Home Fandom Do Nadarzyna i z powrotem czyli uwagi o Warsaw Comic Con (jesień 2017)

Do Nadarzyna i z powrotem czyli uwagi o Warsaw Comic Con (jesień 2017)

autor Zwierz
Do Nadarzyna i z powrotem czyli uwagi o Warsaw Comic Con (jesień 2017)

Zwierz w końcu może napisać co myśli o Com­ic Conie. To wspani­ałe uczu­cie, bo jak może pamięta­cie, nie był na pier­wszej edy­cji więc nie mógł się podzielić wraże­ni­a­mi. Co oczy­wiś­cie przy­czyniło się do wiel­kich cier­pień – coś się dzi­ało a Zwierz nie mógł mieć zda­nia (jakież to cier­pi­enia dla wszę­dobyl­skiego Zwierza). Na szczęś­cie tym razem może już mieć swo­ją opinię.

Zaczni­jmy od lokaliza­cji. Nadarzyn nie tyle został wybrany na miejsce dobre dla Com­ic Conu ale gdy­by nie było Nadarzy­na nie było­by Com­ic Conu. Moż­na z tego powodu płakać ale tak to wyglą­da. Nieste­ty ta pod­warsza­wska miejs­cowość jest łat­wo dostęp­na tylko dla zmo­to­ry­zowanych. Albo inaczej. Zwierz trzy dni pod rząd jechał na imprezę. Pier­wszego dnia (w piątek) dojazd zajął mu ok. 40 min­ut i był doskon­ały. Drugiego dnia czter­dzieś­ci min­ut czekał na auto­bus. Trze­ciego dnia jechał samo­cho­dem. Zde­cy­dowanie ta ostat­nia podróż była najbardziej kom­for­towa. Nato­mi­ast ani razu Zwierz nie wracał z Nadarzy­na auto­busem (trzy razy pod­wóz­ka! Zwycięst­wo!) i to bard­zo wpłynęło na jego kom­fort. Mijanie w samo­chodzie trag­icznie zatłoc­zonych przys­tanków było smut­nym memen­to tego, że świat nie jest dos­tosowany do ludzi korzys­ta­ją­cych z auto­busów. I praw­da jest taka – wielu osobom to zep­suło wraże­nia. Stąd obaw­iam się, że póki jakoś Ptak nie doga­da się np. z auto­busa­mi miejski­mi by w cza­sie dużych wydarzeń jeźdz­iły np. według rozkładu tygod­niowego (albo jeźdz­iły częś­ciej) to nie ma tylu dar­mowych auto­busów które by to bez trudu rozład­owały. Zresztą co ciekawe – Zwierz jak był w Lon­dynie na tamte­jszym Com­ic Conie to jechał trans­portem miejskim. I tam np. w kole­jce była infor­ma­c­ja gdzie mają wysiąść ludzie na Com­ic Con. Być może dało­by się dogadać z miastem by takie rzeczy moż­na było w przyszłoś­ci powiesić w tych auto­busach miejs­kich jadą­cych do Nadarzyna.

 

Moje doświad­czenia kon­wen­towe są specy­ficzne bo zwyk­le jestem jed­nak w jakiejś roli. Na Com­ic Conie ja byłam goś­ciem a Mateusz był Medium

 

Same Nadarzyńskie hale są… żadne – jeśli byliś­cie na Falkonie to miejsce spraw­ia bard­zo podob­ne wraże­nie – duże hale wys­ta­wowe, które miejs­ca­mi są możli­we do zaadap­towa­nia na sale prelek­cyjne czy pan­elowe. Sam Com­ic Con odby­wał się w dwóch halach pomiędzy który­mi moż­na było prze­jść zadas­zonym tunelem albo po pros­tu – prze­jś­ciem na świeżym powi­etrzu. I tu taka uwa­ga orga­ni­za­cyj­na – food truc­ki są super modne i wszyscy je kocha­ją (och ten zapach fry­tu­ry o poranku) ale ja bym naprawdę prze­myślała, czy są najlep­szym rozwiązaniem dla imprez które odby­wa­ją się w listopadzie w Polsce. Com­ic Con miał szczęś­cie bo nie padało a pier­wszego dnia imprezy było nawet ciepło, ale jed­nak zdaniem Zwierza food truc­ki to jest atrakc­ja let­nia a jesienią trze­ba pomyśleć nad czymś pod dachem. Inna sprawa – Zwierz ma wraże­nie, że dla wielu osób główne wejś­cie było zaskaku­ją­co daleko od głównych atrakcji. Wchodz­iło się przez halę C – poświę­coną głównie grom i prelekcjom, pod­czas kiedy Sce­na głów­na, gwiazdy i auto­grafy były w hali D. Może to tylko wraże­nie Zwierza ale chy­ba było­by sen­sown­iej widzieć te atrakc­je już na początku niż na końcu. Ale to oczy­wiś­cie takie trochę narzekanie bez wiedzy o szczegółach – dlaczego tak a nie inaczej.

 

Na pan­elach, prelekc­jach i spotka­ni­ach (to wid­ow­n­ia na spotka­niu z Pawłem Opy­do) była całkiem niezła frekwencja

Od razu muszę zaz­naczyć, że nie mam poję­cia jak baw­ili się na imprezie np. wys­taw­cy. Do Zwierza dotarło trochę narzekań. Zwierz nie był wys­taw­cą – był prele­gen­tem. Z jego punk­tu widzenia impreza była zor­ga­ni­zowana całkiem sprawnie. Choć na pro­gramie przy pan­elach nie zawsze znalazły się nazwiska wszys­t­kich uczest­ników i prowadzą­cych (prob­lem – bo na część prelekcji ludzie przy­chodzą dla prowadzącego czy uczest­ników a nie dla tem­atu) to szcz­erze mogę powiedzieć – roz­maw­iało mi się na tym Com­ic Conie wyjątkowo dobrze. Być może dlat­ego, że bard­zo sze­roko zakreślono tem­aty. Jeszcze w piątek na głównej sce­nie przed mikroskopi­jną wid­own­ią dysku­towal­iśmy o tym czy pol­skie seri­ale mogą dorów­nać zachod­nim. Ileż było w tym wyz­nań – okaza­ło się, że wszyscy pan­eliś­ci jed­nak coś pol­skiego oglą­da­ją (Adam Żmu­da for the win!) ale poza tym się nie pożar­liśmy. Całkiem sym­pa­ty­cznie wypadła roz­mowa o his­torii i pop­kul­turze, a Zwierz jest zad­owolony z tego jak poprowadz­ił swój pan­el o naukowych bzdu­rach. Było sporo ciekawych wypowiedzi i bard­zo różnych kwestii do omówienia. Ostat­niego dnia roz­maw­ial­iśmy jeszcze o kobi­etach w pop­kul­turze (udało się wprowadz­ić wątek mówienia o kobi­etach za kamerą i o ich znacze­niu w kre­owa­niu dobrych postaci kobiecych) i o tym jak powin­no się komen­tować pop­kul­turę. Żaden z tych pan­eli nie był nie na tem­at i w ogóle pub­li­ka dopisała.

 

Sporą część przestrzeni tar­gowej zaj­mu­ją różnego rodza­ju insta­lac­je. Jak cię bawi że możesz sobie zro­bić zdję­cie ze smok­iem to Com­ic Con będzie dla ciebie

Jako uczest­nik imprezy który ma odrobinę wol­nego cza­su Zwierz szukał dla siebie jakiejś rozry­w­ki z tego co ofer­ował Com­ic Con. Praw­da jest taka, że był podob­nie zaw­iedziony czy właś­ci­wie – nie zain­tere­sowany jak każdy­mi inny­mi pop­kul­tur­al­ny­mi targa­mi. To znaczy jasne – poszedł do Cyd i zro­bił sobie śliczny rysunek na ręce. Kupił dwa Funko Popy. I kol­czy­ki z Bat­manem. Ale poza tym takie tar­gi nie mają mu wiele do zaofer­owa­nia. Gadże­ty wszędzie są mniej więcej takie same (choć tu było kil­ka stoisk zagranicznych wys­taw­ców), rękodzieło ładne ale ile moż­na mieć rękodziel­niczych kol­czyków czy notat­ników. Do tego dużą część imprezy zaj­mowały miejs­ca gdzie moż­na było sobie obe­jrzeć wioskę post apo, samo­chody z różnych filmów, czy np.  nieco jed­nak pom­niejs­zone stat­ki czy maszyny z Gwiezd­nych Wojen. Dla wielu osób to atrakc­ja – Zwierza to zupełnie nie bawi. Była też stre­fa auto­grafów i gwiazd. Tu Zwierz się nie zapuszczał. Nigdy nie zrozu­mi­ał potrze­by posi­ada­nia auto­gra­fu gwiazdy ani też posi­ada­nia z nią zdję­cia. Nie mniej doszły go słuchy że kole­j­ki po auto­grafy prze­suwały się sprawnie i ludzie nie wyglą­dali na niezad­owolonych. Zwierz słyszał też całkiem miłe słowa odnośnie tego jak przeprowad­zono wywiady z gwiaz­da­mi – do jego uszu docier­ały pochwały pod adresem nagłośnienia i tego jak krę­cono gwiazdy w cza­sie wywiadów by było je widać na telebimie.

 

Jak na nazwę Com­ic Con to w sum­ie najm­niej było tu komik­sów. A przy­na­jm­niej na tyle malo, że nie czuło się komik­sowej atmos­fery imprezy (zdję­cie z fb War­saw Com­ic Con)

Nie oznacza to że Zwierz zupełnie nie ma zas­trzeżeń. Pro­gramy wydrukowano w wielu egzem­plarzach i roz­dawano bard­zo chęt­nie (wisi­ały też w prze­jś­ci­ach) ale sporo osób wciąż nie wiedzi­ało co gdzie jest. Naj­gorzej chy­ba wypadło to w przy­pad­ku dyżu­ru auto­grafowego. Sala była nie opisana i zupełnie goła. Jeszcze jak jak­iś pis­arz miał włas­ny stand z okład­ką swo­jej książ­ki to moż­na było się domyślić kto pod­pisu­je. My z Pawłem siedzieliśmy przez pewien czas jak małp­ki w zoo a ludzie prze­chodzą­cy obok przyglą­dali się nam siedzą­cym w pustym pomieszcze­niu przy dwóch sto­likach. Na przyszłość – to miejsce powin­no być dobrze oznac­zone i może warto przy­go­tować dla ludzi jakieś kart­ki czy standy które pozwalał­by napisać kto właś­ci­wie te auto­grafy roz­da­je. Prob­le­mem był też dźwięk. Otóż pomieszczenia w których odby­wa­ją się spotka­nia odd­zielone były takim przepierze­niem które nie dotykało sufi­tu. A to znaczy, że nieste­ty – częs­to jeśli pan­ele odby­wały się o tej samej godzinie to dźwię­ki z jed­nego pan­elu zagłusza­ły coś w drugim (ewen­tu­al­nie pojaw­iały się niespodziewane brawa). Do tego w cza­sie pier­wszego pan­elu poza salą było tak głośno że w sum­ie więk­szość osób nic nie słysza­ła. Prob­lem był też taki, że sami prele­gen­ci niekoniecznie słyszeli się nawza­jem – co niekiedy utrud­nia dyskusję. Wyraźnie było widać, że to nie jest przestrzeń stwor­zona do tego by ktoś w niej roz­maw­iał. Inna sprawa – nie udało się nam z Pawłem nagrać pod­cas­tu – nie było szans by nagrał się w zadawala­jącej jakoś­ci przy takim szu­mie i hałasie.  Inna sprawa – ci ludzie z obsłu­gi wydarzenia na których Zwierz natrafił byli… co najm­niej prob­lematy­czni. Pier­wszego dnia Zwierz wszedł głównym wejś­ciem i dowiedzi­ał się, że dziew­czyny na rejes­tracji nic nie wiedzą żeby byli jacyś twór­cy pro­gra­mu. Dawno nie poczułam się tak olana jak przez nie. Następ­nego dnia z kolei przez pewien czas towarzyszyły nam zde­cy­dowanie zbyt roz­gadane nas­to­lat­ki. Oczy­wiś­cie byli też opiekunowie konkret­nych sali – zwyk­le dość pomoc­ni (o ile byli obec­ni bo cza­sem przy­chodzili dopiero jak pan­el się zaczął). Nie było to nic strasznego, ale tu pewnie jest pole do poprawy.

 

Paweł Opy­do zro­bił zdję­cia tłumów jakie tłoczyły się w pomieszcze­niu tuż przed naszym spotkaniem autogrfowym

Com­ic Con nie chce być kole­jnym kon­wen­tem tylko imprezą w sty­lu zachod­nim gdzie prelekc­je czy pan­ele są mniej ważne od auto­grafów i targów. Zwierz nie ukry­wa – nie jest prze­ci­wny takiej kon­cepcji – kon­wen­tów ci u nas dostatek. Ale sko­ro to ma być głów­na atrakc­ja Zwierz postaw­ił­by na nieco inne stanowiska (może też więcej?) bo inaczej człowiek nie ma wraże­nia że tar­gi są tu czymś naprawdę wyjątkowym.  Co do goś­ci, to wszyscy wiemy, że nie jest z nimi pros­to – bo jed­nak to kosz­tu­je, a też nie każdy do Warsza­wy przy­jedzie. Na pewno warto zapraszać oso­by znane, sko­ro sama Pamela Ander­son wzbudz­iła takie emoc­je. Inna sprawa – Zwierz jest trochę zbla­zowany bo jego zna­jo­mi cią­gle sobie robią zdję­cia ze znany­mi ludź­mi więc jak­by fakt, że ktoś ma zdję­cie z gwiazdą Zwierza nie rusza. Nie mniej – jest kilku aktorów do których Zwierz chy­ba chci­ał­by stać w kole­jce. No ale chwilowo to trochę za wysok­ie pro­gi jak na Warsza­wę (Zwierz nie pisze tego złośli­wie – zakła­da że młodej imprezie nie jest łat­wo przy­ciągnąć wielkie gwiazdy).

 

Ostate­cznie okaza­ło się, że nawet stoi do nas kole­j­ka (zdję­cie Pawła)

Czy Zwierz pole­ca Com­ic Con? Trud­no powiedzieć – ma wraże­nie, że taki prze­cięt­ny uczest­nik mógł się baw­ić zupełnie dobrze. To bard­zo niezobow­iązu­ją­ca impreza, wycią­ga­ją­ca ręce głównie do ludzi, którzy pewnie nie pojechal­i­by na trady­cyjny kon­went. Jed­nocześnie – wyda­je się, że zor­ga­ni­zowanie imprezy jesienią odbiera jej jeden z naj­fa­jniejszych ele­men­tów – możli­wość dobrej zabawy pomiędzy przestrzenią tar­gową – na świeżym powi­etrzu. To właśnie tu zwyk­le najbardziej lśnią cos­play­erzy. A sko­ro przy cos­play jesteśmy – zwierz spotkał przemiłą cos­play­erkę Ciri która wyz­nała mu (przy fry­tkach), że niesły­chanie trud­no sia­da się w gorse­cie. Usłysza­ła to inna dziew­czy­na prze­brana za Ciri (stała w kole­jce po fry­t­ki) i sko­men­towała że ona to jeszcze nie próbowała usiąść od przy­by­cia na imprezę. Właśnie takie momen­ty czynią kon­wen­ty niezwykły­mi doświad­czeni­a­mi, ale nieste­ty – im mniej okazji do inter­akcji tym mniej ich jest. Stąd Zwierz trzy­ma kciu­ki za dobrą pogodę w cza­sie let­niej edycji.

 

Nie wró­ciłam do domu z pusty­mi ręka­mi. Oto nowa fig­ur­ka Poe Damerona z serii wypuszc­zonej z okazji Last Jedi

Jed­nocześnie – nie wie sam czy w przyszłym roz­da­niu chci­ał­by być prele­gen­tem. To jed­nak dość męczą­ca impreza jeśli z koniecznoś­ci spędza się na niej trzy dni. Bo to trzy dni z życia. Nato­mi­ast chęt­nie wpadł­by na jeden dzień i zobaczył jak wychodzi Com­ic Conowi szukanie włas­nej tożsamoś­ci. Im dalej będzie szedł od kon­wen­tów tym lep­iej – bo tu nie ma sen­su konkurować – zwłaszcza, że kon­wen­towa brać ma nieco inne wyma­gania. Ale już przy­cią­gać tych którzy są o stop­nień niżej w geekost­wie – rodz­iców z dzieć­mi, ludzi zain­tere­sowanych ale nie zafas­cynowanych – to dobry pomysł. Takiemu Com­ic Conowi na pewno będę kibi­cow­ać bo będzie stanow­ił trochę alter­naty­wę, trochę uzu­pełnie­nie do tego co już mamy i znamy.  Tak więc jak widzi­cie – bez wielkiego zach­wytu, ale też bez pre­ten­sji czy poczu­cia, że coś poszło bard­zo nie tak. Dla mnie Com­ic Con był ostate­cznie imprezą całkiem udaną, choć nie pozbaw­ioną niedoróbek. Ale na pewno nie była to katas­tro­fa na którą szykowałam się po doniesieni­ach z poprzed­niej edy­cji. I to jest dobra infor­ma­c­ja bo znaczy że orga­ni­za­torzy się uczą i moż­na się domyślać, że będzie już tylko lepiej.

Ps: Na koniec dodam, żeby było jasne – nigdy nie byłam na żad­nym kon­wen­cie w roli innej niż pan­elista czy prele­gent – nie mam więc np. poję­cia jak szło sprzedawanie biletów, wyna­jem stoisk, odd­awanie ubrań do szat­ni – porównu­je moje specy­ficzne doświad­cze­nie z moi­mi inny­mi specy­ficzny­mi doświadczeniami.

17 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online