Home Film Nie oglądaj, Pisz! czyli nowa moda z długą tradcyją

Nie oglądaj, Pisz! czyli nowa moda z długą tradcyją

autor Zwierz

 

Hej

 

Zwierz rzad­ko ma okazję pisać do was w świę­ta (tym razem zwierz na całe szczęś­cie nie wyjechał na świę­ta bo pewnie tyle byś­cie o nim słyszeli przy obec­nych warunk­ach pogodowych) i w sum­ie cały czas zas­tanaw­ia się nad odpowied­nim doborem tem­atów. zakła­da bowiem, że o ile zazwyczaj czyta­cie zwierza w jakimś sza­lonym tem­pie dnia codzi­en­nego to dziś macie trochę więcej cza­su, może herbatkę w kubku i kawałek mazur­ka na talerzyku i chce­cie się posil­ić także kul­tur­al­nie czymś zde­cy­dowanie bardziej rozbu­dowanym. Dlat­ego zwierz postanow­ił wam dziś opisać pewne ciekawe zjawisko pop­kul­tur­alne, które z jed­nej strony jest zupełnie świeże z drugiej zaś ma swo­ją dość dłu­ga historię.

 

His­to­ria zaczy­na się w drugiej połowie lat 50 w redakcji Cahiers du Cin­e­ma. Dwóch znud­zonych pow­tarzal­noś­cią schematów kina wybit­nych reży­serów Jean Renoir i Jean Cocteau założyli się, który z nich napisze lep­szą recen­zję fil­mu przed jego obe­jrze­niem. Ten którego recen­z­ja miała być bliższa prawdy fil­mu miał otrzy­mać pra­wo do opub­likowa­nia jej na stronach mag­a­zynu. Oczy­wiś­cie redak­tor naczel­ny nie był szczegól­nie zach­wycony tym zakła­dem, ale po namowach przys­tał na warun­ki zakładu, postaw­ił jed­nak warunek by recen­zowany film przed­staw­iał jed­nak jakąś wartość artysty­czną. Wybór padł na “While the City Sleeps” Fritza Lan­ga. Zakład wygrał Renoir (choć ponoć obie recen­z­je były równie dobre, ale Renoir napisał więcej o fab­ule pod­czas kiedy Cocteau uciekł w anal­izę sty­lu reży­sera praw­ie nie wspom­i­na­jąc o akcji fimu) zaś znakomi­ty film amerykańskiego reży­sera stał się jed­nym z najbardziej chwalonych przez fran­cuskie cza­sopis­mo, mimo, że początkowa recen­z­ja była napisana — jak już zwierz wspom­ni­ał — przed pre­mierą fil­mu. Niek­tórzy twierdzą nawet, że późniejsze pochwały pod adresem pro­dukcji były pró­ba zatus­zowa­nia fak­tu, że pier­wsza opub­likowana recen­z­ja była jed­nak mimo wszys­tko dość ogólnikowa.

 

 

Zabawa fran­cus­kich mis­trzów kina, wydawała się jed­no­ra­zowym eks­cen­trycznym wyskok­iem, ale sam pomysł okazał się całkiem nośny, choć pojaw­ił się w zupełnie innym kon­tekś­cie. W 1971 roku Peter Bog­danovich starał się przekon­ać  stu­dio Warn­er Bros by zde­cy­dowało się na wypro­dukowanie jego komedii “What’s Up, Doc?” choć film miał się okazać hitem (trze­ci najlepiej zara­bi­a­ją­cy film 1972 roku) to pier­wot­nie stu­dio się wahało. Prob­le­mem był zdaniem częś­ci sze­fów stu­dia zbyt skom­p­likowany sce­nar­iusz, oraz  dzi­wne poczu­cie humoru i struk­tu­ra fil­mu naw­iązu­ją­ca do farsy. Ówczes­ny szef stu­dia (Ben Kalmen­son) miał ponoć stwierdz­ić, że Bog­danovich lep­iej by zro­bił gdy­by prze­r­o­bił sce­nar­iusz na amerykańską wer­sję fran­cuskiego “Oscara”, który pod­bi­jał kina kil­ka lat wcześniej. Sfrus­trowany Bog­danovich zwró­cił się do swo­jej zna­jomej recen­zentce tygod­ni­ka New York­er Pauline Kael na to jak został potrak­towany przez stu­dio. Pauline Kael- wtedy już dobrze znana recen­zen­t­ka poprosiła Bog­danovicha o sce­nar­iusz i na jego pod­staw­ie napisała pełną pochwał recen­zję fil­mu, którą potem (ponoć styl­i­zowana na reg­u­lar­na kolum­nę New York­era) przesłała sze­fom stu­dio. Choć sze­fos­t­wo stu­dia wiedzi­ało, że recen­z­ja jest jedynie lit­er­acką grą to jed­nak zach­wyty jed­nej z najważniejszej wów­czas recen­zen­tek spraw­iły, ze film dostał zielone światło. Co ciekawe Kael potrze­bu­ją­ca jakiegoś nazwiska aktor­ki gra­jącej jed­ną z główny ról użyła nazwiska Straisend — którą rzeczy­wiś­cie potem zaan­gażowano do udzi­ału w filmie.

 

Plot­ka głosi, że takie pisanie recen­zji w ciem­no, zupełnie na poważnie zaczę­to trak­tować w lat­ach 90 w Hol­ly­wood. Przełomem miał być podob­no Juras­sic Park. Juras­sic Park kosz­tował  Uni­ver­sal całe mnóst­wo pieniędzy zan­im jeszcze rozpoczę­to kręce­nie — pół mil­iona dolarów poszło na same prawa do książ­ki Crich­tona oraz na zatrud­nie­nie pis­arza by prze­r­o­bił ją na ekran. Choć stu­dio miało na pokładzie Spiel­ber­ga i najwięk­szych speców od efek­tów spec­jal­nych nadal nie było pewnoś­ci, czy film spodo­ba się kry­tykom.  Nor­mal­nie w takich przy­pad­kach orga­nizu­je się pokazy przed­premierowe, by ewen­tu­al­nie prze­mon­tować film (wid­ow­n­ia dosta­je spec­jalne kart­ki z pyta­ni­a­mi jak się podobała pro­dukc­ja — wiele filmów prze­mon­towano po opini­ach wid­owni np. kiedy Branagh krę­cił Dead Again wid­ow­n­ia total­nie nie zrozu­mi­ała fil­mu, dopiero kiedy reżyser wprowadz­ił dwa kolory — czarnobi­ały dla przeszłoś­ci, kolorowy dla ter­aźniejs­zoś­ci reakc­je wid­owni były lep­sze). Prob­lem pole­gał na tym, że prace nad wybit­ny­mi (nawet kiedy się je dziś oglą­da są wspani­ałe) kom­put­erowy­mi dinoza­u­ra­mi były zbyt dro­gie by ryzykować ani­mowanie ich do fil­mu, który się nie spodo­ba. Zami­ast pokazu przed­premierowego zde­cy­dowano się więc na mały zamknię­ty pokaz (stu­dio bard­zo zależało na tym by jakość kom­put­erowych dinoza­u­rów pozostała jak najdłużej tajem­nicą) na które zapros­zono kilku kry­tyków. Pokazano im zaled­wie dziesięć min­ut fil­mu w tym ok. 40 sek. z kom­put­erowy­mi dinoza­u­ra­mi. Popros­zono ich potem o napisanie recen­zji. Po tym jak więk­szość z nich poświę­ciła sporo miejs­ca dinoza­u­rom i pod­da­jąc kry­tyce sce­ny z aktora­mi, zde­cy­dowano się na popraw­ki w sce­nar­iuszu. W 1991 Malia Scotch Mar­mo dokon­ała znacznej ingerencji w sce­nar­iusz wyko­rzys­tu­jąc jed­nocześnie kil­ka pomysłów Spiel­ber­ga, które nie znalazły się w pier­wot­nej wer­sji.  Ponoć od tamtego cza­su Uni­ver­sal sko­rzys­tał z tej metody jeszcze kil­ka razy i stała się ona dość pop­u­lar­na w przy­pad­ku wysokobudże­towych pro­dukcji wiel­kich stu­dio (ponoć nawet Titan­ic miał takie “ślepe” recen­z­je, ale Cameron abso­lut­nie się nimi nie przejął) 

 

Przez lata taki rodzaj  recen­zji na śle­po był tylko jed­ną z licznych cieka­wostek związanych z pro­dukcją fil­mu. Jed­nak niedawno w USA zaczę­to się w to baw­ić zupełnie bez związku z cyk­lem pro­duk­cyjnym fil­mu. Zabawa jest pros­ta (trochę przy­pom­i­na tą ory­gi­nal­ną z cza­sów Cahiers du Cin­e­ma) — blogerzy, zawodowi kry­ty­cy fil­mowi i zwyk­li inter­nau­ci piszą recen­z­je filmów na śle­po. Zasa­da jest taka, że recen­zję pisze się po pojaw­ie­niu się pier­wszego trail­era w sieci.  Takie ślepe recen­z­je porównu­je się potem a.) z treś­cią fil­mu b.) z recen­z­ja­mi opub­likowany­mi w prasie. Wygrać moż­na więc dwa razy — pier­wszy — kiedy nasza opar­ta o trail­er recen­z­ja naprawdę jest zgod­na z treś­cią fil­mu, który opisy­wal­iśmy (przy czym zasa­da jest taka by oce­ni­ać dokład­nie tzn. pisać o roli, scenografii, ruchu kamery itp.) oraz czy jest zgod­na z tym co piszą gaze­ty.  Oczy­wiś­cie zde­cy­dowanie wyżej ceni się odgad­nię­cie jakiegokol­wiek ele­men­tu fil­mu, którego nie pokazano w trail­er­ach. Niek­tórzy inter­nau­ci trak­tu­ją takie recen­z­je na zasadzie blo­gowych wyzwań i umaw­ia­ją się na nagrodę dla zwycięz­cy (najczęś­ciej jest to po pros­tu bilet do kina na zre­cen­zowany wcześniej film), wielu jed­nak bawi się w tą grę po pros­tu dla czys­tej przy­jem­noś­ci. Są też tacy, którzy pub­liku­ją recen­z­je tak skro­jone, że zori­en­towanie się, że rzeczy­wiś­cie nie byli na pre­mierze jest naprawdę trudne. 

Zabawa trwa od kilku lat ale głośno stało się o niej dopiero nie dawno. Otóż, ktoś zauważył, że w recen­zji “Dark Knight Ris­es” opub­likowanej przez New York Times zna­j­du­je się mniej więcej to samo sfor­mułowanie co w jed­nej z inter­ne­towych recen­zji opub­likowanych na śle­po. Chodz­iło o dwa zda­nia doty­czące wyczuwal­nej obec­noś­ci spuś­cizny Har­veya Den­ta w filmie. Piszą­cy recen­zję na śle­po bloger napisał to zdanie nie mając zbyt wielu infor­ma­cji o fab­ule, i przy­na­jm­niej zdaniem piszącej dla Newy Jork Time­sa Manohli Dar­gis trafił z tą  intu­icją doskonale. Choć same zda­nia recen­zen­t­ki nie były pla­giatem, to jed­nak odkrycie, że pro­fesjon­al­ni kry­ty­cy dają się nabrać spraw­iło, że “ślepi kry­ty­cy” zaczęli szukać podob­nych ele­men­tów w innych  pub­likowanych tuż przed lub tuż po pre­mierze recen­z­jach. Okaza­ło się, że wielu recen­zen­tów mniejszych dzi­en­ników pełny­mi garś­ci­a­mi czer­pało z wypowiedzi ludzi, którzy jeszcze nie widzieli filmu. 

 

Zwierz nie przy­tacza tych wszys­t­kich cieka­wostek tylko po to by zająć wam trochę świątecznego cza­su. Pisanie recen­zji na śle­po to jed­nak coś więcej niż tylko zabawa inter­nautów. Po pier­wsze jak pokazu­je przy­toc­zona powyżej  his­to­ria to dość dobry miernik współczes­nego dzi­en­nikarst­wa fil­mowego. Nawet zwierz, który pisze prze­cież nie za pieniądze musi się niekiedy pow­strzy­mać by przed napisaniem włas­nej recen­zji by nie zaglą­dać na to co napisali przed nim. Najwyraźniej tej pokusie nie są w stanie oprzeć się także pro­fesjon­al­ni kry­ty­cy. Co w sum­ie nie dzi­wi. Jed­nak zwier­zowi ważniejsze wyda­je się co innego. Otóż jak pokazu­je doświad­cze­nie wiele z tych recen­zji pisanych na śle­po da się wyko­rzys­tać w prasie. To pokazu­je nie tyle jak język kry­ty­ki fil­mowej (mniej i bardziej poważnej) stał się pusty (bądź co bądź kry­ty­cy piszące ślepe recen­z­je bard­zo stara­ją się uczepić szczątkowych infor­ma­cji o fab­ule), ale przede wszys­tkim jak schematy­czne i pow­tarzalne stały się pro­dukc­je fil­mowe. Nie sposób nie dostrzec, że dziś recen­z­je takiego np. Iron Mana 3 moż­na by spoko­jnie napisać korzys­ta­jąc jedynie z częś­ciowej wiedzy opartej o komiks i dostęp­nych trail­erów.  Wszak wszys­tkie reguły fil­mowej gry znamy na pamięć, zaś kino jakoś ostat­nio nie dodało zbyt wielu nowych. Tam gdzie ofer­u­je się nam wielkie zaskocze­nie, wciąż dosta­je­my przede wszys­tkim znane schematy.  Wiado­mo prze­cież że główny bohater nie zginie, że będzie się musi­ał zmierzyć z włas­ny­mi demon­a­mi, że wiele straci ale nie wszys­tko, że zły jak bard­zo podły by nie był zostanie poko­nany. Wyda­je się, że to zbyt mało by napisać recen­zję ale oso­ba zna­ją­ca wcześniejszy dorobek aktorów i reży­serów i mają­ca dostęp do odpowied­niej iloś­ci mate­ri­ałów pro­mo­cyjnych (nie wszyscy wiedzą, że pier­wsze infor­ma­c­je o Pep­per Potts w kostiu­mie Iron Mana ślepi recen­zen­ci wzięli nie z nowego zwias­tu­na tylko z zestawu Lego ze spoil­erem) są w stanie napisać tekst, który swo­bod­nie moż­na opub­likować w gaze­cie i nikt nie zauważy, że pow­stał przed pokazem. To w sum­ie dość smut­na reflek­s­ja nad stanem kina, które do tego stop­nia nie jest nas w stanie niczym zaskoczyć, że  może­my je nawet oce­ni­ać bez bliższego przyjrzenia się produktowi.

 

Oczy­wiś­cie baw­ią­cy się w ślepe recen­zowanie  nie myślą w ten sposób o swoich tek­stach. To po pros­tu jeszcze jed­na inter­ne­towa moda podob­na do wyzwań czytel­niczych. Choć ponoć w USA są strony inter­ne­towe gdzie zakłady kto trafi bliżej fabuły i recen­zji pra­sowych toczą się na pieniądze (jakieś znikome sumy ale zawsze). Zwierz sam zas­tanaw­ia się czy  nie przyłączyć się do zabawy — wszak recen­zować filmy uwiel­bia. Choć może lep­iej nie wspier­ać tego pro­cederu, który jed­nak generu­je strasznie dużo fałszy­wych i mimo wszys­tko chy­ba zbęd­nych treś­ci. Jak myśli­cie drodzy czytel­ni­cy? Bo zwierz się wacha cza­sem wyda­je mu się, że to najwięk­szy bezsens o jakim słyszał a potem trafia na taką perełkę i nie może się oprzeć wraże­niu, że to jed­nak genial­ny i wartoś­ciowy pomysł.

 

Ps: Jutro będzie o Wikingach, choć zwierz musi przyz­nać, że zde­cy­dowanie bardziej jest obec­nie zakrę­cony na punkcie seri­alu “Our Friends From The North” — serio zwierz musi przeła­mać swój zwyczaj i zacząć pisać o rzeczach zde­cy­dowanie starszych.

Ps2: Zwierz nie pole­ca czy­ta­nia książek o kinie po nocy. Człowiek kończy na dzi­kich zaku­pach na Amazonie.??

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online