko­jnie wziąć do ser­ca. I to w sum­ie nieco przechy­la sza­lę na korzyść pro­dukcji. Bo to jest jed­nak film w którym się moż­na trochę odnaleźć. Tak blisko, w tej odległej galak­tyce dawno dawno temu.

 

Nie pytaj czy chcesz Por­ga. Pytaj ile.

Ps: Chce Por­ga! Albo dwa. Albo całe stado.

Ps2: I szk­lanego lisa też!

23 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online