Home Ogólnie Zgony drugoplanowe czyli Rosencrantz and Guildenstern nie żyją

Zgony drugoplanowe czyli Rosencrantz and Guildenstern nie żyją

autor Zwierz
Zgony drugoplanowe czyli  Rosencrantz and Guildenstern nie żyją

Ostat­nio zwierz nieco zanied­bał trans­mis­je sztuk NTLive. Ilekroć próbował coś zaplanować z wyprzedze­niem okazy­wało się, że albo nie może albo jest bard­zo zmęc­zony. Ale wczo­raj miał aku­rat chwilkę cza­su, kartę VIP do Mul­ti­k­i­na w kieszeni więc uznał że trze­ba sko­rzys­tać z szan­sy. I tak znalazł się na retrans­misji sztu­ki Toma Stop­par­da „Rosen­crantz and Guilden­stern nie żyją”.

Dla tych którzy przez ostat­nie pięćdziesiąt lat – od momen­tu pre­miery sztu­ki – nigdy się z nią nie spotkali, krótkie streszcze­nie. Sztu­ka opowia­da o dru­go­planowych bohat­er­ach Ham­le­ta, dwóch przy­ja­ciołach sza­lonego księ­cia, po których posłano by przemówili mu do rozsąd­ku. Jak pamięta­cie, ich dzi­ała­nia nie przynoszą oczeki­wanego rezul­tatu i ostate­cznie zosta­ją wysłani do Anglii gdzie mają odstaw­ić Ham­le­ta wraz z lis­tem pole­ca­ją­cym strace­nie duńskiego księ­cia. W jed­nym z najbardziej niepoważnych zwrotów akcji, statek napada­ją piraci, Ham­le­towi uda­je się uciec, a Rosen­crantz i Guilden­stern płyną dalej do Anglii nieświado­mi, że w pod­mienionym liś­cie, zami­ast polece­nia strace­nia Ham­le­ta jest polece­nie by zami­ast tego ich obu pozbaw­ić głowy.  I tak kończy się smut­na his­to­ria Rosen­crantza i Guilden­ster­na – dwóch zupełnie bogu ducha win­nych bohaterów dra­matu, którzy musieli zginąć, bo jak wiado­mo bez odpowied­niej iloś­ci trupów trage­dia się nie liczy.

 

Stop­pard w swo­jej sztuce opowia­da znaną z Ham­le­ta his­torię z per­spek­ty­wy zupełnie zagu­bionych bohaterów dru­go­planowych. Nie do koń­ca wiedzą co się dzieje, mają więcej pytań niż odpowiedzi. Skąd się właś­ci­wie wzięli na drodze do Elsyn­oru, sko­ro tam są czego się od nich dokład­nie wyma­ga, co będzie dalej. Czy w prz­erwach pomiędzy ich sce­na­mi coś się powin­no dzi­ać, czy mają czekać, iść, zwiewać. Po co to wszys­tko? Ich inter­akc­je z bohat­era­mi sztu­ki są chao­ty­czne (w miejs­cach w których pojaw­ia­ją się bohaterowie Ham­le­ta Stop­pard odd­a­je głos Szek­spirowi), nie układa­ją się w spójną całość. Jed­nocześnie – ponieważ jest to metasz­tu­ka na wielu poziomach, mech­a­nizm scenicznego dra­matu oraz tego jak gra różni się od życia, tłu­maczą bohaterom aktorzy wędrownej trupy – tej samej która potem w Ham­le­cie wys­taw­ia sztukę, która sta­je się kole­jnym istot­nym ele­mentem intry­gi duńskiego księ­cia. Nie trud­no więc dostrzec, że to wielopoziomowa gra z tek­stem i mater­ią teatru, gdzie aktorzy gra­ją aktorów, tłu­maczą­cych innym aktorom, mech­a­nizm gry aktorskiej, w sztuce, która jest wys­taw­iana w sztuce która dzieje się w świecie innej sztu­ki. Brz­mi z jed­nej strony skom­p­likowanie, z drugiej – to jest dokład­nie to co zwierz najbardziej lubi w kul­turze – te zmi­any per­spek­tyw, kore­spon­du­jące ze sobą tek­sty i właśnie te wszys­tkie meta odniesienia które pokazu­ją jak wszys­tko jest ze sobą połączone.

 

Jed­nocześnie sztu­ka Stop­par­da – choć bard­zo dow­cip­na i nie tracą­ca aż do koń­ca swo­jej iron­icznej lekkoś­ci, pode­j­mu­je tem­aty pod­sta­wowe. Bohaterowie nie zna­ją swo­jego celu, nie wiedzą co będzie dalej, próbu­ją w jak­iś roz­pac­zli­wy sposób znaleźć się w sytu­acji i zracjon­al­i­zować otacza­ją­cy nas świat. Z jed­nej strony, bard­zo wyraźnie, mamy tu naw­iązanie do Beck­et­ta i jego Czeka­jąc na Godota, z drugiej nie trud­no w sytu­acji bohaterów odnaleźć odbi­cia ludzkiego życia – człowiek nie do koń­ca wie po co właś­ci­wie się tu znalazł, nie do koń­ca wie jak to się wszys­tko skończy i nie ma dobrego oglą­du całej sytu­acji, wierzy w co chce wierzyć a na końcu jest śmierć i wielkie pytanie – bać się czy nie bać. To wszys­tko i jeszcze więcej (te cud­owne reflek­sje na tem­at sztu­ki, aktorstwa, i tego jak bard­zo ten świat wykre­owany bywa prawdzi­wszy od tego który znamy) mieś­ci się w doskonale roz­planowanej sztuce, która od początku do koń­ca jed­nocześnie porusza  i bawi, nie tracąc w żad­nym momen­cie swo­jego tem­pa, nie obniża­jąc poziomu.

 

Zwierz musi przyz­nać, że jed­nym z najbardziej przygnębi­a­ją­cych fak­tów związanych ze sztuką jest ten, że Stop­pard miał 29 lat kiedy ją napisał. Dla każdej oso­by twór­czej oglą­danie czegoś tak doskon­ałego a jed­nocześnie stwor­zonego w tak młodym wieku jest bolesnym przy­pom­nie­niem, że jed­nak do pewnego poziomu się nie doskoczy. Ale jed­nocześnie trze­ba odd­ać sztuce i jej autorowi, że to niesamowite jak przez te 50 lat „Rosen­crantz i Guilden­stern nie żyją” abso­lut­nie się nie zes­tarza­ło. Nic w języku, w pode­jś­ciu do tem­atu, w rozpisa­niu ról i pytań nie zdradza wieku sztu­ki. Więcej, jak na najlep­sze i uni­w­er­salne rzeczy przys­tało mogła­by to być spoko­jnie nowa pro­dukc­ja napisana w zeszłym roku przez jakiegoś młodego zdol­nego, który ma w sobie tyle mądroś­ci by zas­tanaw­iać się nad tym co najważniejsze a jed­nocześnie dostrze­ga absurd całej sytu­acji człowieka. No i jest na tyle młodzieńc­zo bezczel­ny by to wszys­tko wsadz­ić za kulisy najsławniejszego dra­matu, jaki moż­na znaleźć w kul­turze zachodu. Przy czym zwierz dzieli się tu swoi­mi uwaga­mi o samej sztuce nieco bez sen­su bo napisano już o niej bard­zo dużo i bard­zo dobrze więc spoko­jnie może­cie na ten tem­at poczy­tać u mądrze­jszych od zwierza.

 

Tu prze­chodz­imy od samego wys­taw­ienia. Pomysł powro­tu do sztu­ki w roku jej jubileuszu jest jak najbardziej słuszny, zwłaszcza że ujawniła się dzię­ki temu jej nie przemi­ja­ją­ca „młodość”. Obsad­owo gwiazdą pro­gra­mu został Daniel Rad­cliffe. Zwierz musi tu na mar­gin­e­sie dodać, że jest coś bard­zo ang­iel­skiego w tym, że młody aktor który spoko­jnie mógł­by nigdy więcej nie postaw­ić stopy w teatrze – wszak jest aktorem rozpoz­nawal­nym i z pokaźnym majątkiem na kącie – wciąż wraca na des­ki i w sum­ie dziś jego kari­era teatral­na jest zde­cy­dowanie ciekawsza od fil­mowej. W Stanach Zjed­noc­zonych zdarza się to młodym gwiaz­dom dużo rzadziej. Oczy­wiś­cie nazwisko Rad­clif­fa pozwala przy­ciągnąć do teatru trochę więcej osób (zwierz nie widzi w tym nic złego, nie ważne po co się przy­chodzi do teatru ważne z czym się wychodzi) ale jed­nocześnie nie jest to spek­takl robiony pod młodego akto­ra. Trud­no było­by to zresztą zro­bić bo sukces wys­taw­ienia w dużym stop­niu zależy od tego jak zgra­ją się ze sobą aktorzy w dwóch głównych rolach.

 

Danielowi part­neru­je Joshua McGuire – to jeden z tych licznych młodych bry­tyjs­kich aktorów którego zwierz na pewno widzi­ał w jakimś seri­alu BBC i przez pół sztu­ki zas­tanaw­iał się w którym (The Hour). Decyz­ja castin­gowa była dobra. McGuire gra uśmiech­niętego, nieco bardziej optymisty­cznego bohat­era, który ma swo­je błyskotli­we monolo­gi i sposób na zracjon­al­i­zowanie wszys­tkiego – nawet kilkudziesię­ciu iden­ty­cznych wyników w rzu­cie mon­etą. Jego entuz­jasty­czny uśmiech i ener­gia doskonale kon­trastu­ją ze smut­nym i nieco zagu­bionym spo­jrze­niem Rad­clif­fa, który bezbłęd­nie gra człowieka, który potrze­bu­je odrobinę więcej cza­su by zrozu­mieć co się wokół niego dzieje. Jed­nocześnie – zwierz nie wie czy to był plan – na sce­nie ich dru­go­planowa rola, w świecie wiel­kich charak­terów jest doskonale zaz­nac­zona przez… wzrost aktorów. Ani McGuire ani Rad­cliffe nie należą do zbyt wyso­kich mężczyzn, więc niemal wszyscy pozostali aktorzy ich dosłown­ie prz­eras­ta­ją i spoglą­da­ją nieco z góry. Doskonale to wypa­da. Zwierz musi przyz­nać, że w tym aktorskim due­cie nie ma ani jed­nej fałszy­wej nuty. Kiedy w jed­nej ze scen bohater grany przez Rad­clif­fa przyz­na­je że skła­mał bo chci­ał tylko aby jego przy­ja­ciel był szczęśli­wy zarówno przez londyńs­ka jak i przez warsza­wską wid­own­ię prze­biegło ciche „awww”, dokład­nie takie kiedy widz­imy zagu­bionego szczeni­acz­ka. W ten duet i łączącą ich przy­jaźń się wierzy. Co bard­zo dobrze robi sztuce.

 

Jed­nocześnie trze­ba przyz­nać, że aktorsko trochę wszys­tkim show krad­nie David Haig (chy­ba najsz­erzej znany jako dru­gi pan młody z Czterech Wesel i Pogrze­bu), jako Aktor i kierown­ik wędrownej trupy teatral­nej. To rola trud­na, prz­erysowana ale jed­nocześnie złożona na równi z kwestii absurdal­nych i zabójc­zo błyskotli­wych. Znaleźć odpowied­ni sposób na takiego bohat­era  — by nie przekroczyć grani­cy kiedy sta­je się iry­tu­ją­cy, czy nieciekawy – wcale nie jest pros­to. Haig gra wszys­tko z cud­own­ie wys­tu­diowaną teatral­ną prze­sadą ale jed­nocześnie – nie daje się ponieść grotesce. W doskon­ałej sce­nie, napisanej przepięknym językiem, w której jego bohater opowia­da o tym jak tru­pa aktors­ka zdała sobie sprawę, że wid­ow­n­ia (w tym przy­pad­ku Rosen­crantz i Guilden­stern) zwiała, z jed­nej strony uda­je mu się przekazać cały komizm tego napus­zonego mono­logu ale też nie stracić z oczu, że to monolog o isto­cie aktorstwa – udawa­niu przed inny­mi. Świet­na rola.  Przy okazji należy też pochwal­ić Luke’a  Mullinsa który w przed­staw­ie­niu gra Ham­le­ta.  Jego Ham­let to napus­zony dupek, ale też aktor który przeszarżował w swo­jej roli. W sum­ie wszyscy w tym wys­taw­ie­niu są bard­zo dobrzy i nie ma się aktorsko do czego przyczepić.

 

Na koniec dwa słowa o kwestii wys­taw­ienia. Zdaniem zwierza twór­cy scenografii postąpili słusznie nie sza­le­jąc za bard­zo. W pier­wszym akcie otacza­jące bohaterów chmury tworzą świetne wraże­nie takie sur­re­al­isty­cznej pust­ki, w kole­jnych za cały Elsyn­or spoko­jnie star­cza jed­na kotara, krzesło i dra­bi­na. Wszys­tko jest tu odpowied­nio zaw­ies­zone w pewnej próżni, stro­je bohaterów niby z epo­ki a właś­ci­wie z tego teatral­nego wyobraże­nia epo­ki. Ham­let przechadza się w kryzie n szy­bko doczepi­onej do zde­cy­dowanie współczes­nego stro­ju, aktorzy z wędrownej trupy mają na sobie wszys­tko co udało im się znaleźć, w tej sztuce albo w innej. Nie ma tu nic co by odcią­gało widza od tego co w tej aku­rat sztuce najważniejsze – słów, nie ma też potrze­by żad­nego unowocześ­ni­a­nia, czy dodaw­nia licznych nowych ele­men­tów. Ostate­cznie ta sztu­ka o aktorach w sztuce najlepiej się sprawdza kiedy może­my się na nich skupić. Zwierz przyz­na jed­nak od razu, że nie widzi­ał innych wys­taw­ień (zna tylko wer­sję fil­mową) więc nie może wam powiedzieć jak to wys­taw­ie­nie ma się do innych. Co nie zmienia fak­tu, że bard­zo się zwier­zowi podobało.

 

NT Live to jed­nak jest niesamowi­ta rzecz, kiedy tak dla was pisze moje wraże­nia ze sztu­ki wys­taw­ianej w Lon­dynie naprawdę jest mi trud­no nie wyraz­ić zdzi­wienia jak szy­bko coś co było tak bard­zo niedostęp­ne, stało się niemal codzi­enne. Pier­wsza retrans­mis­ja sztu­ki w Warsza­w­ie to było wydarze­nie. Ter­az moż­na właś­ci­wie obe­jrzeć na ekranie połowę reper­tu­aru londyńs­kich teatrów. I bard­zo dobrze, bo dzię­ki temu zwierz zami­ast wró­cić po pra­cy od razu do domu, mógł wstąpić do Mul­ti­k­i­na, przez trzy godziny podu­mać nad losem człowieka, nieuchron­ną śmier­cią, oraz smut­nym fak­tem,  że nie wiemy połowy rzeczy, a to co wiemy wcale nie musi być prawdą.

Ps: Oczy­wiś­cie jak tylko zwierz pobiegł na jeden pokaz NTLive to ter­az ma uczu­cie że już żad­nego nie może opuś­cić. Zwłaszcza że czeka nas niedłu­go Obses­ja w której gra Jude Law (sztu­ka ponoć śred­nia ale …. Jude Law) oraz najbardziej wyczeki­wany przez zwierza spek­takl roku – Anioły w Ameryce z Nation­al Theatre.

Ps2: W cza­sie pisa­nia tego pos­tu pier­wszy raz w życiu sko­jarzyłam że bry­tyjs­ki aktor Ed Stop­pard – który gra w masie seri­ali BBC i Tom Stop­pard są spokrewnieni. Jakoś nigdy taki kon­cept nie przyszedł mi do głowy.

6 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online