Home Ogólnie Szelma jedna czyli BARDZO SPOILEROWA recenzja Łotr 1

Szelma jedna czyli BARDZO SPOILEROWA recenzja Łotr 1

autor Zwierz
Szelma jedna czyli BARDZO SPOILEROWA recenzja Łotr 1

Wczo­raj zwierz zafun­dował wam krótkie bezspoilerowe uwa­gi do Rogue One a dziś – ponieważ już najwięk­si fani są po pier­wszych pokazach chci­ał­by się zwierz odnieść do kilku konkret­nych kwestii. Jest to więc tekst pełen spoil­erów. Tak pełen że nie powin­niś­cie go czy­tać jeśli nie lubi­cie spoil­erów i nie chce­cie nic wiedzieć. Ale jak obe­jrzeliś­cie proszę bardzo.

Zwierz pisał już wczo­raj, że jego zdaniem Rogue One to film raczej udany. Na pewno dobrze wybrnął z tego, że opowia­da his­torię którą wszyscy doskonale znamy – bo jest to ni mniej ni więcej tylko his­to­ria wykradzenia planów Gwiazdy Śmier­ci. Ten tem­at od dość daw­na leżał i aż prosił się o odpowiedze­nie – co zresztą częs­to pojaw­iało się w fanows­kich rozważa­ni­ach nad Gwiezd­ny­mi Woj­na­mi.   Poza tym – wiemy, że więk­szość z nich powin­na zginąć, bo inaczej pojaw­ili­by się w Nowej Nadziei. I chy­ba najwięk­szą zaletą fil­mu jest fakt, że pozwala nam o tym zapom­nieć. Oglą­da­jąc finał cały czas może­my się zas­tanaw­iać czy twór­cy zde­cy­du­ją się na zakończe­nie log­iczne czy też na takie jakie kocha Hol­ly­wood. I zwierz powie szcz­erze, jest zda­nia że fakt iż nasi bohaterowie nie doży­wa­ją koń­ca opowieś­ci jest najwięk­szą zaletą fil­mu. Bo kiedy sta­je­my się zbyt pewni dobrego zakończenia to trud­no o emocjon­alne zaan­gażowanie. Jed­nocześnie film podąża takim tropem – wspom­ni­anej wcześniej Parszy­wej Dwu­nast­ki, w którym hero­icz­na śmierć jest wpisana w schemat.

Zwierz lubi “baby Tark­i­na” ale ta postać skła­da się w 90% z pelerynki

Kole­j­na zale­ta o której należało­by napisać dokład­niej to sposób pokaza­nia Rebe­lii. Doty­chczas Rebe­lia jaw­iła się jako nieskalana dobra siła we wszechświecie, złożona ze szla­chet­nych bohaterów i ludzi prag­ną­cych wol­noś­ci. W Rogue One Rebe­lia przes­ta­je być nieskalana. Sta­je się zde­cy­dowanie bardziej real­isty­czną stroną kon­flik­tu. Ma frakc­je, ma swoich ekstrem­istów, ma podzi­ały. Jed­nocześnie – twór­cy dość dobrze pokaza­li że prob­le­my które traw­iły pod koniec swego ist­nienia Repub­likę traw­ią też Rebe­lię. Doskon­ała jest rada na której wyraźnie widać, że poli­ty­ka nie umarła i że różne plan­e­ty i stron­nict­wa mają różne cele. Zwierza rozbaw­ił ostry sprze­ciw bohat­era granego przez akto­ra który w Sher­locku gra Ander­sona bo jest taki cudy cytat na to jak ten aktor mówi na ekranie głupie rzeczy. Podob­nie zwier­zowi bard­zo podo­ba się taka krót­ka wymi­ana zdań odnośnie życia pod Impe­ri­al­nym nad­zorem – która przy­pom­i­na coś co moż­na zaob­ser­wować na świecie – że ludzie są w stanie żyć w bard­zo niedemokraty­cznych i opresyjnych sys­temach nastaw­ia­jąc się nie na walkę a na przeży­cie. Zdanie o powiewa­ją­cych fla­gach których nie widać jeśli nie pod­nosi się głowy doskonale streszcza pewną postawę życiową. Zresztą zdaniem zwierza pod wzglę­dem pokazy­wa­nia sytu­acji poli­ty­cznej to chy­ba film naj­do­jrzal­szy z nakrę­conych, najbardziej odb­ie­ga­ją­cy od „bard­zo dobrzy dobrzy” i „bard­zo źli źli”.

Zwierz ma wraże­nie że twór­cy prześ­ci­ga­ją się w tym kto wprowadzi do GW najlep­szego robota.

Z tego nie­jas­nego podzi­ału świa­ta wychodzą najlep­sze posta­cie fil­mu. Zdaniem zwierza poza doskon­ałym robot­em (który brz­mi trochę jak­by R2D2 mówił a nie tylko piszczał) film krad­nie postać grana przez Diego Lunę. Cass­ian Andor, to taki rebe­liant o którym nie chce­my myśleć – mor­du­ją­cy swo­jego infor­ma­to­ra, gotowy kła­mać i stać się narzędziem wykonu­ją­cym rozkazy z którym niekoniecznie się zgadza. Jed­nocześnie jest świadom, że nie raz pode­j­mował decyz­je niepewne moral­nie – wszys­tko w imię Rebe­lii w której wal­czył od dziecińst­wa. To ciekawa postać bo pokazu­ją­ca że nie ma takiej sprawy w imię której nie czyniło­by się rzeczy złych czy paskud­nych. Jed­nocześnie też pokazu­je, że nie ma takiej strony kon­flik­tu która nie wydawała­by swoim żołnier­zom złych rozkazów. Cass­ian to bohater o dużo ciekawszych motywac­jach i biografii niż inni napotkani w kanon­ie Rebe­lian­ci. Zwierz cieszy się że taka postać się pojaw­iła – bo  w sum­ie Cass­ian jest w równym stop­niu bojown­ikiem co ofi­arą kon­flik­tu.  Szko­da że nie poświę­cono mu w filmie nieco więcej czasu.

Zwierz ma wraże­nie, że twór­cy znaleźli nowy przepis na doskon­ałą postać z GW — bierzesz akto­ra i dajesz mu fajną kurtkę. Resz­ta się sama ułoży

No dobra ale zwierz ma kil­ka uwag – może nie czys­to kry­ty­cznych ale budzą­cych jego wąt­pli­woś­ci. Najważniejsza doty­czy całego planu i his­torii Gale­na Erso (czy oni im te imiona wybier­a­ją przy pomo­cy kota bie­ga­jącego po klaw­iaturze?). Sam pomysł na postać – jest zdaniem zwierza bard­zo dobry. Prawdę powiedzi­awszy – tu też kry­je się niezły film o wysoko postaw­ionym Impe­ri­al­nym inżynierze którego rusza sum­ie­nie. Zwierz chęt­nie by zobaczył taki film z Mikkelsen­em.  Ogól­nie jed­nak taki postaw­iony przed niemożli­wym wyborem kon­struk­tor czy naukowiec to postać dość dobrze znana z his­torii. Dylemat czy współpra­cow­ać z sys­te­mem na włas­nych zasadach czy dop­uś­ci do współpra­cy kogoś naprawdę zaan­gażowanego pojaw­iał się w kwes­t­i­ach związanych z budową broni w cza­sie II wojny świa­towej. Galen jest więc sam w sobie postacią ciekawą, a pomysł by naszą bohaterką była jego cór­ka – doskonale pokazu­je prob­lem biografii niejed­noz­nacznych. Zresztą zwierz cały czas myślał sobie że zupełnie przy­pad­kiem film wpisu­je się w naszą nową manię grze­ba­nia w biografi­ach i uznawa­nia wyborów rodz­iców za równoz­naczne z wyb­o­ra­mi dzieci. No ale wróćmy do Gwiezd­nych Wojen. Otóż zwierz ma prob­lem z tym jak his­to­ria Gale­na łączy się z Nową Nadzieją.

Po obe­jrze­niu fil­mu moż­na bez waha­nia powiedzieć — są dobre rzeczy, są złe rzeczy i jest Mads Mikkelsen w mundurze Imperium

Nie klucząc dalej  — zwierz nie jest pewny co sądz­ić o pomyśle by ta osław­iona słabość stacji kos­micznej była zaplanowana. Z jed­nej strony – to doskon­ały sposób by załatać jed­ną z najczęś­ciej wyśmiewanych wad rozwiąza­nia Nowej Nadziei – to znaczy jak to właś­ci­wie się stało, że zapro­jek­towano tak wielką stację kos­miczną z tak przedzi­wną wadą. Zwierz wielokrot­nie czy­tał wiel­bi­cieli Gwiezd­nych Wojen roz­maw­ia­ją­cych o tej kwestii i rozu­mie, że kusiło by tak ład­nie pow­iązać nowy film z ory­gi­nal­na try­logią. Jed­nocześnie – zwierz ma prob­lem kiedy po cza­sie zmienia się ustalony kanon – zwierz nie jest pewny czy to wychodzi na dobre znanym już his­to­ri­om. Zwłaszcza, że zwierz zaczął się zas­tanaw­iać nad tym, czy przy­pad­kiem tam nie wychodzą jakieś dzi­ury, czy na pewno wszys­tko się dobrze skła­da i czy bohaterowie są tam gdzie być powin­ni. Zresztą tak jak już mamy roz­maw­iać o tej zaplanowanej wadzie – to jed­nak Erso zro­bił taki trik że właś­ci­wie bez człowieka obdar­zonego mocą by się Gwiazdy Śmier­ci rozwal­ić nie udało. Co z kolei każe się zas­tanaw­iać czy na pewno jego pomysł był tak genial­ny. Zwierz wolał­by obe­jrzeć his­torię niejed­noz­nacznego odkupi­enia bez tak wyraźnego pow­iąza­nia Rogue One z nową try­logią. Zresztą podob­ny prob­lem zwierz ma z samym zakończe­niem – bo wyda­je się, że tak ścisłe połącze­nie jed­nej opowieś­ci z drugą staw­ia nas przed pewny­mi prob­le­ma­mi. Jak np. czy rebe­lian­ci rzeczy­wiś­cie tak mało wiedzieli­by o dzi­ała­niu Gwiazdy Śmier­ci i dlaczego nie wspom­ni­ano o żad­nych zniszc­zonych już celach.

Fakt,że Lyn ma zabawkę sztur­mow­ca rozczuliło zwierza. Chci­ał­by zobaczyć cały odcinek o tym że ofi­cerowie Imperi­um też mieli dzieci

Kole­jny prob­lem to kwes­t­ia dwóch bohaterów związanych z Imperi­um.  Grany przez Bena Mendel­sohna Orson Kren­nic to taka postać której wcześniejsza kari­era wyda­je się dużo ciekawsza niż jej późniejszy koniec. Zwierz miał wraże­nie, że twór­cy prag­nęli stworzyć takiego Tark­i­na z nieco więk­szym cza­sem ekra­nowym ale nie do koń­ca im wyszło. Ostate­cznie z postaci która w pier­wszych sce­nach (doskon­ałej pier­wszej sce­nie) jawi się jako doskon­ałe wcie­le­nie wysok­iego urzęd­ni­ka Imperi­um dosta­je­my bohat­era którego główną cechą charak­teru jest fakt, że ma ład­niejszą pel­erynkę niż wszyscy inni. To zwierza trochę martwi bo był­by z niego fenom­e­nal­ny charak­ter. Inna sprawa to pojaw­ie­nie się w filmie samego Tark­i­na. Jak wiemy odgry­wa­ją­cy tą rolę fenom­e­nal­ny Peter Cush­ing zmarł w 1994 roku. Twór­cy fil­mu zde­cy­dowali się jed­nak powołać Tark­i­na kom­put­erowego. I tu są dwa prob­le­my. Pier­wszy – no nieste­ty strasznie widać kom­put­erowość bohat­era – wyda­je się, że o ile Hol­ly­wood nauczyło się już doskonale odmładzać aktorów (widać to bard­zo dobrze w sce­nie z księżniczką Leią) o tyle nie umie przy­wró­cić do życia tych którzy odes­zli – nawet  mając niesamow­ity mate­ri­ał jakim są role fil­mowe akto­ra.  Kom­put­erowość fil­mowego Tark­i­na przeszkadza – zwłaszcza, że ma on jedne z lep­szych scen – pokazu­ją­cych sposób dzi­ała­nia Imperi­um (zresztą ład­nie pokazu­ją­cy że przy takiej iloś­ci oso­bistych ambicji i ani­mozji to i bez Rebe­lii Imperi­um by się roz­padło). Zwierz ma jed­nak wąt­pli­wość natu­ry już nieco bardziej ogól­niej. Otóż pytanie czy moż­na uznać, że śmierć nie jest warunk­iem do zaprzes­ta­nia pra­cy. Cush­ing zgodz­ił się zagrać w Nowej Nadziei i jej uży­czył swo­jej twarzy i wyglą­du. Czy moż­na tak po śmier­ci kogoś zatrud­nić do kole­jnego pro­jek­tu? To pytanie natu­ry nieco filo­zoficznej ale ta rola spraw­iła, że zwierz zaczął się nad tym inten­sy­wnie zas­tanaw­iać i ma sporo wątpliwości.

Zwier­zowi podo­ba się to, że Saw pod koniec swo­jego życia trochę przy­pom­i­na już Vadera

Z uwag szczegółowych to zwierz musi przyz­nać, że uważa za cud­owne, iż gen­er­al­icję i admi­ral­icję Rebe­lii najwyraźniej stanow­ią przed­staw­iciele tej samej rybiej rasy. Zwierza fas­cynu­je, czy to taka trady­c­ja czy po pros­tu te oczy wokół głowy są przy­datne. Zresztą sama wal­ka była naprawdę doskon­ała i chy­ba udało się w niej osiągnąć to co nie wychodz­iło w pre­quelach. Z jed­nej strony jesteśmy w środ­ku wal­ki z drugiej – jest na tyle dużo dys­tan­su by doskonale zori­en­tować się kto kogo i dlaczego w danej chwili niszczy. Jedyne co zwier­zowi nieco przeszkadza to fakt, że pod koniec fil­mu czas się nieco wydłuża by bohaterowie na pewno zdążyli się ze sobą pożeg­nać. Nie mniej – zaoszczęd­zono nam wyz­nań miłoś­ci i pocałunków co prze­ważyło­by w tych ostat­nich momen­tach sza­lę ze smut­nej zad­umy na trud­ny do zniesienia kiczyk. Nato­mi­ast wielu chy­ba zgodzi się ze zwierzem, że niespodziewanie naj­moc­niejszym ele­mentem ostat­nich min­ut fil­mu jest pojaw­ie­nie się Vadera. Vad­er jest takim bohaterem w którego moc musimy trochę wierzyć na słowo. A przy­na­jm­niej musieliśmy bo tak sek­wenc­ja doskonale pokazu­je dlaczego wszyscy tak bard­zo się go lękają.

Wśród dobrze napisanych postaci jest nawró­cony pilot Imperi­um. Ponown­ie przy­pom­i­na­ją­cy, że ci źli nie są źli na zawsze

Zwierza rozbaw­iła część komen­tarzy w których pewni siebie znaw­cy twierdzili, że autor Roue One pokazał Abram­sowi jak się robi filmy ze świa­ta Gwiezd­nych Wojen. Bo praw­da jest taka, że oba filmy są z pre­m­e­dy­tacją zupełnie inne. Wyraźnie widać, że w przy­pad­ku Prze­budzenia Mocy celem było stworze­nie film który odt­worzy rados­ną atmos­ferę wokół Gwiezd­nych Wojen i przy okazji poz­woli na przy­ciąg­nię­cie do fil­mu młod­szego pokole­nia. Z kolei Rogue One to film już dal widzów nieco starszych, który nie tyle ma tworzyć rados­ną atmos­ferę co udowod­nić, że w świecie Gwiezd­nych Wojen jest miejsce na bard­zo różne his­to­rie i styl­isty­ki. Oso­biś­cie uważam że nakręce­nie Prze­budzenia Mocy w sty­lu Rogue One było­by błę­dem, podob­nie jak nakręce­nie Rogue One w rados­nych tonach (bo jed­nak takie jest Prze­budze­nie) fil­mu z try­logii na niewiele się zdało. Być może czas byśmy zaczęli naprawdę trak­tować filmy ze świa­ta Gwiezd­nych Wojen nieza­leżnie od siebie, bez koniecznoś­ci robi­enia rankingu. Zwłaszcza, że wyraźnie twór­cy bard­zo stara­ją się zróżni­cow­ać pub­liczność  i gatun­ki fil­mowe. I dobrze bo ile razy moż­na krę­cić dokład­nie te same filmy. W każdym razie nie wyda­je mi się, że aby pol­u­bić Rogue One trze­ba się odciąć od Prze­budzenia Mocy. Jakoś nie mam w ogóle prob­le­mu z tym, że te filmy są od siebie bard­zo inne. Z drugiej strony – w ogóle jakoś nie przepadam za taką kry­tyką negaty­wną – bo w sum­ie zwyk­le niewiele to mówi o jakimkol­wiek z filmów.

Wprowadze­nie Vadera do fil­mu mogło się wydawać ryzykowne ale to była chy­ba jed­na z lep­szych decyzji scenarzystów

Sko­ro przy komen­tarzach jesteśmy – w kilku zwierz spotkał się ze swoistym zarzutem, że film robi się zde­cy­dowanie lep­szy pod koniec niż jest na początku. Zdaniem zwierza film trzy­ma w całoś­ci podob­ny poziom tylko po pros­tu – strasznie dużo filmów ma zmarnowane końców­ki. Pod­czas kiedy ostate­cz­na kon­frontac­ja w Rogue One jest wcią­ga­ją­ca, to w wielu fil­mach – jest bard­zo śred­nia. Tu dosta­je­my odpowied­nio poprowad­zoną akcję, przeplata­jące się sce­ny z różnych wątków i nie mamy tego jed­noz­nacznego „człowiek kon­tra wiel­ka dziu­ra w niebie”, co ostat­ni­mi cza­sy (o czym zwierz pisał) kończy niemal wszys­tkie filmy. Co w sum­ie jest ciekawe bo w Rogue One dosłown­ie chodzi o dzi­urę w niebie. Ale jeśli widzieliś­cie film to rozu­miecie o co zwier­zowi chodzi. Nato­mi­ast początek fil­mu zwier­zowi się podobał głównie dlat­ego, że udało się dość organ­icznie pokazać kole­jnych bohaterów i jed­nocześnie – choć trochę zarysować ich back­sto­ry i motywac­je. Zresztą sko­ro już przy bohat­er­ach jesteśmy to chy­ba pod tym wzglę­dem najwięk­szym prob­le­mem jest nagłe nawróce­nie się Jyn na stronę Rebe­lii. Zdaniem zwierza brakowało tam jed­nej sce­ny która jakoś lep­iej tłu­maczyła­by jak dziew­czy­na z przeko­nanej o tym, że Rebe­lia ja porzu­ciła zamieniła się w gorącą orę­down­iczkę nadziei. O ile chęć znalezienia ojca jest zrozu­mi­ałą motywacją to trud­no dokład­nie powiedzieć dlaczego Jyn w pewnym momen­cie wygłasza tek­sty których nie pow­sty­dz­ił­by się Luke Skywalker.

Gwiezdne Wojny umieją w dzielne dziew­czyny w cen­trum kon­flik­tu. Zwierza cieszy że nie mają z tym problemu

Wypadało­by powiedzieć kil­ka słów o obsadzie. Zwierz właś­ci­wie aktorsko niko­mu nie ma nic do zarzuce­nia ani do jakiegoś niesamowitego wyróżnienia – wszyscy gra­ją poprawnie, dokład­nie to co mieli zagrać. Zresztą wyda­je się, że dobre GW to takie gdzie widz­imy posta­cie a nie aktorów. Zwierz musi jed­nak powiedzieć, że podo­ba mu się pomysł by w tak wielkim i zróżni­cow­anym świecie jakim jest przestrzeń Gwiezd­nych Wojen dobier­ać aktorów o bard­zo różnym pochodze­niu, kolorze skóry i nar­o­dowoś­ci. Dzię­ki temu uda­je się nawet w  tej ludzkiej obsadzie odd­ać zróżni­cow­anie galak­ty­ki. Zresztą wyda­je się to dość nat­u­ralne. Zwierz musi powiedzieć że jedyne przy czym ma pewne wąt­pli­woś­ci to niewidomy mnich (czy jak może­my się domyślać były Jedi) wal­czą­cy kijem. To jest odwołanie do pewnego strasznie pop­u­larnego schematu w kul­turze – niewidomy samu­raj. Zwierz wie, że to pewnie było prze­myślane (w końcu Jedi mają tam kil­ka podob­nych cech do samu­ra­jów) ale miał wraże­nie takiej postaci trochę kupi­onej w pakiecie. Nato­mi­ast jak wiecie zwierz jest wielkim fanem nis­kich aktorów z Meksyku więc uważa że Diego Luna powinien grać we wszys­tkim  w czym nie gra Gael Gar­cia Bernal (ewen­tu­al­nie jako przy­ja­ciele powin­ni grać razem). Tyle z inteligent­nych komentarzy.

Zwier­zowi podo­ba się fakt, że mamy tu bohat­era zbiorowego choć wolał­by odrobinę więcej scen pogłębi­a­ją­cych charak­ter bohaterki

Filmy ze świa­ta Gwiezd­nych Wojen oglą­da się nieco inaczej. Na przykład ludzie zwraca­ją więk­szą uwagę na to jak dokład­nie zachowu­ją się Niszczy­ciele Imperi­um i gdzie wchodzi się w nad­przestrzeń. Zada­ją sobie całkiem sporo pytań o fizykę świa­ta i o postęp tech­no­log­iczny (zwierz tu o tym nie pisał ale w bezspoilerowej recen­zji jest dość duży akapit o tym jak bard­zo istotne dla fabuły jest to, że nie ma w świecie GW szy­bkiego łącza i Inter­ne­tu). To wszys­tko spraw­ia, że łat­wo zająć się dyskus­ja­mi nad szczegóła­mi. Jed­nak jak poważne by nasze dyskus­je nie były to warto przy­pom­nieć sobie jak daleko zaszły GW od prostej podróży bohat­era i kos­micznej baj­ki jaką była Nowa Nadzie­ja. Zestaw­ie­nie Rogue One z epi­zo­dem IV doskonale pokazu­je jak bard­zo zmieniło się nasze postrze­ganie tego świa­ta. Zwierz ponown­ie nie jest w stanie powiedzieć czy to jed­noz­nacznie dobry wybór – w końcu taka baśniowa opowieść por­wała nasze ser­ca nie bez powodu. Do nowego fil­mu już wprowadza­jące baśniowe „dawno, dawno temu” pasu­je zde­cy­dowanie mniej. Dorośliśmy a wraz z nami filmy. I to jest z jed­nej strony ciekawe, z drugiej – zwierz wcale nie jest pewien czy to jed­noz­nacznie lep­sza dro­ga. W każdym razie to co na pewno zwierza cieszy to fakt, że wyglą­da na to, że da się po pros­tu rzu­cić w świat Gwiezd­nych Wojen i nakrę­cić coś osob­ne­go. I na takie filmy zwierz też będzie czekał. Bo tam jest cała galak­ty­ka pomysłów.

Ps: Zwierz nie umieś­cił w tym poś­cie rozwiąza­nia konkur­su bo to było­by paskudne – będzie jutro.

86 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online