Home Ogólnie Time and Relative Dimension in Space. It means life” czyli zwierz o nowym odcinku Doktora Who

Time and Relative Dimension in Space. It means life” czyli zwierz o nowym odcinku Doktora Who

autor Zwierz
‘Time and Relative Dimension in Space. It means life” czyli zwierz o nowym odcinku Doktora Who

Dok­tor powró­cił. To oznacza, że reg­u­larnie będziemy się spo­tykać na blogu przy omówie­niu kole­jnych odcinków. Bądź co bądź są pewne rzeczy, które się nie zmieni­a­ją. A dziś o najnowszym odcinku Dok­to­ra — Pilot. W którym pojaw­ia się nowa towarzysz­ka. Wpis nie zaw­iera wiel­kich spoil­erów ale jeśli nie chce­cie nic wiedzieć lep­iej nie czytajcie.

Zwierz musi się wam przyz­nać, że bard­zo czekał na pojaw­ie­nie się nowej towarzysz­ki Dok­to­ra. Ostat­ni sezon z Clarą do tego stop­nia nie przy­padł zwier­zowi do gus­tu (mimo, że zdaniem wielu miał doskon­ałe odcin­ki), że moc­no nad­wyrężył miłość zwierza do całego seri­alu. Nie było to spowodowane nawet samą obec­noś­cią Clary — raczej tym że wydawało się, że Mof­fat i resz­ta nie za bard­zo mają pomysł na to jak stworzyć jej relację z Dwu­nastym Dok­torem. Do tego wszys­tko było prze­ciążone iloś­cią dawno rozpoczę­tych wątków które trze­ba było skończyć.  Do tego — cóż nie ma co ukry­wać — między Clarą a Dwu­nastym nie było potrzeb­nej chemii. Zdaniem zwierza była to za bard­zo “odziedz­ic­zona” towarzysz­ka. Przy czym odcinek świąteczny przekon­ał zwierza że Capal­di jak najbardziej wie jak grać Dok­to­ra żeby wzruszyć zwierza. Tym z więk­szą niecier­pli­woś­cią zwierz czekał na Bill.

Zwierz z jed­nej strony bard­zo czekał na nową towarzyszkę Dok­to­ra, z drugiej trochę się bał czy ją polubi.

No i okaza­ło się — przy­na­jm­niej po ich pier­wszym wspól­nym odcinku — że było na co czekać. Bill jest postacią łatwą do pol­u­bi­enia. Z jed­nej strony Mof­fat sięgnął po trady­cję bohaterek takich jak Rose — mają­cych potenc­jał ale nie szczegól­nie real­izu­ją­cych go w swoim codzi­en­nym życiu. Rose nudz­iła się w sklepie zaś Bill nakła­da fry­t­ki w uczel­ni­anej stołów­ce.  Jed­nocześnie Bill ma w sobie coś z Marthy i Don­ny. Jest trochę niepoważ­na ale też bard­zo bystra i bard­zo uważ­na. To jed­na z tych postaci, które potrafią spotkać się z Dok­torem w pół dro­gi — zwłaszcza jeśli chodzi o wycią­ganie wniosków. Odważ­na, dow­cip­na i  spostrze­gaw­cza — coś co powin­no charak­tery­zować każdą dobrą towarzyszkę.  I choć Bill przy­pom­i­na swo­je poprzed­nicz­ki to jak na razie jest postacią bard­zo charak­terysty­czną. Prze zwierza prze­maw­ia może sen­ty­ment do starszych sezonów New Who ale bardziej przy­pom­i­na mu towarzysz­ki cza­sów RTD niż Mof­fa­ta. Może dlat­ego, że nie jest (jak na razie) postacią której niezwykłość jest zaz­nac­zona. To znaczy zarówno Amy jak i Clara zostały wprowad­zone jako posta­cie o których wiedzieliśmy od początku, że nie są zwycza­jne i mają do ode­gra­nia kluc­zową rolę. Wszys­tko nam to pod­kreślało. Bill jest bardziej podob­na do tych bohaterek które pewnego dnia spo­tyka­ją Dok­to­ra i nic w ich życiu nie będzie takie samo.

Pomysł na Dok­to­ra który odna­j­du­je się w roli wykład­ow­cy bard­zo się zwier­zowi podoba

 

Pier­wszy odcinek pro­ponu­je nam bard­zo fajne rozwiązanie. Otóż Bill nie poz­na­je Dok­to­ra dopiero w chwili wielkiego zamiesza­nia ale wcześniej. Zosta­jąc jego uczen­nicą na uni­w­er­syte­cie. Zwierz jest ciekawy czy fakt, że Dok­tor uczył naszą bohater­ce o fizyce będzie miał wpływ na jej zachowanie i dedukc­je w późniejszych odcinkach sezonu. Co nie zmienia fak­tu, że kiedy w końcu przy­chodzi czas na to by pobiec przez czas i przestrzeń Bill już zna Dok­to­ra a przy­na­jm­niej jego ziem­skie wcie­le­nie uczel­ni­anego pro­fe­so­ra. To bard­zo dobry pomysł bo dzię­ki temu bohater­ce co praw­da trze­ba wyjaśnić kon­cepcję TARDIS ale już nie trze­ba za bard­zo odpowiadać dlaczego ufa Dok­torowi i chce przeży­wać z nim przy­gody. Inna sprawa — pomysł że Dok­tor który nie podróżu­je z towarzyszka­mi w cza­sie nadal nie może się pow­strzy­mać by nie szukać kogoś komu może posz­erzyć hory­zon­ty (nawet w formie wykładów czy tutoringu) wyda­je się bard­zo dobrym powrotem do “nauczy­ciel­skiego” charak­teru Dok­to­ra. Zresztą warto zaz­naczyć, że Capal­di dawno nie był w tak dobrej formie (poza odcinkiem świątecznym) w tym otwier­a­ją­cym nowy sezon.

Jeśli chodzi o charak­ter postaci to Bill bard­zo przy­pom­i­na zwier­zowi towarzysz­ki z pier­wszych sezonów New Who

Zwierz przyz­na szcz­erze, że od pewnego cza­su miał prob­lem z samy­mi przy­go­da­mi Dok­to­ra — zbyt częs­to wydawały się nieco przekom­bi­nowane i w sum­ie — mało ciekawe. The Pilot ma w sobie kil­ka doskon­ałych ele­men­tów. Patrze­nie na własne odbi­cie z którym coś jest nie tak. Woda lecą­ca w łazience choć niko­go nie powin­no tam być. Nawet kil­ka prostych “jump scare”. Zwier­zowi spodobał się pomysł by prze­ci­wnik był trud­ny do porzuce­nia tzn. nie wystar­czy wsiąść do TARDIS i prze­jechać trochę dalej w cza­sie i przestrzeni by mieć świę­ty spokój. Jed­nocześnie zwierz musi wam przyz­nać, że zawsze był wielkim wiel­bi­cielem pot­worów nie pot­worów. Zdanie które wypowia­da Dok­tor — o tym, że mało rzeczy jest złych ale wiele jest niebez­piecznych dokład­nie odd­a­je pode­jś­cie zwierza do najlep­szych prze­ci­wników Dok­to­ra. Wyrafi­nowani źli częs­to zawodzą, ale tam gdzie Dok­tor spo­ty­ka się z inny­mi for­ma­mi życia, rozu­mowa­nia czy zachowa­nia — ser­i­al robi się naprawdę ciekawy. Jed­nocześnie — zwierza bard­zo rozbaw­iło, że Mof­fat nie był się w stanie pow­strzy­mać i już w pier­wszym odcinku — obok głównego prze­ci­wni­ka Dok­to­ra umieś­cił jak­iś poboczny wątek (co jest w piwni­cy Uni­w­er­syte­tu?) który — jak moż­na mniemać będzie prowadz­ił w kole­jnych odcinkach. Stare nawy­ki nie umier­a­ją zbyt szybko.

Zwierz słyszał narzeka­nia na pot­wo­ra tygod­nia ale naprawdę mu się podobał. Dobrze prezen­tował możli­woś­ci TARDIS

Zwierz chce się odnieść jeszcze do jed­nej rzeczy, która mu się spodobała. Twór­cy zde­cy­dowali, że Bill będzie pier­wszą homosek­su­al­ną towarzyszką Dok­to­ra. Moż­na to uznać za przełom, moż­na to uznać za próbę zdoby­cia punk­tów u częś­ci wid­owni. Nie zmienia to jed­nak fak­tu, że przy­na­jm­niej zdaniem zwierza Mof­fat poradz­ił sobie z pomysłem bard­zo sprawnie. Wyko­rzys­tał roman­ty­czne uczu­cia do innej dziew­czyny już w pier­wszym odcinku i zro­bił to zarówno dow­cip­nie jak i emocjon­al­nie. A jed­nocześnie — nie prze­fa­jnowu­jąc — co mu się wielokrot­nie zdarza­ło. Ostate­cznie wyszło dokład­nie tak jak powin­no — nat­u­ral­nie a sama końcówka odcin­ka była nawet przyz­woicie porusza­ją­ca. Jeśli Mof­fat nie zejdzie na złą drogę (co mu się zdarza­ło) to zapowia­da się, że rzeczy­wiś­cie jego pomysł był dobry. Jed­nocześnie zwierz zas­tanaw­ia się czy nie zro­bił tego też trochę po to byśmy mieli pewność, że nie będzie żad­nych roman­ty­cznych uczuć między Dok­torem a jego towarzyszką. Co w sum­ie jak­by nad tym pomyśleć — nie jest złym pomysłem bo już tyle razy to roz­gry­wano że czas na coś nowego.

Zwier­zowi naprawdę podo­ba się styl nowej towarzysz­ki. To ciuchy które wyglą­da­ją na wygodne ale mają sporo charakteru

Zwierz ma też nadzieję, że na następ­ne wyprawy Dok­tor i Bill będą co pewien czas brali Nar­dole bo doskonale sprawdza się jako uzu­pełnie­nie due­tu i zde­j­mu­je trochę z towarzysz­ki konieczność zadawa­nia wszys­t­kich pytań i słucha­nia wszys­t­kich odpowiedzi. Zdaniem zwierza podróże TARDIS w trójkę to naprawdę doskon­ały pomysł i ma nadzieję, że Nar­dole pojawi się jeszcze w kilku odcinkach. Zwłaszcza że Matt Lucas naprawdę dobrze go gra. A sko­ro przy grze jesteśmy — zwierz musi powiedzieć że jest zach­wycony Pearl Mack­ie w roli Bill. Zwierz nie widzi­ał jej na sce­nie ale podo­ba mu się, że zupełnie aktor­ki nie kojarzy. To właśnie jest fajne kiedy aktor­ka nie musi wal­czyć ze swoi­mi wcześniejszy­mi wcie­le­ni­a­mi. Jed­nak zwier­zowi przede wszys­tkim przy­padła do głowy jej nat­u­ral­ność. Przy Clarze zwierz miał cały czas poczu­cie że ma do czynienia z postacią bard­zo napisaną, którą ktoś z odcin­ka na odcinek popraw­ia. Bill brz­mi jak postać dużo bardziej uksz­tał­towana. Przy­na­jm­niej na razie. Zaś Pearl Mack­ie ma tą zdol­ność, że nie potrze­bu­je jakiej wielkiej ekspresji by przekazać całą gamę uczuć. Zwier­zowi się to podo­ba. W tym pier­wszym odcinku podobał się też zwier­zowi Capal­di — który chy­ba powoli zaczy­na łapać rytm jako Dwu­nasty. Prob­lem w tym, że nieste­ty — po pier­wszym odcinku trud­no powiedzieć czy ten pomysł na Dok­to­ra się nie zmieni.

Zdaniem zwierza Nar­dole to dobra postać. Może być nieco bardziej sarkasty­czny niż towarzysze i mówić rzeczy których Dok­tor nigdy nie powie

Ten nowy odcinek napawa optymizmem. Jak na razie nie ma tropów które zwierza bard­zo den­er­wowały, i póki co — może dostaniemy tą część sezonu w której Mof­fat pozwala się nam jeszcze baw­ić bez nad­miernego poświę­ca­nia cza­su jakimś wielkim tajem­ni­com i paradok­som cza­sowym. Zresztą warto dodać że ten pier­wszy odcinek był uroc­zo sen­ty­men­tal­ny — ze wszys­tki­mi bibelota­mi sto­ją­cy­mi w gabinecie Dok­to­ra, ze zdję­ci­a­mi na biurku i drob­ny­mi naw­iąza­ni­a­mi nawet do klasy­cznych serii. Sen­ty­men­tal­ny Dok­tor to ulu­biony Dok­tor zwierza więc im więcej takich mrug­nięć do widza tym lep­iej. Jed­nocześnie — tak na mar­gin­e­sie ‑zwierz musi wam powiedzieć, że strasznie mu się podo­ba styl ubiera­nia Bill. Jest w nim coś indy­wid­u­al­nego ale bez prze­sady. Plus zwierz chci­ał­by mieć taką jean­sową kurtkę jak bohater­ka albo taką żółtą. W każdym razie — chwilowo zwier­zowi jej styl się bard­zo podoba.

Jeden odcinek to może mało ale zwier­zowi naprawdę podo­ba się to jakim Dok­torem jest Dwu­nasty przy Bill. To duet z doskon­ałą chemią.

Po tym jed­nym odcinku który miał w sobie trochę atmos­fery starego Nowego Who zwierz ma nadzieję, że 10 sezon utrzy­ma podob­ny nas­trój. Choć jeśli będzie naprawdę dobry to nagle okaże się, że trochę wyczeki­wana przez zwierza wymi­ana Dok­to­ra może zaboleć bardziej  niż się wydawało. No ale chy­ba trochę o to chodzi. Jed­na rzecz, która zwierza martwi to fakt, że w zapowiedzi­ach kole­jnych odcinków pojaw­ił się John Simm jako Mas­ter. Nie zrozum­cie zwierza źle — Mas­ter grany przez Sim­ma był doskon­ały, ale zwierz trochę się boi, że Mof­fat znów prze­fa­jnu­je. Zwłaszcza, że Mas­ter Sim­ma już raz wracał do żywych i nie był to najlep­szy odcinek w his­torii. No ale nie ma się co martwić na zapas. Najważniejsze że Dok­tor powró­cił i mamy kil­ka tygod­ni czeka­nia na następ­ne odcin­ki. No i powin­niśmy niedłu­go poz­nać odpowiedź na najważniejsze pytanie — kto będzie następ­nym Dok­torem. Zwierz pro­ponu­je kogoś rudego.

Ps: Dziś się udało ale ponieważ zwierz jutro będzie cały dzień w podróży to nie da głowy, że poniedzi­ałkowy tekst się ukaże.

12 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online