Home Ogólnie Wszystko super czyli kilka słów o super bohaterstwie i niepełnosprawności

Wszystko super czyli kilka słów o super bohaterstwie i niepełnosprawności

autor Zwierz

Hej

Zwierz miał dzisiejszy wpis zaplanowany a nawet zapisany w kalen­darzu (co jest wielkim postępem biorąc pod uwagę, że zwierz niczego nie zapisu­je w kalen­darzu) już od dłuższego cza­su. Umówił się bowiem z Łukaszem że z okazji między­nar­o­dowego dnia osób niepełnosprawnych (który wypa­da właśnie dziś) napisze coś o niepełnosprawnych super bohat­er­ach. Trochę zwierza ubiegł autor wpisu Lek­tu­ry Obow­iązkowe pisząc dłu­gi tekst o takich posta­ci­ach w komik­sach. Zwierz będzie jed­nak pisał jak­by wcześniejszego wpisu nie czy­tał no i skupi się wyłącznie na kine­matografii.  Gdzie niekiedy sprawy wyglą­da­ją inaczej niż na kar­tach komik­su. A i ważne nie jest zami­arem tego wpisu wymienić wszys­tkie możli­we przykłady.

Zaczni­jmy od tego, że zwierza nie dzi­wi taka ilość bohaterów z różny­mi rodza­ja­mi niepełnosprawnoś­ci w komik­sach. Po pier­wsze zestaw­ie­nie jakiejkol­wiek ułom­noś­ci z super moca­mi jest wyjątkowo pocią­ga­jące dla twór­cy – z jed­nej strony mamy kogoś kto prze­jaw­ia nad­ludzkie zdol­noś­ci z drugiej – w jak­iś sposób musi za to zapłacić czy przezwyciężyć kole­jną przeszkodę. Dru­ga sprawa komiksy są ogranic­zone tylko wyobraźnią swoich autorów – twór­cy nie muszą się zas­tanaw­iać jak zna­jdą akto­ra do zagra­nia takiej roli, mogą wprowadz­ić bohaterów mają­cych najróżniejsze kłopo­ty w sposób chy­ba dużo łatwiejszy niż to czyni kino. Jed­nocześnie świat komik­sowy jest przestrzenią gdzie moż­na komuś odjąć rękę i zastąpić super mega bion­icznym ramie­niem. Niby więc mamy dużo więcej niepełnosprawnoś­ci ale z drugiej strony – jej przezwyciężanie odby­wa się na zupełnie innych zasadach niż w real­nym świecie. Adap­tu­jąc  komiksy na potrze­by fil­mu nie dało się zupełnie z tego wątku zrezyg­nować co spraw­iło, że filmy o super bohat­er­ach mają  więk­szą niż zwyk­le pro­dukc­je rozry­wkowe reprezen­tację osób niepełnosprawnych.

Xavier prezen­tu­je niepełnosprawność ele­gancką a nawet szla­chet­ną. Jed­nocześnie twór­cy nowych filmów pos­zli odrobinkę na skró­ty każąc bohaterowi w najważniejszych sce­nach akcji poruszać się jed­nak o włas­nych siłach

 

Oczy­wiś­cie na pier­wszym miejs­cu zawsze jest Pro­fe­sor Xavier – bohater który jest przyku­ty do wóz­ka inwalidzkiego. W wer­sji fil­mowej za jego kalect­wo odpowiedzial­ny jest jego przy­ja­ciel czyli Mag­ne­to (zwierz nie wierzy by moż­na było napisać że to jego wróg).  Twór­cy pier­wszych filmów nie mieli z Xavierem na wózku więk­szych prob­lemów. Postać gra­ją­ca men­to­ra dobrze sprawdza się siedząc, zwłaszcza gdy niepełnosprawność ruchową wyna­gradza intelek­tem i niesamow­ity­mi możli­woś­ci­a­mi np. znalezienia wszys­t­kich mutan­tów na zie­mi.  Xavier nigdy nie miał prob­lemów ze schoda­mi ani budynka­mi użytecznoś­ci pub­licznej, cała jego szkoła najwyraźniej jest dos­tosowana do osób z prob­le­ma­mi mimo olbrzymiej klat­ki schodowej (ale jest win­da!). Dopiero w ostat­niej odsłonie filmów o X‑menach Xavier dosta­je do pod­ję­cia decyzję która wyda­je się kon­flik­tem dość trag­icznym. Może albo chodz­ić bez swoich mocy albo odzyskać moce ale już na zawsze być przyku­tym do wóz­ka. Bohater niechęt­nie decy­du­je się powró­cić na wózek – przy czym trze­ba tu zaz­naczyć, że uwol­nie­nie się od przy­rod­zonych mocy też dawało mu ulgę (w końcu słyszeć cud­ze myśli non stop to mało pod­noszą­ca na duchu rozry­wka). Oczy­wiś­cie cała decyz­ja roz­gry­wa się w toku akcji więc nie mamy cza­su się nad nią dłużej pochylić. Ale w sum­ie sytu­ac­ja jest ciekawa. Bo jako wid­zowie zakładamy że bohaterowi przede wszys­tkim musi zależeć na chodze­niu tym­cza­sem wyda­je się, że skutek uboczny jakim jest zagłuszanie cud­zych myśli intere­su­je bohat­era dużo bardziej. Ostate­cznie jed­nak wraca na wózek by powró­cić tam gdzie jest jego miejsce w kanon­ie – z jed­nej strony potężny z drugiej przyku­ty do wóz­ka (choć niekoniecznie zdany na czyjąś pomoc biorąc pod uwagę jaką niesamow­itą tech­nologią wcześniej czy później zaczy­na­ją dys­ponować X‑meni).

 

 

O ile pro­fe­sor Xavier zawsze funkcjonował jako taki typowy przykład bohat­era który łączy super moce z niepełnosprawnoś­cią to  nieco rzadziej myślano w tych kat­e­go­ri­ach o Zimowym Żołnierzu czyli Buck­ym Bar­ne­sie. Ten przy­ja­ciel Kap­i­tana Amery­ki stracił w cza­sie wojny rękę i ter­az ma super met­alowe ramię . Oczy­wiś­cie pro­teza  jest zro­biona wedle tech­nologii komik­sowej co znaczy, że nie tylko cud­own­ie się prezen­tu­je ale i pozwala na wykony­wanie tych samych ruchów co sprawną ręką. Nawet więcej bo wraz z super ręką bohater dostał w niej super siłę. Oczy­wiś­cie Bucky to postać zma­ga­ją­ca się ze swoi­mi demon­a­mi (w końcu wypra­no mu mózg) i bardziej należało­by się pochylić nad jego zdrowiem psy­chicznym niż fizy­cznym ale brak ręki teo­re­ty­cznie pod­pisu­je go po osobę niepełnosprawną. Tylko jak już się rzekło, w świecie komik­su jesteśmy już na etapie gdzie zami­ana ludzkiej ręki na taką met­alową może się okazać całkiem korzyst­na. Co więcej film jest tak zro­biony, że nigdzie widz nie dosta­je właś­ci­wie żad­nej wiz­ual­nej wskazów­ki że mamy do czynienia z człowiekiem który jed­nak musi korzys­tać z jakiegoś wzmoc­nienia. Co symp­to­maty­czne dopiero wid­zowie anal­izu­jąc film zdali sobie sprawę że właś­ci­wie bohater wedle naszych stan­dard­ów speł­nia jakieś założe­nia niepełnosprawności.

 

Zresztą w świecie adap­tacji komik­sów brak ręki jest trochę jak w świecie Gwiezd­nych Wojen rzeczą może nie powszech­ną ale częs­to spo­tykaną. Być może dlat­ego, że brak ręki to bard­zo este­ty­czny prob­lem, zaś sam bohater może robić właś­ci­wie wszys­tko i nie trze­ba się prze­j­mować logistyką jaka pojaw­ia się np. w przy­pad­ku oso­by nie chodzącej.  W Niesamow­itym Spi­der-Manie Dr Curt Con­nors który nie ma ręki (od łok­cia w dół) stara się za wszelką cenę wymyślić for­mułę która pomogła­by mu tą rękę sobie na nowo wyhodować. Tes­tu­je for­mułę na sobie i zamienia się w wielkiego człowieka krokody­la (tak wiem że ta postać się inaczej nazy­wa ale tak funkcjonu­je w głowie zwierza). Tu właś­ci­wie mamy stały motyw lekarza który próbu­je się sam uleczyć czym przekracza pewną granicę. Oczy­wiś­cie moż­na się zas­tanaw­iać czy rzeczy­wiś­cie brak częś­ci ręki był­by dla niego tak uciążli­wy (zwierz w cza­sie sean­su przy­pom­ni­ał sobie swo­ją sąsi­ad­kę która mając dokład­nie taką samą przy­padłość funkcjonowała bez najm­niejszego prob­le­mu). Nie mniej jest to uznana motywac­ja nawet niebez­piecznych dzi­ałań. Chęć powro­tu do punk­tu wyjś­cia – powszech­nie uznawanej sprawnoś­ci i nor­mal­noś­ci (nie żeby zwierz uważał że takie kry­te­ria ist­nieją gdziekol­wiek poza naszy­mi głowami).

Oczy­wiś­cie pisząc o niepełnosprawnoś­ci nie sposób wspom­nieć o tych którzy nie widzą czy nie słyszą. Brak wzroku rekom­pen­sowany niesamow­ity­mi zdol­noś­ci­a­mi to w kul­turze i pop­kul­turze dobrze znany motyw. Jest w byciu niewidomym coś co wyda­je się doskonale pasować do nar­racji – nieza­leżnie od tego czy będzie to Super Bohater z naj­gorszej dziel­ni­cy mias­ta, czy  samu­raj gdzieś Japonii. Połącze­nie sprawnoś­ci z brakiem wzroku zawsze pocią­ga widzów. Co praw­da Dare­dev­il był filmem bez­nadziejnym ale rzeczy­wiś­cie nie sposób było zmienić głównego założe­nia pole­ga­jącego na tym że mamy bohat­era który nie widzi (choć o ile zwierz dobrze pamię­ta pod koniec jak­by trochę widzi­ał bo padało). Z kolei nikt się nad tym dłużej nie zas­tanaw­ia ale szef SHIELD czyli Nick Fury ma tylko jed­no oko – co praw­da jedynie Tony Stark zapy­tał czy nie przeszkadza mu to np. w prowadze­niu wielkiego statku powi­etrznego ale poza tym chy­ba nikt z nas nie pomyślał o jego prob­lemach z okiem jako o niepełnosprawnoś­ci. Co ciekawe w komik­sach prob­le­my ze słuchem ma Hawk­eye – nieste­ty nie prze­nie­siono tego wątku do fil­mu choć aku­rat to moż­na było­by zro­bić. Także eduka­cyjne – o ile dzieci­a­ki wiedzą że oku­lary nie są jakieś straszne o tyle aparat słu­chowy nadal jest styg­maty­zowany – więc bohater który się takim posługu­je mógł­by być pożyteczny.

 

Warto zwró­cić też uwagę na posta­cie o których trud­no myśleć w kat­e­go­ri­ach niepełnosprawnoś­ci rozu­mi­anej z naszego „ludzkiego” punk­tu widzenia. Które jed­nak zma­ga­ją się z różny­mi prob­le­ma­mi. Mamy więc przede wszys­tkim Thing z Fan­tasty­cznej Czwór­ki. W tym nieu­danym filmie obses­ja bohat­era by wró­cić do stanu sprzed wypad­ku jest bard­zo porusza­ją­ca i przekonu­ją­ca. Jed­nocześnie nowa moc bohat­era oznacza, że wszyscy się na niego gapią, on sam nie może się za bard­zo ukryć – wszys­tko co go wyróż­nia jest na wierzchu, do tego jego nowa postać nie zna­j­du­je automaty­cznie akcep­tacji u rodziny. Część z tych uczuć zapewne nie jest trud­no rozpoz­nać osobom niepełnosprawnym. Trochę podob­ny jest wątek Beas­ta który co praw­da może (przy­na­jm­niej na początku) ukryć swo­ją mutację ale ostate­cznie musi stanąć z twarzą w twarz z tym że jest inny  i ludzie to dostrzegą (a nie koniecznie będą tak pełni akcep­tacji jak nasi mutan­ci). Do pewnego stop­nia prob­le­my osób uza­leżnionych od jakiejś formy pomo­cy ze strony urządzeń prezen­tu­ją Cyclop i Tony Stark. Pier­wszy nie może nigdy zdjąć oku­larów i po pros­tu spo­jrzeć przed siebie – co oczy­wiś­cie zawsze wyko­rzys­tu­ją jego prze­ci­wni­cy, z koli Tony Stark zma­ga się w drugiej częś­ci swoich przygód z wynalazkiem który jed­nocześnie go wzmac­nia, osłabia ale przede wszys­tkim trzy­ma przy życiu. Zwierz jest zły na trze­cią część jego przygód która ten ele­ment usuwa bo Tony który zawsze jest uza­leżniony od swo­jego włas­nego wynalazku zawsze wydawał się zwier­zowi postacią ciekawszą.

 

Jak słusznie zauważyli kry­ty­cy Strażników Galak­ty­ki jest coś niepoko­jącego w tym że jed­nym z dow­cipów fil­mu jest pozbaw­ian­ie kogoś pro­tezy dla śmiechu. Z jed­nej strony filmy robią sporo by wprowadz­ić super­bo­haterów z prob­le­ma­mi do filmów które mają sze­roką dys­try­bucję z drugiej – wciąż ktoś bez ręki czy bez nogi daje dobry powód do śmiechu. Zresztą tak na mar­gin­e­sie trze­ba stwierdz­ić, że nieza­leżnie od tego ile wątków się wprowadzi wciąż role nawet niepełnosprawnych dosta­ją jak najbardziej sprawni aktorzy i mimo zwięk­sza­jącej się licz­by postaci nie zwięk­sza się licz­ba ról. Zresztą to aku­rat jest dość powszech­ny schemat. Zwierz który początkowo myślał czy nie pod­jąć w swoim wpisie tem­atu poraże­nia móz­gowego (dlaczego zaraz się dowiecie) znalazł jedynie kilka­naś­cie tytułów w których pojaw­iały się posta­cie z tym schorze­niem. Co więcej zwierz znalazł tylko jed­ną postać graną przez akto­ra dotkniętego poraże­niem móz­gowym – to RJ Mitte który gra syna głównego bohat­era w Brak­ing Bad. To jest oczy­wiś­cie tem­at na nieco inny wpis ale praw­da jest taka, że mamy tu  z jed­nej strony reprezen­tację, z drugiej obraz tak uksz­tał­towany by pasował do este­ty­ki opowieś­ci komik­sowej – a tam jest miejsce na robo­t­y­czne ramię ale nie ma miejs­ca na trzech uczniów szkoły Xaviera znoszą­cych jego wózek po schodach. Oczy­wiś­cie wszys­tko zależy od pode­jś­cia – sporo osób – tu zwierz jest neu­tral­ny – uważa że sam fakt pojaw­ia­nia się niepełnosprawnych super­bo­haterów jest wystar­cza­jące. Są też tacy którzy doma­ga­ją się więcej czy może real­isty­cznej.  Przy czym zwierz może się do tego przy­chylić o tyle że naprawdę trud­no przecenić wpływ ciągłej obec­noś­ci osób z niepełnosprawnoś­cią na ich postrze­ganie. Kil­ka lat temu kiedy zapy­tano zwierza czy zna kogoś niepełnosprawnego powiedzi­ał że nie. Dopiero potem mu przy­pom­ni­ano, że dzi­adek zwierza nie ma ręki. Widzi­cie jeśli ktoś zawsze taki był to człowiek się przyzwycza­ja, nie widzi (co nie znaczy że jest obo­jęt­ny czy nie sko­ry do pomo­cy kiedy trze­ba) i jakoś przyj­mu­je za normę.

 

Sam zwierz musi wam powiedzieć, że nie tak dawno był na bale­cie gdzie jed­ną z par­tii grał tancerz który jak wyglą­dało z miejs­ca zwierza nie miał nogi poniżej kolana. Ale zwierz prze­cież nie mógł uwierzyć, więc przyglą­dał się cały czas skom­p­likowanej bale­towej chore­ografii stara­jąc się wyła­pać jak oni balet­mistr­zowi tą nogę pod­wiąza­li. Ostate­cznie dał sobie spokój i cieszył się tańcem. Cały wys­tęp był bard­zo dobry (choć cały balet nie podobał się  zwier­zowi jakoś strasznie). Dopiero kiedy tancerz wyszedł do oklasków lekko kule­jąc na swo­jej pro­tezie zwierza oświeciło, że on naprawdę nie ma nogi. Zwierz był w szoku, głównie dlat­ego, że zdał sobie sprawę, że dzię­ki temu że nikt mu tego nie powiedzi­ał zobaczył przede wszys­tkim tancerza, a nie tancerza pomi­mo braku nogi. Co zapewne powinien zro­bić od początku ale jak wiado­mo jest to trudne. Z drugiej strony zwierza naszła wtedy myśl, że choć niesły­chanie miło oglą­da się takie tri­um­fy (bo jakże moż­na nazwać takiego tancerza niepełnosprawnym) to jed­nak nieste­ty codzi­en­ność prezen­tu­je się dużo gorzej. I nieste­ty nie koniecznie chce­my na nią patrzeć bo prze­cież nikt nie poczeka na super bohat­era który co praw­da może zabić wzrok­iem ale dopiero jak powolutku o kulach zejdzie po schodach. Dobra tyle wpisu właś­ci­wego a na koniec mały apel – jak zwierz napisał do wpisu zachę­cił go Łukasz (on też przez miesiąc pow­strzymy­wał by napisać konkret­nego dnia). Łukasz zbiera kasę na Żurawinkę – ośrodek pomo­cy dla dzieci i młodzieży z  móz­gowym poraże­niem dziecię­cym. Dokład­niej na sfi­nan­sowanie ses­je masażu i reha­bil­i­tacji ruchowej. Jeśli uzbier­amy 2 tys Łukasz sam dorzu­ci drugie tyle. Więc każdą darow­iz­nę moż­na sobie pom­nożyć przez dwa (ewen­tu­al­nie pom­nożyć w głowie i od razu tyle wpłacić). Zwierz nie widzi powodów dla których by się nie dorzu­cić. Zwłaszcza że suma taka pros­ta do osiąg­nię­cia (choć jak mniemam przy­dało­by się więcej pieniędzy) a cel dobry prak­ty­czny i popraw­ia­ją­cy jakość życia.  W końcu musimy sobie poma­gać zan­im wymyślimy te wszys­tkie super robo­t­y­czne ręce, serum przy­wraca­jące władzę w nogach i lata­jące wóz­ki inwalidzkie.

 

 

Ps: Zwierz ma w głowie jeszcze jeden wpis o podob­nej tem­atyce ale musi znaleźć wystar­cza­ją­co dużo przykładów nato­mi­ast robiąc pewien research zwierz trafił na wys­tępy ang­iel­skiej komicz­ki i aktor­ki Frances Mar­tinez. Dziew­czy­na jest świet­na, i nie zraża­j­cie się tym że może­cie na początku czegoś nie zrozu­mieć – człowiek się bard­zo szy­bko przyzwycza­ja do jej gło­su i tak po dwóch min­u­tach rozu­mie się już wszys­tko. A jest bard­zo zabawna.

Ps2: Może prze­gapil­iś­cie ale wczo­raj wiec­zorem zwierz popełnił jeszcze jeden wpis.

46 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online