Home Ogólnie Nie łam się Kimmy czyli zwierz o Unbrekable Kimmy Schmidt

Nie łam się Kimmy czyli zwierz o Unbrekable Kimmy Schmidt

autor Zwierz
Nie łam się Kimmy czyli zwierz o Unbrekable Kimmy Schmidt

W ostat­nich tygod­ni­ach Net­flix rujnował wasze codzi­enne życie poli­ty­czny­mi knowa­ni­a­mi Fran­ka Under­woo­da. Ale musi­cie wiedzieć, że Neflix przy­go­tował też jeszcze jeden ser­i­al, który może zjeść wam całe mnóst­wo cza­su — Unbreak­able Kim­my Schmidt. Ser­i­al tak dzi­wny, że może się podobać. Zwłaszcza, jeśli wciąż trochę tęskni­cie za 30 Rock.

Ellie-Kempers-Netflix-series-Unbreakable-Kimmy-Schmidt-gets-a-premiere-date

Poniżej przeczyta­cie recen­zję której twór­ca znaczy zwierz doskonale zdda­je sobie sprawę, że ser­i­al powinien go baw­ić ale nieste­ty jakoś nie jest w stanie śmi­ać się tak głośno jak wszyscy sugeru­ją że powinien

Ser­i­al napisany przez Tinę Fey opowia­da his­torię tak dzi­wną, że trochę trud­no streś­cić punkt wyjś­cia i nie brzmieć idio­ty­cznie. No ale dobra, od czego macie zwierza, który streszcza wam przedzi­wne fabuły seri­ali. Unbreak­able Kim­my Shmidt to his­to­ria dziew­czyny, która wraz z trze­ma inny­mi kobi­eta­mi, była przetrzymy­wana przez pięt­naś­cie lat w bunkrze przez sza­lonego pas­to­ra, który przekony­wał por­wane kobi­ety, że jest po apokalip­sie. co praw­da nie jest jed­noz­naczne czy wszys­tkie kobi­ety zostały por­wane (jed­na z nich z pewnoś­cią wiedzi­ała o co chodzi) ale wszys­tkie dzieliły swój przedzi­wny los jego więź­niarek. Ter­az po lat­ach wyz­wolone i przy­wró­cone światu muszą znaleźć sobie miejsce we współczes­nym świecie. Pod­czas kiedy trzy kobi­ety wraca­ją do niewielkiego miastecz­ka z którego zostały wyz­wolone, Kim­my decy­du­je się zostać w Nowym Jorku i zacząć zupełnie nowe życie. Dziew­czy­na szy­bko zna­j­du­je pracę jako opiekun­ka do dzieci u niesły­chanie bogatej choć nieco zagu­bionej kobi­ety z nowo­jorskiego towarzyst­wa. Mieszkanie zaś wyna­j­mu­je (przez przy­padek) na spółkę z mają­cym ambic­je (niekoniecznie wsparte przez tal­ent i możli­woś­ci) zro­bi­enia kari­ery na Broad­wayu czarnoskórym gejem piosenkarzem. Obo­je zaś wyna­j­mu­ją mieszkanie u dość dzi­wnej właś­ci­ciel­ki budynku, która zawsze ma do opowiedzenia dość długą i zaw­iłą his­torię. Oczy­wiś­cie każdy odcinek opowia­da o innym aspekcie przys­tosowywa­nia się Kim­my do świa­ta — co nie jest trudne biorąc pod uwagę, że dziew­czy­na nie wie za wiele o nowoczes­noś­ci, nie ma wyk­sz­tałce­nia i nie do koń­ca rozu­mie jak wyglą­dać powin­ny inter­akc­je międzyludzkie.

17129502-mmmain

Motyw dos­tosowywa­nia się do codzi­en­noś­ci po lat­ach zamknię­cia jest całkiem zabawny choć nieco ograny

Zwierz ma z seri­alem dwa prob­le­my. Pier­wszy to sam punkt wyjś­cia. Ten w założe­niu kome­diowy ser­i­al, nie może  układać opowieś­ci inaczej jak śmiejąc się z doświad­czeń bohaterek a jed­nocześnie czyniąc z traumy jaką przeżyła Kim­my ważny ele­ment fabuły. I choć od cza­su do cza­su pojaw­ia się nieco poważniejszy ton, to jed­nak nigdy nie wychodz­imy poza pogod­ną komedię w której dziew­czy­na z uśmiechem na twarzy mierzy się ze światem. To jest pewien prob­lem jeśli weźmiemy pod uwagę, że his­to­rie takie jak Kim­my naprawdę zdarza­ją się na świecie — nie tak dawno temu słyszeliśmy o jed­nej z nich — właśnie w Stanach — zwierz założy się, że stała się punk­tem wyjś­cia dla twór­ców seri­alu. I ter­az pytanie — czy naprawdę zawsze jest się z czego śmi­ać. Oglą­da­jąc pier­wszy sezon (zwierz zaz­naczy że widzi­ał praw­ie cały — bo kiedyś trze­ba jed­nak spać) zwierz cały czas miał wraże­nie, że  bal­an­su­je na grani­cy  dobrego smaku. I nie chodzi o to czy dow­cipy są gru­bi­ańskie ale o to, że jakoś ten rodzaj tragedii jaki może spotkać człowieka — i jak wiemy spo­ty­ka- nigdy nie wydawał się zwier­zowi dobrym punk­tem wyjś­cia do komedii. Zwłaszcza, że np. — potrak­towanie w sposób kome­diowy typowego PTSD jakoś zwierza nie bawi. No ale może to tylko zwierz miewa takie zas­trzeże­nia. W końcu jest całkiem sporo osób którym to zupełnie nie przeszkadza. Nie mniej zwierz miał wąt­pli­woś­ci co nieco utrud­ni­ało mu nieskrępowaną zabawę.

Unbreakable-Kimmy-Schmidt-Jacqueline

Spo­tykamy tu wiele postaci, które spraw­ia­ją wraże­nie jak­byśmy je trochę znali z 30 Rock. W sum­ie ta sama ekipa

Dru­ga sprawa to sam pomysł na ser­i­al od strony tego co naszą Kim­my spo­ty­ka — zwierz ma trochę dość bohaterek które są teo­re­ty­cznie nieprzys­tosowane i nie za bard­zo w życiu im się wiedzie, z tą różnicą że naty­ch­mi­ast zna­j­du­ją sobie przy­jaciół, prace i są swoim zachowaniem w stanie zau­roczyć abso­lut­nie każdego w tym jak­iś — dość dzi­ki zastęp mężczyzn. Jasne ma to swo­je plusy — w końcu mówimy o seri­alu kome­diowym. Ale jed­nocześnie — to jest trochę nudne, nasza bohater­ka ze swoim sym­pa­ty­cznym i trzeźwym pode­jś­ciem do życia oraz ciągłym entuz­jazmem jest być może śmiesz­na dla ponurych nowo­jor­czyków ale w isto­cie nie odróż­nia się od bard­zo wielu optymisty­cznych bohaterek seri­ali, które nie mają za sobą trau­maty­cznych przeżyć. Do tego twór­cy robią dokład­nie to samo co zro­bili w 30 Rock — świat w którym żyją bohaterowie jest pełen bard­zo prz­erysowanych dru­go­planowych postaci (kosz­marny odcinek z chirurgiem plas­ty­cznym) oraz nieco sur­re­al­isty­cznych zabiegów sce­nar­ius­zowych. Oba te światy są do siebie tak podob­ne że jak twierdzą  ci, którzy naprawdę uważnie oglą­dali jed­no i drugie moż­na  znaleźć potwierdze­nie że oba seri­ale dzieją się w tym samym “uni­w­er­sum” — co oznacza że jeśli podob­nie jak zwierz mieliś­cie cza­sem ochotę przewinąć część wątków w 30 Rock tak samo w tym seri­alu będziecie chcieli przewinąć cza­sem jak­iś wątek czy dia­log. Prawdę powiedzi­awszy część dialogów jest iry­tu­ją­co mało śmiesz­na a trwa­ją w nieskończoność.

09-unbreakable-kimmy-schmidt-cult-bunker.w529.h352.2x

Zwierz nadal nie wie czy nie jest za wcześnie na śmi­an­ie się z tego rodza­ju ofi­ar kultu

Przy czym co pewien czas — podob­nie jak w 30 Rock pojaw­ia­ją się doskon­ałe dow­cipy. Naprawdę doskon­ałe — człowiek się śmieje z musi­calu o kilku­nas­tu Spi­der-man­ach, z bun­tu ludzi wyna­j­mu­ją­cych swo­je kostiumy i nie mogą­cy ich zwró­cić czy z doskon­ałego wątku w którym  przy­ja­ciel naszej bohater­ki zas­tanaw­ia się czy przy­pad­kiem się nie zes­tarzał. Do tego od cza­su do cza­su pojaw­ia się w seri­alu cos co ma brzmieć strasznie fem­i­nisty­cznie — choć zwierz ma wraże­nie, że to jest jeden z tych seri­ali, w którym najpierw dosta­je­my cały wątek poświę­cony temu, że mężczyźni nie powin­ni zaczepi­ać kobi­et na uli­cy “kom­ple­men­ta­mi” a potem mamy się śmi­ać z kosz­marnie głupiej  stew­ardesy która ter­az jest żoną zamożnego biz­nes­me­na. Inny­mi słowy — same zda­nia które wypowiada­ją bohater­ki są jak najbardziej w porząd­ku ale zwierz pow­strzy­mał­by się przed tym by rzu­cać i uznać pro­dukcję od razu za jakąś uber fem­i­nisty­czną. Ale zwierz zawsze miał z tym prob­lem w przy­pad­ku Tiny Fey i jej kome­diowych seri­ali, czy wys­tępów, które wszyscy zawsze uważa­ją za bard­zo fem­i­nisty­czne a zwierz ma wąt­pli­woś­ci. Tak samo jak ma wąt­pli­woś­ci czy naprawdę  Jane Krakows­ki może grać bohaterkę o indi­ańs­kich korzeni­ach. Zwierz rozu­mie jak cud­own­ie i fan­tasty­cznie sur­re­al­isty­czne to jest i wie, że to prz­ty­czek w nos pro­du­cen­tom z Hol­ly­wood ale wciąż — ech trud­no powiedzieć, zwierza to śred­nio bawi. Podob­nie jak zwierz nie do koń­ca jest w stanie do koń­ca śmi­ać z tego jaki trud­ny jest wiet­nam­s­ki i w ogóle z Wiet­nam­czyków. Niby zwierz wie, ze jak człowiek się śmieje ze wszys­t­kich po równo to ma pra­wo, ale zwierz ponown­ie ma wraże­nie, że to nie jest aż takie strasznie śmieszne.  Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jed­nak ser­i­al kierowany jest do wid­owni amerykańskiej która ma ten niemiły zwyczaj lekce­waże­nia wszys­t­kich dale­kich kra­jów. Ok zwierz może robi się nad­miernie drażli­wy, ale odnosi wraże­nie, że spoko­jnie moż­na było­by napisać sporo dobrych i zabawnych scen z wiet­nam­skim bohaterem zostaw­ia­jąc aku­rat język w spoko­ju (ewen­tu­al­nie twór­cy rzeczy­wiś­cie zro­bili wielką kwerendę i sprawdzili jakie wiet­nam­skie słowa brzmią iden­ty­cznie ale zwierz wątpi).

tituss-burgess-unbreakable-kimmy-schmidt-1

Titus to taka postać która ma jed­ną doskon­ałą scenę w odcinku i cztery które częs­to są wyłącznie iry­tu­jące. Ale ta jed­na częs­to jest naprawdę fantastyczna

Ogól­nie sam ser­i­al — który powoli sta­je się w Internecie hitem — wzbudz­ił w zwierzu bard­zo mieszane uczu­cia. Ellie Kam­per gra­ją­ca Kim­my jest bard­zo sym­pa­ty­cz­na i przekony­wu­ją­ca w swo­jej roli pełnej nadziei i entuz­jaz­mu dziew­czyny, ale w sum­ie nie jest nawet w pier­wszej piątce naj­ciekawszych postaci w seri­alu. Z kolei Tituss Burgess gra­ją­cy Titusa Andome­dona — współloka­to­ra naszej bohater­ki jest całkiem zabawny, ale zde­cy­dowanie wszys­tkie jego sce­ny wyglą­da­ją mniej więcej tak samo — jeśli zobaczy­cie więcej niż dwa odcin­ki pod rząd będziecie po pros­tu znudzeni. Chy­ba najbardziej bawi Jane Krakows­ki jako Jacquilne Voorhees która gra nieco bardziej empaty­czną wer­sję swo­jej postaci z 30 Rock. Ale trze­ba jej przyz­nać, że umie pokazać, jakieś uczu­cia swo­jej bohater­ki. Niezła jest także Dylan Glu­la jako Xan­thippe — przy­rod­nia cór­ka Jacquilne — która dość słusznie zada­je pyta­nia kim jest Kim­my i skąd się wzięła.  Do tego jest kil­ka całkiem przy­jem­nych aktorów w rolach dru­go­planowych — przy czym nieste­ty zwierz zaspoilerował sobie jeden wys­tęp w seri­alu, którego wam nie zaspoileru­je — bo jak się nie wie to moż­na się bard­zo sze­roko uśmiech­nąć. Przy czym wiecie ser­i­al np. szu­ka komiz­mu w imionach bohaterów co jest zabawne dla amerykanów – gdzie imiona i nazwiska dość szy­bko moż­na pow­iązać z klasą społeczną. Ale dla widza pol­skiego fakt, że ktoś ma córkę imi­en­nie Ksan­ty­pa nie jest jakoś wybit­nie śmieszne.

unbreakable_kimmy_schmidt_trailer_h_2014

Ser­i­al ma nie miły zwyczaj trak­towa­nia bohaterów i prob­lemów na pół gwiz­d­ka. Jeśli postać w danym momen­cie nie jest potrzeb­na po pros­tu się o niej zapom­i­na, jak­by nigdy nie istniała

Zwierz ma wraże­nie, że tak naprawdę Unbreak­able Kim­my Schmidt jest niesamowicie zabaw­na dla nowo­jor­czyków, czy ludzi którzy bard­zo dobrze zna­ją mias­to i jego mieszkańców oraz stereo­typy z nimi związane. W innym przy­pad­ku — zwierz ma wraże­nie, że część dow­cipów jest nawet nie tyle nie śmiesz­na co po pros­tu pozbaw­iona swois­tego kon­tek­stu. No bo jasne naśmiewanie się z ludzi szuka­ją­cych scen z filmów w Cen­tral Parku jest zabawne ale prze­cież jeśli kiedykol­wiek do Cen­tral Parku trafmy to pewnie będziemy szukać tych właśnie miejsc. Z kolei bronie­nie swo­jej zanied­banej okol­i­cy przed zmieni­a­ją­cy­mi ją nowobo­gacki­mi — to coś doskonale znane nowo­jor­czykom ale dla mieszkań­ca innego mias­ta — chy­ba w dużo mniejszym stop­niu. Ostate­cznie zwierz miał wraże­nie, jak­by oglą­dał coś co zostało stwor­zone przez ludzi, którzy doskonale się rozu­mieją i doskonale zna­ją swo­je żar­ty i gdzieś po drodze trochę zapom­nieli, że nie wszyscy należą do ich kręgu wza­jem­nej ado­racji. W każdym razie zdaniem zwierza sporo naśmiewa­nia się tu z mieszkańców Nowego Jorku i w ogóle z życia w mieś­cie oraz jego reprezen­tacji w kul­turze pop­u­larnej jest niesły­chanie zabawne jeśli kul­tura pop­u­lar­na nie jest rzeczy­wiś­cie jedynym źródłem wiedzy o mieś­cie. No ale ponoć nowo­jor­czy­cy mają skłon­ność do ole­wa­nia mieszkańców innych mniej ciekawych miast świata.

Unbreakable-Kimmy-Schmidt-Titus

Kim­my jest postacią sym­pa­ty­czną i pozy­ty­wną ale w sum­ie nie jest jakoś szczegól­nie ciekawa

Najlep­sze jest jed­nak to, że ser­i­al zbiera masę dobrych opinii. Niemal wszyscy uznali go za najlep­szą nową komedię, chwaląc przede wszys­tkim ory­gi­nal­ność. I ter­az jest kilak możli­woś­ci — zwierz który kochał 30 Rock  gdzieś po drodze stracił swo­ją miłość do tego typu pro­dukcji, zwierz jest stary i zgorzk­ni­ały i nic go nie bawi, zwierz postaw­ił poprzeczkę dla seri­ali kome­diowych tak wysoko, że nie sposób do niej pod­skoczyć albo, co wyda­je się być może najlep­szą odpowiedz­ią — ten sposób oglą­da­nia seri­ali jaki pro­ponu­je Net­flix — czyli wszys­tkie na raz nie dzi­ała w przy­pad­ku komedii. Choć nie, Mozart in the Jun­gle oglą­dało się fan­tasty­cznie. No więc macie, zwier­zowi po pros­tu nie podo­ba się kome­dia która jest powszech­nie uznawana za fan­tasty­czną. Przy czym to nie jest sam w sobie zły ser­i­al. Tylko zdaniem zwierza wcale nie bard­zo śmieszny i nie bard­zo ory­gi­nal­ny. Wiem obe­jrzał zwierz 11 odcinków za jed­nym posiedzeniem.

Ps: Zwierz ma wraże­nie, że jeśli chodzi o seri­ale kome­diowe to jego gust idzie jakoś w poprzek powszech­nym zach­wytom już od jakiegoś cza­su. Co jest dzi­wne bo zwierz nie ma jakiegoś wyrafi­nowanego poczu­cia humoru

Ps2: Zwierz ma wraże­nie że ser­i­al ma niesamowicie iry­tu­jącą czołówkę. A może to te 11 powtórzeń.

10 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online