Zwierz co roku ogląda uważnie ceremonię rozdania telewizyjnych BAFT traktując całe – mimo wszystko dość niszowe wydarzenie, jako coś pomiędzy celebrowaniem jego małego brytyjskiego odchyłu a miejscem gdzie można bez trudu dowiedzieć się co należy obejrzeć. Zwykle jest lekko miło i przyjemnie. W tym roku zaś – okazało się, że jest też bardzo blisko naszych codziennych dyskusji.
Tak moi drodzy, ceremonia rozpoczęła się od wydarzenia które nie ma wiele wspólnego z klepaniem się po plecach, ale sporo wspólnego z rolą telewizji publicznej we współczesnych społeczeństwach demokratycznych. Odbierając pierwszą nagrodę wieczoru – za najlepszy serial dramatyczny – reżyser Wolf Hall (serialu, który w tym roku naprawdę wygrać musiał) wygłosił płomienną mowę w obronie BBC. BBC w ostatnich miesiącach znalazło się w bardzo trudnej sytuacji – z jednej strony bardzo obcięto wydatki – zmuszając stację do oszczędności a w ostatnich miesiącach pojawiła się wizja, że BBC przestanie być niezależne nie tylko finansowo (stacja ma część zysków związanych ze sprzedażą licencji) ale też politycznie. Nie ma bowiem wątpliwości, że to co spotyka w tym momencie publiczną stację telewizyjną wynika z faktu, że przedstawiane przez nią informacje są zdaniem części polityków zbyt pro Europejskie. Dodatkowo rozważa się zakazanie BBC pokazywania swoich najbardziej popularnych programów w godzinach w których takie produkcje stanowiłby konkurencję dla produkcji stacji komercyjnych. Czyli np. Sherlock, Doctor Who czy – bardzo popularny w Wielkiej Brytanii – Taniec z Gwiazdami, byłby przesunięte z godzin najwyższej oglądalności, na godziny gdzie nie byłyby konkurencją dla programów stacji komercyjnych. Szalę goryczy przelał jednak fakt, że pojawiła się wizja, że większość członków rady zarządzającej BBC będzie wyznaczał rząd.
Mowa którą wygłosił Peter Kosminsky, reżyser Wolff Hall, była dokładnie tą której niestety nikt tu u nas nie wygłosi a bardzo by się przydała. Przypominała ona bowiem słuchaczom i widzom, że BBC jest telewizją publiczną a to oznacza, że powinna należeć do obywateli a nie do polityków (zresztą to rozróżnienie telewizji politycznej i publicznej pojawiało się w czasie wieczoru kilkukrotnie co dobrze pokazuje, że idea telewizji nie podporządkowanej woli kolejnych rządów wcale nie jest taka utopijna jak czasem się wydaje) i że komercjalizacja stacji będzie po prostu oznacza, że więcej takich programów jak te teraz nadawane nie będzie – bo rzeczywiście trzeba przyznać, że BBC nie tylko jest wzorcem tego jak podawać wiadomości ale też jak tworzyć programy, które niekoniecznie zdobyłby uznanie twórców telewizji komercyjnej. Czego doskonałym przykładem jest Wolf Hall – program wymagający, piekielnie inteligentny ale z punktu widzenia komercyjnego – trudny do obronienia, zwłaszcza w czasach kiedy na programy historyczne patrzy się przez pryzmat nagości i krwi. Jednocześnie – jak słusznie zauważano w czasie całego wieczoru – poziom BBC wpływa na poziom całej brytyjskiej telewizji czyniąc z niej dumę i przedmiot zazdrości całego świata.
Nie chodzi jednak tylko o płomienną przemowę Kaosminsky’ego ale też z jakim spotkała się przyjęciem. Pomijając fakt, że większość aktorów lub prezenterów uznała za stosowne wspomnieć BBC jako źródło swojego sukcesu, to cała sala przywitała słowa reżysera owacjami. To – nawet z punktu widzenia widza polskiego dość wzruszający moment bo pokazuje zarówno solidarność jak i do pewnego stopnia odwagę całego środowiska, które przecież niekoniecznie jest związane z BBC (choć trudno być w UK nie związanym w mniejszym lub większym stopniu z nadawcą publicznym). Zwierz przyzna, że potem trudno nie było patrzeć choć trochę politycznie na wszystkie nagrody, zwłaszcza że np. nagrodzono zagrożony Taniec z Gwiazdami (chyba po raz pierwszy w historii) czy będący przykładem doskonałej politycznej satyry (bez oszczędzania żadnej ze stron) Have I Got News for You – zresztą zwierz bardzo program poleca. Wpadł raz kiedy prowadził go David Tennant i został już na cały sezon. Do tego cała ceremonia zakończyła się doskonałą i bardzo ciepłą przemową nagrodzonego za najlepszą rolę męską Marka Rylace’a (nagrodzonego za rolę w Wolf Hall – co pieczętuje trochę coś o czym mówiono od dawna – że to zdecydowanie rok tego aktora, który obok BAFTY ma jeszcze Oscara). Rylace mówił nie tylko o polityce ale także o tym, że Brytyjczycy są narodem specjalizującym się w opowiadaniu historii i nikt nie powinien stać im na drodze.
Ten polityczny wymiar nagród nie powinien jednak przysłaniać faktu, że mamy całkiem sporo do obejrzenia – jeśli przyjmiemy BAFTY za rekomendację. O ile Doctor Foster ( tu za główną role kobiecą nagrodzono fenomenalną Suranne Jones) czy wspominany Wolf Hall raczej nie umknęły bardziej zorientowanym widzom, to już nagrodzony za najlepszy film telewizyjny Don’t Take my baby zdecydowanie zasługuje by wpisać go na listę „do objerzenia”. To wyprodukowana przez BBC Three historia małżeństwa w którym ona cierpi na zanik mięśni (porusza się na wózku i najprawdopodobniej pożyje jeszcze dwa lata) a on traci wzrok. Kiedy małżeństwo doczekało się dziecka, wkracza opieka społeczna poddająca pod wątpliwość czy mogą się dobrze dzieckiem zajmować. Historia, wedle krytyków, jest o tyle dobrze napisana że unika łzawych historii o złym państwie które chce dobrym ludziom odebrać dziecko i koncentruje się raczej na problemie co to znaczy być dobrym rodzicem. Do tego w głównej roli poruszającej się na wózku kobiety, obsadzono Ruth Madeley – aktorkę która naprawdę porusza się na wózku inwalidzkim (co więcej też została za swoją rolę nominowana do BAFTA).
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Najlepszym programem komediowym został nowy sitcom Petera Kay – kochanego przez Brytyjczyków komika. Zwierz nie jest do końca pewny czy chce mu się ten program oglądać, ale trzeba powiedzieć, że komik który przyszedł odebrać swoją nagrodę i nie powiedział przy mikrofonie ani słowa (jedynie ciężko wzdychał) i była to być może najzabawniejsza i najbardziej błyskotliwa mowa sezonu). Natomiast bardzo zwierza zainteresowała nagroda dla Michaeli Coel autorki serialu Chewing Gum, który powstał w oparciu o sztukę jej autorstwa. Zwierz na razie widział jeden odcinek tego nadawanego przez Channel 4 serialu i musi przyznać, że jest zaintrygowany. Na pewno to coś zupełnie innego niż oglądanie kolejnej produkcji o brytyjskiej klasie średniej.
Oczywiście gdzieś obok tych intrygujących choć niekoniecznie znanych produkcji pojawiły się nagrody zupełnie oczywiste – jak ta od publiczności dla Poldarka (to przykład takiego typowe serialu przeboju – wszyscy jakoś nim żyją) który pozwolił wygłosić parę słów podziękowania Aidanowi Turnerowi, który w tym sezonie ma brodę. Nagrodę dostał też Great Brirish Bake Off – jeśli nie oglądacie programu to zacznijcie. To jeden z najlepszych przykładów na to, jak może wyglądać telewizja – może nie być za mądra (ludzie siedzą w białym namiocie i pieką ciasta) ale może być dobra, miła i edukacyjna. Może też pokazywać, że rywalizacja nie oznacza chamstwa, poniżenia i radości z porażki innych. To naprawdę cudo, które chce się oglądać niezależnie od tego czy lubicie i umiecie piec.
Na koniec zwierz musi powiedzieć, że to zabawne jak z roku na rok co raz lepiej czuje się oglądając rozdanie telewizyjnych BAFT. Jeszcze kilka lat temu – kiedy zwierz zaczynał oglądać program (głównie ze względu na nominacje dla Sherlocka), większość tytułów, nazwisk i problemów brytyjskiej branży telewizyjnej była zwierzowi zupełnie obca. Teraz jednak zwierz czuje się trochę jak w domu. Jeśli czegoś nie wie – nawet się cieszy bo to znaczy, że może szybko nadrobić dobre seriale i programy. Zwierz nauczył się też rozróżniać zadania i poetykę różnych brytyjskich stacji a także nawet jeśli nie zna czyjegoś nazwiska to w tłumie rozpoznaje mnóstwo znajomych twarzy. To fascynujące o ile bardziej skomplikowana i ciekawsza jest brytyjska telewizja jeśli wyjdziemy tylko poza ofertę programową BBC One. Zwierz zresztą bardzo do tego zachęca, bo to rzeczywiście telewizja publiczna, która realizuje programy (nie tylko seriale) o których niekoniecznie pomyślałyby telewizje nastawione wyłącznie na zysk. Jednocześnie rzeczywiście serce rwie się do sytuacji gdzie telewizja publiczna wyznacza poziom i standard telewizji prywatnych. Sytuacja której Brytyjczycy chcą bronić. A my możemy tylko pomarzyć.
Ps: Do zwierza doszły jego książki! Czternaście egzemplarzy książki którą zwierz już czytał.
Ps2: Zwierz przeprasza że później ale ponoć kiedyś trzeba spać.