Home Ogólnie Mundury, szpiedzy i dramatyczny brak czołgu czyli zwierz o Sprzymierzonych

Mundury, szpiedzy i dramatyczny brak czołgu czyli zwierz o Sprzymierzonych

autor Zwierz
Mundury, szpiedzy i dramatyczny brak czołgu czyli zwierz o Sprzymierzonych

Zwierz od cza­su do cza­su decy­du­je się zre­cen­zować wam film który już dawno zszedł z ekranów kin – ale w odpowied­nim momen­cie zupełnie zwierza ominął. Tym razem chodzi o film „Sprzymierzeni”, pro­dukcję z gatunku „Ład­ni ludzie w ład­nych ubra­ni­ach wal­czą z nazis­ta­mi”. Zwierz w końcu obe­jrzał go na DVD i ma kil­ka uwag.

Jak­iś czas temu w roz­mowie ze zna­jomy­mi doszłyśmy do wniosku, że powin­na ist­nieć osob­na kat­e­go­ria filmów określanych sze­rokim hasłem „Brad Pitt w mundurze”. Przepis na taki film jest dość prosty. Bierze­my Bra­da Pit­ta ubier­amy go w mundur dowol­nej for­ma­cji wojskowej dowol­nej armii i już film jest lep­szy bo jest w nim Brad Pitt w mundurze. Nieste­ty – choć pro­dukc­ja nabiera walorów este­ty­cznych (zwierz jest przed­staw­icielem szkoły mówiącej, że mundury niemal każdego czynią zde­cy­dowanie bardziej este­ty­cznym), niekoniecznie sta­je się filmem dobrym. Moż­na wręcz powiedzieć, że jest to jedynie miły dodatek, który częs­to służy otar­ciu łez. Jak na przykład w „Sprzymier­zonych”.

Poro­biłbym coś. Czołgiem pojeźdz­ił, z kumpla­mi popił”

Sam pomysł na his­torię jest całkiem niezły – wszys­tko zaczy­na się w Casablance gdzie spo­ty­ka się dwo­je ludzi – obo­je pracu­ją dla wywiadu i mają za zadanie – przez kil­ka dni powin­ni udawać małżeńst­wo a potem na ele­ganckim przyję­ciu zabić ambasado­ra. Teo­re­ty­cznie ta wstęp­na część fil­mu ma nam pokazać jak pomiędzy dwójką bohaterów rodzi się namiętne uczu­cie, które skłoni ich do tego, by po zakończe­niu akcji zde­cy­dować się na małżeńst­wo i wspólne życie. Tu pojaw­ia się pier­wszy prob­lem – bo choć zarówno Brad Pitt jak i Mar­i­on Cotil­lard prezen­tu­ją się wyśmieni­cie w swoich stro­jach z epo­ki (w sum­ie zwierz nie dzi­wi się że film był nomi­nowany do Oscara za kostiumy) to chemii między nimi jest mniej więcej tyle co między gaza­mi szla­chet­ny­mi. Zwłaszcza Brad Pitt wyglą­da na lekko znud­zonego i ma minę „A mogłem z kumpla­mi jeźdz­ić czołgiem” (Zresztą w sum­ie na upartego moż­na Sprzymier­zonych oglą­dać jak pre­quel Furii). Ten brak wielkiego uczu­cia pomiędzy bohat­era­mi nieco kom­p­liku­je sprawę – bo właś­ci­wie bez wielkiej miłoś­ci pomiędzy bohat­era­mi cała resz­ta fil­mu jest nudna.

Hej a może rzucimy to wszys­tko pojedziemy na prze­jażdżkę czołgiem?”

Zwierz musi też powiedzieć, że bard­zo rozbaw­iła go sce­na w której nasza para – tuż przed spodziewanym zamachem – pch­nię­ta ku sobie uczu­ciem i pożą­daniem decy­du­je się skon­sumować związek w samo­chodzie. Na pustyni. W cza­sie burzy piaskowej. Zwierza rozbaw­iło to z kilku powodów. Po pier­wsze dlat­ego, że to taki typowy amerykańs­ki zabieg – amerykanie są tak przy­wiązani do trochę sen­ty­men­tal­nej wiz­ji upraw­ia­nia sek­su w samo­chodzie, że nawet w fil­mach w których bohaterowie mają mieszka­nia i wygodne łóżko, każą im upraw­iać specy­ficzny rodzaj akrobacji na tyl­nym siedze­niu. Po drugie  — ta sce­na dość dobrze pokazu­je dlaczego film nie miał raczej szans na powodze­nie. Jeśli pamięta­cie cud­own­ie melo­dra­maty­cznego Ang­iel­skiego Pac­jen­ta to tam dwój­ka bohaterów też zna­j­du­je się w cza­sie burzy piaskowej w samo­chodzie – gdzie bohater grany przez Ral­pha Fien­nesa streszcza Herodota. W tej sce­nie – gdzie bohaterowie w sum­ie tylko roz­maw­ia­ją jest więcej napię­cia i wyczuwal­nego pożą­da­nia niż w całych Sprzymierzonych.

Zwiewa­jmy, zan­im ktoś się zori­en­tu­je że przy­jechal­iśmy czołgiem”

No dobrze ale czas porzu­cić Casablankę i prze­nieść się do Lon­dynu. Tam życie toczy się spoko­jnie – nasi bohaterowie porzu­ci­wszy mor­dowanie ambasadorów wychowu­ją córeczkę i czeka­ją na koniec wojny. Aż przy­chodzi dra­maty­czny cios. Brad Pitt dowiadu­je się, że jego urocza fran­cus­ka żona o ide­al­nym życio­rysie może być tak naprawdę pod­staw­ioną niemiecką agen­tką, która nigdy nie wal­czyła w ruchu oporu i która wciąż przekazu­je infor­ma­c­je Niem­com. Co więcej, jeśli tak rzeczy­wiś­cie jest to bied­ny Brad Pitt będzie musi­ał żonę oso­biś­cie zas­trzelić. Tu jak może­cie się spodziewać każdy rozsąd­niejszy widz będzie się dra­pał po głowie – bo kazać komuś zas­trzelić osób z najbliższej rodziny, to naraz­ić całą mis­ję na niepowodze­nie. Chy­ba że Brad Pitt był­by psy­chopatą na co się raczej nie zanosi. W sum­ie trud­no powiedzieć jaki jest jego bohater – bo jedyne czego naprawdę się o nim dowiadu­je­my, to że chci­ały mieć ran­cho w Kanadzie i hodować konie. Czyli dobry amerykańs­ki (czy chy­ba  w tym filmie to nawet kanadyjs­ki) chłopak z niego.

To ja ter­az będę pozował z tym kara­binem a ty ład­ną fotę do albu­mu rodzin­nego strzelaj”

Mniej więcej w tym momen­cie sens fil­mu paku­je wal­izkę, grzecznie żeg­na się z wid­own­ią i jedzie na Bahamy. My zaś pozosta­je­my z Bra­dem Pit­tem usil­nie stara­ją­cym się dowiedzieć czy jego żona jest tym za kogo się poda­je. Przy czym dowiady­wanie się o to zakła­da np. krót­ki wypa­da do Francji, napad na posterunek policji, wydostanie więź­nia i przesłuchanie go celem poz­na­nia odpowied­nich infor­ma­cji. Wszys­tko zaś trochę pod nosem sze­fów wywiadu którzy są całą sprawą nieco ziry­towani ale w sum­ie sami są sobie win­ni. Nie powin­ni pozwalać Brad­owi Pit­towi robić co chce  i narażać całego zwycięst­wa aliantów w II wojnie świa­towej. Jed­nocześnie gdzieś w trak­cie tych poszuki­wań dochodzi do nas że cała his­to­ria została wymyślona tak, żeby była jeszcze bardziej idio­ty­cz­na. W dra­maty­cznym zwro­cie akcji okazu­je się, że tym co zade­cy­du­je o losie żony Bra­da Pit­ta jest to czy potrafi grać na fortepi­anie czy nie. To jest ten moment w którym widz powinien siedzieć jak na szpilkach ale przewraca oczy­ma, bo poziom melo­dra­matyz­mu pod­niósł się tak bard­zo, że nie poma­ga nawet fakt że Brad Pitt prze­brał się w skórzaną kurtkę i ma nieco rozwiany włos. A to już jest poważ­na sprawa.

Wiem kochanie, że mamy napię­ty budżet, ale jak­byśmy tak wzięli czołg w leasing?”

Zwierz nie jest też do koń­ca w stanie zrozu­mieć pewnych pomysłów fil­mow­ców. Główni bohaterowie właś­ci­wie funkcjonu­ją niemal bez pomo­cy postaci dru­go­planowych. To znaczy jest ich kil­ka ale nie mają więk­szego wpły­wu na fabułę. Wśród nich pojaw­ia się sios­tra bohat­era granego przez Bra­da Pit­ta. Siostrę gra znana z Mas­ters of Sex Lizzy Caplan. Jej bohater­ka jest les­bijką. Wiemy o tym ponieważ reżyser ilekroć ma możli­wość bard­zo wyraźnie nam to sugeru­je. Tak wyraźnie że powinien dostać medal za najm­niej sub­telne sug­erowanie czy­je­jś sek­su­al­noś­ci. Ori­en­tac­ja sek­su­al­na bohater­ki niko­go nie dzi­wi, nie jest przed­miotem żad­nego komen­tarza (przy­pom­ni­jmy jesteśmy w Anglii w lat­ach czter­dzi­estych), ogól­nie jest OK. Bohater­ka nie ma żad­nego wpły­wu na fabułę, nie ma też za wiele do powiedzenia i zro­bi­enia. Ogól­nie trud­no powiedzieć po co właś­ci­wie w tym filmie.  Zwierz cały czas czekał aż cokol­wiek zro­bi, powie czy w jakikol­wiek sposób przy­czyni się do roz­wo­ju akcji ale… nie. Przedzi­w­na postać.

Wznieśmy toast za fakt, że bycie les­bijką z krę­cony­mi włosa­mi skutecznie zastępu­je wszelkie cechy charakteru”

Zwierz nie chce wam zdradzać zakończenia ale jest ono na zasadzie „Ej spoko nic się nie stało, nikt nie ma pre­ten­sji” co biorąc pod uwagę o co właś­ci­wie roz­gry­wa się stawka, jest dość absurdalne. Być może sami twór­cy zdali sobie sprawę, że zag­nali się w kozi róg i ich przy­jem­ny melo­dra­mat o wojnie mógł­by się zro­bić jakoś nieprzy­jem­nie prawdzi­wy. Bo trze­ba zaz­naczyć, że woj­na w Sprzymier­zonych to takie ładne deko­rac­je. Nawet nalo­ty na Lon­dyn wyglą­da­ją mal­own­ic­zo. Przede wszys­tkim jed­nak woj­na w retro mundurach i sukienkach z epo­ki wyglą­da naprawdę jak pokaz mody. Niby wszyscy są tacy ubodzy i led­wo wiążą koniec z końcem ale w isto­cie d każdej sce­ny zna­jdzie się nowa ślicz­na sukien­ka dla Mar­i­on Cotil­lard czy nowy mundur albo gar­ni­tur dla Bra­da Pit­ta. I chy­ba ta este­ty­cz­na przy­jem­ność jest jedynym powo­dem dla którego warto się w ogóle za ten bez­duszny i szty­wny film brać.  Zresztą film dobrze pokazu­je, że dra­maty­czne okolicznoś­ci i równie dra­maty­czne deko­rac­je na niewiele się zdadzą jeśli pro­dukcji braku­je ducha.

Szko­da że cały budżet fil­mu poszedł na stro­je i zabrakło kasy na czołg i scenariusz”

Zwierz ma teorię wedle której Hol­ly­wood ma poważny prob­lem z aktora­mi których ścią­ga do siebie z Europy. Nie wie co z nimi zro­bić – są zbyt egzo­ty­czni by grać zwykłych ludzi, więc pro­ponu­je się im role oparte głównie o to, że nie są zwykły­mi amerykana­mi. Tak jest w przy­pad­ku Mar­i­on Cotil­lard. Aktor­ka która we Francji czy w pro­dukc­jach nieza­leżnych zna­j­du­je dla siebie doskon­ałe współczesne role, w których po pros­tu jest swo­ją bohaterką, w Hol­ly­wood nie ma szczęś­cia do postaci. Zwyk­le ich główną cechą jest fakt, że mówią z egzo­ty­cznym akcen­tem. I tak aktor­ka która słusznie jest nagradzana i chwalona za wiele swoich Europe­js­kich wys­tępów w Stanach gra zazwyczaj zaskaku­ją­co szty­wno i nud­no (z chlub­nym wyjątkiem Lady Mak­beth w między­nar­o­dowej ale anglo­języ­cznej pro­dukcji). W Sprzymier­zonych jest podob­nie – jej postać nie ma zasad­nic­zo wielu cech poza tym, że jest stereo­ty­pową fran­cuską – wyz­woloną, robiącą to co chce ale jed­nocześnie – piekiel­nie sentymentalną.

Uśmiechaj się to może podaru­ją nam czołg w prezen­cie ślubnym”

Nie mniej to i tak więcej mate­ri­ału do pra­cy niż to co dostał Brad Pitt. Gra on tu dziel­nego amerykańskiego woja­ka. I w sum­ie to koniec jego charak­terysty­ki. Zgod­nie z zasada­mi gatunku musi on być nieco bardziej kon­ser­waty­wny oby­cza­jowo od swo­jej żony, czule opiekować się dziecię­ciem, dogady­wać się z przełożony­mi (choć z odrobiną przeko­ry i skłon­noś­ci do niesub­or­dy­nacji), być prawym, wiernym, odważnym i piekiel­nie nud­nym. I taki to jest ten bohater, kaleczą­cy język fran­cus­ki tak bard­zo że właś­ci­wie moż­na było­by go jeszcze w tej Casablance uka­trupić za bycie szpiegiem po pier­wszym „Oui”, które pada z jego ust. Tego bohat­era nie da się lubić albo nie lubić, moż­na co najwyżej obser­wować jego poczy­na­nia o których już wiemy, że sta­ją się ze sce­ny na scenę coraz bardziej absurdalne. Ostate­cznie zan­im film się skończy zupełnie nie obchodzi nas czy będzie on szczęśli­wy czy nie bo właś­ci­wie nigdy nie zostal­iśmy sobie dobrze przedstawieni.

Hal­lo! Cen­trala? W tym filmie nie ma czołgu!”

Wojenne melo­dra­maty mają długą i szla­chet­ną trady­cję. W sum­ie trud­no się dzi­wić – miłość i woj­na to już brz­mi jak tytuł fil­mu. Jed­nocześnie jed­nak są o tyle kłopotli­we, że sprawdza­ją się wyłącznie wtedy kiedy widz jest w stanie uwierzyć, że bohaterów bardziej niż losy świa­ta czy własne przetr­wanie intere­su­je gorące uczu­cie. Na ekranie powin­no iskrzyć za każdym razem gdy bohaterowie na siebie spo­jrzą, tak by widz miał gdzieś zwycięst­wo aliantów czy upadek Rzeszy – by liczyło się tylko że oni na siebie patrzą. No i kiedy tego niema to jest nagle jak­iś zupełny klops – bo czemu właś­ci­wie mamy się prze­j­mować jakim­iś prob­le­ma­mi ser­cowy­mi kanadyjskiego ofi­cera kiedy za oknem wali się świat. I na ten pod­sta­wowy brak chemii niewiele pomoże. Nawet Brad Pitt w mundurze. Choć jak wiemy w niek­tórych przy­pad­kach leczy on z chandry, zaburzeń widzenia a nawet skrofuły.

Ps: Zwierz już wam pisał że nie wie jak będzie z tek­sta­mi w tym tygod­niu i podtrzy­mu­je to ostrzeże­nie. Może się okazać że np. jutro nie będzie tek­stu. Bo zwierz ma najbardziej zapra­cow­any tydzień w histoii.

6 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online