Home Ogólnie Ki diabeł czyli Zwierz nadrabia Lucyfera

Ki diabeł czyli Zwierz nadrabia Lucyfera

autor Zwierz
Ki diabeł czyli Zwierz nadrabia Lucyfera

Zwierz będzie dziś pisał o Lucyferze. A właś­ci­wie o dość dzi­wnym ciągu zdarzeń jaki ostat­nio zaszedł w jego życiu (to znaczy zwierza nie Lucyfera) a który doprowadz­ił do tego, że Zwierz wkrę­cił się w oglą­danie seri­alu który dwukrot­nie odrzu­cił. Seri­alu który na dodatek już ska­sowano. I ma kil­ka uwag, choć trochę wewnętrznie sprzecznych, bo Lucyfer to zde­cy­dowanie nie jest doskon­ały ser­i­al. Nawet  nie jest dobry. Ale jak Zwierz pode­jrze­wa, wielu ludzi doszło do takiej kon­kluzji już po tym jak skrupu­lat­nie obe­jrzeli każdy ist­nieją­cy odcinek serialu.

Lucyfera Zwierz zaczy­nał oglą­dać trzy razy. Pier­wszy raz z okazji pre­miery. Zwierz musi wam zdradz­ić, że nie zain­tere­sowała go nawet sama postać (która teo­re­ty­cznie miała zostać zacz­erp­nię­ta z komik­su DC ale ten ser­i­al naprawdę nic nie ma z komik­sem wspól­nego) ale gra­ją­cy główną rolę Tom Ellis, którego Zwierz bard­zo pol­u­bił jako ukochanego Mirandy w bry­tyjskim cud­ownym seri­alu Miran­da. To pier­wsze spotkanie zaowocow­ało nawet wpisem, który do dziś odd­a­je moje wraże­nia z pier­wszego odcin­ka. Drugie pode­jś­cie zro­bił Zwierz już dużo później – kiedy wraz z małżem szukali jakiegoś wspól­nego seri­alu do oglą­da­nia. Zwier­zowi wydawało się, ze Lucyfer ze swoim for­matem seri­alu pro­ce­du­ral­nego będzie ide­al­ny. Ale tym razem odpadliśmy po dwóch odcinkach,  zmęczeni pow­tarzal­noś­cią schematu. Ostate­cznie Zwierz wró­cił do seri­alu po raz trze­ci (jakież to Bib­li­jne!) dopiero kiedy usłyszał o tym, że FOX zde­cy­dował się go ska­sować. Co było motorem? Sko­ro będą tylko trzy sezony to Zwierz był to w stanie objąć rozumem – paradok­sal­nie fakt, że nie będzie setek odcinków do oglą­da­nia Zwierza zachęcił.

 

To niesamowite jak szy­bko twór­cy seri­alu porzu­cili wszelkie sko­jarzenia z bohaterem z DC — dziś trud­no myśleć o Lucyferze jako seri­alu w jakikol­wiek sposób związanym z tren­dem do przenoszenia komik­sów na mały ekran.

 

Lucyfer nie jest dobrym seri­alem. Ma kil­ka pod­sta­wowych błędów. Pier­wszy – opiera się na tak zgranych schemat­ach i pomysłach, że człowiek ma trud­noś­ci z zaan­gażowaniem się w his­torię którą już zna. Pewny siebie, dow­cip­ny i obdar­zony spec­jal­ny­mi umiejęt­noś­ci­a­mi facet i kom­pe­tent­na i trochę szty­w­na pani polic­jant. Ileż to razy już było. Do tego pomiędzy aktora­mi odgry­wa­ją­cy­mi głównie role nie ma jakiejś niesamowitej chemii więc nie skrzy się nam tu na ekranie wal­ka charak­terów. Dru­ga sprawa to fakt, że Lucyfer próbu­je łączyć wąt­ki para­nor­malne i około bib­li­jne z pol­i­cyjnym śledzt­wa­mi. Wychodzi śred­nio na jeża bo ser­i­al głównie zaj­mu­je się tym by bohaterowie nie byli za bard­zo wszech­moc­ni bo wtedy całe to baw­ie­nie się w detek­ty­wów nie ma sen­su. Do tego sprawy które rozwiązu­ją nasz pan dia­beł z panią detek­tyw są zazwyczaj banalne. Zaś posta­cie dru­go­planowe – wyjęte z wor­ka klasy­cznych postaci dru­go­planowych. Nic nowego, poza dość iry­tu­ją­cy­mi mrug­nię­ci­a­mi do widza ilekroć ktoś powie „Dev­il” albo „Hell”.

 

Lucyfer to ser­i­al w którym mniej więcej po czterech odcinkach wiesz już wszys­tko o schema­cie pro­dukcji i wiesz dokąd zmierza bo w innych stro­jach oglą­dało się ją już nieje­den raz.

 

Do tego ser­i­al ma kosz­marny zwyczaj wraca­nia do cią­gle tych samych sce­nar­ius­zowych pomysłów – zwłaszcza kosz­marnej kliszy w której Lucyfer inter­pre­tu­je udzielane mu rady na włas­ną korzyść i zaczy­na dzi­ałać zupełnie irracjon­al­nie by w toku odcin­ka nauczyć się, o co naprawdę chodz­iło. Klisza jest strasz­na bo robi z naszego głównego bohat­era nie – jak chy­ba zamierza­li sce­narzyś­ci – uroc­zo zagu­bionego w świecie ludz­kich i swoich emocji – ale raczej idiotę który nie rozu­mie co się do niego mówi. Ogól­nie postać Lucyfera spraw­ia sce­narzys­tom prob­lem, głównie dlat­ego, że bard­zo chcą pisać ser­i­al o pewnym siebie, uroczym zamożnym Bry­tyjczyku na wakac­jach a niekoniecznie o wszech­moc­nym wład­cy piekieł. Dlat­ego kiedy w końcu przy­chodzi im prze­jść od uroczego śledzt­wa do spraw bos­kich czy dia­bel­s­kich to widać że nie mają do tego zbyt wiele serca.

 

Choć mogło­by się wydawać, że “boskie” pier­wiast­ki będą w seri­alu naj­ciekawsze tak naprawdę najbardziej pokazu­ją jak niewiele pomysłów mają twórcy.

 

To powiedzi­awszy – Lucyfer to ser­i­al niesamowicie wręcz wcią­ga­ją­cy – zwłaszcza po pier­wszych czterech odcinkach. Dopiero bowiem po tym dość rozch­wianym i niekoniecznie ciekawym wstępie twór­cy zła­pali jaką taką równowagę i zaczęli mniej więcej wiedzieć co chcą pokazać. Sam ser­i­al rzeczy­wiś­cie jest sztam­powy do bólu, ale – co Zwierz przyz­na­je z pewnym zaskocze­niem – ma swój urok. Po pier­wsze są w nim ele­men­ty naprawdę dobrze napisane – choć nieste­ty głównie na drugim i trzec­im planie. Chy­ba moim ulu­bionym jest wątek ter­apii Lucyfera który z jed­nej strony jest zabawny z drugiej – tworzy przestrzeń do pisa­nia scen wzrusza­ją­cych i emocjon­al­nych a głównie – dość śmiesznych. Całkiem dobrze napisano skom­p­likowane rodzinne relac­je Lucyfera, słusznie staw­ia­jąc w ich cen­trum „Ojca” który za cholerę nie chce się do niko­go odezwać i powiedzieć wprost o co mu chodzi. Cud­owną postacią jest Maze – demon który wraz z Lucyfer­em przy­był na Ziemię i przy­brał postać pięknej kobi­ety. Maze to cud­ow­na postać która jest zabaw­na ale też rozwi­ja się przez pier­wsze sezony bardziej niż sam Lucyfer.

 

Lucyfer przy wszys­t­kich swoich wadach ma dobrą rękę do postaci dru­go­planowych — jak Maze.

 

Nie moż­na w końcu odmówić uroku oso­bis­tego samemu Lucyfer­owi. Tom Ellis który w pier­wszych odcinkach chy­ba bard­zo chci­ał być mroczny, potem coraz więcej się uśmiecha i wyglą­da na człowieka który zde­cy­dowanie za dobrze się bawi jak na to, że mu płacą. Ale ma to swój plus bo Lucyfer wyras­ta na zaskaku­ją­co sym­pa­ty­czną postać, którą nie tak trud­no pol­u­bić, zwłaszcza kiedy w ramach roz­wo­ju bohat­era twór­cy każą mu mówić o czymś innym niż uwodze­nie kobi­et i czer­panie przy­jem­noś­ci z życia. Inna sprawa, że to taka postać której za dużej zmi­any nie chce­my – najlepiej utrzymy­wać ją w takiej cud­ownej zam­rażarce w której nigdy życie za bard­zo się nie zmienia. Jedyny minus – zwierz nie wie dlaczego twór­cy seri­alu (ale wie też że niek­tórzy wid­zowie) upier­a­ją się że aktor umie śpiewać. Ellis głos ma żaden a na pewno nie taki by śpiewać  utwory takie jak „Sin­ner­man”. Zwierz czuł zawsze nie miły dyskom­fort w śpiewanych sce­nach bo jak na to, że śpiewa Dia­beł to powinien być nieco lep­szy.  Choć ponoć są wid­zowie którym się ów głos podo­ba, ale Zwierz staw­ia swoim śpiewa­ją­cym aktorom wysoko poprzeczkę.

 

Zwierz nie do koń­ca rozu­mie dlaczego Lucyfer musi w tym seri­alu śpiewać — Tom Ellis nie ma złego gło­su ale dia­beł z pewnoś­cią miał­by lepszy.

Ser­i­al ciekaw­ie lawiru­je pomiędzy herezją a próbą odmi­en­nej inter­pre­tacji postaci Lucyfera. Staw­ia się tu głównie na fakt, że nie jest on  zły ale odkry­wa ludzkie prag­nienia – które same w nas siedzą i cza­sem prosi o wymi­anę przysłu­gi za przysługę i ogól­nie przyję­to zasadę że Lucyfer piekłem zarządza ale raczej wzmoc­niło to w nim poczu­cie spraw­iedli­woś­ci i koniecznoś­ci ukara­nia ludzi za ich grzechy. Doda­jmy do tego, że bohater nigdy nie kłamie, i uważa kłamst­wo za całkowicie sprzeczne ze swoim charak­terem — i dosta­je­my postać która niewąt­pli­wie pasu­je bardziej do wiz­ji, że Lucyfer w żad­nym stop­niu nie jest odpowiedzial­ny za nic złego co dzieje się na zie­mi. Pod tym wzglę­dem dosta­je­my więc bohat­era, który poza rozbu­dowany­mi prob­le­ma­mi rodzin­ny­mi i wielką pewnoś­cią siebie, nie jest w najm­niejszym stop­niu “złym w roli dobrego” a raczej wpa­da do tej doskonale znanej kat­e­gorii nieco aro­ganc­kich bohaterów którzy w głębi duszy są dobrzy i których tylko musi nieco utem­per­ować ich zawodowa part­ner­ka. Inny­mi słowy — Lucyfer nie wypa­da jako postać szczegól­nie ory­gi­nal­na co pasu­je do takiego dość banal­nego schematu serialu.

 

Znacznym prob­le­mem seri­alu jest fakt, że nasza dziel­na pani detek­tyw Chloe jest jed­ną z najnud­niejszych i najbardziej nija­kich postaci w całym serialu

 

Chy­ba najlep­szym pomysłem w całej serii jest posadze­nie bohat­era na kozetce u ter­apeu­ty — i uczynie­nie zarówno z postaci ter­apeut­ki jak i  z samych sesji ważnego ele­men­tu fabuły. Tu sce­narzyś­ci pozwala­ją sobie na najwięcej poczu­cia humoru, ale też tworzą dla bohaterów przestrzeń  w której mogą — w dość nat­u­ral­ny (choć nieco schematy­czny sposób) zas­tanow­ić się nad tym co im się przy­darzyło. Inna sprawa, widać że twór­ców bawi zestaw­ie­nie miłej i dość przed­siębior­czej pani ter­apeut­ki z koniecznoś­cią prowadzenia sesji z co najm­niej eks­cen­tryczną grupą pac­jen­tów od dia­bła, przez demona po anioła z prob­le­ma­mi. To jeden z tych niewielu naprawdę ory­gi­nal­nych pomysłów w seri­alu który się sprawdza. Dru­gi — nieco mniej ważny to wprowadze­nie do pro­dukcji byłego męża głównej pani detek­tyw który nie jest wred­ny — wręcz prze­ci­wnie jest całkiem miły i nie ma prob­le­mu by pra­cow­ać ze swo­ją byłą żoną i poma­gać w opiece nad ich córką. Seri­ale rzad­ko pokazu­ją dobrze funkcjonu­jące razem rozwiedzione pary więc to całkiem miła odmi­ana. Jeśli już wymieni­amy dobre ele­men­ty to w sum­ie fakt, że Lucyfer każdej napotkanej oso­bie mówi wprost że jest dia­błem i nigdy tego nie ukry­wa jest całkiem dobrym pomysłem. Sce­narzyś­ci słusznie dos­zli do wniosku, że ludzie są tak skłon­ni ignorować dzi­wne rzeczy (zwłaszcza w Los Ange­les) że jeszcze jeden facet poda­ją­cy się za dia­bła niko­go by nie zdzi­wił. Tym­cza­sem wyrzuce­nie wątku ukry­wa­nia tożsamoś­ci spraw­ia, że ser­i­al właś­ci­wie nie musi się martwić tym, że ktoś zde­masku­je bohat­era (inna sprawa, korzys­ta­jąc z koniecznoś­ci nar­ra­cyjnej zawsze dzi­ała­ją tak by nasz bohater nigdy nie pokazy­wał pełni swoich super mocy gdy w pobliżu jest jedy­na oso­ba na której mu zależy czyli jego pani detektyw).

 

Lucyfer to taki ser­i­al który w drugim sezonie oczy­wiś­cie dodał super zdol­ną ale trochę ner­dowską i pełną entuz­jaz­mu dziew­czynę która pracu­je jako ekspert w pol­i­cyjnym lab­o­ra­to­ri­um. Dlaczego? Bo każdy ser­i­al powinien mieć taką postać.

 

Urok Lucyfera pole­ga na tym, że kiedy już mniej więcej załapiemy kto jest kim (zajmie nam to pół odcin­ka) to całą resztę seri­alu moż­na oglą­dać bez zwraca­nia więk­szej uwa­gi na szczegóły. Odcin­ki układa­ją się niemal zawsze wedle iden­ty­cznego schematu gdzie na pier­wszym planie roz­gry­wa się jakaś sprawa krymi­nal­na a na drugim albo Lucyfer uczy się czegoś o swoich uczu­ci­ach, albo roz­gry­wa się niemalże telenow­elowa dra­ma z uwzględ­nie­niem bos­kich istot (dopisanie Lucyfer­owi postaci mat­ki jest wyraźnym krok­iem w kierunku rodzin­nej dramy). Te pro­por­c­je zmieni­a­ją się zwyk­le pod koniec sezonu gdzie sprawy krymi­nalne schodzą na dru­gi plan a na pier­wszym pojaw­ia­ją się naras­ta­jące przez cały sezon prob­le­my na linii Lucyfer — Bóg (dobrą zasadą seri­alu jest że Bóg nigdy nic nie mówi). Jak na razie jed­nym z niesły­chanie istot­nych ele­men­tów każdej serii było to że Lucyfer choć raz musi­ał umrzeć — czy to na własne życze­nie czy się poświę­ca­jąc co pozwala na nieco bliższe spotkanie się z zaświatami.

 

Zaskaku­ją­co dobrze wypa­da wątek ter­apii Lucyfera, głównie dlat­ego, że tu twór­cy pozwala­ją sobie na najwięcej żartów z absur­du sytuacji.

 

Zwierz nie dzi­wi się że FOX ska­sował swój ser­i­al. To taki ser­i­al który właś­ci­wie od samego początku każe zadawać sobie pytanie — dlaczego ktoś krę­ci pro­dukcję w której tyle ele­men­tów już kiedyś było. I jasne śmiesznie wrzu­cić do odcin­ka kil­ka gier słownych z dia­błem w tle, a Tom Ellis naprawdę dobrze wyglą­da z eye­linerem ale ostate­cznie — ten ser­i­al wcale tak drasty­cznie nie różni się od setek innych pro­ce­du­rali. Więcej ostat­nio w seri­alach nam­nożyło nam się tyle para­nor­mal­nych postaci że nawet dia­beł nie robi na nikim więk­szego wraże­nia. A jed­nocześnie — Zwierz był zaskoc­zony jak wielu fanów ma ser­i­al. I to takich bard­zo zaan­gażowanych — na poziomie na którym zwyk­le fanów mają pro­dukc­je dużo bardziej osad­zone w typowym fan­tasty­cznym czy komik­sowym świecie. Być może wszyscy potrze­bu­je­my seri­alu w którym pomiędzy dziel­ną polic­jan­tką a jej dow­cip­nym i nieco nieokrze­sanym pomoc­nikiem jest chemia, która z różnych skom­p­likowanych powodów nie może się przek­sz­tał­cić w pełno­prawny związek.  A może seri­ale są dokład­nie takie jak piosen­ki i ludzie lubią melodie które już znają.

 

Ser­i­al rzecz jas­na roz­gry­wa się zgod­nie ze sche­matem “będą razem czy nie będą” i radośnie pomi­ja jakiekol­wiek prob­le­my wnika­jące z fak­tu, że jak­by byli razem to jed­no z nich jest nieśmiertel­nym wład­cą piekieł.

 

Nie widzi­ał Zwierz jeszcze trzech sezonów — na razie obe­jrzał tylko dwa dostęp­ne na Net­flix. Z chę­cią poczeka na trze­ci radu­jąc się tym, że będzie miał jeszcze jeden sezon niezobow­iązu­jącego seri­alu do obe­jrzenia. Jed­nocześnie — oglą­da go tylko dlat­ego, że wie iż nie będzie sezonu ósmego — w którym pewnie bohaterom przy­darzyło­by się wszys­tko pięć razy a polowa bohaterów najpierw by umarła, potem wró­ciła, potem ktoś by został człowiekiem, wszyscy mieli­by romanse ze wszys­tki­mi itp. Taki jest los niemal wszys­t­kich takich pro­dukcji. Jed­nocześnie — cieszy mnie infor­ma­c­ja że Lucyfer dostanie jeszcze od FOX dwa odcin­ki — to za mało by ser­i­al mógł skończyć wszys­tkie swo­je wąt­ki ale wystar­cza­ją­co dużo by nie skończył się na cliffhang­erze, który pewnie nie jed­nego widza doprowadza­ł­by do sza­łu przez następ­ne lata. Zresztą jeśli Zwierz ma być szcz­ery — wyda­je mu się że taki pomysł — dawa­nia ska­sowanym seri­alom jeszcze jed­nego czy dwóch odcinków (jeśli ser­i­al nie kończył się w sposób który moż­na było­by uznać za jakieś racjon­alne zakończe­nie jak np. New Girl w szóstym sezonie) jest całkiem niezły i mógł­by jakoś rozwiązać prob­lem wiecznych cliffhang­erów . EDIT: zsierz byl nieco optymisty­czny w swoich zalozeni­aza. Okazu­je że te odcin­ki niczego nie rozwiążą. No ale może zostaw­ią bohaterów w jakiejś satys­fakcjonu­jącej sytuacji.

 

Oglą­da­jąc ser­i­al człowiek nie ma wąt­pli­woś­ci że jego twór­cy całkiem dobrze się baw­ili, a aktorzy zda­ją się lubić odgry­wane przez siebie posta­cie. Może dlat­ego, mimo wad całkiem dobrze się to wszys­tko ogląda.

 

Ostate­cznie bardziej niż ska­sowaniem Lucyfera Zwierz jest zaskoc­zony jego tak długim ist­nie­niem. A właś­ci­wie tym, że sce­narzyś­ci nie byli w stanie zro­bić z tej pro­dukcji czegoś więcej niż przy­jem­nego pro­ce­du­rala który oglą­dasz jed­nocześnie gra­jąc w mini gierkę na komórce bo wystar­czy że spo­jrzysz na co trze­cią scenę i wysłuchasz uważnie co piątego dia­logu. Nie mniej w sum­ie dla mnie dobrze że ser­i­al się skończył bo trzy sezony zachę­ca­ją do oglą­da­nia, co prowadzi mnie do reflek­sji że nigdy nie nadro­bię takiego Super­nat­ur­al bo nie zacznę oglą­dać seri­alu który wchodzi w swój trzy­nasty sezon.  To o jakieś dziesięć za dużo by miało sens sprawdzać jak się spisu­je ich Lucyfer.

Ps: Żeby było jasne — Zwierz rozu­mie dlaczego ten ser­i­al może wcią­gać choć abso­lut­nie nie rozu­mie dlaczego nikt nie umi­ał więcej wycis­nąć z punk­tu wyjś­cia. Inna sprawa, zwierz jest ciekawy jak dłu­go będzie żył fan­dom Lucyfera — czy wym­rze wraz z seri­alem czy może udało się stworzyć taką małą grup­kę ludzi która jeszcze przez lata będzie nas przekony­wała, że po pros­tu nie zrozumieliśmy.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online