Home Ogólnie Dlaczego mi to robisz czyli dwa słowa o Second Hand Embarassment

Dlaczego mi to robisz czyli dwa słowa o Second Hand Embarassment

autor Zwierz

Hej

Ponieważ wczo­raj zdarzył się zwier­zowi dzień dzi­wny i niespodziewany — to znaczy taki, w którym wyszedł z domu by wró­cić kilka­naś­cie godzin późnej, nie miał zwierz cza­su napisać bard­zo wnikli­wego wpisu. Cóż zwierz wie, że to mar­na wymówka, ale z drugiej strony, zwierz musi was do tego przyzwycza­jać sko­ro dzię­ki blo­gowi doro­bił się, jako takiego życia towarzyskiego (inny­mi słowy, zwierz zwala wszys­tko na was). Nie zmienia to jed­nak fak­tu, że zwierz znalazł doskon­ały tem­at, nad którym moż­na się na chwilkę pochylić, pody­wag­ować i nie spędzać zbyt wiele cza­su na wyszuki­wa­niu przykładów (zwierz ma, bowiem świad­ków, że już znalazł tem­at na wpis jutrze­jszy gdzie reserch będzie pod­stawą).  Zwierz chce dziś, bowiem pomówić o uczu­ci­ach. A właś­ci­wie o jed­nym uczu­ciu. Zażenowa­nia. Ale tego bard­zo specy­ficznego. Tak dziś będzie o sec­ond hand embarass­ment. Jeśli nie macie poję­cia, o czym mówi zwierz, to należy tanecznym krok­iem prze­jść do następ­nego aka­pitu. Jeśli wiecie, o czym zwierz mówi krok ów może być marszowy.

Zwierz co praw­da nie oglą­da Super­nat­ur­al ale uważa ten gif za ide­al­ną ilus­trację do swo­jego wpisu (stąd)

Co to takiego sec­ond hand embarass­ment — to pop­u­larne ang­iel­skie określe­niena sytu­ację, kiedy wsty­dz­imy się nie tyle włas­nych czynów, co czynów czy zachowa­nia drugiej oso­by. A właś­ci­wie jesteśmy trochę zażenowani. Najczęś­ciej taka sytu­ac­ja ma miejsce, kiedy np. oglą­damy film, ser­i­al czy co zdarza się częś­ciej wywiad czy wydarze­nie na żywo, gdzie jakaś oso­ba zachowu­je się w taki sposób, że wsty­dz­imy się za nią przed osoba­mi trzec­i­mi. To uczu­cie dość nieprzy­jemne i za pewne powszech­nie znane każde­mu użytkown­ikowi kul­tu­ry pop­u­larnej, ale także więk­szoś­ci ludzi porusza­ją­cych się, na co dzień w społeczeńst­wie. Ten dość specy­ficzny rodzaj zażenowa­nia najczęś­ciej wywołu­je w nas przekrocze­nie przez kogoś norm społecznych, wykazanie się przez osobę niekom­pe­tencją, czy ewident­ny brak zachowa­nia przez daną jed­nos­tkę deco­rum. Przy czym waż­na, jeśli nie kluc­zowa jest tu obec­ność jakichś ludzi trze­ci­ch będą­cych obser­wa­tora­mi zdarzenia, oraz niewielkie widoczne poczu­cie zażenowa­nia oso­by, która ową nor­mę przekracza. To mniej więcej ten moment filmu/serialu/wywiadu, kiedy czu­je widz, iż nie może dłużej oglą­dać filmiku, bo poczu­cie dość oso­biś­cie odczuwanego zażenowa­nia jest zbyt wysok­ie. Dla tych, którzy mają jeszcze przeży­cia szkolne w pamię­ci – to trochę wstyd za ucz­nia który mówi straszne bzdury odpowiada­jąc przy tabl­i­cy, kiedy on nie wie, że się kom­pro­mi­tu­je ale my to czu­je­my i nie jesteśmy w stanie dalej słuchać.

Aby wyjść z częś­ci teo­re­ty­cznej do bardziej konkret­nych przykładów zwierz przy­woła auto­ra, który doskonale posługu­je się tym uczu­ciem jest Sasha Baron Cohen. Filmy takie jak Borat czy zde­cy­dowanie Bruno  opier­a­ją się w dużym stop­niu na wyko­rzysty­wa­niu tego specy­ficznego uczu­cia zażenowa­nia. Przeła­mu­jąc pewne normy społeczne i zachowu­jąc się w poprzek tego, co uzna­je­my za dobrze znane — i kom­for­towe — Cohen, czego wiele osób nie chce zauważyć — wyciągnął na światło dzi­enne sporo naszych społecznych tabu, a także sytu­acji, w których właśnie to sec­ond hand embarass­ment jest tak wysok­ie, że czu­je­my że aż musimy przes­tać oglą­dać. Podob­nie to uczu­cie wyko­rzys­tał w The Office (w wer­sji ang­iel­skiej, ale też amerykańskiej — bo chodzi przede wszys­tkim o postać sze­fa biu­ra) Ricky Gar­vais. Jego bohater budzi swoim zachowaniem poczu­cie takiego właśnie odbier­anego oso­biś­cie zażenowa­nia, że wiele osób nie było w stanie obe­jrzeć seri­alu do koń­ca, sporo zaś skarżyło się na to, że nie czer­pie z oglą­da­nia tej komedii zbyt wielkiej radoś­ci. Moż­na oczy­wiś­cie zapy­tać, po co w ten sposób męczyć widzów. Prob­lem pole­ga na tym, że granie tym uczu­ciem, świadome uruchami­an­ie go i co ważne — świadome go przeży­wanie — spraw­ia, że dostrzegamy już świadomie gdzie leżą pewne granice, poza który­mi zaczy­namy czuć się źle. Jed­nocześnie — przyglą­da­jąc się temu z boku i zda­jąc sobie sprawę, że nasze zażenowanie jest w sporym stop­niu irracjon­alne może­my poświę­cić mu dużo więcej reflek­sji. Oczy­wiś­cie, jeśli je zniesiemy. A to wcale nie jest proste.

Praw­da jest jed­nak taka, że świadome wyko­rzys­tanie takiego zażenowa­nia zdarza się dość rzad­ko. Kome­dia ma, bowiem zwyczaj rozład­owywa­nia takiego uczu­cia zażenowa­nia a nie żerowa­nia na nim. W więk­szoś­ci przy­pad­ków dopa­da, więc nas ono zde­cy­dowanie nieza­powiedzian­ie. Zwierz na przykład nie jest w stanie oglą­dać więk­szoś­ci wywiadów z aktora­mi gdzie prowadzą­cy prag­nąć być bard­zo cool, przekracza­ją pewną granicę, jaka dzieli akto­ra i osobę odpowiada­jącą na pyta­nia. I nie chodzi tutaj o to by po raz kole­jny zadawać to samo kre­tyńskie pytanie o to, z kim najlepiej pra­cow­ało się na planie. Człowiek nie czu­je zażenowa­nia, kiedy Jim­my Kim­mel pyta Meryl Streep, kiedy ostat­nim razem była pijana, bo robi to nie przekracza­jąc prezen­ter­s­kich granic. Kiedy jed­nak, w co raz więk­szej grupie pro­gramów pokazu­je się aktorom na dużym ekranie homo­eroty­czne fan arty — wtedy pojaw­ia się cień zażenowa­nia. Nie, dlat­ego, że treść tych fan artów burzy zwierza, – ale dlat­ego, że staw­ia się w kłopotli­wej sytu­acji osobę, z którą przeprowadza się wywiad. Im nor­mal­niej stara się ona zachować, tym gorzej czu­je się widz. Podob­nie jak wtedy, kiedy zmusza się ich do jakichś kre­tyńs­kich zabaw i akty­wnoś­ci, w których całkiem wielu z nich bierze udzi­ał zupełnie bez radoś­ci — jedynie, dlat­ego, że jest to część pro­mocji fil­mu. Chy­ba najlep­szym przykła­dem tego są rosyjskie czy japońskie talk show, – które odby­wa­jąc się na zupełnie innych zasadach niż amerykańskie czy europe­jskie, (co ważne zwierz nie rozsądza, które są lep­sze jedne te, które są bardziej znane) budzą w widzu swo­ja kon­strukcją poczu­cie dyskom­for­tu (oczy­wiś­cie nie w każdym). Trze­ba zaz­naczyć, że w takich przy­pad­kach ów próg, kiedy poczu­je­my się źle zależy od nas samych. Niek­tórzy lubią takie wywiady i doskonale się na nich baw­ią. Inni jak zwierz są w stanie obe­jrzeć, co najwyżej kil­ka min­ut. To już bard­zo oso­bista granica.

Ostat­ni moment, w którym tego typu zażenowanie się ujaw­nia to wtedy, kiedy bohater fil­mu i seri­alu zachowu­je się niesamowicie głu­pio nieza­leżnie od tego czy sce­narzys­ta tego chci­ał czy nie. Zwierz nie jest z tego powodu w stanie oglą­dać bard­zo wielu pol­s­kich filmów (głown­ie komedii roman­ty­cznych ewen­tu­al­nie słyn­nego ukochanego fil­mu zwierza Bejbi Blues), zde­cy­dowanie prze­rosła go pier­wsza część ostat­niej odsłony Zmierzchu, a także kil­ka odcinków Glee. Zwierz czu­je się też zażenowany sytu­acją, kiedy np. bard­zo dobry czy lubiany przez zwierza aktor gra w bard­zo złym filmie. Stąd prob­le­my zwierza z kole­jny­mi odsłon­a­mi ” Poz­naj mojego tatę” (gdzie zdaniem zwierza po udanej pier­wszej częś­ci z odcin­ka na odcinek, co raz bardziej kom­pro­mi­tu­ją się DeNiro i Hoff­man) czy strasznie zły film Wydzi­ał Hol­ly­wood z Har­risonem For­dem, który zwierz widzi­ał wiel­ki temu i nadal jest zażenowany jego niskim poziomem i jakimś takim kom­pro­mi­tu­ją­cym wraże­niem, jakie pozostaw­iał. Nie jest też zwierz w stanie oglą­dać częś­ci Tal­ent Show gdzie po pros­tu boi się, że następ­ny pojaw­ia­ją­cy się na sce­nie wykon­aw­ca tak bard­zo się skom­pro­mi­tu­je, że zwier­zowi będzie za niego głu­pio. Tu jed­nak abso­lut­nie nie ma żad­nej jed­noz­nacznej zasady — jak pokaza­ły zwier­zowi dziesiąt­ki przeglą­danych stron — ludzie potrafią być zażenowani naprawdę niemal każdą sytu­acją i czuć się z tym bard­zo niekom­for­towo. Wiele zależy od empatii, ale także od naszego przy­wiąza­nia do zasad funkcjonowa­nia społeczeńst­wa i kon­we­nan­sów. Zwierz który sam nie lubi za bard­zo zaburza­nia dys­tan­su czu­je się pewnie gorzej oglą­da­jąc wywiady gdzie oso­ba prowadzą­ca bard­zo się spo­ufala, niż ktoś komu takie dzi­ała­nia nie przeszkadzają.

Jed­nak prob­lem z sec­ond hand embarass­ment pole­ga na tym, że dobrze uży­ty może stać się pod­stawą doskon­ałej komedii — o ile po pier­wsze — korzys­ta się z niego mądrze, po drugie będzie czemuś służyć. zwierz powró­ci do przykładu The Office, które męczy stras­zli­wie, ale kiedy już człowiek obe­jrzy ten wszech­mi­ar nieprzy­jem­ny ser­i­al to dochodzi do wniosku, że to jed­na z lep­szych rzeczy, jaką nakrę­cono dla telewiz­ji w ostat­nich dekadach. Z drugiej strony trze­ba jed­nak uważać, bo to uczu­cie niesły­chanie silne — i trudne do opanowa­nia a to oznacza, że przekraczanie granic może kosz­tować wielu widzów. Niem­niej, mimo, że to zjawisko brzmiące niegroźnie a nawet mar­gin­al­nie to doskonale pokazu­je, na czym pole­ga najwięk­sze ryzyko w rozry­w­ce. Bo przekraczanie granic — nawet tak niespre­cy­zowanych jak te, które doty­czą naszego oso­bis­tego poczu­cia zaw­sty­dzenia pozwala częs­to coś odkryć i stworzyć nową, jakość, jed­nak z drugiej strony — wszędzie tam gdzie wychodzi się z wygod­nych ram, ryzyku­je się utratę widza. I bądź tu mądrym twór­cą, który jed­nocześnie chce zro­bić coś nowego i nie zostać zdję­tym z ante­ny po jed­nym sezonie.

A ter­az zwierz ma do was pytanie, co w was wywołu­je takie uczu­cie zażenowa­nia z drugiej ręki. Zwierz chy­ba najbardziej nie lubi, kiedy ktoś kom­pro­mi­tu­je się przed dużą grupą ludzi swo­ją niekom­pe­tencją. Zwierz myśli, ze wyni­ka to z fak­tu, że sam pan­icznie boi się, że ktoś w końcu przyłapie zwierza na niekom­pe­tencji (zwłaszcza w nieek­splorowanej na blogu naukowej częś­ci życia zwierza). I tak zwier­zowi przyszło do głowy, ze może ten włącznik zażenowa­nia leży blisko tego, co spraw­ia, że wsty­dz­imy się za samych siebie. Więc jak jest u was? Przy czym oczy­wiś­cie nie musi­cie podawać przykładów, jeśli nie chce­cie. Tak po pros­tu zwierz jest ciekawy czy jego teo­ria ma jakiekol­wiek ręce i nogi.

Ps: Wszyscy którzy byli na Thorze 2 powin­ni ter­az przyz­nać, zwier­zowi rację, że to rzeczy­wiś­cie fajny film ;)

ps2: Zwierz przy­pom­i­na, że na Secret San­ta moż­na się zapisy­wać tylko do jutra i że jeśli nie wypełni się anki­ety i nie prześle maila. To nie będzie się branym pod uwagę przy losowaniu.

55 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online