Home Ogólnie Panie ringu czyli zwierz o GLOW

Panie ringu czyli zwierz o GLOW

autor Zwierz
Panie ringu czyli zwierz o GLOW

Ostat­nio seri­ale Net­flixa częś­ciej niż zach­wyt budzą w Zwierzu mieszane uczu­cia. Niby wszyscy mówią, że są świetne i przeło­mowe a kiedy siadam do ich oglą­da­nia czu­ję znuże­nie bo widzę całe mnóst­wo schematów. Dokład­nie tak czuł się zwierz oglą­da­jąc GLOW. Poniżej recen­z­ja ze spoilerami.

Na początek dwa słowa o fab­ule bo może ktoś czy­ta recen­z­je nie mając poję­cia o czym mówimy. GLOW to opowieść o kręce­niu pro­gra­mu rozry­wkowego z amerykański­mi zapasa­mi (nie mylić z zapasa­mi klasy­czny­mi) w którym nie wys­tępu­ją wiel­cy mężczyźni ale kobi­ety. Amerykańskie zapasy to bard­zo specy­ficzny rodzaj rozry­w­ki który wid­zowi dość dokład­nie się tłu­maczy pokazu­jąc, na czym pole­ga ten akro­baty­czny i wyreży­serowany spek­takl. Ser­i­al roz­gry­wa się w lat­ach osiemdziesią­tych czyli w zło­tych cza­sach zapasów w Stanach. Tylko że nasze bohater­ki podob­nie jak cały pro­gram zaczy­na­ją od samego dna bo całość pro­duku­je młody zapalony dziedz­ic for­tuny, reży­seru­je zgorzk­ni­ały twór­ca kul­towych hor­rorów a spon­soru­je sklep z mebla­mi ogrodowy­mi. Wszys­tko zaś ma lecieć popołud­ni­a­mi w lokalnej kablów­ce. O ile w ogóle uda się coś nakrę­cić bo to typowy ser­i­al gdzie moty­wem prze­wod­nim jest wal­ka z kole­jny­mi prze­ci­wnoś­ci­a­mi losu.Serial opar­ty jest na fak­tach tzn. rzeczy­wiś­cie ist­ni­ał w telewiz­ji taki show i bohater­ki seri­alu odpowiada­ją bohaterkom które wys­tępowały na ringu.

 

Najwięk­szy prob­lem seri­alu — dru­gi plan jest bez porów­na­nia ciekawszy od głównej bohaterki

 

Zaczni­jmy od tego, że GLOW to ser­i­al korzys­ta­ją­cy chy­ba z mojego ulu­bionego for­matu – 30 min­u­towych odcinków pro­dukcji która nie jest ani komedią ani dra­matem tylko jest zaw­ies­zona gdzieś pomiędzy. Zwierz uwiel­bia takie seri­ale bo zwyk­le lep­iej odd­a­ją pewne paradoksy naszego życia gdzie jest jed­nocześnie smut­no i strasznie. Do tego GLOW jako jeden z bard­zo niewielu seri­ali Net­flixa (ostat­nio) nie ma zbyt wielu odcinków – moż­na wręcz westch­nąć nad tym, że jeden czy dwa odcin­ki więcej nie zaszkodz­ił­by tej aku­rat pro­dukcji. Nie jest też GLOW – w prze­ci­wieńst­wie do wielu seri­ali nud­ny – odcin­ki mają dość wyraźnie zaz­nac­zony motyw prze­wod­ni, ładne puen­ty i na tyle dobrze roz­planowaną akcję, że nie ma się wraże­nia że cią­gle stoimy w miejs­cu.  Z czym więc zwierz ma problem?

 

Zwierz rozu­mie, że naw­iązanie do styl­isty­ki lat 80 było konieczne ale miejs­ca­mi zwierz ma wraże­nie że twór­cy przeszarżowali

 

Po pier­wsze – z główną bohaterką. Zwierz jej nie pol­u­bił. Dlaczego? Przede wszys­tkim dlat­ego, że jest dużo mniej ciekawsza od postaci dru­go­planowych. Na tle całej galerii ciekawych i innych kobi­et, nasza bohater­ka która wyróż­nia się tym, że jest „prawdzi­wą aktorką” wypa­da bla­do. No ale jeszcze to moż­na było­by wybaczyć  gdy­by nie fakt, że nie jest to zbyt przy­jem­na oso­ba. Jed­nym z cen­tral­nych ele­men­tów seri­alu jest kon­flikt pomiędzy nią a jej byłą najlep­szą przy­jaciółką. O co w nim poszło? Otóż nasza bohater­ka przes­pała się z jej mężem.  I ter­az zwierz ma poważny prob­lem. Bo gdy­by to była his­to­ria o tym jak głu­pia wpad­ka na suto zakrapi­anej imprezie zep­suła kobiecą przy­jaźń to jeszcze zwierz jak cię mogę – był­by w stanie uznać, że bohater­ka jest tak śred­nio win­na. Ale tu wiemy, że to nie była jed­no­ra­zowa wpad­ka tylko coś co w sum­ie mogło spoko­jnie prze­rodz­ić się w prawdzi­wy romans za ple­ca­mi przy­jaciół­ki. I zwierz nie rozu­mie dlaczego miał­by na bohaterkę spo­jrzeć jakimś życ­zli­wszym okiem. Zwierz bard­zo tego nie lubi – pokazy­wa­nia ludzi którzy zachowu­ją się bard­zo niemoral­nie (pal sześć romans, ale pewnych rzeczy nie robi się przy­jaciółce która właśnie urodz­iła dziecko) i potem cały czas trochę się tych ludzi uspraw­iedli­wia albo tłu­maczy że w sum­ie powin­no się o tym wszys­tkim zapom­nieć. Ser­i­al co praw­da nie ofer­u­je prostego prze­baczenia dla bohater­ki ale nieszczegól­nie ją potępia, moż­na wręcz powiedzieć, że oce­na moral­na tego postęp­ku przechy­la się raczej ku – och tak przykra sprawa ale kobieca sol­i­darność powin­na być pon­ad to. Zwierz bard­zo nie lubi takich ele­men­tów seri­ali uważa­jąc że kosz­marnie psu­ją nam nasz wewnętrzny kom­pas odnośnie tego co jest dopuszczalne a co nie.

 

Zwierz nie lubi głównej bohater­ki seri­alu. Jest nija­ka, niebyt miła a jej opowieść — bard­zo sztampowa

 

Dru­gi prob­lem to rozłoże­nie akcen­tów – w seri­alu jest mnóst­wo ciekawszych postaci od głównej bohater­ki ale w sum­ie bard­zo niewiele się o nich dowiadu­je­my. Z całej różnorod­nej grupy bohaterek – które są różnej etnicznoś­ci, w różnym wieku i wyglą­du najwięcej dowiadu­je­my się o dwóch białych ład­nych kobi­etach które są postaw­ione w cen­trum his­torii. Zwierz nie do koń­ca rozu­mie taki zabieg – wykre­ować tyle ciekawych postaci na drugim planie a potem dać im min­i­malne role. Tym­cza­sem cór­ka znanego zapaśni­ka, kobi­eta przyj­mu­ją­ca osobowość wil­ka, wiel­ka sports­men­ka czy amerykan­ka kam­bodżańskiego pochodzenia są zde­cy­dowanie ciekawsze niż dwie dziew­czyny z Kali­fornii, których wielkim marze­niem jest kari­era w prze­myśle fil­mowym. Ja te główne bohater­ki to już dobrze znam i widzi­ałam je nie jeden raz – te z drugiego planu są inne więc bardziej intere­su­jące. I praw­da jest taka że kiedy fabuła kon­cen­tru­je się na nich to jest bez porów­na­nia ciekaw­iej – nieste­ty robi to za rzad­ko. Zresztą tak na mar­gin­e­sie – zwierz ma jed­ną nadzieję. Otóż w seri­alu jest ewident­na chemia między taką dużą córką słyn­nego zapaśni­ka a młodym dziedz­icem for­tuny – pro­du­cen­tem całego show – było­by miło gdy­by ktoś pociągnął ten wątek. Zwłaszcza że obo­je mają razem same urocze sce­ny. PO tym jak ser­i­al wyko­rzys­ta ten motyw zwierz oceni czy chce on być naprawdę inny czy tylko inny udaje.

 

Ser­i­al jest w sum­ie bard­zo schematy­czny — mógł­by od tego uciec gdy­by poświę­cił więcej cza­su swoim niesz­tam­powym bohaterkom z drugiego planu

 

Trze­cia kwes­t­ia to kon­strukc­ja nar­racji – otóż oglą­da­jąc ser­i­al zwierz cały czas miał wraże­nie że to już widzi­ał. Głów­na bohater­ka dosta­je się do zespołu, niby odchodzi z zespołu, jest znów potrzeb­na. Ma prob­lem by znaleźć sobie miejsce, zna­j­du­je miejsce. Reżyser chce nakrę­cić, reżyser nie może się dogadać, reżyser odchodzi ale wraca. Nie ma pieniędzy, zbier­amy pieniądze, znów nie ma pieniędzy, a jed­nak są pieniądze. I tak dalej,  i tak dalej. Ser­i­al ogry­wa chy­ba wszys­tkie schematy związane zarówno z pro­dukcją sportową jak i z pro­dukc­ja­mi telewiz­yjnym. Pod tym wzglę­dem kole­jne przeszkody i sposo­by w jaki bohaterowie je przezwycięża­ją są niesamowicie wręcz wtórne i zwierz musi powiedzieć – miał wraże­nie, że w pewnym momen­cie trochę mogą być nużące. Bo prze­cież wiemy że dla bohater­ki w końcu zna­jdzie się miejsce na ringu, wiemy, że reżyser nie porzu­ci swo­jego stanowiska, wiemy, że kasa nawet jeśli się nie zna­jdzie to zna­jdzie się coś zami­ast tej kasy. Z jed­nej strony – jasne więk­szość pro­dukcji korzys­ta z jakichś kon­wencji ale tu zwierz miał wraże­nie że widzi abso­lutne bin­go. To znaczy – fab­u­larnie nie ma tu ani jed­nego skrę­tu, nowoś­ci – niczego co by odb­ie­gało od schematu.

 

W sum­ie mając taki rozrzut kobi­et, opowieś­ci i pomysłów kończymy oglą­da­jąc “cier­pi­enia” bohater­ki tak sztam­powej że aż nudnej

 

Ostat­nia kwes­t­ia – może nieco dyskusyj­na. Zwierz przeczy­tał w kilku miejs­cach że to ser­i­al fem­i­nisty­czny ale przyz­na szcz­erze – nie odniósł wraże­nia by był jakoś niesamowicie fem­i­nisty­czny. Tak jasne główny­mi bohaterka­mi są kobi­ety i chcą one różnych rzeczy. Jed­na wolała­by raczej już nie wró­cić do siedzenia w domu z dzieck­iem, jed­na chci­ała­by poważniejszych ról fil­mowych. Ale czy to ser­i­al fem­i­nisty­czny? Chy­ba jeśli uznamy że każdy ser­i­al który staw­ia kobi­ety w cen­trum i daje im coś więcej do robo­ty niż zakła­da schemat taki jest. Nie mniej zwierz nie miał oglą­da­jąc ser­i­al wraże­nie że widzi coś bard­zo fem­i­nisty­cznego. Ma za to lek­ki prob­lem z wątkiem abor­cji której dokonu­je głów­na bohater­ka. Bo to jest taki wątek że zwierz się zas­tanaw­iał czy on jakoś na coś wpłynie, czy będzie jakkol­wiek pociąg­nię­ty, wpisany w relac­je bohater­ki z jej przy­jaciółką. Tym­cza­sem nic się takiego nie stało. Wątek po pros­tu był i trud­no powiedzieć dlaczego. I nie chodzi zwier­zowi o to, że to powin­na być dra­ma i trau­ma.  Ale nie zmienia to fak­tu, że ten motyw był zupełnie z innej baj­ki. Zwierz musi wam przyz­nać, że zupełnie nieza­leżnie od swoich poglądów zas­tanaw­ia się czy to jed­nak nie jest trochę cyn­iczne wyko­rzys­tanie kwestii budzącej duże dyskus­je w społeczeńst­wie. To znaczy – mamy nieza­leżną bohaterkę na pier­wszym planie? Dorzućmy wątek abor­cji żeby było bardziej o kobi­etach. Jak­by to musi­ało być przyp­isane do bohater­ki kobiecej. Być może ta reflek­s­ja wyni­ka z fak­tu, że to ostat­nio dru­gi ser­i­al Net­flixa który decy­du­je się uwzględ­nić ten wątek. I ponown­ie żeby było jasne – mówie­nie o abor­cji zwier­zowi nie przeszkadza. Ale woli kiedy konkretne wąt­ki mają cel i kiedy nie zosta­je po seri­alu z reflek­sją, że gdy­by to był męs­ki bohater to takich wątków by nie było. I naprawdę kobieca per­spek­ty­wa nie musi być zawsze związana z kwes­t­i­a­mi posi­ada­nia czy nie posi­ada­nia dzieci. Ale może tu zwierz się wyry­wa przed szereg.

 

Tam gdzie ser­i­al przez chwilę odpowia­da na pytanie dlaczego bohater­ki są dzi­wne jest dużo ciekawszy.

 

Tak jeszcze przy okazji tego fem­i­nisty­cznego seri­alu to zwierz musi zaz­naczyć że ma jeszcze jeden prob­lem. Bo zde­cy­dowanie najlepiej zagraną i najlepiej napisaną postacią w całym seri­alu jest facet. Sam Sylvia ( gra go Marc Maron) to postać abso­lut­nie cud­ow­na. Z jed­nej strony straszny cham, człowiek jadą­cy przez życie na kokainie, trochę oblech z drugiej reżyser i twór­ca z pasją i z pokłada­mi wrażli­woś­ci które bard­zo stara się ukraść. Postać dow­cip­na i jako jed­na z niewielu rzeczy w tym seri­alu – zaskaku­ją­ca. To taki bohater dla którego oglą­da się ser­i­al bo człowiek cały czas przeczuwa że może mu coś więcej pokazać, zaprezen­tować, że jest tam  jeszcze coś. No i jak ten bohater jest zagrany – serio genial­na kreac­ja, która trochę pozostaw­ia w cie­niu – zwłaszcza gra­jącą główną rolę Ali­son Brie. Tak więc jeśli chodzi o to jak się pisze bohaterów to nawet w tym kobiecym seri­alu (jeśli chodzi o skład obsady) facet wyszedł ciekaw­iej. I jak z tym żyć.

 

Praw­da jest taka, że najlep­sze w tym kobiecym seri­alu są posta­cie męskie

 

Na koniec zwierz chci­ał­by stwierdz­ić, że ma jeszcze jeden prob­lem – z całym osadze­niem seri­alu w lat­ach osiemdziesią­tych. Tak jasne ten ser­i­al (opar­ty częś­ciowo na fak­tach) nie mógł­by się roze­grać w żad­nej innej epoce. To zwierz rozu­mie. Ale jakie to jest przeszarżowane. Moż­na odnieść wraże­nie że twór­cy chcą  w tych dziesię­ciu odcinkach zmieś­cić abso­lut­nie każdy możli­wy sym­bol i gadżet z lat osiemdziesią­tych od obcisłych kostiumów do aer­o­biku po piekiel­nie skom­p­likowane testy ciążowe. Zwierz miał wraże­nie przesy­tu – zbyt wys­tu­diowanego gra­nia na sen­ty­men­cie za lata­mi dawno min­iony­mi a właś­ci­wie za ich kic­zowatą este­tyką. Jakoś w tym przy­pad­ku miał poczu­cie, że twór­cy posunęli się o krok za daleko w przy­pom­i­na­niu nam na każdym kroku, że są lata osiemdziesiąte.

 

Dru­gi sezon może być dużo ciekawszy jeśli ode­jdzie od typowego schematu opowieś­ci sportowej.

 

 

Po tylu żalach chy­ba czas przyz­nać, że zwierz obe­jrzał pier­wszy sezon dość szy­bko ale w sum­ie doszedł do wniosku, że chy­ba dopiero koło drugiego moż­na liczyć na coś więcej. Zwierz był­by przeszczęśli­wy gdy­by gdzieś tam w cza­sie rozmyślań nad tym co moż­na zro­bić przełożono akcen­ty tak by głów­na bohater­ka nie była w cen­trum opowieś­ci. Bo dru­gi plan zde­cy­dowanie jest ciekawszy. I gdy­by jeszcze trochę ode­jść od kilku schematów zwierz był­by szczęśli­wy. Tak wiec to jest jed­na z tych pro­dukcji której zwierz cały czas zadawał pyta­nia i nie zawsze był zad­owolony z odpowiedzi ale w sum­ie chci­ał­by więcej. Choć odrobinkę inaczej.

 

Ps: W jed­nym odcinku wyko­rzys­tano muzykę z… Trans­form­ers The Movie. Zwierz uzna­je tą sek­wencję za doskon­ałą z wiadomych powodów.

20 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online