Home Ogólnie Drama, drama i jeszcze trochę dramy czyli zwierz o “Światło między Oceanami”

Drama, drama i jeszcze trochę dramy czyli zwierz o “Światło między Oceanami”

autor Zwierz
Drama, drama i jeszcze trochę dramy czyli zwierz o “Światło między Oceanami”

Cza­sem kiedy zwierz cier­pi w kinie na pro­dukcji która przynosi mu zawód pociesza się myślą, że przy­na­jm­niej będzie mógł napisać złośli­wą recen­zję. I musi­cie wiedzieć, że właśnie ta myśl pow­strzy­mała zwierza przed drzemką w cza­sie sean­su „Światło między Oceana­mi” z Michaelem Fass­ben­derem i Ali­cią Vikan­der. Wpis będzie zaw­ier­ał spoil­ery bo zwierz o tak czu­je, że zro­bi wam przysługę jeśli tego nie obejrzycie.

Zaczni­jmy od tego, że sam film jest równie pre­ten­sjon­al­ny co jego tytuł. Ktoś powiedzi­ał reży­serowi, że jeśli w filmie zna­jdzie się dużo ujęć wody i nie­ba to wid­zowie zrozu­mieją, że zmi­any w naturze odpowiada­ją zmi­anom w losach naszych bohaterów. Dlat­ego też ilekroć wyda­je się, że film nie może się już wol­niej toczyć ofer­u­je się nam uję­cia wody. Ewen­tu­al­nie wody i nie­ba. Ewen­tu­al­nie nie­ba. Jeśli w okol­i­cy nie ma żad­nej wody i nie­ba zawsze pozosta­ją jeszcze zbliże­nia na roślin­ki. A najlepiej roślin­ki przez które prześwieca światło zachodzącego słoń­ca. Jak­by wyciąć te wszys­tkie sce­ny film miał­by pięt­naś­cie min­ut mniej. Z drugiej strony – niek­tóre uję­cia oceanu były ład­niejsze i miały więcej dynami­ki niż pozostałe sce­ny fil­mu.  Do tego jest jeszcze latar­nia mors­ka. Przez cały film zwierz czekał aż może fakt, że pojaw­ia się w filmie ode­gra jakąś rolę, ale najwyraźniej zwierz za dużo naczy­tał się Latarni­ka dziecię­ciem będąc i ma zbyt duże wyma­gania wzglę­dem latarni mors­kich pojaw­ia­ją­cych się w dra­maty­cznych narracjach.

On patrzy z uczuciem, ona z przerażeniem. Właśnie uświadomiła sobie, że poślubiła rekina

On patrzy z uczu­ciem, ona z prz­er­aże­niem. Właśnie uświadomiła sobie, że poślu­biła rekina

Kole­jnym utrud­ni­a­ją­cym per­cepcję zabiegiem jest tem­po fil­mu. Film nie jest szczegól­nie szy­b­ki. I to nawet jak na powol­ną nar­rację filmów oby­cza­jowych. Przykład. Bohater­ka dosta­je list. Sia­da z lis­tem. Zaczy­na go powoli otwier­ać. Jed­nak nie otwiera. Siedzi z lis­tem. Wkła­da powoli list do szu­fla­dy.  Za pół godziny równie powoli wyjmie list z szu­fla­dy (kil­ka rzeczy jed­nak się zdarzy po drodze – nie że niby siedzi przy tej szu­fladzie pół fil­mu). Cała ta cer­e­mo­nia siedzenia z lis­tem jest wid­zowi zupełnie zbęd­na. Wszys­tko co mamy wiedzieć o uczu­ci­ach bohater­ki i tym jak sym­bol­iczne jest nieprzeczy­tanie lis­tu (w którym dawniej czy­tała kore­spon­dencję od ukochanego) wiemy po dwóch sekun­dach uję­cia. A ono trwa i trwa i trwa. Takich momen­tów w filmie jest zde­cy­dowanie więcej, więc widz zaczy­na się poważnie zas­tanaw­iać czy reżyser naprawdę tak bard­zo nie wierzy w domyśl­ność widzów i tal­ent aktorów czy obiecał nakrę­cić bard­zo dłu­gi film i wypeł­nia te dzi­ury w których nie dało się wstaw­ić ład­nego uję­cia oceanu. Choć uję­cia oceanu są nieco bardziej dynam­iczne niż wkładanie lis­tu do biur­ka. Nie mniej twór­ca zawsze chce mieć 100% pewnoś­ci że zrozu­mieliśmy. ZROZUMIELIŚMY o co w danej sce­nie czy sek­wencji chodzi. Nie tylko jest powoli ale jest też piekiel­nie nud­no bo już na początku sce­ny wiemy najczęś­ciej jak się skończy i ter­az musimy grzecznie odczekać aż wszyscy zwiną czy rozwiną te listy.

"A jak będziesz duża pójdziesz do specjalnej szkoły dla bardzo uzdolnionych młodych ludzi gdzie uczy mój dobry przyjaciel"

A jak będziesz duża pójdziesz do spec­jal­nej szkoły dla bard­zo uzdol­nionych młodych ludzi gdzie uczy mój dobry przyjaciel”

Inna sprawa, że w tej dość naład­owanej wydarzeni­a­mi opowieś­ci (czego tu nie ma – śmierć, miłość, woj­na, dzieci, mat­ki, pro­cesy, poszuki­wa­nia, obiet­nice, przysię­gi itp.) co chwila dosta­je­my podob­ne uję­cia ludzi którzy na coś patrzą. Zwierz miał wraże­nie, że co najm­niej połowa roli Fass­ben­dera pole­gała na tym, że jego bohater stoi i patrzy przed siebie, pod­czas gdy wieje. Fass­ben­der który stoi i paczy to nie jest zły widok (zwłaszcza jak mu wia­tr mal­own­ic­zo płacz rozwiewa) ale nie jest też jakoś szczegól­nie dynam­iczny. Są jeszcze sce­ny w których Fass­ben­der bawi się z dzieck­iem. Pier­wsza sce­na wywołu­je reakcję „o jak słod­ko”, dru­ga sce­na „dziecię to obok postaw­ionego kołnierzy­ka najlep­sze akce­so­ri­um dla mężczyzny, trze­cia sce­na „ ciekawe kto pil­nu­je latarni morskiej, czwarta sce­na „kiedy w końcu zacznie się coś dzi­ać i przyjdą jacyś naz­iś­ci albo kani­bale i zjedzą wszys­t­kich ”. Serio tak szy­bko człowiek zaczy­na pożą­dać jakiegokol­wiek roz­wo­ju fabuły. Z kolei Ali­cia Vikan­der dosta­je dwie dra­maty­czne sce­ny gdzie trochę się kładzie przy kranie – trud­no powiedzieć dlaczego reżyser zde­cy­dował że w takiej sce­nie widz będzie lep­iej widzi­ał kran niż aktorkę. Nie mniej przed­wo­jen­na aus­tral­i­js­ka armatu­ra nigdy nie miała tyle cza­su ekra­nowego. Poza tym Ali­cia owi­ja się szczel­niej swe­trem i płacze. To chy­ba jakieś trzy czwarte roli tej jak wiemy  zdol­nej aktorki.

Część aktorów ma brodę mocy. Fassbender ma wąsy porażki. Zwierz ma problem z przypomnieniem sobie dobrego filmu gdzie Fassbender miałby wąsy

Część aktorów ma brodę mocy. Fass­ben­der ma wąsy poraż­ki. Zwierz ma prob­lem z przy­pom­nie­niem sobie dobrego fil­mu gdzie Fass­ben­der miał­by wąsy

Zwierz się wyzłośli­wia ale prze­maw­ia przez niego głównie frus­trac­ja. Mamy bowiem całkiem dobry punkt wyjś­cia do dra­maty­cznej his­torii. Oto bezdzietne małżeńst­wo mieszka­jące na niewielkiej wyspie (gdzie jest tylko latar­nia mors­ka a poza nimi żad­nych mieszkańców), które­goś dnia zna­j­du­je w znie­sionej przez wodę łód­ce niemowlę leżące przy ciele martwego mężczyzny. Ponieważ obo­je des­per­acko prag­ną dziec­ka (ona bardziej) zami­ast zgłosić sprawę dziecko zabier­a­ją a ciało mężczyzny chowa­ją. Mija rok i okazu­je się, że mat­ka dziec­ka żyje. Mija kole­je kil­ka lat i wszys­tko wychodzi na jaw. Sama his­to­ria ma więc całkiem niezły punkt zaczepi­enia. Z kim dziecku będzie lep­iej – z rodzi­ca­mi którzy ją wychowali czy z matką bio­log­iczną. Kto i jaką karę powinien ponieść – kobi­eta która strasznie prag­nęła dziec­ka (a nie mogła go mieć) czy jej mąż który nie zgłosił sprawy. Co jest najważniejsze – dobro dziec­ka czy spraw­iedli­wość. Prob­lem w tym, że film decy­du­je się na wręcz komiczne stęże­nie melo­dra­matu. W pewnym momen­cie dra­maty­czne decyz­je i niemożli­we wybo­ry wręcz galop­u­ją jeden za drugim. Co spraw­ia wraże­nie jak­by ktoś chci­ał zmieś­cić trzy filmy w jed­nym albo próbował bard­zo szy­bko streś­cić fabułę seri­alu oby­cza­jowego, który ma wyjątkowo iry­tu­jącego scenarzystę.

"Jak myślisz czy już wszyscy załapali że łączy nas głębokie uczucie, czy konieczny będzie jeszcze jeden pocałunek na tle zachodzącego słońca"

Jak myślisz czy już wszyscy zała­pali że łączy nas głębok­ie uczu­cie, czy konieczny będzie jeszcze jeden pocałunek na tle zachodzącego słońca”

Zaczy­na się od samego wyjaw­ienia tajem­ni­cy małżeńst­wa. Otóż latarnik nie mogąc żyć z wyrzu­ta­mi sum­ienia przesyła matce bio­log­icznej dziec­ka najpierw liś­cik a potem (kil­ka lat potem – po co się spieszyć) grze­chotkę z którą znaleziono dziew­czynkę. No i ta grze­chot­ka szy­bko załatwia sprawę bo rozpoz­na­je ją jeden z dostaw­ców którzy raz na pół roku przypły­wa­ją na wyspę. Żeby było jasne – facet widzi tą grze­chotkę raz trzy lata wcześniej, ale potrafi bez pudła powiedzieć do kogo należy. Zwierz ma wraże­nie, że ktokol­wiek pamię­ta tą grze­chotkę tylko dlat­ego, że w filmie pokazu­je się nam ją bard­zo wyraźnie trzy razy – po to żeby widz wiedzi­ał że na 100% będzie odgry­wała rolę  całej dramie. Dramie która dopiero się w tym momen­cie naprawdę zaczyna.

"Michael ma wolne więc dziś ja patrzę się w przestrzeń"

Michael ma wolne więc dziś ja patrzę się w przestrzeń”

Najpierw okazu­je się, że latarnik ma zostać skazany nie tylko za zatrzy­manie dziec­ka ale i za zabi­cie jego ojca (Ojciec był Niem­cem latarnik był na wojnie więc jasne że go zabił – duh!) – jedyne co go może ura­tować to zez­na­nia żony (jak­by w jakikol­wiek sposób moż­na je było potrak­tować jako obiek­ty­wne). Ten jed­nak bohater­sko zabra­nia żonie zez­nawać by mogła ode­jść wol­no – on przyjmie na siebie całą odpowiedzial­ność i pewnie zostanie skazany na śmierć. Mało dra­matu? A co powiecie na to, że tuż przed pro­ce­sem na progu bied­nej żony latarni­ka sta­je bio­log­icz­na mat­ka dziec­ka i mówi, że odda dziew­czynie dziecko jeśli ta zwali całą winę na męża (trud­no powiedzieć dlaczego miało­by to cokol­wiek zmieni­ać). Mało? To co powiecie na to że żona latarni­ka okazu­je się szla­chet­na i do wszys­tkiego się przyz­na­je oczyszcza­jąc co praw­da męża z zarzutów ale spraw­ia­jąc że obo­je pójdą na dłu­go do więzienia? Mało? To dorzućmy jeszcze bio­log­iczną matkę dziec­ka, która ostate­cznie decy­du­je się latarnikowi i jego żonie prze­baczyć i się za nimi wstaw­ić w ostat­niej chwili. Bo jej zmarły mąż Niemiec miał zwyczaj prze­baczać ludziom. Mało? A co powiecie na akcję która przeskaku­je do z lat 20 do 50 żebyśmy mogli zobaczyć jak dorosła już dziew­czyn­ka przy­jeżdża do swo­jego owdowiałego „praw­ie ojca” latarni­ka tyko po to by dowiedzieć się że jego żona właśnie umarła. Mało? Oczy­wiś­cie żona napisała list. Uff… a to tylko ostat­nie pół godziny fil­mu w dużym skró­cie. I jak tam wasz poziom wzruszenia? Mogę jeszcze dodać że w ostat­nich sce­nach dziew­czy­na – ter­az już jako dorosła kobi­eta – przy­jeżdża z włas­nym małym dzieck­iem. Łkacie?

"Ja wiem że tu jest miło ale jeśli natychmiast nie zaczniemy konfliktu tragicznego to widownia nam zaśnie"

Ja wiem że tu jest miło ale jeśli naty­ch­mi­ast nie zaczniemy kon­flik­tu trag­icznego to wid­ow­n­ia nam zaśnie”

Przy czym w całym filmie najbardziej den­er­wu­jące  jest to, że w pewnym momen­cie dochodzi on do takie momen­tu kiedy widz zaczy­na pode­jrze­wać że ist­niej jakieś rozsądne rozwiązanie które mogło­by może nie zad­owolić wszys­t­kich ale pozy­ty­wnie odbić się na dziecku. Np. gdy­by bio­log­icz­na mat­ka –która najwyraźniej w przypły­wie dobra – nie chowa urazy zde­cy­dowała się żyć z przyszy­wany­mi rodzi­ca­mi dziew­czyn­ki w sąsiedztwie. Wtedy prze­jś­cie dziec­ka z jed­nej rodziny do drugiej było­by łatwiejsze, dra­ma mniejsza, prze­bacze­nie prawdzi­we i jeszcze jak­iś sens miała­by sce­na w której bio­log­icz­na mat­ka dziew­czyn­ki przysię­ga Bogu że jeśli dziew­czyn­ka się zna­jdzie, to zro­bi wszys­tko dla jej dobra (to jest ten frag­ment fil­mu gdzie odnalezione po lat­ach dziecko nagle zni­ka i człowiek ma trochę nadzieję, że umarło bo znaczyło­by to, że film się szy­b­ciej skończy). Nieste­ty wyma­gało­by to od bohaterów jakiegokol­wiek porozu­miewa­nia się pomiędzy sobą a to jest abso­lut­nie zakazane. Gdy­by ktokol­wiek szcz­erze poroz­maw­iał pewnie okaza­ło­by się, że moż­na skończyć sprawę z mniejszą iloś­cią płaczu, krzyku i scen w slow motion. No i motyw prze­wod­ni nie mógł­by rozbrzmiewać w co drugiej rozdzier­a­jącej serce sce­nie. Jed­nak Światło Między Oceana­mi woli wpisy­wać się w szla­chet­ną trady­cję filmów oby­cza­jowych w których nikt z nikim naprawdę nie roz­maw­ia. To cud­ow­na zasa­da bo wtedy z każdego tem­atu moż­na zro­bić dramat.

"Przysięgnij mi że nigdy nie będziemy wymieniać się istotnymi informacjami , które mogłyby pomóc uniknąć melodramatu i tragedii!"

Przysięg­nij mi że nigdy nie będziemy wymieni­ać się istot­ny­mi infor­ma­c­ja­mi , które mogły­by pomóc uniknąć melo­dra­matu i tragedii!”

Tu może was najść reflek­s­ja że zwierz jest bez ser­ca. Otóż wcale nie zwierz się nawet wzruszać lubi. Ale jeśli bohater­ka musi iść do bohat­era w najwięk­szą burzę i wal­ić pół nocy w jego drzwi a on nie słyszy bo jest burza a w ogóle to on siedzi na szczy­cie latarni morskiej to zwierz zaczy­na odnosić wraże­nie, że takie sce­ny przeter­mi­nowały się gdzieś za cza­sów sióstr Bronte. A u nich były znośne głównie dlat­ego, że nie było tam latarni mors­kich. I tak Fass­ben­der hasają­cy w stro­jach z epo­ki po samot­nej wyspie i noszą­cy w ramionach Alicję Vikan­der jest widok­iem przy­jem­nym dla oka, ale nie rekom­pen­su­je fak­tu, że aktor wyda­je się przez mniej więcej pół fil­mu bard­zo zakłopotany i trud­no powiedzieć czy łka jego bohater czy on – po doczy­ta­niu sce­nar­iusza do koń­ca. Z kolei na aktor­ki reżyser zda­je się mieć tylko jeden pomysł więc Alic­ja Vikan­der i Rachel Weisz – głównie patrzą smut­no załza­w­iony­mi oczy­ma, przy czym Wiesz łka tak mniej emocjon­al­nie a Vikan­der jeszcze trochę bie­ga i zawodzi. Poza tym jed­nak  człowiek czu­je się jak na kur­sie „kobiece emoc­je dla początku­ją­cych”. Zwierz ma też przykrą wiado­mość dla osób spodziewa­ją­cych się, że poza ekra­nowy romans Fass­ben­dera z Vikan­der oży­wi ich związek na ekranie. Jest kil­ka całkiem ład­nych scen z ich udzi­ałem, ale i tak wszys­tko prze­bi­ja sce­na łóżkowa nakrę­cona zgod­nie z najlep­szy­mi stan­dar­d­a­mi Hol­ly­woodzkiej kine­matografii. Jest ciem­no i widać pół ramienia Fass­ben­dera. A to prze­cież wyreży­serował ten sam facet co Blue Valen­tine. Najwyraźniej melo­dra­maty dla kobi­et mają obow­iązkowo cofać nas o kil­ka dekad, bo nie daj boże ktoś na wid­owni by się spłonił.

"Nie płacz ludzie i tak będą uważali że dobrze że ten film powstał bo przynajmniej zostaliśmy parą w realnym życiu"

Nie płacz ludzie i tak będą uważali że dobrze że ten film pow­stał bo przy­na­jm­niej zostal­iśmy parą w real­nym życiu”

Zwierz ma wraże­nie że ten film to doskon­ały przy­padek jak bard­zo moż­na przeszarżować kiedy chce się wywołać za wszelką cenę konkretne uczu­cia. Najpierw mamy romans więc dużo zachodów słoń­ca, spoglą­da­nia w dal i wzrusza­ją­cych listów, potem mamy rodzi­cielst­wo więc dru­ga tyle wzrusza­ją­cych scen z dzieck­iem, a na koniec mamy dramę. Ale nie jed­ną tylko od razu tuzin. Teo­re­ty­cznie widz powinien płakać, ale tak naprawdę zaczy­namy grać w pewne emocjon­alne bin­go – czy jest sce­na odbiera­nia dziec­ka kobiecie  czy jest sce­na w której mąż przytrzy­mu­je rozhis­tery­zowaną żonę, czy jest sce­na w której jed­nak kobi­eta staw­ia drugiej ulti­ma­tum i czy ktokol­wiek goni za kimkol­wiek wsi­ada­ją­cym do jakiegokol­wiek środ­ka komu­nikacji. Prob­lem w tym, że emoc­je tak nie dzi­ała­ją. Przy które­jś roman­ty­cznej sce­nie, zachodzie słoń­ca czy rozdzier­a­jącej serce sce­nie pożeg­na­nia bliżej nam do śmiechu niż do płaczu. Dlaczego? Bo widz­imy nagle wszys­tkie szwy melo­dra­maty­cznej his­torii i widz­imy jak twór­cy z nami gra­ją, jakie chcą naciskać guzi­ki. Zami­ast zobaczyć emoc­je widz­imy aktorów którzy zgry­wa­ją się w kole­jnych sce­nach tylko po to byśmy sięgnęli po chus­tecz­ki. I wtedy – wychodz­imy ze świa­ta fil­mu i nagle to wszys­tko sta­je się bard­zo śmieszne. Właśnie na tym pole­ga dobry film – a melo­dra­mat może być dobrym filmem – że ani przez chwilę nie wypadamy z nar­racji tylko pozosta­je­my w świecie emocji bohaterów. Jeden nierozważny krok i zas­tanaw­iamy się jakim cud­em w jed­nej sce­nie Fass­ben­der ma tylko jed­ną szelkę a w następ­nej mag­icznie już dwie.  Albo zas­tanaw­iamy się czy w ostat­nich sce­nach ktoś poskąpił na postarza­ją­cy mak­i­jaż dla Fass­ben­dera czy on rzeczy­wiś­cie się tak pięknie zestarzeje.

"Ale byłoby śmiesznie gdybym się teraz potknął"

Ale było­by śmiesznie gdy­bym się ter­az potknął”

Światło Między Oceana­mi jest jeszcze dowo­dem na jed­no fil­mowe zjawisko. Możesz wziąć dobrych aktorów – bo w sum­ie obsa­da jest tu przed­nia, możesz wziąć sprawd­zonego reży­sera, którego poprzed­nie filmy może nie zawsze były wybitne ale przy­cią­gały uwagę, możesz nakrę­cić film w pięknych plen­er­ach ale jeśli zde­cy­du­jesz się na wrzuce­nie czterech melo­dra­matów w jeden film to wyjdzie ci sła­ba pro­dukc­ja.  I nie uratu­je tego nawet Fass­ben­der w stro­jach z epo­ki. A wiemy, że Fass­ben­der w stro­ju z epo­ki może ura­tować praw­ie każdy film (pod warunk­iem że nie ma wąsów).

Ps: Zwierz właśnie odkrył, że zmieniło mu się najbliższe domu kino. Ter­az to niemal zapom­ni­ana przez zwierza Wisła. To spo­ra zmi­ana w życiu takich istot jak zwierz.

 

20 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online