Home Ogólnie Pa, pa panowie ninja czyli Netflix, Marvel i exodus bohaterów

Pa, pa panowie ninja czyli Netflix, Marvel i exodus bohaterów

autor Zwierz
Pa, pa panowie ninja czyli Netflix, Marvel i exodus bohaterów

Net­flix właśnie ogłosił, że ostate­cznie kasu­je Pun­ishera i Jes­sicę Jones. Tym samym kończy się era seri­ali Mar­vela real­i­zowanych dla najpop­u­larniejszej plat­formy streamin­gowej. Była to his­to­ria ciekawa i warta reflek­sji. Głównie dlat­ego, pokazu­je jak szy­bko miłość, zamienia się w obo­jęt­ność i jak cza­sem wiel­ka rewoluc­ja niewiele zmienia.

Zaczni­jmy od tego, że powody dla których Net­flix zamy­ka swo­je uni­w­er­sum super bohaterów bardziej niż z samą oglą­dal­noś­cią ma więcej wspól­nego z tym co dzieje się wokół Dis­neya i jego relacji z plat­for­ma­mi streamin­gowy­mi. Jak wiado­mo Dis­ney od pewnego cza­su zapowia­da stworze­nie włas­nej plat­formy Dis­ney+ plus Mysza dogadała się z Hulu (niedostęp­ny obec­nie w Polsce, co nie jest dobrą infor­ma­cją dla pol­s­kich widzów, zwłaszcza tych którzy jak zwierz żyją jeszcze złud­ną nadzieją że Hulu uratu­je Dare­dev­ila) więc nic dzi­wnego, że ich związek z Net­flix­em nie jest tak piękny jak był jeszcze pięć lat temu kiedy pojaw­ił się pier­wszy sezon Dare­dev­ila. W tym przy­pad­ku kwest­ie praw autors­kich, kwest­ie tworzenia włas­nej plat­formy i ogól­nie – biz­ne­sowe i kreaty­wne prze­sunię­cia w branży – stanow­ią pod­stawę decyzji. Co nie zmienia fak­tu, że pięć lat związku Net­flixa z Mar­velem jest ciekawym zjawiskiem do przeanal­i­zowa­nia. Przy czym od razu należy koniecznie zauważyć, że to co dzi­ało się w ciągu ostat­niego roku czy dwóch z seri­ala­mi z tej serii więcej wspól­nego miało z prawa­mi autorski­mi, licenc­ja­mi i gro­madze­niem przez Dis­neya swoich bohaterów w jed­nym miejs­cu, niż tylko z oglą­dal­noś­cią pro­dukcji  i kreaty­wnoś­cią scenarzystów.

 

Net­flixowe seri­ale Mar­vela wydawały się ciekawym kon­tra­punk­tem do fil­mowego uni­w­er­sum super bohaterów. Mroczniejsze, z mniejszą – moż­na rzecz, lokalną nar­racją, oraz bohat­era­mi pełny­mi wad i bez porów­na­nia więk­szą dawką prze­mo­cy. O ile uni­w­er­sum fil­mowe wydawało się kolorowe i bard­zo komik­sowe (w pop­u­larnym znacze­niu tego słowa – bo prze­cież tak naprawdę określanie komik­sowe nie znaczy nic konkret­nego, biorąc pod uwagę ile jest komik­sowych este­tyk), o tyle to telewiz­yjne, czy właś­ci­wie net­flixowe, miało być mroczniejsze i poważniejsze. I rzeczy­wiś­cie – początkowo ta różni­ca w kre­owa­niu bohaterów i w sposo­bie prowadzenia nar­racji budz­iła olbrzy­mi entuz­jazm. Zwłaszcza, lokalne dzi­ała­nia bohaterów przynosiły miłą odmi­anę. Pod­czas kiedy MCU niemal w każdym filmie ktoś ratował cały świat albo nawet wszechświat (lub tylko galak­tykę – taka mała drob­nos­t­ka do ura­towa­nia) – Dare­dev­il, Jes­si­ca Jones czy Luke Cage, chcieli tylko spoko­ju w swo­jej dziel­ni­cy, cza­sem rozsz­erza­jąc swo­je ambic­je cza­sem na całe miasto.

 

Pomysł by świat net­flixowego Mar­vela był tylko luźno pow­iązany z MCU wydawał się początkowo doskon­ałym pomysłem. Nie miało sen­su w każdym odcinku odnosić się do fak­tu, że w tym samym świecie ist­nieją bohaterowie którzy mogli­by rozwiązać prob­le­my naszych „mniejszych” super bohaterów w pięć min­ut. Oczy­wiś­cie w Net­flix­ie pojaw­iały się naw­iąza­nia do dużych wydarzeń z MCU (cały odcinek w pier­wszym sezonie Jes­si­cy Jones był poświę­cony chę­ci zem­sty na super bohat­er­ach, w Dare­dev­ilu mówiło się sporo o „zdarze­niu” które spraw­iło, że pojaw­iła się konieczność odbu­dowy dużej częś­ci Nowego Jorku). Nieza­leżność Net­flixowego świa­ta Mar­vela choć poz­woliła na inną styl­istykę i ignorowanie wielu wydarzeń z MCU, ostate­cznie spraw­iła, że stało się to co – przy­na­jm­niej w mojej opinii zaszkodz­iło serii – stała się tak nieza­leż­na od MCU, że kiedy zaczęło jej nieco gorzej iść (o tym za chwilę) nie moż­na było tego w żaden sposób pode­przeć pop­u­larnoś­cią filmów kinowych. Należy tu jed­nak zauważyć, że nawet bard­zo pow­iązani z MCU Agen­ci Tar­czy nie utrzy­mali zain­tere­sowa­nia widzów w takim stop­niu w jakim moż­na się było spodziewać. Trze­ba jed­nak zauważyć, że brak ważniejszych bohaterów MCU w seri­alu spraw­ił, że coraz mniej grało to, że bohaterowie telewiz­yjni tworzeni byli w kon­trze do tych „dużych bohaterów” którzy mieli swo­je filmy.

 

Pier­wsze sezony Dare­dev­ila, i Jes­si­cy Jones budz­iły entuz­jazm i były tymi Net­flixowy­mi wydarzeni­a­mi które moc­no zapisały się w mojej pamię­ci, jako momen­ty w których, wszyscy oglą­dali na raz kole­jne odcin­ki tego samego seri­alu. Nigdy nie zapom­nę kiedy pre­miera Jes­si­cy Jones zgrała się z fes­ti­walem Seri­al­con i wszys­tkie dyskus­je w cza­sie jego trwa­nia rozpoczy­nano od deklaracji ile odcinków się obe­jrza­ło (Zresztą połowa uczest­ników była nieprzy­tom­na od noc­nego oglą­da­nia pro­dukcji). Net­flixowe uni­w­er­sum seri­alowe wydawało się dawać nam rzeczy, których nie było w MCU. Pier­ws­zo­planową postać kobiecą, pier­ws­zo­planową postać z niepełnosprawnoś­cią, zupełnie inaczej napisanych – zde­cy­dowanie pogłębionych, prze­ci­wników bohaterów. Co praw­da Luke Cage nie wzbudz­ił już takiego entuz­jaz­mu jak pier­wsze pro­dukc­je ale chwalono go po pier­wsze – za doskon­ałe osadze­nie w reali­ach Harlemu (ponown­ie – pier­wsza pro­dukc­ja z czarnoskórym bohaterem na pier­wszym planie – w ramach MCU).

 

Pier­wszym poważnym potknię­ciem Mar­vela był dru­gi sezon Dare­dev­ila. Choć oso­biś­cie kocham duże iloś­ci na raz nin­ja, to mojej miłoś­ci nie podzieliła więk­szość widzów. Jed­nak tak naprawdę wyda­je się że seri­alowe uni­w­er­sum bohaterów nie pod­niosło się po porażce jaką był Iron Fist. Ser­i­al który ani nie wzbudz­ił sym­pa­tii widzów, ani też nie zapal­ił na nowo entuz­jaz­mu do pro­dukcji Net­flixa (który w tym momen­cie nie wygasł, ale przes­tał płonąć tak jas­no). Dodatkowo wypuszczeni niedłu­go potem Defend­ers – choć sami w sobie całkiem mili, nie okaza­li się wydarze­niem na miarę Avengers. Głównie dlat­ego, że to co wid­zowie tak cenili w net­flixowych nar­rac­jach o bohat­er­ach ustąpiło miejs­ca – jeszcze więk­szej iloś­ci nin­ja i tajem­niczej orga­ni­za­cji która oczy­wiś­cie w misty­czny sposób rządzi światem i kopie wielką dzi­urę w środ­ku Man­hat­tanu. Takie rzeczy robią tajne orga­ni­za­c­je jak im się nudzi. Defend­ers pokaza­li że nieste­ty – choć poszczegól­ni bohaterowie nadal cieszą się pop­u­larnoś­cią, to już ich spotkanie nie budzi takich emocji jak cho­ci­aż­by Avengers.

 

Nie znaczy to, że seri­ale przes­tały być warte oglą­da­nia – dla wielu Pun­ish­er wciąż jest bard­zo ciekawą pro­dukcją, ja zaś uważam że trze­ci sezon Dare­dev­ila był per­fek­cyjny. Fakt, że Net­flix pokaże trze­ci sezon Jes­si­cy Jones także dowodzi, że his­to­ria markot­nej pani detek­tyw nie znudz­iła się zupełnie wid­zom. Jed­nocześnie – każ­da nowa pre­miera kole­jnego sezonu czy seri­alu z serii spo­tykała się z nieco mniej entuz­jasty­cznym odzewem. Być może – entuz­jazm wobec tego seri­alowego świa­ta pogrze­bały nie tylko plany Dis­enya ale też nad­mi­ar. Choć seri­ale nie wchodz­iły na raz, to jed­nak częs­totli­wość pojaw­ia­nia się nowych sezonów była na tyle duża, ze w pewnym momen­cie entuz­jazm musi­ał opaść. Dodatkowo niemal przy każdym seri­alu pojaw­iał się ten sam zarzut – że his­to­ria była­by o wiele lep­sza gdy­by miała mniej odcinków. Zresztą w ogóle choć pro­dukc­je były różne pod wzglę­dem styl­isty­cznym to łączyła je dość podob­na kon­strukc­ja – do połowy sezonu bohaterowie zma­gali się z jed­nym prob­le­mem, by potem odkryć że tak naprawdę od początku ich prob­le­mem było co innego.

 

Jed­nocześnie to co imponowało na początku – poważniejsze pode­jś­cie do bolączek bohaterów, uwzględ­nie­nie prob­lemów społecznych, powol­niejsza nar­rac­ja – niekoniecznie było tak zabawne kiedy pow­tarza­ło się w kole­jnych sezonach. Nie ukry­wa­jmy  — pier­wszy i trze­ci sezon Dare­dev­ila są bard­zo dobre między inny­mi dlat­ego że są do siebie bard­zo podob­ne. Z kolei np. powol­na nar­rac­ja bard­zo dobrze sprawdza­ła się w przy­pad­ku Jes­si­cy Jones, ale już w przy­pad­ku Iron Fista była wręcz iry­tu­ją­ca – zwłaszcza biorąc pod uwagę jaki ten bohater jest wkurza­ją­cy. Chy­ba najbardziej mniej oso­biś­cie wynudz­ił Luke Cage. No właśnie – w wielu seri­alach było po pros­tu nud­no. Co więcej – częs­to naj­ciekawszy­mi ele­men­ta­mi życio­ry­su bohaterów było to co robili poza swo­ją dzi­ałal­noś­cią super bohater­ską. Myślę, że więcej osób obe­jrza­ło­by nieco więcej scen Mat­ta Mur­doc­ka jako prawni­ka, Jes­si­cy jako detek­ty­wa (bo w sum­ie to jest zde­cy­dowanie dru­go­planowe) czy Danny’ego Ran­da jako sze­fa wielkiej firmy niż tylko oglą­da­jąc ich kole­jne super bohater­skie poty­cz­ki. Może z wyjątkiem Pun­ishera bo ten zawsze jest cud­owny i wspaniale pije kawę.  W przy­pad­ku nar­racji seri­alowej to miejsce na tą codzi­en­noś­ci, której braku­je w fil­mach, mogło być najwięk­szym atutem serii. Zami­ast tego zwyk­le nieco bardziej kom­p­likowano spis­ki, i sprawy trochę rodem  z seri­ali krymi­nal­nych co nie zawsze wychodz­iło na dobre.

 

Paradok­sal­nie mimo różnic w styl­istyce seri­ale miały one też jeszcze jeden prob­lem. Były zbyt podob­ne. Niemal każdy sezon, każdego z tych seri­ali opier­ał się na pró­bie poko­na­nia prze­ci­wni­ka o znacznie prze­waża­ją­cych mocach.  Ostate­cznie więc – choć też filmy super bohater­skie mają podob­ne fabuły – wid­zowie dostawali ten sam ser­i­al kil­ka razy. Szczegóły się zmieni­ały (jak kory­tarze w których Dare­dev­il robił spus­tosze­nie) ale tak naprawdę gatunkowo pro­dukc­je się nie różniły. Tym­cza­sem właśnie różnorod­ność gatunkowa mogła być najwięk­szą zaletą tych serii. Co praw­da w niek­tórych seri­ach było nieco więcej ele­men­tów styl­isty­cznych właś­ci­wych dla konkret­nych gatunków, ale praw­da jest taka, że powin­na być dużo więk­sza różni­ca pomiędzy oglą­daniem Pun­ishera a Dare­dev­ila – bo komik­sowo to są dwa bard­zo różne światy. Lże­jsze potrak­towanie Iron Fista mogło nam przynieść ser­i­al który dużo bardziej by się bronił wśród wid­owni. Ewen­tu­al­nie decy­du­jąc się na poważniejszą styl­istykę należało porzu­cić pewne komik­sowe wąt­ki – w pozu­ją­cym na poważny ser­i­al Dare­dev­ilu set­ki nin­ja na dachach były dosłown­ie zabójcze.

 

Przy czym nie ukry­wa­jmy – seri­ale te miały abso­lut­nie doskon­ały cast­ing. Tego będzie mi najbardziej brakowało – bo mam wraże­nie, że być może poza nieszczęs­nym Iron Fis­tem nie wybra­no ani jed­nego złego akto­ra do bohater­skiej roli. Przykre jest pomyśleć, że aktorzy, którzy tak dobrze wcielili się w swo­je role nigdy nie będą mieli szan­sy zagrać swoich bohaterów do koń­ca. Było­by też miło by w nowych seri­alach które pow­staną prze­chowało się to co w Mar­velu Net­flixa było najlep­sze – dobrze napisani, wielowymi­arowi prze­ci­wni­cy (choć nie w każdym seri­alu), nieco mroczne zdję­cia (choć może cza­sem było­by lep­iej coś więcej widzieć) i wspom­ni­ane doskon­ałe castin­gi. Jed­nocześnie z seri­ali od Net­flixa moż­na nauczyć się, że jed­nak nieza­leżnie czy w kinie czy na plat­formie streamin­gowej naprawdę przy­da się różnorod­ność. Moim zdaniem jed­nak między seri­ala­mi było zbyt wiele podobieństw – być może niek­tórym to się podobało (nie mam z tym żad­nego prob­le­mu, ogól­nie nie mam negaty­wnych uczuć wzglę­dem tej serii seri­ali) ale moim zdaniem to niewyko­rzys­tana szansa.

 

W sum­ie niekoniecznie wiemy jak rozwi­jało­by się uni­w­er­sum seri­alowe gdy­by nie fakt, że od pewnego momen­tu Net­flix musi­ał zdawać sobie sprawę, że nie będzie więcej seri­ali i więk­szej grupy bohaterów (jak pode­jrze­wam mogli mieć nadzieję na kil­ka seri­ali więcej czy na możli­wość poży­czenia bohaterów z MCU). Ale jed­nocześnie – mam wraże­nie, że entuz­jazm wobec seri­alowego świa­ta Mar­vela zaczął opadać zde­cy­dowanie wcześniej niż mówiło się o Dis­ney + i o kwes­t­i­ach praw autors­kich. Być może prob­le­mem było to, że po dwóch pier­wszych seri­alach które zebrały mnóst­wo pochwał za poważniejszy ton, i mroczniejsze zdję­cia Net­flix trochę uznał, że ter­az wszys­tko będzie robione w ten sam sposób. Być może praw­da jest taka, że bohaterowie których wybra­no do seri­ali mieli niekoniecznie tak dużo do zaofer­owa­nia – ostate­cznie Luke Cage i Iron Fist to posta­cie które nie są aż tak sze­roko znane ludziom którzy nie są wiel­bi­ciela­mi komik­su (o Jes­si­cy Jones nie wspom­i­na­jąc). Przy czym wszys­tko to brz­mi jak­by Net­flixowe seri­ale były porażką. Nie były – ale jed­nocześnie moż­na się zas­tanaw­iać czy przy­pad­kiem nie były tylko pewnym ekspery­mentem – który i tak niedłu­go by się zakończył.

 

Co ciekawe, ponieważ Net­flix trzy­ma kar­ty przy order­ach, niekoniecznie wiemy jak naprawdę wyglą­dały wyni­ki oglą­dal­noś­ci konkret­nych seri­ali. Pamię­tam, że kiedy Net­flix donosił o sukce­sie pier­wszego Dare­dev­ila, wycieka­jące wyni­ki oglą­dal­noś­ci pokazy­wały licz­by przy których żaden ser­i­al nadawany przez telewiz­ję ogóln­o­dostęp­ną czy kablową by się nie utrzy­mał. To też ciekawe pytanie do jakiego stop­nia seri­ale Net­flixa o mało znanych bohat­er­ach komik­sów (chy­ba najbardziej znany z nich był Dare­dev­il choć nie wiem bo mam do niego słabość, ewen­tu­al­nie pal­ma pier­wszeńst­wa należy się Pun­isherowi) były rzeczy­wiś­cie ciekawe dla widzów. Tzn. jasne że Net­flix by się z nich wyco­fał bo po pros­tu nie miał intere­su by prowadz­ić je dalej (a właś­ci­wie Dis­ney nie miał intere­su by na to Net­flixowi pozwalać) ale może tak naprawdę poza wąską grupą nigdy nie były takie ważne. Net­flix potrafi wzbudz­ić wraże­nie że wszyscy coś oglą­da­ją pod­czas gdy niekoniecznie jest to praw­da. Naprawdę jestem bard­zo ciekawa, jakie były wyni­ki oglą­dal­noś­ci tych wszys­t­kich produkcji.

 

Net­flixowa wyprawa w świat super bohaterów to ciekawy przy­padek jak coś co wydawało się zupełnie nową niesamow­itą jakoś­cią, dość szy­bko nam spowszed­ni­ało. Jak pomysł na kon­wencję która miała zmienić pode­jś­cie do super bohaterów, stał się kole­jnym sche­matem ciążą­cym opowieś­ciom o ludzi­ach posi­ada­ją­cych super moce. No i w sum­ie to też ostat­ni ako­rd his­torii rozpros­zonych pro­dukcji ze świa­ta Mar­vela. Już zaraz skończy się niesamow­ity Legion i pewnie wszys­tko wró­ci do domy, w ręce wszech­potężnej Myszy. I co nam wtedy nam zostanie? Oglą­danie pro­dukcji DC? A może po pros­tu będziemy oglą­dać kole­jne wspani­ałe sezony Umbrel­la Acad­e­my z głupim uśmiechem na twarzy.

Ps: Zwierz jutro będzie o 10:00 rano w Dzień Dobry TVN i będzie mówił o swo­jej książce i o Oscarach.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online