Home Informacje Zjazd Wiernych i Ekscentrycznych Rozmówców Zwierza” czyli Z.W.I.E.R.Z wakacyjny

Zjazd Wiernych i Ekscentrycznych Rozmówców Zwierza” czyli Z.W.I.E.R.Z wakacyjny

autor Zwierz

Hej

Zwierz nie spo­ty­ka się ze swoi­mi czytel­nika­mi częs­to. A to zwier­zowi coś wypa­da, a to raz na jak­iś czas coś wypa­da czytel­nikom. Życie toczy się szy­bko, zawsze moż­na poroz­maw­iać przez Inter­net no i jeszcze zwierz nie jest tak dalece zad­u­fany w sobie by sądz­ić, że czytel­ni­cy tylko śnią o tym by się z nim spotkać. Jed­nak od cza­su do cza­su zwierz czu­je, że chęt­nie pogadał­by z ludź­mi, których w więk­szoś­ci zna tylko z Inter­ne­tu.  Poza tym zwierz chy­ba jeszcze nie przyzwycza­ił się do myśli, że krąg jego czytel­ników jest na tyle sze­ro­ki by takie więk­sze zor­ga­ni­zowane spotkanie miało sens. Wiecie, może się wydawać, że zwierz chodzi, na co dzień w glo­rii i chwale blogera, ale praw­da jest taka, że pisze się notkę w samot­noś­ci, wrzu­ca się ją w samot­noś­ci do sieci i dopiero potem słyszy się głosy. Wszys­tko jed­nak dość wirtualnie.

Zwierz zawsze jest zaskoc­zony ile nas jest, jak dobrze się nam roz­maw­ia i jak różni­ca wieku nie ma abso­lut­nie żad­nego znaczenia

 

No właśnie. Więk­szość czytel­ników zwierza, którzy zjaw­ia­ją się na spotka­ni­ach coś o zwierzu wiedzą. Jeśli są bard­zo uważni, albo zna­ją pry­wat­ny pro­fil zwierza na face­booku to wiedzą o nim całkiem sporo. Przede wszys­tkim jed­nak zwierza poz­na­ją. Tym­cza­sem zwierz lapie się częs­to na tym, że o swoich czytel­nikach wie zaskaku­ją­co niewiele (niekiedy nawet nie jest do koń­ca pewien jak wyglą­da­ją, – jeśli ich awatar nie jest bard­zo wyraźnym zdję­ciem). Poz­na­je ich lin­ki i zdję­cia na face­booku, ale prze­cież to jed­nak nie to samo, co roz­mowa twarzą w twarz. Niekiedy zdarza się też sytu­ac­ja odwrot­na. Zwierz spędza długie wiec­zo­ry roz­maw­ia­jąc na ważne tem­aty z czytel­nika­mi, których nawet w życiu na oczy nie widzi­ał. W takich przy­pad­kach spotka­nia pozwala­ją dowiedzieć się więcej nie tylko o zwierzu, ale przede wszys­tkim zwier­zowi. W końcu im lep­iej zwierz was zna tym lep­iej może dla was pisać (choć ponoć powinien się wami drodzy czytel­ni­cy zupełnie nie przejmować)

Zwierz próbu­je wszys­tkim wytłu­maczyć, że nie ma poję­cia jakim cud­em wszyscy się tu znaleźli. Serio nic tak zwierza nie zaskoczyło jak frekwencja.

Zresztą to zdu­miewa­jące jak szy­bko okazu­je się, że zwierz jest na tych spotka­ni­ach praw­ie nie potrzeb­ny. Oczy­wiś­cie, miło się łudz­ić, iż jest się abso­lut­ną duszą towarzyst­wa i kluczem do dobrej zabawy i kon­wer­sacji. Jed­nak w isto­cie nim się zwierz spostrzegł wszyscy znaleźli sobie tem­at i towarzyszy do kon­wer­sacji. Co w sum­ie zwierza nie dzi­wi. Wszak spotka­nia ze “sławnym blogerem” to nic innego jak doskon­ała wymówka by spotkać się w gronie ludzi, którzy uważa­ją fan­do­mową koszulkę za strój wyjś­ciowy a dyskus­je na tem­at wąsów Johna Wat­sona za tem­at poważny i absorbu­ją­cy. To chy­ba najwięk­sza fra­j­da patrzeć jak nie zna­jące się wcześniej towarzyst­wo w różnym wieku (przez grzeczność nie będziemy wspom­i­nać jak duży jest rozstrzał) zna­j­du­je sobie tem­aty do rozmów, dyskusji i jak się okazu­je, że zawsze jest jak­iś tem­at do obgada­nia – i jak rzad­ko ma on cokol­wiek wspól­nego z blo­giem zwierza (pozdrowienia dla kół­ka polonisty­cznego roz­maw­ia­jącego o łacinie)

Jak na każdym porząd­nym spotka­niu mieliśmy poważne roz­mowy, sweet focie, oraz jed­ną osobę, która musi­ała wszys­tkim tłu­maczyć jak uzyskać tak fan­tasty­czny kolor włosów (wybacz Lazuli — zwierz wie jakie nużące bywa odpowiadanie set­ny raz na ten sam zestaw pytań)

Do tego udało się naresz­cie znaleźć miejsce, gdzie napo­je są tanie, a właś­ci­ciele nie patrzą kątem na nieco niedosza­cow­aną liczbę goś­ci (było nas dwadzieś­cioro sied­mioro, co oznacza, że zwierz trag­icznie nie dosza­cow­ał iloś­ci swoich potenc­jal­nych goś­ci) i pozwala­ją przestaw­iać stoły, w śred­nio pro­fesjon­al­nej pró­bie zagra­nia w Tetris (serio logisty­ka ustaw­ienia stołów tak by wszys­tkim było wygod­nie trochę nas prze­rosła). Pod Czarnym Kotem zdało test i jeśli właś­ci­ciele będą nas chcieli jeszcze kiedyś widzieć to pewnie tam wpad­niemy (choć raczej latem). Mieliśmy też dodatkowe punk­ty pro­gra­mu — motyw z Sher­loc­ka na ukulele oraz konkurs na typowanie nowego Dok­to­ra — którego rozwiązanie już jutro. Jak widzi­cie, nie tylko jesteśmy fajni, ale też kul­tur­al­ni, – choć zwierz zawsze ma wraże­nie, że powinien zro­bić nieco więcej jako gospo­darz spotka­nia. Może następ­nym razem zwierz się jakoś przy­go­tu­je zami­ast się dzi­wić, że ktokol­wiek przyszedł.

Czytel­ni­cy okaza­li się niezwyk­le sty­lowi — nie dość, że mieliśmy wys­tęp na ukulele, to jeszcze kapelusze, wach­larze i tak pięknie sple­cione włosy, że zwierz sam omal się nie zaplótł z zazdrości.

Ponown­ie okaza­ło się, że zwierza czy­ta­ją sami sym­pa­ty­czni ludzie, co wyda­je się trochę pode­jrzane. Statysty­cznie część z was powin­na być nabur­mus­zona i opryskli­wa. Przyz­nać się, kto, bo inaczej będziemy musieli losować. Albo ewen­tu­al­nie zwierz posi­adł dar przy­cią­ga­nia do siebie samych sym­pa­ty­cznych ludzi. Zna­jąc życie zaraz pojawi się jakaś rzą­dowa agenc­ja, która będzie chci­ała wyko­rzys­tać zdol­noś­ci zwierza. Które­goś dnia blog po pros­tu się przez ten paradoks urwie a naukow­cy będą badali not­ki zwierza stara­jąc się dowiedzieć, jakim cud­em czy­ta­ją je tacy sym­pa­ty­czni ludzie. Jak nic to będzie wasza wina (chy­ba, że taki był plan od samego początku). Ewen­tu­al­nie może­my (na potrze­by odstrasz­nia rzą­dowej agencji) uznać, że może i są jacyś niet­woarzyscy niezbyt mili czytel­ni­cy zwierza, ale żyją w głębok­iej kon­spir­acji i nigdy nie dają znać, że ist­nieją, ewen­tu­al­nie w cza­sie spotaka­nia ze zwierzem bard­zo dobrze się kamu­flu­ją. Chy­ba to jed­ny sposób by  doświad­cze­nie zwierza nie stało wbrew zasadom prawdopodobieństwa.

Jak widać dyskus­je na wszys­t­kich koń­cach stołu prze­b­ie­gały pomyśl­nie. Zwróć­cie uwagę, na klasy­czny znak poko­ju, plus wędru­ją­cy kapelusz.

Zwierz wie, że takie spotka­nia są nieco passe. Zwierz obser­wu­je blogerów i widzi, że dziś modne jest inte­growanie się między blogera­mi a nie na linii czytel­nik bloger. Ale prze­cież to nie ma żad­nego sen­su. Z wami moi drodzy czytel­ni­cy dzieli prze­cież zwierza codzi­en­na lek­tu­ra wpisu, podob­ne pas­je i zain­tere­sowa­nia, lek­ki odpał na punkcie bry­tyjs­kich seri­ali i przeko­nanie, że bycie nor­mal­nym jest moc­no prz­ereklam­owane. Z inny­mi blogera­mi zwierza łączy tylko to, że też piszą blo­ga. No to zwierz już zde­cy­dowanie woli was. Zwłaszcza, że prze­cież jed­no takie spotkanie wystar­czy by mieć energię do blo­gowa­nia na tygod­nie, miesiące czy lata. Sko­ro wy czyta­cie to zwierz nie tylko chce, ale wręcz musi pisać. Jak inaczej uda mu się urządz­ić imprezę na dwadzieś­cia parę osób?

Jak widać im bliżej koń­ca tym więcej nas stało — na górze — wyraźny zach­wyt tech­nologią, na dole dyskus­ja sto­ją­ca z kieliszkiem wina w ręku jako mat­ka wszys­t­kich rozmów, plus zwierz jedynie pod postacią ręki.

Trud­no obiecać, kiedy będzie następ­ne spotkanie. Zwierz cały czas pamię­ta o dyskrymi­nowanej resz­cie kra­ju, o tych, którzy nie mogą w week­end, o tych, którzy pojechali na wakac­je (szczęś­cia­rze), o tych, którzy by naprawdę chcieli się z nami pobaw­ić, ale nie mogą, bo właśnie tego dnia coś im wypadło. Na razie zwierz może ze sporym wyprzedze­niem zapewnić, że spotkamy się na Secret San­ta, choć jeśli będziecie nadal mieć taką fan­tasty­czną frek­wencję to zwier­zowi nie pozostanie nic innego tylko zgod­nie z sug­es­ti­a­mi przy­byłych zamówić dla was jakąś salę wesel­ną (z cateringiem;). W każdym razie zwierz chci­ał­by wam strasznie podz­iękować. Nie tylko za to, że go czyta­cie. Widzi­cie zwier­zowi cza­sem coś w życiu nie wychodzi – dok­torat pisze się jak­by wol­niej, pra­ca, choć bard­zo faj­na nie pozwala na ekstrawa­gan­cie zakupy, cza­sem nawet blo­gowanie bywa męczące. Ale ilekroć zwierz wąt­pi w samego siebie, może powracać wspom­nie­niem do spotkań takich jak te, które się odbyło i pomyśleć sobie, że może nie zara­bia za wiele, i kto wie czy doro­bi się skró­tu przed nazwiskiem, ale przy­na­jm­niej się dobrze bawi. A taka świado­mość moi drodzy jest abso­lut­nie bezcenna.

Nieco przekła­mane zdję­cie grupowe, robione już po tym jak część towarzyst­wa się zmyła. Wyglą­damy trochę jak kalsa szkol­na, wszyscy tacy młodzi, radośni i uśmiechnięci.

Ps: Zdję­cia robiła Aga i przemądry brat zwierza. Wszyscy, którzy są na zdję­ci­ach teo­re­ty­cznie się zgodzili, ale jak­by komuś się przy­pom­ni­ało, że musi dbać o nien­aruszal­ny wiz­erunek to zgłoś­cie się do zwierza, jakoś poradzimy:)

Ps2: Zwierz strasznie chci­ał podz­iękować wszys­tkim, którzy zwierza obdarowali. Zwierz czu­je się niegodzien, ale z drugiej strony naresz­cie ma, czym zakładać książkę i jego klucze są cud­own­ie pop­kul­tur­alne już w pełni.

17 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online