Home Ogólnie Nie ma życia poza zemstą czyli o Punisherze (bez większych spoilerów)

Nie ma życia poza zemstą czyli o Punisherze (bez większych spoilerów)

autor Zwierz
Nie ma życia poza zemstą czyli o Punisherze (bez większych spoilerów)

Mam takie wspom­nie­nie. Zwierz ma lat osiem, jest lato i zachorował na świnkę. Jego brat pojechał z dzi­ad­ka­mi do Ciechocin­ka – gdzie je lody trzy razy dzi­en­nie (rodz­ice by nam na to nigdy nie poz­wo­lili, ale dzi­ad­kowie – zawsze) a Zwierz umiera w Warsza­w­ie. Mat­ka Zwierza prag­nąć mu ulżyć kupiła mu wtedy rocznik Super­mana. I dwa numery Pun­ishera. To wspom­nie­nie for­ma­cyjne. Bo już wtedy Zwierz wiedzi­ał, że jakoś mu z Frankiem Cas­tle nie po drodze. Net­flix bard­zo chci­ał to zmienić. Jak się udało? A to musi­cie przeczy­tać. W tekś­cie są takie uwa­gi które niek­tórzy mogą uznać za spoil­ery ale nie ma żad­nego takiego wiel­gaśnego spoilera.

Zwierz musi wam coś wyz­nać. Nie jest wielkim fanem seri­ali sen­sacyjnych. Filmów sen­sacyjnych też nie. Powieś­ci sen­sacyjnych najm­niej. Zwierz oczy­wiś­cie z poczu­cia obow­iązku co pewien czas oglą­da jak ludzie do siebie strze­la­ją ale jakoś nigdy spec­jal­nie nie znalazł w tym rozry­w­ki. Nazwi­j­cie Zwierza staro­mod­nym ale woli jak ktoś kopie się w ciem­nej ale­jce z jakimś mag­icznym nin­ja niż jak ludzie w mundurach czy kamizelkach kulood­pornych strze­la­ją do siebie w jakimś opuszc­zonym hangarze. To takie mało poe­t­y­ck­ie. Do tego wszys­tkiego, Zwierz jakoś nigdy nie umi­ał obudz­ić w sobie entuz­jaz­mu do śledzenia tych wiel­kich poli­ty­czno-wojskowych kon­spir­acji których pełno w amerykańs­kich seri­alach. Serio gdzie się człowiek nie obró­ci, tam jacyś wojskowi coś knu­ją. Ewen­tu­al­nie strau­maty­zowani żołnierze nie umieją sobie poradz­ić z życiem po powro­cie do kra­ju (połowa amerykańs­kich pro­dukcji o żołnierzach zniknęła­by z powierzch­ni zie­mi, gdy­by USA miało dobrą opiekę psy­chi­a­tryczną i psy­cho­log­iczną). Wszys­tkie te moty­wy (nie takie znów świeże) zawsze spły­wały po Zwierzu – być może nie ma ser­ca. Być może nikt nie lubi wszys­t­kich moty­wów wyko­rzysty­wanych w pop­u­larnych dziełach kul­tu­ry pop­u­larnej (śmi­ała teza!).

 

Och nawet Pun­ishera dopadła bro­da kryzy­su emocjon­al­nego, wys­tępu­je także niekiedy wspól­nie z brodą zała­ma­nia ner­wowego a cza­sem wraz z brodą żało­by i depresji

W przy­pad­ku Pun­ishera, gdzie pojaw­ia­ją się niemal wszys­tkie wspom­ni­ane schematy, Zwierz jest niczym ta roz­dar­ta sos­na. Z jed­nej strony – głów­na oś fab­u­lar­na seri­alu — pokrętne śledzt­wo, myle­nie tropów, zasadz­ki, szukanie świad­ków, strze­lanie, bie­ganie, wykr­waw­ian­ie się w różnych okolicznoś­ci­ach przy­rody – wszys­tko to nudzi Zwierza niesamowicie. Zwłaszcza, że jak to już było w poprzed­nich seri­alach Net­flixa – pro­dukc­ja ma za dużo odcinków. Skrom­nym zdaniem Zwierza spoko­jnie moż­na było­by tą his­torię ciekaw­iej i dynam­icznej opowiedzieć w tak ośmiu, max dziesię­ciu odcinkach. Zwierz nie do koń­ca rozu­mie dlaczego Net­flix upiera się przy takiej dłu­goś­ci seri­ali (poza Defend­ers) – zwłaszcza, że w więk­szoś­ci przy­pad­ków gdzieś koło siód­mego, ósmego odcin­ka ser­i­al wyraźnie sia­da tzn. to co miało się wydać się wydało i wszyscy bie­ga­ją w kółko tylko po to żeby było więcej odcinków. Przy czym cza­sem prowadzi to do dzi­wnej sytu­acji że niedłu­go przed końcem seri­alu człowiek jest nim strasznie zmęc­zony i zniechę­cony – co jest o tyle dzi­wne bo zwyk­le pod sam koniec seri­ale znów robią się lep­sze. Być może to oglą­danie na raz wymusza taką kon­strukcję ale jakoś Zwierz chęt­nie zobaczył­by nieco krót­sze późniejsze sezony.

 

Praw­da jest taka, że nie trze­ba wielu zmi­an by ten ser­i­al nie miał nic wspól­nego z seri­alową odnogą MCU.

No dobra ustalil­iśmy, że główny zrąb akcji Zwierza nudzi. Bo nudzi, nie ma co ukry­wać jest to – jak już wspom­ni­ałam – dość osob­nicze (a nie obiek­ty­wne). Nie mniej nie jest Pun­ish­er seri­alem zupełnie pozbaw­ionym dobrych pomysłów. Po pier­wsze – choć nie wszys­t­kich ta para przekon­ała, zdaniem Zwierza ser­i­al nabiera wia­tru w żagle kiedy pojaw­ia się Micro ‑anal­i­tyk, człowiek który gada, cza­sem się głu­pio zachowu­je i którego łączą z Frankiem Cas­tle podob­ne cele i w sum­ie podob­na sytu­ac­ja – obaj są żywy­mi, martwy­mi mężczyz­na­mi. Ich inter­akc­je wnoszą mnóst­wo humoru i światła do seri­alu, ale też – całkiem nieźle uda­je się poz­nać Fran­ka Cas­tle dzię­ki temu, że ma z kim roz­maw­iać. Panowie są cud­owni – siedzą głównie w swo­jej bazie, gotu­ją sobie obi­ad­ki (bard­zo smacznie to wszys­tko wyglą­da) i roz­maw­ia­ją. Cas­tle potrafi być całkiem ciekawy kiedy ma z kim pogadać (udziela świet­nych porad ser­cowych nad kubkiem kawy), a zbu­dowanie całej postaci na tym, że facet mało mil­czy, cier­pi i mor­du­je ludzi – cóż to wystar­czy na jeden film a nie na sezon seri­alu. Dla Zwierza ten wątek właś­ci­wie ser­i­al ura­tował wnosząc do tego poważnego świa­ta mor­du i kon­spir­acji ele­men­ty doskonale zre­al­i­zowanej bud­dy com­e­dy przy­pom­i­na­jącej filmy o niedo­branych stróżach prawa. Z tym, że żaden z tych stróżów prawa nie przestrzega.

 

Zwierz ma wiz­ję seri­alu który opowiadał­by tylko o Micro i Fog­gym — bo Net­flixowi dobrze wychodzą kumple naszych bohaterów.

Zresztą podob­ny zabieg zre­al­i­zowano też w przy­pad­ku innej seri­alowej pary Dinah Madani – tropiącej Fran­ka agen­t­ki i jej partnera/ nie part­nera  Sama Steina. Obo­je na początku nie mogą się dogadać ale kiedy w końcu uda im się porozu­mieć – och wtedy są abso­lut­nie cud­owni i zdaniem Zwierza jest to jed­na z najlep­szych par seri­alowych jakie Zwierz widzi­ał od daw­na. Nieste­ty wszys­tko co dobre trwa krótko i nieste­ty – nie może­my ich oglą­dać przez cały ser­i­al. Nie mniej oba te przykłady pokazu­ją jak ważne w seri­alach jest to by posta­cie miały do kogo mówić – najwięk­szą słaboś­cią pier­wszych dwóch odcinków Pun­ishera jest to, że nasz bohater nie za bard­zo chce się do kogokol­wiek odzy­wać. Może niek­tórych bawi taki ponury, męc­zony kosz­mara­mi z przeszłoś­ci typ, Zwierza – ten motyw jakoś nigdy nie pocią­gał. Woli zde­cy­dowanie kiedy tacy twardzi bohaterowie muszą z kimś pogadać, bo wtedy ich posta­cie mają jakoś więcej sen­su i moż­na przy­na­jm­niej trochę je zrozu­mieć. Choć Zwierz od razu wam powie – choć lubi postać Fran­ka Cas­tle jako hmm… człowieka, to nie przepa­da za nim jako bohaterem. Zwierz ma ogól­nie spory prob­lem z tą kon­cepcją oso­bis­tej zem­sty, dzi­ałaniem poza prawem w imię spraw­iedli­woś­ci, z tym że jak Frank zabi­je 37 osób to ogól­nie spoczko. Ma też prob­lem z tym, że sce­narzyś­ci w jed­nym odcinku każą Frankowi strze­lać bez zas­tanowienia do nasłanych na niego żołnierzy a w drugim przeży­wać że strzelił do poje­dynczego młodego żołnierza. Jakoś ta niespójność Zwierza o tyle boli że ma wraże­nie, że sce­narzyś­ci stara­ją się mieć ciastko i zjeść ciastko. Zro­bić z Pun­ishera bezwzględ­nego morder­cę ale jed­nocześnie sym­pa­ty­cznego bohat­era. To jest coś prob­lematy­cznego – przy­na­jm­niej dla Zwierza.

 

Trze­ba przyz­nać że Pun­ish­er jest pełen takich dobrych duetów.

Co jest ciekawe – Zwierz mógł­by wys­nuć tezę, że tak naprawdę ser­i­al o Pun­ish­erze spoko­jnie poradz­ił­by sobie, zupełnie bez Net­flixowego odła­mu MCU albo w ogóle bez wspom­i­na­nia o super bohat­er­ach. To jest w sum­ie jed­nocześnie wiel­ka zale­ta i wada seri­alu. Zale­ta – bo tak naprawdę po pros­tu dosta­je­my his­torię która roz­gry­wa się w dość bru­tal­nym świecie gdzie strze­la­ją do siebie ludzie, którzy raczej nie powin­ni być oprycha­mi. Pod tym wzglę­dem wiele osób może poczuć, że właśnie o to im chodz­iło – swoisty świat Mar­vela bez super bohaterów. Choć wiecie co – to jest trochę niesamowite uświadomić sobie, że (ponieważ seri­ale Net­flixa są częś­cią MCU) to w tym samym świecie funkcjonu­je Dok­tor Strange to jest trochę śmiesznie (wiem że tak samo jest w komik­sach nie mniej w świecie ekraniza­cji jakoś to Zwierza bardziej bawi). W każdym razie zadaniem Zwierza ta „zwycza­jność” zarówno bohat­era jak i seri­alu może niek­tórym przy­paść do gus­tu a niek­tórzy – cóż mogą nieco tęsknić za tym super dodatkiem. Na pewno  jest to jeden z tych ele­men­tów którzy przy­czy­nia się do pewnego wyróżnienia Pun­ishera na tle konkurencji. Tzn. to rzeczy­wiś­cie nie jest po raz pią­ty to samo – co po porażce jaką był Iron Fist świad­czy, że twór­cy Net­flixowych seri­ali jed­nak uczą się na błę­dach i rozu­mieją, że jed­nak nie wystar­czy w kółko krę­cić tego samego seri­alu by zawsze odnieść sukces.

 

Wiecie jaki był najwięk­szy plot twist Dare­dev­ila? Zło­la nie grał brytyjczyk

Do swoistych mieszanych uczuć Zwierza dokła­da się jeszcze postać grana przez Bena Bern­sa. Zwierz uważa, że mamy tu dwa prob­le­my. Pier­wszy – to coś co Zwierz nazy­wa „spoil­er castin­gu”. Spoil­er castin­gu to taka specy­ficz­na sytu­ac­ja kiedy nagle w seri­alu czy w filmie w pozornie niewielkiej roli pojaw­ia się znany aktor i właś­ci­wie widz od początku wie, że jego rola będzie dużo ważniejsza i bardziej rozbu­dowana niż mógł­by przy­puszczać. Inny­mi słowy – kiedy na scenę wchodzi Ben Berns to wiado­mo, że właśnie pojaw­ił się nam główny antag­o­nista głównego bohat­era. Nawet jeśli na początku twór­cy chcą dawkować nam infor­ma­c­je na jego tem­at. Dru­ga sprawa – to jest postać napisana na takich strasznych stereo­ty­pach, i skła­da się głown­ie z for­shad­owingu. Do tego Ben Berns – którego zwierz bard­zo lubi nawet ceni, przeczy­tał gdzieś w sce­nar­iuszu że jego bohater to jest paskud­ny typ i gra wszys­tko na jed­ną nutę „jestem Bry­tyjczykiem więc gram zło­la, taka moja rola”. W sum­ie gdy­by go z tej układan­ki wyjąć to był­by to ser­i­al lep­szy. Choć to w ogóle ciekawa reflek­s­ja że tak naprawdę poza King­pinem i Kill­gravem trud­no o dobrego zło­la w seri­alach Mar­vela. Należało­by tu jeszcze dodać na mar­gin­e­sie, że Zwierz bard­zo by się ucieszył gdy­by żad­na nić intry­gi snutej w tym sezonie seri­alu, nie miała nic wspól­nego ze śmier­cią rodziny Fran­ka Cas­tle. Jakoś Zwierz ma wraże­nie, że gru­pa win­nych śmier­ci blis­kich Pun­ishera to jakaś dłu­gaś­na kole­j­ka orga­ni­za­cji z których każ­da chce przyłożyć do tego rękę. Ma być dra­maty­cznie a zwierza to zaczy­na baw­ić. Zwłaszcza, że ten motyw już gra­no w poprzed­nim spotka­niu z Pun­ish­erem (tak wiem, że ten motyw zawsze powraca ale nie czyni to owych powrotów mniej iry­tu­ją­cy­mi). Jed­nocześnie zaskaku­ją­co mało jest roze­grany ten tem­at — co zro­bisz gdy wypełni się two­ja zem­s­ta — jak wró­cisz do życia (choć jest w seri­alu dość moc­na pod­powiedź, że z pewnych wojen i traum się nie wraca).

 

Zwierz ma jeden pod­sta­wowy prob­lem — całkiem lubi Fran­ka Cas­tle ale jed­nocześnie — zupełnie go nie lubi. I to nie jest kon­flikt który twór­cy podsycaj,ą by stworzyć ciekawszego bohat­era tylko wyni­ka to z pewnych poza seri­alowych przekon­ań Zwierza

 

 Trud­no mi Pun­ishera jed­noz­nacznie usy­tuować na mojej liś­cie pro­dukcji od Net­flixa. Na pewno jest dużo lep­szy niż Iron Fist czy Luke Cage. Bo tamte seri­ale były żadne a Pun­ish­er z całą pewnoś­cią jest jak­iś. Może nie wiz­ual­nie (tu wypadł zaskaku­ją­co płasko na tle swoich bardziej jed­noz­nacznych styl­isty­cznie kuzynów) ale pod wzglę­dem tego co chce zro­bić. Bo w sum­ie his­to­ria Fran­ka Cas­tle ma w sobie ten poważny ele­ment – w tym przy­pad­ku ele­ment traumy, która łączy niemal wszys­tkie posta­cie – nieza­leżnie od strony kon­flik­tu. Więcej – pojaw­ia się też u dzieci (świet­na sce­na z synem Micro). Jed­nocześnie, Zwierz ma wraże­nie, że to jest dokład­nie powrót do tego Pun­ishera który w dziecińst­wie wylą­dował na stosie komik­sów o Super­manie. Tamten Pun­ish­er nie przy­padł Zwier­zowi do gus­tu i ten też jest gdzieś obok Zwier­zowych zain­tere­sowań i sym­pa­tii. Przy czym obiek­ty­wnie nie ma tu takich prob­lemów jak np. przy Iron Fist gdzie nie dało się pol­u­bić głównego bohat­era, głównie ze wzglę­du na śred­nią grę akto­ra. Tu aktorsko prob­lemów nie ma – ser­i­al jest dobrze zagrany, aktorzy dość dobrze dobrani do postaci które odgry­wa­ją. Jak­by nie ma wąt­pli­woś­ci, że Jon Bern­thal dla wielu widzów zdefini­u­je to jak powinien wyglą­dać i zachowywać się Frank Castle.

 

Zwierz musi wam cichutko wyz­nać że nie jest wielkim fanem skom­p­likowanych kon­spir­acji. Kiedy Zwierz widzi ścianę z mnóst­wem zdjęć jego serce nie zaczy­na bić szybciej.

Chy­ba w ostate­cznym rozra­chunku Zwierz ma nie tyle prob­lem z samym seri­alem co ze światem w którym roz­gry­wa się his­to­ria. Nie lubię jak ludzie do siebie strze­la­ją. Nie przepadam za tor­tu­ra­mi ani za obser­wowaniem dzi­ałań wojen­nych. Nie mdle­je Zwierz od widoku krwi ale jak ludzie dźga­ją się noża­mi to jakoś jest to dla mnie mało ciekawe. No ale trud­no bez tego nakrę­cić Pun­ishera. Być może stąd te wszys­tkie wąt­pli­woś­ci i bolącz­ki. I dowód że Zwier­zowi przez 23 lata jed­nak niewiele zmienił się gust jeśli chodzi o bohaterów komik­sowych. To dopiero super moc.

Ps: Ej a wiecie, że trwa jeszcze konkurs gdzie moż­na wygrać wejś­ciów­ki na Com­ic Con ? Pięć kar­netów na cały Com­ic Con czeka

Ps2: Jeśli jesteś­cie z Sopo­tu to Zwierz się znów do was wybiera – dokład­niej 29.11 przy­jedzie na spotkanie autorskie. O 17 w Sopotece! Wpadnijcie!

15 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online