Home Ogólnie Fartuszki są białe, Sukienki są czarne czyli zwierz i Służące

Fartuszki są białe, Sukienki są czarne czyli zwierz i Służące

autor Zwierz

 ?

Hej

 

        Zwierz częstuje was dziś wpisem nieco z odzysku. Oto recenzja filmu „Służące” , którą zwierz napisał kiedy wydawało się, że jego współpraca z jednym z największych polskich portali poświęconych filmowi jest jedynie kwestią dni. Okazało się jednak, że jak to zazwyczaj bywa, kwestia dni zamieniła się na kwestię miesięcy, a potem sprawa została zamknięta zanim się jeszcze rozpoczęła ( zwierz doda, że nie z jego winy). Zwierz o recenzji zapomniał zupełnie i przypomniał sobie o niej dopiero kiedy zupełnie ale to zupełnie inna strona zaproponowała zwierzowi napisanie dla nich tekstu. Tym razem poszło zdecydowanie lepiej i jeśli zajrzycie na stronę Kultury Liberalnej to  w dziale Patrząc powinny się znaleźć zwierza przemyślenia na temat filmu ” Musimy porozmawiać o Kevinie”. Choć może należy sprecyzować, że to raczej tekst mój bo zwierz właściwie w nim nie występuje.  Ale nie tylko dla uczczenia tego poważniejszego krytycznego debiutu zwierza, wyciągnął on z zakamarków komputera recenzję filmu – zwierz chciałby bowiem zrecenzować dla was jak najwięcej produkcji, które w tym roku mają szansę na Oscara – i choć jak na razie zapowiada się, że najważniejszej czyli ” Artysty” pewnie przed rozdaniem zrecenzować nie zdąży to jednak starać się zawsze warto. 

 


             Istnieje gatunek filmowy, który co raz rzadziej gości w naszych kinach. To gatunek filmowy, który opowiada spokojnie i dość prosto historię o zazwyczaj dość zwykłych ludziach. Nie rwie się by opisać nam całą naturę człowieka, ale nie cofa się przed refleksją nad niektórymi jej aspektami, nie jest nakręcony kamerą z ręki, nazwiska aktorów nie są zupełnie obce, pomieszczenia są ładne i dobrze oświetlone, a zdjęcia idealnie wręcz wykadrowane. Tak zwierz mówi o zwykłym banalnym kinie obyczajowym. Przez obyczajowe zwierz nie ma na myśli takiego, w którym ktoś kogoś kocha czy rzuca ale takie, w którym ludzkie obyczaje wystarczają za całą fabułę. Jest to we współczesnym kinie gatunek niemal ginący, choć jak się wydaje widzowie wciąż czują zapotrzebowanie na takie historie. Ów wstęp nie jest przypadkowy bo wczoraj  zwierz wrócił z projekcji właśnie takiego filmu – Służących. ( Tu zwierz musi dodać, że owo wczoraj miało miejsce pod koniec października)

 

 

 Film jest trochę jak notatki do książki – przejrzysty, prosty ale na swój sposób uroczy


          Służące to film opowiadający jak sama nazwa wskazuje o służbie. Ale nie byle jakiej służbie i nie w jakimkolwiek momencie czasu. Oto do małego miasteczka Jackson w Missisipi wraca po ukończonych studiach pewna siebie dziewczyna ( Emma Stone wyrasta na ulubioną aktorkę zwierza, jest w niej jakaś swoboda i ma dziewczyna sporo talentu). Wraca i nie tylko zaczyna pracę w lokalnej gazecie ale też szuka tematu by stać się prawdziwą reporterką ( jej marzeniem jest praca w Nowojorskim wydawnictwie- co akurat nie dziwi bo marzeniem wszystkich filmowych bohaterek jest praca w nowojorskim wydawnictwie ) . Temat ów niemal sam wpada w jej ręce gdy podczas kolejny spotkań z zamężnymi i dobrze sytuowanymi rówieśnicami orientuje się ona jak traktują one swoje czarnoskóre służące ( chodzi przede wszystkim o newralgiczny problem korzystania z toalety w domu). Postanawia spisać ich relacje i napisać książkę o życiu w niewielkim Jackson z punktu widzenia służby. Jako że jest to głębokie południe przed 1964 rokiem nie idzie jej łatwo – ale powoli udaje się jej zdobyć zaufanie najpierw jednej służącej, a potem drugiej.

           

Zwierz nieco żałuje, że film stosunkowo mało czasu poświęca na dłuższą analizę codziennego życia służących.


Akcji filmu nie wypełnia tylko praca nad książką – choć jest to oś fabularna filmu to jednak nasza dzielna autorka szybko staje sie postacią prawie drugoplanową. Na pierwszy plan wysuwają się dwie służące – pokorna i kochająca wychowywane przez siebie dzieci Aibileen? i pyskata i nieco bezczelna Minny, która znajduje posadę u bardzo specyficznej pani domu. Akcja filmu toczy się powoli – obserwujemy kolejne sceny z codziennego życia służących i państwa, kolejne przypadki ich złego bądź życzliwego traktowania. I choć fabuła filmu jest niezwykle statyczna to jednak nie jesteśmy do końca w stanie przewidzieć gdzie nas ta historia zaprowadzi. Trzeba bowiem pamiętać, że rolę „tego złego” spełnia tu nie tylko jedna niezwykle niesympatyczna młoda pani domu, ale także całe społeczeństwo bardzo przestrzegające nie tylko zasad segregacji rasowej, ale także źle traktujące murzynów ( jest to dopiero początek walki o równe prawa obywatelskie).  Nie ma tu więc mowy o pokonaniu wroga w przeciągu zaledwie 1,5 godziny trwania filmu, z resztą nie jest to produkcja, która do takich celów aspiruje ( w każdym razie nie w skali całego kraju)

  

Emma Stone ma tą co raz rzadszą u aktorek cechę – nie jest nam trudno uwierzyć, że jej bohaterka jest miła, inteligentna i ma poczucie humoru


Z resztą dla polskiego widza ciekawsze może niż same perypetie bohaterek jest obserwowanie świata rządzonego przez podziały rasowe. Rasizm w takim wydaniu jaki widzimy na początku lat 60, w południowych stanach Stanów Zjednoczonych, budzi mieszaninę zdziwienia i lęku. Zwłaszcza, że dziś dość łatwo się zapomina jak długo przetrwała segregacja rasowa i jak niewiele wolności mieli czarnoskórzy, w tym najbardziej wolnym ze wszystkich krajów. Oczywiście autorzy filmu starają się nieco różnicować postawy bohaterów ale zazwyczaj niestety wpadają w dość zero-jedynkowy sposób dzielenia swoich postaci na rasistów i tych, którzy nie zwracają uwagi na kolor skóry. Zdaniem zwierza nieco za mało jest w filmie postaci, które wydaje się zwierzowi najbardziej prawdziwe – to znaczy takich, które są uprzedzone wobec murzynów, ale nie wobec „swoich” murzynów. Nawet jednak wprowadzenie postaci pozytywnie nastawionych do równouprawnienia nie zmienia faktu, że obserwowanie panujących wówczas na południu układów budzi jakiś wewnętrzny sprzeciw. Co więcej zwierz podejrzewa, ze sprawy miały się gorzej niż to w filmie przedstawiono, a nie lepiej ( film jest jednak stosunkowo mało drastyczny pod tym względem). Zwierza od zawsze zainteresowanego sprawami rasowymi ( ciekawe skąd mu się to wzięło) zawsze niezwykle interesowało to jak bardzo ideały wolności i równości nie kłóciły się w głowach mieszkańców części stanów z sposobem traktowania czarnoskórych.

 

 Zwierz nie jest pewien czy miłość jednej z bohaterek do smażonego kurczaka jest tylko powielaniem stereotypu czy właśnie pokazaniem, że film stereotypu się nie boi


Nie mniej od razu warto zauważyć że nie jest to film polityczny i w sumie w dość niewielkim stopniu historyczny – elementy wydarzeń, którym przyglądał się cały świat jak np. śmierć Kennedego pojawiają się tu na drugim i trzecim planie. Tym co autorzy chcą podkreślić ( choć trzeba tu zaznaczyć, że nie zawsze im to wychodzi) jest paradoks rodzin, w których małe dziewczynki wychowywane przez czarne opiekunki wyrastają na panie domu, które stają się też pracodawczyniami swoich przyszywanych matek. Niestety w filmie ten wątek choć przecież tak ciekawy i tak wiele mówiący o trudnych zasadach rządzących tamtym społeczeństwem pojawia się i znika nie doczekawszy się dobrej puenty. A to przecież chyba najlepiej pokazywało by jak niesłychanie nieludzki dla obu stron potrafił być ten świat. Co więcej zwierz w ogóle żałuje, że nieco dłużej nie pochylono się właśnie nie nad podziałami rasowymi ale nad samym motywem bycia wychowanym nie przez swoich rodziców. To taki element życia, który dziś powraca. Ludzie mają co raz mniej czasu, a w dobrze sytuowanych rodzinach co raz częściej pod różnymi innymi nazwami znów pojawia się służba. Zwierz mógłby też zarzucić, że mimo iż fabuła opowiadana jest w dużym stopniu z punktu widzenia służących to jednak brakuje tu np. tła społecznego – zwierz naoglądał się wystarczająco dużo filmów o służbie by wiedzieć, że to taki mały mikrokosmos, w którym ważne jest kto dla kogo pracuje ( prestiż pracodawcy przechodzi na pracownika), a także ceni się lojalność. Tu wątek ten nie jest zupełnie podejmowany ale może zwierz za bardzo się czepia – bądź co bądź jest to film bardziej o podziałach rasowych niż o służących samych w sobie. A poza tym  zwierz może założyć, że czym innym jest jednak lojalność służby angielskiej, a czym innym amerykańskiej.

 

 To chyba najciekawszy, i niestety nie rozegrany do końca element filmu. Wychowywanie nie swoich dzieci, u których kiedyś w przyszłości może się będzie pracować.


Możecie dojść do wniosku, ze film się zwierzowi nie podobał ale byłby to wniosek błędny. Ogląda się go bardzo miło, Octavia Spencer grająca Minny jest wspaniała – i dostarcza filmowi bardzo cennego komicznego zaplecza, Emma Stone mimo, że jest śliczną dziewczyną dobrze sprawdza się jako niezbyt ładna czarna owca ( choć zwierz nie ma pojęcia po co wrzucono tam wątek romantyczny, który zupełnie nie pasuje), show kradnie wszystkim Sissy Spacek jako matka jednej z młodych pań domu, która może i nie jest wielką zwolenniczką równouprawnienia ale ma szczerze dość paskudnego charakteru swojej córki.  Z resztą warto może podkreślić, że w filmie tym nie ma praktycznie żadnej złej roli, wręcz przeciwnie można odnieść wrażenie, że cała obsada stara się grać jak najlepiej i zwierz nie potrafi tego inaczej ująć porządnie. Warto tu może dodać że w filmie nie ma prawie mężczyzn – trochę tak jakby scenarzyści sugerowali, że obok politycznego frontu walki o równouprawnienie, w którym brali udział mężczyźni toczył się jeszcze ten drugi kobiecy. Kto wie czy nie bardziej dramatyczny. 

 

 Twórcy tej „prawdziwej” wersji plakatu Służących są dość okrutni ale można się zastanowić czy po części nie mają racji


Co ciekawe zwierz oglądał film z przekonaniem, że to historia w pewnym stopniu oparta na faktach. Tymczasem sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. Otóż autorka książki wychowała się w Jackson na południu ale dekadę później ( urodziła się w 1969) – jednak jak się okazuje i ona wychowana została przez służącą swoich rodziców. Jej książka – odpowiadająca mniej więcej akcji powieści została odrzucona przez kilka wydawnictw by w końcu stać się hitem.  Z jednej strony to historia pocieszająca z drugiej o tyle przerażająca, że wydawać by się mogło, że ów system wychowywania dzieci przez służbę odszedł w niepamięć. Paradoksalnie zarówno ten film jak i historia książki skłaniają zwierza do odwiedzenia USA. Kraju, który się zwierzowi w głowie po prostu nie mieści.

 

Ps: A już jutro zwierz będzie rozważał czy nie warto w ogóle darować sobie Oscarów i oglądać tylko BAFTY. Zwierz musi wam też wyznać, że ma pomysł na jeszcze jeden wpis. Tak dalekosiężnych planów żyjący z dnia na dzień zwierz nie miał od dawna

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online