Home Seriale Ja mam trzydzieści lat, ty masz trzydzieści lat czyli o serialu “Kiedy ślub?”

Ja mam trzydzieści lat, ty masz trzydzieści lat czyli o serialu “Kiedy ślub?”

autor Zwierz
Ja mam trzydzieści lat, ty masz trzydzieści lat czyli o serialu “Kiedy ślub?”

Od paru lat obser­wu­ję ciekawe zjawisko. Czytel­niczy i wid­zowie, lubią his­to­rie, które nazwal­ibyśmy oby­cza­jowy­mi (takie, które opowiada­ją po pros­tu o ludzi­ach w różnych życiowych sytu­ac­jach) ale mar­ket­ing częs­to sku­pia się na sprzedawa­niu nam takich opowieś­ci jako komedii roman­ty­cznych, melo­dra­matów itp. Inny­mi słowy – zapotrze­bowanie na oby­cza­jowe his­to­rie nie słab­nie, ale niekoniecznie umiemy o tym dobrze mówić.   Te uwa­gi pojaw­iły się u mnie kiedy obe­jrza­łam „Kiedy ślub?” (dostęp­ny na CANAL+ Online) – sym­pa­ty­czną właśnie oby­cza­jową his­torię, którą trud­no było­by zamknąć w ramie opowieś­ci roman­ty­cznej bo jest to opowieść o rozstaniu.

 

Para naszych głównych bohaterów – Tosiek i Wan­da, zna­ją się od szkoły śred­niej. Są razem już trzy­naś­cie lat, przes­zli ramię w ramię przez stu­dia, mają własne mieszkanie i psa. Teo­re­ty­cznie – czas na zaręczyny i ślub. Ale zami­ast przy­p­ieczę­tować związek obo­je postanaw­ia­ją się roze­jść. Właś­ci­wie to bardziej Wan­da postanaw­ia ode­jść, a Tosiek nie ma pomysłu ani energii by ją zatrzy­mać. Pier­wszy raz od wejś­cia w dorosłość będą musieli sobie odpowiedzieć na pytanie – kim są gdy nie są razem. A ponieważ wciąż mają wspól­nego psa i kilko­ro wspól­nych zna­jomych, to ich rozs­tanie nie oznacza całkowitego zer­wa­nia kon­tak­tów. Wręcz prze­ci­wnie – chcą być dorośli i dojrza­li, więc utrzy­mu­ją komu­nikację i nić porozu­mienia. Ostate­cznie trud­no trzy­naś­cie wspól­nych lat wyrzu­cić przez okno i zig­norować. Zwłaszcza, że to rozs­tanie nie po kłót­ni czy zdradzie, ale raczej wynika­jące ze zmęczenia sta­gnacji i prz­er­aże­nia wiz­ją, że życie miało­by ofer­ować jeszcze więcej tego samego. To o tyle ważne, że niewiele fil­mowych i seri­alowych par rozs­ta­je się w ten sposób — bardziej dochodząc do wniosku, że czas na rozs­tanie niż czeka­jąc aż wymuszą je okoliczności.

 

 

Przez kil­ka odcinków pier­wszego sezonu obser­wu­je­my, jak obo­je próbu­ją się odnaleźć w nowej sytu­acji. Pier­wsza intu­ic­ja każe im szukać nowych part­nerów, przygód na jed­ną noc i flirtów. Okazji mają sporo, obo­je są młodzi i atrak­cyjni, otwar­ci na to wszys­tko czego nie spróbowali będąc w stałym związku. Szy­bko się jed­nak okazu­je, że te doświad­czenia nie są koniecznie miłe. Spotkany trochę przy­pad­kowo na fir­mowej imprezie typ, będzie robił fan­tasty­czne wraże­nie, póki nie wyjdą z niego uprzedzenia. Uwodzą­ca cię koleżan­ka z planu zapom­i­na wspom­nieć o tym, że jej życiowa sytu­ac­ja jest nieco bardziej skom­p­likowana. Nasza para jest jed­nocześnie bard­zo otwarta, ale też pod pewny­mi wzglę­da­mi nai­w­na, odnoszą­ca przeży­cia do tego stałego zgod­nego związku, w którym przeżyli kilka­naś­cie lat. Ten wątek bard­zo mi się podo­ba, bo też przy­pom­i­na, że bohaterowie, pod pewny­mi wzglę­da­mi, nigdy nie wys­zli z tej emocjon­al­nej sytu­acji, w której byli mając kilka­naś­cie lat.

 

Dużo ciekawszym aspek­tem jest szukanie samych siebie w tej nowej sytu­acji. Zawsze uporząd­kowana „dorosła” Wan­da, nagle nie musi już pchać swo­jego chłopa­ka przez świat i ma miejsce by robić sporo głupot. To odpuszczanie sobie bycia ide­al­ną, dorosłą, dba­jącą o wszys­t­kich wokół siebie, nie jest łatwe. Zwłaszcza, że Wan­da to postać przy­pom­i­na­ją­ca trochę tą kaczkę z dow­cipu – na wierzchu spokój, ale pod powierzch­nią roz­pac­zli­we prze­bieranie noga­mi. Co więcej otocze­nie wyma­ga trochę, że sko­ro jest psy­cholożką, to będzie dojrzal­sza czy peł­na zrozu­mienia dla najróżniejszych wad. Ale wyk­sz­tałce­nie to nie to samo co osobowość i Wan­da częś­ciej nie wie czego chce niż wie o co jej chodzi. Z kolei Tosiek, to typowy przykład człowieka, który całe życie był popy­chany do robo­ty i nigdy nie musi­ał wyt­worzyć włas­nej wewnętrznej motywacji. Tak jak Wan­da musi się nauczyć odpuszczać, tak Tosiek musi coraz bardziej dociskać. Co ciekawe – boje szy­bko odkryją, że gdy muszą pole­gać tylko na sobie nie są aż tak zagu­bi­eni jak­by mogło się wydawać.

 

Kiedy ślub?” to właśnie taki oby­cza­jowy kawałek seri­alu o doras­ta­niu. Oczy­wiś­cie, jest w nim trochę takich klasy­cznych wątków z każdej opowieś­ci o przy­ja­ciołach – kon­flik­ty z rodzi­ca­mi, decyz­je o posz­erze­niu rodziny, kryzysy w pra­cy, ale inaczej niż w his­to­ri­ach o ludzi­ach pros­to po stu­di­ach – tu mówimy już o trzy­dziesto­latkach. Czyli o tym kole­jnym etapie w doras­ta­niu, gdzie całonoc­ne imprezy z wzy­waniem policji wyda­ją się tak odległe jak cza­sy dinoza­u­rów. A jed­nocześnie to też moment, kiedy zawodowo już trze­ba coś osiągnąć. Zwłaszcza w przy­pad­ku Toś­ka, który jako aktor, czeka na swój wiel­ki moment i przełom, który w końcu poz­woli mu uznać, że to był dobry życiowy wybór. Czy jest aktorem, który uczy w szkole, czy nauczy­cielem, który skończył szkołę aktorską. Przy czym odpowiedz­ią na te pyta­nia, są poszuki­wa­nia, błędy i otwar­cie się na to, że moż­na coś zmienić. W Polsce gdzie ist­nieje abso­lut­na obses­ja na punkcie trzy­dzi­estych urodzin i wszyscy zachowu­ją się tak jak­by po trzy­dzi­estce już zaczy­nała się starość, his­to­ria ludzi, którzy właśnie wtedy muszą trochę doros­nąć, coś zmienić i się na coś otworzyć — jest całkiem rewolucyj­na. Bo serio jak się czy­ta Inter­ne­towe dyskus­je, moż­na dojść do wniosku, że już na wszys­tko jest za późno.

 

Nie jest to ser­i­al ide­al­ny, niekiedy wpa­da w taką typową dla pol­s­ki seri­alową wiz­ję życia. Trochę zbyt częs­to bohaterowie bie­ga­ją po krótkim odcinku Marsza­łkowskiej, trochę za bard­zo wyci­na się z rzeczy­wis­toś­ci pewne jej ele­men­ty. Nie jestem też do koń­ca pew­na kwestii reprezen­tacji – mam wraże­nie, że są takie sce­ny i wąt­ki, w których np. przy­ja­ciel gej jest napisany doskonale, a takie w których jest klasy­cznym wyko­rzys­taniem postaci z mniejs­zoś­ci do przekazy­wa­nia życiowych mądroś­ci. Ciekawa jest też współloka­tor­ka Wandy z pra­cy, dziew­czy­na na spek­trum. Mam wraże­nie, że dopiero pod koniec seri­alu pojaw­ia się na nią ciekawszy pomysł. No i właśnie – to jest taka pro­dukc­ja, że cza­sem obok scen, które są dość sztam­powe i nudne pojaw­ia­ją się takie, które są doskon­ałe i dające nadzieje na dobre oby­cza­jowe opowieś­ci w pol­skiej telewiz­ji. Nie powiedzi­ałabym, że każ­da sce­na i każde rozwiązanie fab­u­larne mi się podobało — cza­sem trochę zgrzy­tałam zęba­mi, na takie a nie inne zabie­gi czy sztuczne dialo­gi. Ale potem pojaw­iały się sce­ny, które budz­iły mój podziw czy radość, że taki wątek pojaw­ia się w kra­jowej produkcji.

 

 

Inna sprawa – od daw­na nie byłam zaskoc­zona jakimś wątkiem w pol­skim seri­alu. Tym­cza­sem – Maciej Musi­ał, gra w „Kiedy ślub?” rolę gwiaz­do­ra, która jest nie­s­tandar­d­owa i co więcej – bard­zo zabaw­na. Zwłaszcza, sce­na bój­ki mnie rozbaw­iła, a to nie częs­to się zdarza. Już za sam fakt, że nie byłam w stanie przewidzieć co każ­da postać zro­bi i powie (a jest tam przy­jaciół­ka bohater­ki, która jest kop­nię­ta i lubi jogę, więc potenc­jał schematy­cznych rozwiązań był duży) poczy­tu­je za duży plus. Na pewno nie szkodzi seri­alowi dobra obsa­da, Maria Dęb­s­ka i Eryk Klum jr, potrze­bu­ją co praw­da jed­nego czy dwóch odcinków by się osadz­ić w swoich posta­ci­ach, ale kiedy już prze­jdziemy przez wstęp – pojaw­ia­ją się bard­zo ciekawe postaci. Zwłaszcza w ostat­nim odcinku, mam wraże­nie, że chemia między nimi jest najlep­sza, i czu­je­my, że to ich rozs­tanie niczego do koń­ca nie skończy. Dobry ser­i­al poz­na­je się też po tym, że role dru­go czy trze­cio­planowe są naprawdę w porząd­ku. W tym seri­alu bard­zo faj­na jest Matyl­da Damięc­ka jako sze­fowa Wandy.

 

Nie jestem do koń­ca pew­na jak się czu­ję z tym, że w dzi­ała­ni­ach pro­mo­cyjnych seri­alu tak dużo mówi się o sce­nach sek­su. Z jed­nej strony cieszy mnie, że na pol­skie plany wchodzą koor­dy­na­torzy intym­noś­ci (co ciekawe, taka postać pojaw­ia się też w samym seri­alu i niekoniecznie jako coś co się wyśmiewa) z drugiej – mam wraże­nie, że dla aktorów mówie­nie o tym w ramach wydarzeń pro­mo­cyjnych jest dodatkowo krępu­jące. I tak w seri­alu jest kil­ka scen sek­su, ale też – są nakrę­cone w taki sposób, że raczej nie odsta­ją od tego do czego przyzwycza­iła nas telewiz­ja ostat­nich lat. Jedyne chy­ba czego mi w nich trochę zabrakło to trochę więcej poczu­cia humoru. Zwłaszcza mam wraże­nie, że jed­na z sek­wencji z upo­jną nocą którą przeży­wa Wan­da, była­by dużo lep­sza, gdy­by miała w sobie nieco więcej komiz­mu. W każdym razie – rozu­miem powody dla których w seri­alu jest sporo sek­su (ta odzyskana sek­su­al­na wol­ność jest ważnym wymi­arem nowego życia w poje­dynkę) ale nie wiem czy trze­ba to tak pod­kreślać w promocji.

 

 

Kiedy ślub?” nie jest seri­alem ide­al­nym, ale zła­pałam się na tym, że kiedy dostałam screen­ery pier­wszych odcinków nie mogłam się doczekać dostępu do kole­jnych. Co więcej, gdy skończyłam oglą­dać sezon, to niek­tóre sce­ny czy postaci do mnie wracały. Zwłaszcza, że reflek­sje bohaterów rusza­ją też coś w nas. Czy nasze życie jest takie jak sobie wymarzyliśmy? Czy osiągnęliśmy to co chcieliśmy? Kiedy jest dobry moment na to żeby odpuś­cić, coś zmienić, pogodz­ić się, że będzie inaczej. Ten lęk, przed zmi­aną który spraw­ia, że bohaterowie robią dwa kro­ki w przód by znów się cofnąć – jest nam wszys­tkim doskonale znany. A his­to­ria opowiadana jest nieźle, z humorem i z fajnym wątkiem kręce­nia niezwyk­le patri­o­ty­cznego fil­mu o pow­sta­niu sty­czniowym (za co dodatkowy plus dla sce­narzys­tów). Na koniec sezonu, może­my zostać z pewnym niedopowiedze­niem albo czekać na to co dalej. Patrząc na dobre opinie o pro­dukcji, mam wraże­nie, że wiele osób takich his­torii potrze­bu­je. Może dlat­ego, że właśnie przez takie his­to­rie dobrze się przeży­wa własne wąt­pli­woś­ci i pyta­nia – nie tylko te doty­czące ślubu i związków.

 

A i właśnie przeczy­tałam, że pier­wszy odcinek moż­na obe­jrzeć ZA DARMO. To super, wpad­ni­j­cie na Canal Plus Online i sami się przekonajcie !

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online