Home Film Dyskretny urok szlachetności czyli „Superman”

Dyskretny urok szlachetności czyli „Superman”

autor Zwierz
Dyskretny urok szlachetności czyli „Superman”

Opowieść o szlachetności nie jest łatwa. Szlachetność, kojarzy się nam z prostą opowieścią, naiwnym morałem, uproszczeniem ludzkich postaw. Niekoniecznie chcemy w nią uwierzyć. Szlachetne często jest ostemplowana jako nudna, moralizatorskie i pretensjonalna. Co innego mroczne zakamarki ludzkiej duszy, te wszystkie wątpliwości, bohaterowie źli a jednak mający przebłyski dobra, wredni a przecież postępujący słusznie. Tak to wydaje się ciekawe. Tylko narracyjnie dużo łatwiej opowiada się o dupku, który postanawia ratować świat niż o porządnym facecie, który nie pozwoli skrzywdzić nawet wiewiórki. Wiedzą o tym wszyscy twórcy filmów o Supermanie.

 

Z problemu szlachetności bohatera można wybrnąć różnie. Zack Snyder nie mając za bardzo pomysłu jak uczynić bohatera jednocześnie prawym i mrocznym, zrobił z niego łaskawe bóstwo. Takie, którego gniew powstrzymuje jedynie dobre amerykańskie wychowanie przez Kevina Costnera. Jego Superman wie, że mógłby zniszczyć ludzkość, ale tego nie robi. James Gunn poszedł w zupełnie inną stronę. Zamiast koncentrować się na tym co w bohaterze nieludzkie czy obce poszedł drogą dużo bliższą oryginałowi. Superman to dobry chłopak, który chce być dobry dla ludzi i ratować Ziemię. Nie zawsze jego decyzje będą słuszne, ale nie ma w nim ani odrobiny bóstwa. Jest dobry człowiek, który potrafi latać i strzelać laserami z oczu.

 

Copyright: © 2024 Warner Bros. Ent. All Rights Reserved. TM & © DC
Photo Credit: Courtesy of Warner Bros. Pictures

 

Ta koncepcja Supermana jest bardzo bliska mojemu sercu, być może najbliższa, bo też – wydaje mi się, że to najlepszy sposób by opowiadać o szlachetności. Dobre intencje nie zawsze gwarantują nieomylność, ale są czymś zdecydowanie ciekawszym i zdecydowanie rzadszym niż mogłoby się wydawać. Oglądając najnowszy film o Supermanie miałam poczucie, że James Gunn rozumie, że czasy się zmieniły. O ile dekadę temu szlachetność bohatera mogła się wydawać domyślna, to dziś ma w sobie coś ożywczego. My sami też się zmieniliśmy, trochę jak pierwsi czytelnicy komiksów w latach trzydziestych – potrzebujemy przekonania, że świat i ludzie są warci ratowania. Ratowania przez tych, którzy są nośnikami najbardziej humanistycznych wartości.

 

Problem filmu Gunna nie leży więc w koncepcji samego głównego bohatera, tylko raczej tego, co reżyser może z nim zrobić. Widać bardzo wyraźnie, że nowa odsłona przygód Clarka Kenta, ma otworzyć nowy filmowy rozdział dla DCU. A to z kolei oznacza, że Gunn ma dwóch panów – główną narrację o Supermanie i szerszą – o świecie, w którym żyje i w którym będą się rozgrywać kolejne filmy. Między innymi dlatego, zamiast tradycyjnej opowieści o początkach przygód bohatera z Kryptonu, zostajemy wrzuceni w sam środek historii. Trochę jakbyśmy otworzyli przypadkowy komiks w księgarni i zaczęli czytać nie znając wcześniejszych numerów. Ma to swoje plusy – film nie odtwarza klasycznych momentów narracji o początkach Supermana. Nie mamy scen, gdy zaczyna pierwszy raz latać, gdy dostaje pracę w Daily Planet, gdy pierwszy raz ujawnia się mieszkańcom Metropolis. To z jednej strony – dobre posunięcie, pozwalające uniknąć powtarzania po raz kolejny tych samych narracji i wyrwać nas ze schematu filmu o początkach bohatera. Z drugiej strony – część z tych scen lubimy, chcemy je zobaczyć jeszcze raz, ale też – są nam potrzebne byśmy nawiązali głębszą więź z bohaterami.  I choć ta więź się pojawia to film potrzebuje więcej czasu by ją ustanowić.

 

Copyright: © 2024 Warner Bros. Ent. All Rights Reserved. TM & © DC
Photo Credit: Courtesy of Warner Bros. Pictures

 

Jako że film rozpoczyna nową epokę DCU to z konieczności – nie tylko wprowadza Supermana, ale też innych super bohaterów. To oznacza, że po pierwsze – mamy narrację, w której mieszkańcy Metropolis są już oswojeni i z herosami, i z zagrożeniami, a po drugie, że trzeba wprowadzić w jednym filmie bardzo wiele pobocznych postaci. Co oznacza, że to nie jest narracja tylko o Supermanie, a on sam – nie zawsze odgrywa pierwsze skrzypce w samym filmie. To jest trochę taka próba przyśpieszenia procesu, który Marvelowi zajął niemal dekadę i którego nie miałoby sensu ponownie odtwarzać. Osobiście nie jestem do końca przekonana co o tym myśleć. Z jednej strony – daje to doskonały punkt wyjścia dla wielu innych filmów, z drugiej, trochę nie daje nam szansy nacieszyć się w pełni samym Supermanem. Chyba z TYM Supermanem sama chciałabym spędzić nieco więcej czasu sam na sam.

 

Jednocześnie Gunn stanął przed tym samym problemem co niemal każdy twórca filmu o Supermanie. Jak opowiedzieć wciągającą historię o zagrożeniu wobec bohatera, który jest tak wszechmocny. Skoro tyle może zrobić, skoro jest tak szybki, tak silny i tak potężny, to jak mamy go zobaczyć w chwili słabości, jak dostaje lanie, jak nie wie co zrobić dalej. Gunn bardzo się postarał byśmy od pierwszych scen dowiedzieli się, że to co oglądamy jest dla naszego bohatera niezwykłe, ale nie ukrywam – w pewnym momencie – zwłaszcza w trzecim akcie, miałam poczucie, że scenarzysta dokłada tylko kolejne elementy by Supermanowi jednak za łatwo nie poszło. Co niestety – prowadzi fabularnie do pewnego chaosu i nadmiaru. Zresztą gdybym miała powiedzieć co jest najsłabszą częścią tego filmu to właśnie byłoby to piętrzenie zagrożeń, podczas gdy widz, spokojnie mógłby się skoncentrować tylko na jednym problemie. Zresztą same te zagrożenia nie są jakieś same w sobie wybitnie ciekawe, ale to problem większości filmów o super bohaterach. Podobnie jak próba poruszenia tematu polityki międzynarodowej bez wymieniania żadnego istniejącego konfliktu.

 

Copyright: © 2024 Warner Bros. Ent. All Rights Reserved. TM & © DC
Photo Credit: Courtesy of Warner Bros. Pictures

 

Myślę, że w rękach innego reżysera mogłaby wyjść chała. Ale James Gunn ma niesamowitą umiejętność obsadzania swoich bohaterów i tworzenia bardzo przekonujących i budzących zainteresowanie postaci, nawet dając im niewiele scen. Ten film jest obsadzony ręką geniusza. David Corenswet jest absolutnie fantastycznym Supermanem. Wygląda dokładnie tak jak Superman powinien wyglądać i co więcej – doskonale sprawdza się także jako Clark Kent (film wyjaśnia też trochę, dlaczego wystarczą grzywka i okulary by ludzie się nie zorientowali kim jest). Corenswet czyni swojego bohatera naturalnie szlachetnym, sympatycznym, ale też miejscami – nieco nieporadnym. Widać, że to jest w sumie młody człowiek, który uczy się jeszcze jak być bohaterem, wkurzają go komentarze w sieci i ma zastrzeżenia do tego jak działają inni super ludzie. Nie wiem, czy można tak zagranego bohatera nie polubić. Rachel Brosnahan  będzie chyba moją ulubioną Lois Lane. Przede wszystkim dlatego, że uosabia najważniejsze cechy charakteru swojej bohaterki. Po pierwsze, koniec świata nie jest wymówką by przestać pisać artykuł, po drugie – nie można siedzieć w miejscu trzeba działać. No i nie da się ukryć, że chemia pomiędzy tą dwójką aktorów jest fantastyczna – uśmiech pojawiał się na mojej twarzy, ilekroć mieli razem sceny.

 

Sama jestem zaskoczona jak bardzo podobał mi się Nicholas Hoult jako Lex Luthor – napisany raczej w duchu współczesnych miliarderów, niż złoli sprzed kilku dekad. Co ciekawe, mam wrażenie, że Snyder w swojej interpretacji Luthora, którą grał u niego Eisenberg próbowali pójść tym samym tropem, ale przedobrzyli. Tymczasem Hoult gra trochę klasyczny czarny charakter, trochę typowego trolla, który cieszy się tym jak może manipulować mediami. Jednak najlepszą sceną z Luthorem jest tak gdy w złości zrzuca na ziemię kubek z ołówkami i każe je posprzątać pracownikom. Gdy kończą, zrzuca kubek jeszcze raz. Ot drobny gest a jest w nim doskonale zakreślona małostkowość bohatera, a jednocześnie – to jest dokładnie ten rodzaj wrednego małego człowieka, którego choć raz los postawił nam na drodze. Plus Hoult wygląda zaskakująco dobrze z ogoloną głową, co nawet mnie zaskoczyło.

 

Copyright: © 2024 Warner Bros. Ent. All Rights Reserved. TM & © DC
Photo Credit: Courtesy of Warner Bros. Pictures

 

To jest jeden z tych filmów, w którym Superman nie jest cały czas na ekranie, w którym równie ważne są postaci drugoplanowe. Edi Gathegi jest świetny jako Mr. Terrific, człowiek spokojny i inteligentny, który chyba ma trochę dość ludzi, którzy najpierw działają a potem myślą. Świetnie wprowadzona postać, której wielu widzów może nie znać z komiksów, a którą na pewno polubią. Nathan Fillion jako Zielona Latarnia jest naprawdę doskonały, ale też świetnie pokazuje, że nie ma jednego podejścia do bohaterskich zadań. Muszę też dodać, że uwielbiam obsadę gazety Daily Planet, zwłaszcza Jimmy Olsen, którego gra Skyler Gisondo to jest wspaniała postać. Być może dlatego, że dowcip polega tu na tym, że to na Olsena a nie na Clarka Kenta lecą wszystkie dziewczyny w redakcji. W ogóle jest w tym filmie kilka scen, które pokazują wielką wiarę w dziennikarzy i redakcje gazet i oglądałam je trochę wzruszona.

 

Na sam koniec chciałabym powiedzieć, że uwiodła mnie pokazana w filmie interpretacja ziemskich rodziców Clarka. To nie są chodzący po ziemi mędrcy, którzy przypadkowo trafili na farmę w Kansas. Mamy tu po prostu dwójkę normalnych osób, troszkę starszych rodziców, którzy mają swojemu synowi do opowiedzenia niewiele o swoim życiu. Ot pojechali ze znajomymi na dobre burrito i są z niego dumni. Nic wielkiego, ale Gunn wie, gdzie miękkie i wie, że to rodzice są dumni to więcej niż mogłoby się wydawać. W tych momentach, gdy reżyser zwraca się ku relacjom i emocjom – film jest najlepszy a jego wizja najbardziej klarowna. Jego „Superman” to pochwała humanizmu w czystej postaci, która nie nudzi, a daje nadzieję.

Copyright: © 2024 Warner Bros. Ent. All Rights Reserved. TM & © DC
Photo Credit: Courtesy of Warner Bros. Pictures

 

Żyjemy w czasach, gdy szlachetność, empatię i myślenie o drugim człowieku, próbuje się przedstawić jako groźną ideologię. Słowo „woke” ma odkryć przed nami, że wszystkie narracje, które mają w sobie pierwiastek empatii są niebezpieczne i politycznie przewrotne. W istocie to obawa przed tym by skonfrontować się ze szlachetnością. Postawą, która najwięcej wymaga od tego, kto chce być szlachetny. Która opiera się nie na obniżaniu poprzeczki a stawianiu jej sobie wyżej. Nie na uciekaniu się do czystej przemocy, ale na dostrzeżeniu, że każdy ma swoją opowieść. Gunn sugeruje, że nawet tych, którzy posiadają super moce nie zawsze stać na taką postawę. Ale Supermana zawsze. Dlatego jest właśnie taki super, dlatego go kochamy i dlatego może uratować świat. I dobrze sobie czasem przypomnieć, dlaczego to właśnie ten bohater jest najbardziej znanym i najważniejszym ze wszystkich jakich sobie stworzyliśmy we współczesnych mitologiach. Bo na bycie wrednym zawsze znajdziemy czas, ale o szlachetności nie możemy przestać opowiadać.

PS: Nie jestem pewna co sądzę o psie Krypto. Znaczy, uważam że James Gunn naprawdę wie, że wszyscy kochamy zwierzęta i umie je pokazać w filmie, ale mam też wrażenie, że za dużo czasu spędziłam z psimi trenerami i behawiorystami by takiie przedstawienie psa do końca mnie bawiło.

0 komentarz
5

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot thailand
slot88
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online