Home Ogólnie Na Londyn! czyli zwierzowy poradnik podróżniczy cz. I

Na Londyn! czyli zwierzowy poradnik podróżniczy cz. I

autor Zwierz

Hej

Dziś jest dzień niezwykły. Będzie małe odstępst­wo od tem­aty­ki blo­ga (jak niewielkie i wielkie zarazem przekona­cie się za chwilkę). Widzi­cie zwierz od cza­su, kiedy założył blo­ga i ujawnił mail, na który moż­na przesyłać pyta­nia, a potem założył jeszcze ask dosta­je pyta­nia odnośnie podróżowa­nia do Lon­dynu. Z niez­nanych sobie przy­czyn zwierz został wzię­ty za jakiegoś eksper­ta, mimo, że w Lon­dynie był zaled­wie kil­ka razy i nigdy nie pre­tendował do miana znaw­cy mias­ta i okolic. Ale najwyraźniej czytel­ni­cy mają zau­fanie do zwierza, bo wciąż proszą go o rady. Zwierz zde­cy­dował się więc połączyć włas­ną wiedzę z wiedzą Agniesz­ki (która ma kil­ka rad jak podróżować do rodziny) i Eli (która ma kil­ka rad jak zdobyć bile­ty na abso­lut­nie wszys­tko ) oraz innych zna­jomych i dzię­ki temu zwierz stworzył mały porad­nik. Co ważne – to nie jest porad­nik jak w Lon­dynie żyć, ani nawet jak Lon­dyn zwiedzać, raczej jak się do Lon­dynu wybrać i w nim nie zwar­i­ować. Zwierz nie jest blogerem podróżniczym, więc nie będzie się sil­ił na porady, których nie jest w stanie udzielić. Będzie nato­mi­ast Geekowsko jak tylko się da. A i jeszcze jed­no – nawet jeśli nie wybiera­cie się do Lon­dynu to kil­ka z tych rad moż­na przełożyć na każdą podróż. Zwierz zaplanował (na razie) trzy odcin­ki. Pier­wszy dzisiejszy doty­czy samego planowa­nia podróży i swoich oczeki­wań, jutro będziemy mówić o tym, co zwiedzać, czego nie zwiedzać i jak nie zwar­i­ować od nad­mi­aru mias­ta, trze­cia część będzie zaw­ier­ała rady doty­czące pewnych spraw typowo Geekows­kich tzn. jak zaim­ponować wiel­bi­cielom Sher­loc­ka i jak zdobyć bile­ty na wszys­tko. Zwierz rzecz jas­na czeka na wasze rady doty­czące wyprawy do Lon­dynu czy wypraw w szczegól­noś­ci z tym zas­trzeże­niem, że zakładamy, iż to ma być wyprawa raczej turysty­cz­na a nie podróżnicza (o ile tylko zwierz czu­je rozróżnie­nie). A i dziś będą miejs­ca­mi rzeczy nieco oczy­wiste.  To co gotowi?

Zwierz wie, że jest mnóst­wo wspani­ałych ujęć Lon­dynu ale to jest zwierza ukochane

Chcę pojechać do  Londynu….

Te zdanie pada wcześniej czy później z ust każdego wiel­bi­ciela bry­tyjskiej kul­tu­ry pop­u­larnej i z ust całego mnóst­wa osób, które nawet nie wiedzą, kim jest Arthur Conan Doyle. Takie zdanie padło też z ust zwierza, kiedy był za młody i za bied­ny by sobie taka wyprawę za spon­sorować. Wtedy rodz­ice powiedzieli mu coś bard­zo ważnego, co zwierz przekazu­je i wam. Życie jest długie, los człowieka zmienia się nie jeden raz. Jak nie w tym roku, nie za pięć lat, nie za dziesięć to kiedyś do Lon­dynu, Nowego Yorku czy Hongkongu może­cie pojechać. To, że w danej chwili was nie stać czy nie może­cie nie znaczy, że gdzieś nigdzie nie tra­fi­cie. Zwierz wziął to sobie do ser­ca.  Może­my pojechać wszędzie, co nie znaczy, że zdarzy się to ter­az zaraz już. Jeśli więc czytel­niku nie stać cię na podróż a bard­zo o niej marzysz, nie prze­j­muj się. Więk­szość moich czytel­ników jest naprawdę mło­da i ma jeszcze sporo szans na to by się wszędzie wybrać.  To doty­czy wszys­t­kich miejsc na świecie. Dlat­ego na przykład zwierz, którego kom­plet­nie nie stać jest przeko­nany, że kiedyś pojedzie do Nowego Jorku. Tylko jeszcze nie teraz.

Jadę do Londynu!

Jeśli wypowiada­cie to zdanie znaczy, że pewnie macie już zgro­mad­zone trochę kasy i cza­su. Zaczni­jmy od cza­su. Zwierz był w Lon­dynie i 72 godziny i trzy tygod­nie. Jeśli jesteś­cie jak zwierz isto­ta­mi o śred­nich zarobkach, a sporych ambic­jach związanych ze zwiedzaniem to tydzień jest całkiem satys­fakcjonu­ją­cy. Cztery dni to trochę za mało, a powyżej tygod­nia a.) trud­niej dostać wolne b.) kosz­ty zaczy­na­ją się robić nieco bardziej odczuwalne. Dru­ga sprawa to kiedy zdanie powin­no paść. Jeśli chce­cie spędz­ić wakac­je w Lon­dynie (albo gdziekol­wiek na świecie) powin­niś­cie myśleć w try­bie first minute czyli okrzyk który właśnie wydal­iś­cie powinien paść kiedy na uli­cach leży śnieg (z wyjątkiem tego zeszłorocznego kwiet­nia).  Dlaczego? Po pier­wsze to kwes­t­ia ceny samolo­tu (o samolotach konkret­nie za chwilę) ale nie tylko. Zwierz wyda­jąc w listopadzie pieniądze na wyjazd w sierp­niu zdążył do sierp­nia odłożyć kasę na noc­leg i wydat­ki. Jeśli te kosz­ty poniesiecie w ostat­niej chwili może się okazać, że w Lon­dynie będzie was stać na suche buł­ki. Oczy­wiś­cie zwierz wie, że jak wszyscy boicie się wypad­ków losowych. Tak one się zdarza­ją. Ale nieza­leżnie czy kupu­je­cie bilet w listopadzie czy tydzień przed wylotem.

Jechać, Lecieć, Iść?

 

Najwięk­szym kosztem wstęp­nym wyprawy do Lon­dynu jest kwes­t­ia dosta­nia się do stol­i­cy Anglii. Zwierz ma doświad­czenia z auto­busa­mi, samolota­mi tanich i tych nieco mniej tanich linii Lot­niczych. Zaczni­jmy od auto­busu – minusem jest fakt, że zaj­mu­je to sporo cza­su (trze­ba doliczyć te praw­ie dwa dni na jazdę) i jest dość męczące. Plusem jest fakt, że jest to nieco tańsze od samolo­tu (nie każdego!) i raczej mamy małe ryzyko, że spad­niemy (niek­tórzy jak wiem, strasznie samolotów się boją). Zwierza podróż strasznie wymęczyła, ale niezwyk­le cieszy się, że ją choć raz w życiu odbył. Podróżowanie auto­busem, choć męczące daje pocz­cie pokony­wa­nia odległoś­ci (prze­jeżdżamy przez całą Europę!), moż­na sobie pooglą­dać przez okno inne kra­je, prze­jechać auto­busem w pociągu pod Kanałem La Manche i zobaczyć kawałek Anglii wyglą­da­jąc przez okno auto­busu w drodze z wybrzeża do mias­ta.  Poza tym podróżowanie warto cza­sem poczuć w koś­ci­ach! W każdym razie jeśli macie więcej cza­su, dobre zdrowie i cieka­wość świa­ta zwierz bard­zo taką podróż pole­ca. Bo cza­sem podróż jest wartoś­cią samą w sobie – przy­na­jm­niej zdaniem zwierza, który takie przemieszczanie się z miejs­ca na miejsce bard­zo lubi.

I believe I can fly!

Prze­jdźmy ter­az do samolotów – ich olbrzymią zaletą jest oczy­wiś­cie pręd­kość. Może­cie uznać zwierza za wari­a­ta, ale myśl że moż­na wstać rano i jeszcze przed początkiem dnia tak o 7 znaleźć się w Lon­dynie jest praw­ie jak posi­adanie TARDIS.  Dobra, ale prze­jdźmy do konkretów – zwierz jest Warsza­w­iakiem i burżu­jem więc najczęś­ciej wybiera połączenia z Okę­cia na Heathrow. Plusem takiego połączenia (poza dogod­ny­mi godz­i­na­mi) jest fakt, że zwierz się nie prze­j­mu­je – ani jak dotrze na lot­nisko (jed­no i drugie) ani jak zor­ga­nizu­je sobie drogę powrot­ną. Nie ma obawy zgu­bi­enia się, ani prob­lemów z bard­zo wczes­nym albo bard­zo późnym lotem. Takie burżu­jst­wo przy kupowa­niu biletów z odpowied­nim wyprzedze­niem kosz­tu­je ok. 700 zł (w obie strony) ale oznacza, że nie trze­ba się prze­j­mować np. jak dojedzie się z lot­niska do mias­ta. Z powodu braku samo­chodu i lenist­wa zwierz podróżował też z Okę­cia tan­i­mi lini­a­mi lot­niczy­mi czyli Wizz Airem. Prawdę powiedzi­awszy nie ma tu wielkiej różni­cy, poza bagażem (ważne bo zwierz zwyk­le wraca mając więcej niż wtedy kiedy wyruszał) i lot­niskiem przy­lo­tu. Z Luton wydostać się jest łat­wo ale trze­ba przyz­nać, że trochę cza­su to zaj­mu­je i wiąże się z kosz­ta­mi (auto­busu i pociągu). Do tego zwierz burżu­jsko dopła­cał za możli­wość wsi­ada­nia do samolo­tu, jako pier­wszym – dopła­ta jest niska ale się zdaniem zwierza przy tanich lini­ach opła­ca. Zwierz nigdy nie latał lini­a­mi naj­tańszy­mi, ale pamię­ta­j­cie, że im niższa cena tym niższy stan­dard, więc raczej trze­ba się przy­go­tować, że atmos­fera będzie trochę jak w PKS. Niby nie dra­mat, ale trze­ba o tym pamiętać.

Co jest ważne przy podróżowa­niu samolotem to aby pamię­tać o godz­i­nach. Więk­szość linii lot­niczych zale­ca pasażerom pojaw­ie­nie się na lot­nisku dwie godziny wcześniej. Zwierz wie, że moż­na się pojaw­ić 1,5–1 ale zwier­zowi zdarza­ło się tak myśleć i truch­tać potem w te pędy przez pół lot­niska by zdążyć na samolot, bo aku­rat coś trwało dłużej. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że jeśli wasz samolot star­tu­je np. z Luton o 6 rano to musi­cie się na tym Luton staw­ić wcześniej i dojechać wcześniej. A jak zwierz ostat­nio sprawdzał – nie koniecznie to jest takie proste. Tak więc bierz­cie to pod uwagę. O ile star­towanie rano do Lon­dynu każdy z nas jakoś oga­r­nie o tyle powrót lep­iej wyz­naczyć sobie nieco później by nie borykać się z prob­le­mem, kiedy dotrzeć na lot­nisko. Chy­ba, że nie jesteś­cie zner­wicow­anym zwierzem i abso­lut­nie jesteś­cie w stanie wszys­tko oga­r­nąć. Wtedy hulaj dusza.

A i jeszcze jed­no – jeśli boicie się latać samolotem to zwierz ma dla was radę. Weź­cie sobie do samolo­tu odt­warza­cz z Cab­in pres­suere. Zwierz wie, że to śmiesznie brz­mi ale doskonale dzi­ała. Po pier­wsze CP to strasznie śmieszny sit­com i łatwiej nie myśleć o tej strasznej śmier­ci z rąk mewy wlatu­jącej w sil­nik. Po drugie – kiedy słucha się  his­torii o pilotach, którzy mimo życiowej niezarad­noś­ci z pilo­towaniem samolotów sobie jakoś radzą, to nabiera się odrobinę więcej pewnoś­ci siebie. Zwierz bard­zo pole­ca i wie, że nie tylko na zwierza to działa.

Mieszkać… ale gdzie? 

Zwierz mieszkał w Lon­dynie zarówno w pode­jrzanie tanich hostelach, jak i w hotelach, na które go nie stać. Rada jest raczej pros­ta – szuka­jąc miejs­ca na noc­leg koniecznie sprawdź­cie jego odległość od najbliższej stacji metra ewen­tu­al­nie kole­j­ki. Nawet, jeśli miejsce jest z dala od cen­trum to jeśli jest niedaleko od metra to nie zginiecie. Mieszkanie w cen­trum Lon­dynu na poziomie (bo nie mówimy o 16 osobowej sali z wspól­nym prysznicem koe­duka­cyjnym) jest dro­gie, bard­zo dro­gie, niewyobrażal­nie dro­gie, i dro­gie na poziomie – nigdy nas nie będzie stać. Zwierz mieszkał w cen­trum tylko dwa razy – raz u zna­jomej, raz płaciło BBC (zwierz kocha to zdanie). Jeśli nie macie zna­jomych, ani BBC was nie kocha, może­cie poszukać hosteli w cen­trum – które jed­nak zazwyczaj są w cenach nieco wyższych niż te z dala od cen­trum. Choć wprawny szukać noclegu na pewno coś zna­jdzie (jest ich w Lon­dynie aż nad to). Plus jest taki, że mieszka­jąc w miarę blisko atrakcji moż­na wskoczyć w ciągu dnia do domu i chwilkę odpocząć, zostaw­ić zakupy, prze­brać się, jeszcze gdzieś wiec­zorem wyskoczyć. Mieszkanie dalej, zazwyczaj oznacza 12 godzin na nogach z obow­iązkową prz­er­wą na regen­er­ację sił w parku.  Zwierz nie uważa żad­nego pomysłu za lep­szy i oba pozwala­ją się doskonale baw­ić. Sam zwierz nawet pole­ca.  Najważniejsze byś­cie przed wyjaz­dem zadali sobie pytanie, na czym wam w przy­pad­ku noclegu najbardziej zależy. Zwierz np. lubi zostaw­ić sobie najwięcej kasy w kieszeni i może mieć wspól­ny pokój i łazienkę na kory­tarzu. Część z was potrze­bu­je lep­szych warunk­ów. Nie ma w tym nic wsty­dli­wego. Ważne by dobrze się baw­ić, a nie wpisy­wać się w czy­jeś schematy. To w ogóle jest nasze zdanie prze­wod­nie. Zwierz rez­er­wu­je swo­je hostele czy hotele na booking.com bo wiele z nich ma opcję płace­nia na miejs­cu – co oznacza, że pomiędzy rez­erwacją a pojaw­ie­niem się na miejs­cu jest sporo cza­su by zaoszczędz­ić parę groszy na pokój. Plus ist­nieje tam (nieco droższa) możli­wość rez­erwacji z bezpłat­nym odwołaniem bez ponoszenia kosztów. Dla tych co wszędzie widzą koniec świata.

A może do rodziny?

Jeśli chce­cie się wbić do zna­jomych czy krewnych to musi­cie pamię­tać o trzech sprawach. Po pier­wsze – dość wcześnie i dość konkret­nie się zapowiedzieć. Po drugie – jeśli chce­cie się zatrzy­mać u zna­jomego (poz­nanego w życiu i na face­booku) to nie wypa­da sobie o nim przy­pom­nieć i o nim zapom­nieć w miesiącu wyjaz­du. Sko­ro ktoś ma zostać waszym gospo­darzem warto jed­nak pokazać mu, że jego obec­ność w waszym życiu nie jest podyk­towana tylko chę­cią zak­lepa­nia miejsców­ki w Lon­dynie. Po trze­cie – jeśli zna­cie kogoś z Inter­ne­tu, i nigdy nie widzieliś­cie na żywo, pamię­ta­j­cie o zabez­piecze­niu jakiejś furt­ki tak by zarówno ta oso­ba jak i ty mogli się spoko­jnie roze­jść jak­by się okaza­ło w Lon­dynie, że ist­nieje jakaś strasz­na roz­bieżność charak­terów. Z rodz­iną bywa łatwiej, ale nie zapom­ni­j­cie jej czegoś przy­wieść. Zwierz woz­ił z Pol­s­ki michał­ki, kaszę i bułkę tartą (serio!) – i choć za granicą jest co raz więcej Pol­s­kich sklepów cza­sem nasz krewny może tęsknić za czymś najdzi­wniejszym. Tu aku­rat wypa­da zadz­wonić i zapy­tać co im tam z naszego bied­nego kra­ju przy­wieść do kra­ju dobroby­tu. Jeśli zarzeka­ją się że wszys­tko mają i tak im coś przy­wieś­cie. Mili bądź­cie. Z resztą a pro­pos przy­woże­nia rzeczy z wypraw. Zwierz zawsze przy­wozi dro­bi­az­gi rodzinie. Wiado­mo, kasy jest mało, wszys­tko wszędzie moż­na dostać, ale to jest doskon­ała wymówka by kupić jeszcze kil­ka ład­nych rzeczy, które spraw­ią komuś przyjemność.

Co do walizki?

Prze­jś­ciówkę która poz­woli ci sko­rzys­tać z ich­nich kon­tak­tów (jeśli takiej nie posi­adasz to jest to pier­wszy zakup na miejs­cu) i wszys­tko to co zabierasz na nor­mal­ny tygod­niowy wyjazd do mias­ta.  Serio zwierz nie umie się pakować. Skar­pet­ki są OK.

Ważne sprawy i dokumenta .

Jak wszyscy wiemy za granicą mamy ter­az ubez­pieczanie zdrowotne dzię­ki Unii (w każdym razie może­my sobie wyro­bić spec­jal­ną kartę). Zwierz jed­nak na wszel­ki wypadek ubez­piecza sam siebie tan­im ubez­piecze­niem podróżnym i już bez lęku chodzi po nieodśnieżonych uli­cach. Niek­tórzy ubez­piecza­ją też bagaż, ale chy­ba cen­noś­ci wartych takiego ubez­pieczenia nikt z nas nie ma. Do UK nie potrze­bu­je­my pasz­por­tu wystar­czy dowód, ale… zwierz zawsze zabiera ze sobą i jed­no i drugie. Cholera wie, co się stanie. Zwierz był w sytu­acji, kiedy ukradziono mu pasz­port (to znaczy nie mu ale oso­bie, która pasz­porty trzy­mała), nie jest to sytu­ac­ja miła ( otwartych granic wtedy jeszcze nie było) i od tamtego cza­su zwierz jest przeko­nany, że jeden doku­ment tożsamoś­ci więcej niko­mu z dala od domu nie zaszkodz­ił. Zwłaszcza, że jak wyro­bi­cie sobie pasz­port to może ten wyjazd za dalekie granice będzie jeszcze bliżej (mag­iczny sposób myśle­nia o podróżowa­niu w wyda­niu zwierza).

Brzęczące mon­e­ty

Co się tyczy kasy, to od razu zwierz wam mówi. Będziecie jej mieli za mało. Ile by się kasy w Lon­dynie nie miało, zawsze zna­jdzie się jak­iś sposo­by by ją wydać. Nie mniej – jeśli macie mało kasy, też będziecie się świet­nie baw­ić. Jedyne, przed czym zwierz przestrze­ga a czego sam padł ofi­arą to zła per­spek­ty­wa. Wydawanie wszys­t­kich oszczęd­noś­ci i całej pen­sji na wyjazd (zwierza dotknęło to drugie) wyda­je się świet­nym pomysłem w cza­sie kupowa­nia kole­jnego komik­su. Ale fatal­nym kiedy po powro­cie okazu­je się, że musimy z pustym kon­tem dotr­wać do koń­ca miesią­ca. Co się tyczy wymieni­a­nia pieniędzy, to od pewnego cza­su to jest kłopot bo tylko najbardziej wytrawni trop­iciele kursów walut (którzy się pewnie zaraz ujawnią)  umieją ci dokład­nie powiedzieć od i do jakiej sumy opła­ca się wymieni­ać w kan­torach a kiedy pobier­ać z banko­matu. Co warto sprawdz­ić to czy nasz bank nie ma opcji bezpłat­nego korzys­ta­nia z banko­matów na całym świecie (zwierza ma) oraz pamię­tać, że dobrze mieć jakieś pieniądze w kieszeni na wstępie i miło było­by mieć trochę drobnych.

 

Nie znam języ­ka i mnie zjedzą.

Zwierz wie, że część jego czytel­ników nie miała szans albo cza­su nauczyć się ang­iel­skiego. Po pier­wsze Angl­i­cy niczego innego w życiu nie słucha­ją tylko ludzi mówią­cych źle po ang­iel­sku, więc nie ma się co prze­j­mować jeśli mówimy bez akcen­tu z Cam­bridge (zwierz był świad­kiem kiedy przy zamaw­ia­n­iu jedzenia w Hin­duskiej kna­jpie zły akcent zwierza zadzi­ałał lep­iej niż ide­al­nie poprawny koleżan­ki. A we Włoszech to już wszyscy zwierza rozu­mieli). Po drugie – będąc w Polakiem w Lon­dynie nie jesteśmy żad­ną egzo­tyką. Co praw­da oznacza to, że nie może­my dzielić się na głos szczegóła­mi naszego życia eroty­cznego w metrze (Inaczej niż w Paryżu, co zwierz testował) ale oznacza to też, że nie jeden raz obsłuży nas Łukasz, Piotr czy Ania. Z nimi dogadać się nie jest szczegól­nie trud­no. Podob­nie, kiedy się zgu­bi­cie. Nie ma się, czym prze­j­mować. Jeśli nie zjawi się jak­iś anglik (jak głosi leg­en­da wśród zna­jomych zwierza cza­sem takim anglikiem może się okazać Alan Rick­man) to na pewno usłyszy­cie głos Polaków i bez trudu zapyta­cie gdzie dojechać.

Jak trud­no jest wszys­tko załatwić?

Jeśli macie kom­put­er podłąc­zony do Inter­ne­tu to nawet naciska­jąc trochę przy­pad­kowe przy­cis­ki powin­no się wam udać.

A ter­az na koniec tej pier­wszej not­ki z cyk­lu bard­zo ważne zdanie, którego rozwinię­cie zna­jdziecie w jutrze­jszym wpisie a które powin­no znaleźć się na pier­wszej stron­ie ważnego dzi­en­ni­ka podróży (serio jeśli gdzieś wyjeżdża­cie prowadź­cie dzi­en­nik podróży – to jest coś co a.)pozwala sobie potem przy­pom­nieć wyprawę b.) jest naprawdę wspani­ałym sposobem by ułożyć sobie w głowie wraże­nia c.) raz w życiu jest o czym pisać) – nie zobaczy­cie, nie poczu­j­cie, nie dotkniecie wszys­tkiego. Z tym trze­ba się pogodz­ić, wbić sobie do głowy i się tym nie prze­j­mować. Dobry wyjazd turysty­czny nie pole­ga na ner­wowym rzu­ca­niu się z kąta w kąt, ale na sztuce wyboru. I o wyb­o­rach poroz­maw­iamy sobie w następ­nej części.

Ps: Zwierz zda­je sobie sprawę, że nie wiele rzeczy które tu napisał to jak to się obec­nie ład­nie mówi „oczy­wiste oczy­wis­toś­ci”, zwierz jed­nak nic nie poradzi, że ten rodzaj rad nie zmienia się nieza­leżnie od tego czy jedziecie do Lon­dynu kupować sobie buty z najnowszej kolekcji, podzi­wiać architek­turę czy szukać śladów Dok­to­ra Who.

Ps2: Zwierz jeszcze nie wie czy część II będzie jutro. Jak nie będzie to się nie prze­j­mu­j­cie będzie po jutrze.

36 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online