Home Brytyjskie Niepokojące skutki wyrzutów sumienia czyli zwierz ogląda Utopię

Niepokojące skutki wyrzutów sumienia czyli zwierz ogląda Utopię

autor Zwierz

 ?

Hej

 

Raz na jakiś czas zwierza dopadają blogerskie wyrzuty sumienia. Nie jest to najprzyjemniejsze uczucie, ale wynika z prostego faktu, że zwierz czuje, że nie prowadzi tak dobrego bloga jakby mógł. Zwierz nie wie, kiedy doszedł do wniosku, że powinien, a właściwie ma obowiązek, informować o wszystkich nowych i fascynujących rzeczach, jakie pojawiły się w sieci czy w telewizji. Oczywiście, nikt takiemu zadaniu nie jest gotowy podołać, zwłaszcza, jeśli blogowanie ma być tylko rozrywką, a nie sposobem na życie. Nie zmienia to jednak faktu, że z każdym nieobejrzanym serialem, niezrecenzowanym filmem, niepoleconą web -serią, rośnie w zwierzu poczucie winy. Zwierz wie, że jest ono irracjonalne, ale potrafi skutecznie wpędzić zwierza w przekonanie, że za mało się stara i gdzieś tam w sieci wszyscy piszą blogi zdecydowanie bardziej na czasie. Tym razem poczucie winy, jakie zjadało zwierza było wyjątkowo paskudne, a to za sprawą serialu, o którym nikt nie napisał złego słowa.  Serialu, który powiedzmy sobie szczerze brzmiał jakby skrojony pod gusta zwierza. Chodzi, bowiem o Utopię. Całkiem świeży, brytyjski serial, który chyba nie doczekał się w sieci żadnej złej recenzji.  A przynajmniej zwierz na taką nie trafił. 

 

 

 

 Zwierz nigdy nie słyszał nic złego o Utopii nawet nic średniego. Teraz wie dlaczego.

 

Zazwyczaj, kiedy zwierz zabiera się za pisanie recenzji serialu, który już się skończył (Utopia miała jak każdy porządny brytyjski serial sześć odcinków) czeka aż obejrzy cały serial. Tym razem postąpi jednak inaczej. Zaszły, bowiem dwie okoliczności, które skłoniły zwierza by napisać swoje uwagi po pierwszym odcinku. Wstępna uwaga to taka, że co zaraz zwierz wyłoży w nieco bardziej rozwlekły sposób, pierwszy odcinek był genialny. Druga sprawa – wcale niestojąca w bardzo w sprzeczności z pierwszą – zwierz nie wie czy obejrzy kolejne odcinki. Ba, nawet, jeśli podejmie taką decyzję, to nie obejrzy całego serialu na raz, w nieprzerwanym ciągu.  Nie, dlatego, że jest to serial zły czy nudny, ale dlatego, że zwierz jeszcze trochę się trzęsie, od tego wcale nie tak miłego, uczucia napięcia, jakie pozostawił w nim odcinek pierwszy serii. A ponieważ, nie ulega wątpliwości, że taki efekt twórcy chcieli wywołać, to raczej do problemów zwierza, a nie serialu należy zaliczyć jego słabą odporność psychiczną.

 

 

 Piękno wizualne serialu jest wręcz nieprzyzwoite. Tak się nie powinno kręcić telewizji, bo jak potem wrócić do przeciętnej normy?

 

Właśnie, jeśli zwierz miałby w jednym słowie ująć istotę geniuszu Utopii byłoby to słowo niepokojące. Wszystko w tym serialu jest niepokojące – od fabuły, przez muzykę i genialne zdjęcia. Zacznijmy od samej fabuły – pozornie wydaje się zapowiadać coś uroczo geekowskiego – grupa osób, którą łączy ze sobą fascynacja tym samym manuskryptem powieści graficznej napisanej przez schizofrenika.  Manuskrypt nie tylko jest graficznie genialny, ale zdaje się też nieść odpowiedzi na pytania dotyczące największych teorii spiskowych. Naprawdę cóż złego mogłoby się stać, przecież seriale o powieściach graficznych nie zostawiają nas w stanie oglądania się na drzwi, co pięć minut. Ale nie w przypadku Utopii.  Już od pierwszej sceny nie ma wątpliwości, że to nie jest sympatyczny serial o komiksach. Prawdę powiedziawszy, pojawiająca się w pierwszej scenie dziwna para zabójców, z których jeden niezwykle przypominał zwierzowi postać Javiera Bardema z To nie jest kraj dla starych ludzi (tylko z lepszą, choć nadal dziwną fryzurą) zapowiada, serial zdecydowanie niezabawny. Wręcz przeciwnie, mroczny, morderczy i brutalny. Zabójcy stanowią duet z cyklu – wchodzi dwóch panów do baru i wiesz, że nikt nie wyjdzie z niego żywy. A ci, którzy zginą będą błagali o łaskę. I tak serial zaczyna się niemal dosłownie od wielkiego bum, by z każdą minutą podnosić poziom napięcia.  Nawet w scenach, w których nic się nie dzieje jest jakoś nieprzyjemnie. To uczucie podobne do tego, co czujemy, kiedy oglądamy dobry horror- nie chodzi o to wszystko, co dzieje się na ekranie, ale o to, co dzieje się w naszych głowach. O te potencjalne scenariusze i następne sceny, które układamy sami siebie strasząc.

 

 

 

 Nie chodzi o dzieciaka czytającego w ciemnościach, chodzi to wszystko co wyobrażasz sobie, że zaraz się stanie.

 

Jednocześnie przy tym wszystkim narracyjnie odcinek jest niezwykle czytelny. W zestawie kilku znakomitych scen otrzymujemy dość prostą ekspozycję postaci – to zamknięty, zróżnicowany krąg bohaterów – powiązanych ze sobą fascynacją wobec komiksu. Grupa jest rzeczywiście niesłychanie ciekawie zarysowana, znajdzie się w niej pracujący w IT zarozumiały dwudziestoparolatek, (który mimo ewidentnej inteligencji nadal mieszka z matką), dziewczyna, która próbuje się dostać na studia doktoranckie, facet, który wykasował swoją tożsamość z Internetu, jedenastoletni dzieciak, z nizin społecznych, który zdecydowanie wie jak sobie radzić w życiu, włamać się do mieszkania czy ukraść samochód. Przy czym trzeba tu od razu zaznaczyć, że największe i najciekawsze wrażenie robi właśnie dzieciak. Zwierz dawno nie widział na ekranie tak napisanej postaci – niemal od pierwszego pojawienia się jej na ekranie czuć, że nie jest to postać stereotypowa. Żadnego dzielnego malca, przygłupiego chłopaka z nizin, niedoinwestowanego geniusza. Serio, jeśli zwierz komuś po pierwszym odcinku całym sercem kibicuje to właśnie temu chłopaczkowi. Nieco na obrzeżu tej grupy funkcjonuje urzędnik ministerstwa zdrowia, który za wszelką cenę stara się uniknąć kompromitacji. Brzmi trochę banalnie?

 

 

 Kolory w tym serialu są nieprzyzwoicie znakomite. Kadry też. 

 

W Utopii nie ma ani jednego banalnego momentu. Więcej, nie ma ani jednego banalnego ujęcia, sceny czy fragmentu ścieżki dźwiękowej. Niesłychanie piękne kolory serialu (ostre, kontrastujące nasycone – po prostu cudo, zwierz od dawna nie widział takich kolorów w jakimkolwiek filmie. A do tego jak nim się gra.), wysmakowane estetycznie ujęcia wcale nie wprowadzają spokoju. Wręcz przeciwnie potęgują uczucie jakiegoś trudnego do opisania zagrożenia, tym gorszego, że nie czai się w mroku, ale nie boi się dnia, przestrzeni i światła. To najgorszy rodzaj zagrożenia, bo oznacza, że nie można się przed nim schować, uciec odczekać do rana.  Jest wszędzie i choć w pierwszym odcinku uosabiają je przede wszystkim dwaj zabójcy, to przecież od samego początku widz czuje, że to stanowią oni najmniejsze zagrożenie, pionki w dużo większej grze. Utopia od samego początku wrzuca widza w świat, który mimo swojego wizualnego piękna, jest niebezpieczny, gdzie jednostka jest zaplątana w sieci takich powiązań, przed którymi nie da się uciec. Zwierz musi powiedzieć, że cały czas oglądając odcinek miał wrażenie, że jest on podobnie jak wiele tego typu produkcji zapisem wielkiego światowego lęku (zwłaszcza w świecie zachodnim) przed organizacją tak potężną, że może czynić, co chce, zmieniać dane w komputerach, którym wszyscy wierzą, czy fałszować niepodważalne testy DNA, których nie da się podważyć. Zwierz pisze, że ma wrażenie, że to lęk bardziej zachodni, bo np. w Anglii nawet wprowadzenie dowodów osobistych uznaje się za niebezpieczne ograniczenie i śledzenie ze strony państwa.

 

 

 

 Zwierz rzadko wrzuca takie zestawienia, ale czuje potrzebę pokazania wam w takiej skondensowanej formie z jaką poezją kadru mamy d czynienia.


Jak zwierz pisał serialowi daleko od banału – tak daleko jak to tylko możliwe – nawet w scenach, w których wydaje się, że będzie tak jak zwykle, nie jest tak jak zwykle. I to najczęściej – nie tylko ze względu na ciekawy sposób, montażu, kadrowania (zdaniem zwierza zdecydowanie inspirowanego konstrukcją kadru komiksowego. Serio zwierz miał niekiedy wrażenie jakby spoglądał na przerobione na film plansze), ale przede wszystkim ze względu na to jak to wszystko jest napisane. Tak jakby scenarzyści po prostu postanowili napisać wreszcie coś innego, zaskakującego i nie schematycznego. Nawet scenę miłosną rozpisano tak jak zwierz jeszcze nigdy na ekranie – przynajmniej w serialu nie widział – i to bez sięgania po jakieś udziwnienia, wręcz przeciwnie dodając trochę realizmu. Wyszło – przynajmniej w pierwszym odcinku absolutnie genialnie, choć zwierz wzdryga się na samą myśl o powrocie do tego świata. Co jednak trzeba chyba uznać za zdecydowany sukces twórców. Jednocześnie sposób rozpisania intrygi jest taki, że już pisząc tą recenzję zwierz czuje, że do serialu jednak wróci. To jakiś przymus, jaki czuje wynikający chyba stąd, że strasznie dawno nic go w telewizji tak pozytywnie zaskoczyło.

 

 

 

 Serio przyjrzyjcie sie temu jak odcienie niebieskiego, granatowego i szarego grają w tym ujęciu. Jakby ktoś to namalował.


Zwierz nie pamięta, kiedy ale na blogu Rusty ( no dobra nie tyko Rusty) dyskutowano kiedyś o przemocy w tym serialu. Zwierz nie miał wówczas zdania. Dziś ma. Dla zwierza problem z przemocą w Utopii polega – jak w przypadku wszystkiego w tym serialu – nie na tym, co widzimy, tylko na tym, czego nie widzimy.  Zwierzowi nie przeszkadzają pistolety, noże, czy nawet tortury (to znaczy cholernie przeszkadzają, ale zwierz rozumie ich znaczenie dla konstrukcji fabuły), co więcej nawet na ekranie nie widzimy, jakiego szczególnego okrucieństwa. Wszystko to, co sprawia, że mamy ochotę się wzdrygnąć czy wyłączyć film dzieje się przede wszystkim w naszych głowach. Choć zwierz musi powiedzieć, że przy jednej scenie przesunął się odrobinę do przodu. Nie powie wam, przy której ale tu wyobraźnia zwierza zdecydowanie zadziałała tak wyraźnie, że sam pomysł obejrzenia tej sceny wywoływał w zwierzu prawie fizyczny ból.

 

 

 

 A potem dostajemy takie ujęcie. I ono też jest znakomite i nastrojowe i pasujące. Serio wizualnie serial jest genialny.

 

Zwierz tak czyta i nie wie czy to, co napisał, choć w części oddaje wrażenie, jakie wywarł na nim serial. Zazwyczaj nawet zachwycony zwierz, jest w stanie dość szybko wrócić do codziennych czynności czy nawet zrobić pauzę i odczekać kilkadziesiąt minut zanim wznowi odcinek. W przypadku Utopii bał się ruszyć. Po obejrzeniu serialu, poczucie niepokoju kazało mu, co kilka sekund oglądać się za siebie w kierunku drzwi. Uczucie nieprzyjemne, głębokie, ale prawdziwe – co stawia Utopię na piedestale, bo każdy wytwór kultury czy to wysokiej czy popularnej, który potrafi wzbudzić realne uczucia czy to przyjemne czy nieprzyjemne, zasługuje na szacunek. Co prawda zwierz bez entuzjazmu myśli o tym, że jutro będzie pewnie znów czuł się tak nieprzyjemnie pod wieczór, ale chyba po jednym odcinku nie da się przetrwać. A na razie zwierz będzie się chwilowo odtruwał serialem ITV o założycielu Oxford Street. Tak dla równowagi.

 

 

 A teraz mały dodatek dla tych, którzy już widzieli  serial. To nie jest ulubiona scena zwierza.

 

Wróćmy na chwilkę jeszcze do blogerskich wyrzutów sumienia. Fakt, że zwierz napisał wpis o Utopii niewiele zmieni. Zwierz nie napisał o bardzo wielu rzeczach, o niektórych pewnie nigdy nie napisze, o niektórych inni napiszą bez porównania lepiej od zwierza.  Zwierz wie, że powinien obejrzeć jeszcze milion innych rzeczy, nie tylko z brytyjskiej telewizji, ale niestety nawet zwierz czasem musi przyznać, że doba ma tylko 24 godziny. A już na przełomie marca i kwietnia to będą bardzo krótkie 24 godziny. Tak, więc, zwierz przeprasza, że nie pisze o wszystkim. Może kiedyś, kiedy będzie bogaty i będzie żył wyłącznie z pisania o serialach podejmie się tej próby. Na razie musi być blogerem niedoskonałym.

 

Ps1:A tak przy okazji bycia blogerem niedoskonałym, to zwierz musi nadrobić kilka postów, które obiecał, plus jeden, którego nikomu nie obiecał, ale strasznie, strasznie chce napisać. Miejmy nadzieję, że mu się uda pracować zgodnie z planem.

1 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online