Hej
Pamiętacie jak kilka dni temu zwierz obiecał wam wpis w którym podzieli się z wami uwagami kto powinien dostać Oscara ale się go nie doczekał. Początkowy zamysł wpisu był dość ambitny – zwierz chciał w jednym wpisie zmieścić wszystkie swoje zastrzeżenia do wyroków Akademii na przestrzeni lat. Dziś jednak wie że jest to nie możliwe. Tak więc w tym tygodniu poprzedzającym Oscary ( wydarzenie dla zwierza ważne bo zbiega się z drugą rocznicą istnienia bloga) przyjrzymy się kilku kategoriom w których zwierz rozdałby nagrody inaczej. Wiem że może was to nie interesować ale to blog zwierza więc gdzie indziej ma się bawić w szacowną Akademię. Plan jest prosty. Dziś zwierz narzeka na nagrody dla najlepszych aktorów, jutro aktorki, pojutrze aktorzy drugoplanowi, potem aktorki drugoplanowe, reżyserzy i film, potem muzyka a potem będzie niedziela. Jeśli nie interesują was rozważania zwierza na ten temat idźcie na spacer i wróćcie za tydzień. Jeśli jednak chcecie posłuchać co by był gdyby zwierz rządził wyrokami Akademii to zaprasza
1.) W 1939 roku za rolę w filmie ” Do widzenia panie Chips” nagrodę dostał Robert Donat- zwierz widział ten sentymentalny film i rozumie ówczesną widownię ale w tym samym roku Clark Gable zagrał Retha Buttlera w „Przeminęło z Wiatrem”. Zdaniem zwierza niezależnie kto by w tamtym roku grał Gable powinien dostać Oscara
2.) W 1941 roku Gary Cooper dostał nagrodę za rolę w „Sierżancie Yorku” – ciekawym filmie ale… no właśnie w tym samym roku Orson Wells zagrał tytułową rolę w „Obywatelu Kaine” – fakt że ją za nią nie nagrodzono pozostaje do dziś zdaniem zwierza jednym z największych błędów jakie popełniła Akademia. Wells grał bowiem nie raz ale tylko w tym filmie można zapomnieć że na ekranie jest Wells.
3.) Dziesięć lat później w 1951 Bogart dostał Oscara za rolę w „Afrykańskiej Królowej” – poniekąd musiał dostać nagrodę po tym jak kilka lat wcześniej dość niesłusznie nie nagrodzono go za rolę w „Casablance” ( pewnie ktoś tam do dziś uważa że to była dobra decyzja) niestety odbiło się to na młodym Marlonie Brando któremu obok nosa przeszła nagroda za rolę w „Tramwaju zwanym Pożądaniem” ( co ciekawe Brando był po tym filmie nominowany 4 razy rok po roku) która to rola stanowi punkt odniesienia dla niesłychanej ilości młodych aktorów. Nie żebym nie lubiła Bogarta ale nie w tym roku
4.)Rok 1956 to był zły rok dla Akademii – nie dała ona nagrody Kirkowi Duglasowi za świetną rolę Van Gogha ani Jamesowi Deanowi za dzieło życia ( co prawda krótkiego) w „Olbrzymie” – dostał ją natomiast Yul Brynner za rolę w „Król i Ja„. Zwierz do dziś nie do końca rozumie o co poszło w tamtym roku ale nie był to rok dobrych decyzji
5.) Komicy zawsze mają trudniej – w 1959 Jack Lemmon sprawił że mężczyzna w stroju kobiety okazał się być najśmieszniejszą postacią jaką widzieliśmy kiedykolwiek na ekranie – ale statuetka nie powędrowała do Dafne (” Pół żartem, pół serio”) tylko do Charltona Hestona za jego rolę w „Ben-Hurze”. Jak widać w świecie filmu nadal bardziej opłaca się jeździć rydwanem niż tańczyć tango całą noc;)
6.) Jeśli się mylić to zazwyczaj bardzo – w 1967 Oscara mógł dostać debiutujący w większym filmie Dustin Hoffman za „Absolwenta”, mógł dostać za swoją ostatnią wybitną rolę Spencer Tracy – za „Zgadnij kto przyjdzie na obiad”. Dostał Rod Steiger za swoją rolę w filmie W upalną noc. Film może i jest świetny ale szkoda że dwie wielkie role – jedna otwierająca druga zamykająca karierę nie pozostały nie nagrodzone
7.) Zwierz nie wie co robiła Akademia w 1974 roku ale chyba nie była w kinie – to jedyne wytłumaczenie dla faktu że Al Pacino nie dostał nagrody za swoją rolę w „Ojcu Chrzestnym II”. Przynajmniej zwierz tak to sobie tłumaczy.
8.) Czasem zwierz rozumie akademię ale po prostu mu żal. Tak jest w przypadku roku 1976 kiedy to De Niro stworzył prawdopodobnie swoją najbardziej znaną i chyba drugą co do wielkości ( pierwszą jest „Wściekły Byk”) rolę w „Taksówkarzu”. Oscar poszedł jednak do Petera Fincha za rolę w „Sieci” z czym nawet zwierz się nie kłóci
9.) Najwyraźniej w latach 80 było lepiej bo kolejne zastrzeżenia zwierz ma dopiero w latach 90 – a dokładniej w 1993. W tym to roku Tom Hanks pięknie umierał na AIDS w „Filadelfii” wygrywając Oscara i pokazując że zagranie umierającego na nieuleczalną chorobę geja jest trudne do przeskoczenia. Szkoda bo w tym samym roku Anthony Hopkins przerósł samego siebie swoją zdecydowanie bardziej powściągliwą rolą w „Okruchach Dnia” za którą należały mu się wszystkie nagrody.
10.) Wyrok Akademii w1995 roku znów wydaje się być raczej wymuszony niż sprawiedliwy. Oto Nicolas Cage zapija się na śmierć w „Zostawić Las Vegas” co wzrusza i pozwala dać nagrodę zdolnemu acz nigdy jeszcze nie uhonorowanemu aktorowi. W tym samym roku Sean Penn gra zupełnie nie miłego skazanego na śmierć w „Skazanym na śmierć”. Nagroda trafia do tego po którym bardziej płakała Akademia, zwierz dałby temu po którym sam płakał ( metaforycznie bo zwierz rzadko łka na filmach które nie są o zwierzątkach)
11.) Zwierz nie cierpi Toma Hanksa ( z nieznanych sobie powodów) ale w 1998 roku został on po prostu obrabowany. Jego rola w „Szeregowcu Ryanie” nie została nagrodzona bo statuetka powędrowała do Roberto Benigniego za ” Życie jest piękne” – wygląda na to że wesoły film o Zagładzie wygrywa z Smutnym filmem o Aliantach.
12.) Dobra to jest najbardziej kontrowersyjne z zastrzeżeń zwierza ale prosi on o cierpliwość – wytłumaczy się. W 2003 roku Sean Penn dostał Oscara za rolę w „Rzece Tajemnic” – zwierz zgadza się że była to świetna rola ale… w tym samym roku nominowano Johnnego Deppa za rolę w „Piratach z Karaibów”. Rozważając problem z czysto aktorskiego punktu widzenia to stworzenie na nowo postaci pirata dla kina jest w sumie bardziej godne uwagi niż kolejne odegranie tego samego rozdzieranego przez rządzę zemsty człowieka. Depp nagrody oczywiście nie dostał bo grał w największym hicie roku ale to temat na inny post
13.) I znów kontrowersyjne zastrzeżenie zwierza – w 2004 Jamie Foxx zagrał Raya Charlsa w filmie „Ray”– śpiewał, ćpał i był ślepy co właściwie nie mogło zostać nie nagrodzone ale zdaniem zwierza gdyby tamtego roku Clint Eastwood dostał nagrodę za niesamowitą grę w „Za wszelką cenę” to zwierz miałby więcej wiary że oceniamy grę a nie poziom zakręcenia odtwarzanej roli.
To na razie tyle jeśli chodzi o aktorów. Zwierz ma nadzieje że Pani Recydywa znajdzie cykl zwierza interesującym:)