Home Góry Nie wierz w słowa matki gdy mówi, że będzie po płaskim czyli wpis górski czwarty

Nie wierz w słowa matki gdy mówi, że będzie po płaskim czyli wpis górski czwarty

autor Zwierz
Nie wierz w słowa matki gdy mówi, że będzie po płaskim czyli wpis górski czwarty

We śnie właśnie kąpałam się w błęk­it­nych falach oceanu kiedy usłysza­łam najpierw zachętę do wstawa­nia a potem pytanie czy wiem gdzie na dwu­nas­tu metra­ch naszego hotelowego poko­ju moż­na zgu­bić ręcznik. Cza­sem myślę, że zagad­ki log­iczne powin­ny być doz­wolone dopiero godz­inę po wsta­niu. Zwłaszcza kiedy znów obudzili cię jak­by wcześniej.

Śni­ada­nia nie było. A w każdym razie nie było w hotelowej restau­racji. Mat­ka z dumą ominęła drzwi i nawet nie policzyła ile osób zdążyło już zjeść na posiłek. Wszys­tko dlat­ego, że z całą pewnoś­cią nie zdążyły­byśmy nic zjeść ponieważ miałyśmy bile­ty na kole­jkę na Kasprowy. Zan­im odezwą się głosy które będą nas przekony­wać, że pokony­wanie tej dro­gi ma sens tylko na piechotę, spieszę wyjaśnić, że oczy­wiś­cie że ma ale jeśli pokon­ało się tą drogę na piechotę wystar­cza­jącą ilość razy to w ostate­cznym rozra­chunku człowiek traci sporo cen­nego cza­su i energii które mógł­by poświę­cić na chodze­nie po piękniejszych i wyższych par­ti­ach Tatr. Tak to sobie tłu­maczę z niechę­cią patrząc na moim zdaniem wyjątkowo nudne pode­jś­cie na Kasprowy.

 

Mat­ka Zwierza spoglą­da na szczy­ty zapewne planu­jąc na które jeszcze musi wpędz­ić Zwierza

Nazwi­j­cie to lenist­wem, ja nazy­wam rozsąd­nym oszczędzaniem sił, bo mat­ka i tak mnie wykończy. Na szczy­cie Kasprowego łaskaw­ie dostałam poz­wole­nie na zjedze­nie drożdżów­ki. A także na sko­rzys­tanie z toale­ty. O Toale­cie wspom­i­nam głównie dlat­ego, że  byłam tam świad­kiem ucz­ci­woś­ci na niepol­ską miarę. Toale­ta jest płat­na 2,50 ale pani która pobiera opłatę nie było. Najpierw więc ustaw­iła się dłu­ga kole­j­ka która twar­do stała i czekała aż pani się objawi. Kiedy się nie objaw­iła ludzie zaczęli zostaw­iać pieniądze przy wejś­ciu na sto­liku. Gdy wychodzil­iśmy powiedzieliśmy obec­nej już pani że pieniądze zostal­iśmy wcześniej czego nikt nie pod­ważył. Ogól­nie poziom zau­fa­nia społecznego w obie strony na poziomie skandynawskim.

Później ruszyłyśmy ulu­bioną trasą mat­ki Zwierza granią w kierunku przełęczy pod Kopą Kon­dracką. Teo­re­ty­cznie jest to dro­ga po płaskim. Tak twierdzi za każdym razem mat­ka Zwierza radośnie zachę­ca­jąc go do szy­bkiego tem­pa, raźnego kroku i podzi­wia­nia widoków. Wido­ki zresztą rzeczy­wiś­cie są fan­tasty­czne bo stoi się dokład­nie tam gdzie sty­ka się Słowac­ja i Pol­s­ka. Jeśli spad­niesz na jed­ną stronę ratu­je cię TOPR za dar­moszkę jeśli spad­niesz na drugą i nie masz ubez­pieczenia to ratu­ją cię Słowa­cy ale musisz zapłacić. O ile nie zje cię niedźwiedź bo jest tam ścisły rez­er­wat. A jeśli nie spad­niesz to idziesz tak piękną drogą, że co pewien czas trze­ba przys­tawać po pros­tu się nap­a­trzeć na ten niesamow­ity widok jakim są góry aż po hory­zont lub dolina w której leży wcale nie takie duże z tej odległoś­ci Zakopane.

 

Jak to jest “po płaskim” to ja jestem królowa brytyjska

Na czym pole­ga prob­lem. Otóż wbrew zapewnieniom mat­ki Zwierza tam cholera nie jest po płaskim. Jasne wiel­kich szczytów zdoby­wać nie trze­ba ale co pewien czas człowieka zaskaku­je pode­jś­cie i to pode­jś­cie jed­no z tych paskud­nych to znaczy na dole widzisz szczyt i wyda­je ci się, że jest całkiem blisko a w połowie myślisz, że w sum­ie śmierć była­by słod­kim wybaw­ie­niem od tego cier­pi­enia, braku powi­etrza i bólu łydek. W tym miejs­cu zwyk­le zada­jesz sobie pytanie dlaczego w ogóle zgadza­sz się chodz­ić po górach, dlaczego nie leżysz gdziekol­wiek indziej, w ogóle dlaczego znów dałeś się nabrać na to kosz­marne kłamst­wo że chodze­nie po górach uwzniośla.

Oczy­wiś­cie trzy takie pode­jś­cia pod górę dalej człowiek lądu­je na przełęczy sia­da na chłod­nej traw­ie, czu­je pod­much wia­tru na twarzy, je brzoskwinie i zas­tanaw­ia się po co ludzie w ogóle w życiu robią cokol­wiek innego niż wspinanie się na przełęcze. Jeśli ktoś wam będzie mówił o abso­lut­nej magii gór i egzys­tenc­jal­nych przeży­ci­ach to po pros­tu mówi wam o tej cud­ownej różni­cy pomiędzy byciem kosz­marnie wykońc­zonym a siedze­niem na tyłku. I być może jest to najpiękniejszy moment w życiu człowieka. Siedze­nie nigdy tak nie cieszy jak wtedy kiedy poprzedza je wysiłek.

 

Skała, Giewont, wieje

Mat­ka Zwierza ma zwyczaj przekony­wa­nia go że schodze­nie w dół wcale nie jest męczące i w związku z tym nie należy zatrzymy­wać się po drodze. Zwierz przyjął ten sposób myśle­nia i jakieś trzy godziny później stoi pod szczytem góry zas­tanaw­ia­jąc się dlaczego jego stopy odmaw­ia­ją posłuszeńst­wa. Przy czym tym razem Mat­ka Zwierza łaskaw­ie poz­woliła mu się zatrzy­mać na chwilę pod schro­niskiem w Kon­dra­towej. Zwierz nien­aw­idzi tego schro­niska nie ze wzglę­du na sam budynek ale dlat­ego, że jest ono na drodze na Giewont i jest to jed­no z nielicznych miejsc w Tatra­ch gdzie zagęszcze­nie ludzi przekracza cier­pli­wość Zwierza. Inna sprawa jest to jedyne znane Zwier­zowi miejsce z olbrzymim zawsze otwartym oknem w toale­cie. Oknem wychodzą­cym na pod­wórko po którym co pewien czas się ktoś przechadza.  Wyma­ga to koor­dy­nacji – rozglą­damy się na lewo, na pra­wo, zde­j­mu­je­my spod­nie i zan­im je pod­ciąg­niemy znów wygi­namy głowę by przekon­ać się czy niko­mu nie fun­du­je­my widoków nie do zapomnienia.

Choć Zwierz skarży się na samo schro­nisko, to musi powiedzieć, że jak co roku obser­wu­je w górach całe mnóst­wo zachowań pozy­ty­wnych które na równ­i­nach mają zde­cy­dowanie mniejsze szanse zaist­nieć. Pod­chodzą­cy pod górę pyta­ją schodzą­cych czy jeszcze daleko, a im bliżej pod­nóża góry tym bardziej schodzą­cy zapew­ni­a­ją ich, że nawet jeśli daleko to na górze czeka bard­zo  miły wietrzyk który ochłodzi. Tylko w górach kiedy próbu­jesz zejść ze skały której stwór­ca nie dos­tosował do hob­bitów przy­pad­kowi ludzie na szlaku staną pod skałą i nie tylko przytrzy­ma­ją twój ple­cak ale zaofer­u­ją rękę czy wspar­cie moralne. W końcu jest to jedyne miejsce gdzie człowiek może rzu­cić w przestrzeń „Matko właśnie przy­pad­kiem zjadłam drugą muchę” i usłyszeć od niez­na­jomych turys­tów „Jeszcze dwie i moż­na oszczędz­ić na sch­abowym”. Góry to jedyne znane Zwier­zowi miejsce gdzie jest tak miło między ludź­mi. Może złe nawy­ki pozosta­ją poniżej poziomu wody.

 

Jedyne schro­nisko w Tatra­ch którego Zwierz nie lubi. Za to ma bard­zo ład­ny widok. Okna w toalecie

Po doc­zoł­ga­niu się do Kuźnic (niby pozy­c­ja była pio­nowa ale Zwierz się czoł­gał tak w sobie, w ser­duszku) mat­ka Zwierza zarządz­iła, że powin­nyśmy coś zjeść. Tak­sówka (miał być busik ale wszyscy wysiedli z niego wcześniej niż Zwierz z matką i wyszła nam całkiem luk­su­sowa prze­jażdż­ka) zatrzy­mała się pod kna­jpą, mat­ka ze Zwierzem wtoczyły się do kna­jpy, zamówiły jedze­nie i ku swo­je­mu zaskocze­niu raczej w nim dzi­abały niż jadły z apetytem – wiecie jak to jest kiedy człowiek uważa pod­niesie­nie widel­ca do ust za wysiłek i nie chce mu się pow­tarzać zbyt częs­to tej czynności.

Mniej więcej w tym miejs­cu stało się jasne, że MIMO pos­marowa­nia się rano emul­sją prze­ci­wko opala­niu, Zwierz przy­brał kolor pur­pury. I to na dodatek – co wywołało wielką wesołość zarówno mat­ki Zwierza jak i poin­for­mowanego o cier­pi­e­niu męża Zwierza, w ksz­tał­tach geom­e­trycznych. Najwyraźniej moje cier­pi­e­nie bawi ludzi. Może trochę rozbaw­ił ich też fakt, ze o ile tył rąk spal­iłam całkowicie, to tył nóg spal­iłam w bard­zo gus­towny pros­tokąt pomiędzy szczytem górskiego buta a spod­ni­a­mi trzy czwarte. Powodowany palą­cym bólem Zwierz wpadł do pob­liskiej Biedron­ki by zakupić środek koją­cy płonącą skórę. Gdy już tracił nadzieję, znalazł takowy na półce, przy­tulił do ser­ca, ucałował, podz­iękował siłom wyższym wszys­t­kich wyz­nań i pog­nał do kasy. Przy kasie okaza­ło się, że takiego pro­duk­tu nie ma, nie sprzedadzą Zwier­zowi, pojaw­iło się też pode­jrze­nie że to Zwierz wniósł ów pro­dukt a potem jako mis­trz zbrod­ni postanow­ił go wynieść płacąc za niego przy kasie. Zwierz nie wie jakim cud­em pra­cown­i­cy zakopi­ańskiej Biedron­ki dowiedzieli się o jego nieu­miejęt­noś­ci sprawnego postępowa­nia kap­i­tal­isty­cznego ale jed­nak ostate­cznie kre­mu nie sprzedali. Zwierz odszedł wściekły i klną­cy. Ostate­cznie środ­ki zakupił w sklepie Zaja gdzie dorzu­cili mu w ramach prób­ki krem na zmarszcz­ki 60 plus. Pode­jrze­wam, że cier­pi­e­nie mnie postarza.

 

Widoku spalonego ciała Zwierz wam oszczędzi. Zami­ast tego cud­owny kawałek górskiej przyrody

Tu właś­ci­wie należało­by zakończyć nasze kro­ni­ki, i dzień który uwieczniło zjedze­nie por­cji pierogów rus­kich na pół ponieważ ide­al­ną iloś­cią pierogów jest pięć a w kna­jpie sprzedawali tylko po dziesięć. Ale mam dla was wiado­mość nie z tej zie­mi. Otóż mat­ka Zwierza dokon­awszy lus­tracji czer­wonych plam na delikat­nym ciałku Zwier­zowym i dowiedzi­awszy się, że Zwierz więk­szość trasy z gór pokon­ał z jakimś badylem w bucie przez co trochę sobie jak­by zadra­pał nóżkę, zawyrokowała, że jedyną nadzieją jest wymocze­nie Zwierza w dużej iloś­ci wody. Ist­nieje nadzie­ja, że albo będzie się nadawał albo jak wielo­ryb powró­ci do korzeni. W każdym razie jutro czeka nas dzień w Tatrza­ńs­kich Ter­ma­ch. I nie będzie wyciecz­ki. To znaczy tak się zapowiadało, póki dwie min­u­ty po ogłosze­niu dnia moczenia, mat­ka nie dodała „A potem pójdziemy sobie na jak­iś spac­er, do Strążyskiej, na Nos­al, albo się jeszcze zobaczy”. Zwło­ki Zwierza się zobaczy. OT co!

PS:  Dziś pod kole­jką na Kasprowy pan z jed­nej z firm bada­nia opinii pub­licznej zadał mi klka pytań o zad­owole­nie z kole­j­ki a potem sprawdza­jąc metryczkę stwierdz­ił „Oczy­wiś­cie nie ma pani dzieci poniżej 14 roku życia”. Odparłam tak po czym zdałam sobie sprawę, że gdy­by pan dobrze osza­cow­ał mój wiek to nie było by w tym zda­niu oczywiście.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online