Home Ogólnie Jak się zachwycać i nie zachwycać czyli o filmowych arcydziełach

Jak się zachwycać i nie zachwycać czyli o filmowych arcydziełach

autor Zwierz

Zwierz ostatnio dostał na ask (nieśmiertelna kopalnia pomysłów na blogowe tematy) kilka pytań o arcydzieła. Arcydzieło to w ogóle ciekawa kategoria w kulturze – powinna być wykorzystywana rzadko ale ostatnio spowszedniało. Nawet jednak używane często budzi pewne emocje i kontrowersje do których zwierz chciałby się odnieść.

CitizenKane

Ilutracajmi dzisiejszego wpisu są kadry z filmów które znalazły się na liście 50 najwybitniejszych filmów wszechczasów czasopisma Sight and Sound (wydawanego przez BFI). Tu rzecz jasna mamy kadr z Obywatela Kane. Grafika  w nagłówku jest autorstwa Simona Coopera.

Czym jest arcydzieło? Gdyby skorzystać z takiej przychodzącej do głowy jako pierwsza definicji arcydzieło byłoby najwyższym osiągnięciem w danej dziedzinie.  Powinno być dodatkowo rzadkie bo wszak rzadko sięga się po rzeczy najważniejsze, najlepsze i właśnie wybitne. Dodatkowo ważnym elementem kształtowania się pojęcia arcydzieła jest udział odbiorców. Bez odbiorców, krytyków ludzi wypowiadających się o znaczeniu dzieła arcydzieło istnieć nie może. Nikt nie napisał, namalował czy nakręcił arcydzieła w założeniu. Jasne każdy chce stworzyć rzecz jak najlepszą i może mieć nadzieję, że dane dzieło osiągnie wysoki status ale nie można zaplanować (wielu próbowało), że coś od razu stanie się arcydziełem. Chociażby dlatego, że nawet książki, obrazy czy filmy obwołane po premierze arcydziełami niekoniecznie zachowują swój tytuł na zawsze. O tym zadecyduje albo epoka albo potomni – zresztą nigdy nie należy tracić nadziei bo arcydzieła jednych epok są kiczem innych, a bohomazy po wielu latach stają się dziełem wyprzedzającym epokę. Możliwości jest wiele. Ale wszystko sprowadza się do tego, że nie sposób jednoznacznie z góry określić komu się to wybitne miano będzie należało.

man-with-a-movie-camera

Warto czasem przekonać, się że filmowe arcydzieła są wszystkim tylko nie koszmarną nudą. Jak Człowiek z kamerą filmową

W przypadku sztuki filmowej która od samego początku niesłychanie skrzętnie kataloguje wszystkie swoje osiągnięcia arcydzieł dostajemy całkiem sporo. Albo inaczej – mamy ich bardzo konkretną i najczęściej dość jednoznaczną  listę. Nie trudno się dziwić – w końcu rozwój kina wiąże się z rozwojem masowych mediów więc informacja o tym, że coś został uznane za arcydzieło  roznosi się dużo szybciej niż w przypadku innych dziedzin sztuki. Stąd zdecydowanie łatwiej o zgodę w kwestii tytułów wielkich, a że kanon jest wciąż kształtowany (to niesamowite jak bardzo pisanie o kinie pociąga pokusę ustawiania filmów w jakiejś kolejności) i umacniany to jakoś szybko wiadomo co jest opisane określeniem arcydzieła. Zwierz ma wrażenie, że jest tu zdecydowanie większa zgoda niż w przypadku powieści, czy chociażby malarstwa albo muzyki. Choć może to perspektywa zaburzona wywołana tym że zwierz bardziej interesuje się kinem. W każdym razie o filmowych arcydziełach słyszeliśmy sporo i mniej więcej wszyscy mają w głowie nie tylko ich tytuły (niekoniecznie oglądane) ale też pewną wizję jak filmowe arcydzieło powinno wyglądać.

2001 space 615

Niekiedy wiemy, że coś jest arcydziełem ale kompletnie tego nie rozumiemy – pytanie czy tak powinno być. Z drugiej strony kto tak naprawdę rozumie końcówkę Odyseji Kosmicznej 

Kiedy pojawia się słowo arcydzieło widzów można od razu podzielić na trzy grupy. Pierwsza reaguje znudzeniem. Do słowa arcydzieło niemal natychmiast przyrasta słowo nuda. Film wybitny musi być nudny, ponury i zapewne czarno biały. To przekonanie zniechęca do nadrabiania kinematografii co umacnia nas jeszcze w przekonaniu, że robimy dobrze opuszczając jakieś stare nudy. Co oznacza, że niesamowicie trudno jest skonfrontować nasze wyobrażenia z rzeczywistością. Ta zaś zaskakująco często odbiega od wyobrażeń. Druga reakcja jest wręcz przeciwna. Pojawia się pokusa nadrobienia wszystkich możliwych arcydzieł. Pożerane hurtem mają szybko zapewnić wiedzę o filmie i jednocześnie skonfrontować widza z tym co się w kinie uważa za wielkie i wspaniałe. Nie koniecznie oznacza to z miejsca uznania pokazywanych filmów za wielkie, ale jest ciekawość dlaczego za wielkie zostały uznane. Jest w tym ciekawość ale też posmak trzeciej postawy. Ta zaś oznacza że na słowo arcydzieło budzi się w nas swoisty bunt i niechęć wobec powtarzanych ocen filmu. Seans nie jest wtedy próbą zapoznania się z dziełem ale swoistego obalenia jego statusu, wykazania że król jest nagi a żadnego arcydzieła nie ma. Tu często dochodzi do efektu samo spełniającej się przepowiedni – ponieważ to my sami stawiamy filmom „poprzeczki” to w przypadku każdego dzieła jesteśmy w stanie ustawić oczekiwania tak wysoko, że film nie będzie w stanie ich spełnić.

Seven-Samurai1-680x380

Czasem jest tak, że do zrozumienia że film jest arcydziełem brakuje nam po prostu wiedzy o tym jak kino czy sposób prowadzenia narracji wygląda gdzie indziej niż u nas. Tu mamy Siedmiu Samurajów którzy doskonale oddają europejski czy amerykański sposób prowadzenia konfliktu ale powiedzmy sobie szczerze filmy azjatyckie czy np. afrykańskie często są dla nas obce i dalekie. Ale nie znaczy że przestają być wybitne 

Zwierz przyzna szczerze, że sam ma postawę bliską drugiej. Kiedy dochodzi do dyskusji o tym które arcydzieło kinematografii nas zawiodło zwierz zwykle milczy. Ma bowiem problem wstydliwy – absolutny brak potrzeby podważania statusu filmów które uznaje się za wybitne. Dlaczego? Nie chodzi o ślepe podążanie za cudzymi wyborami, ani o znienawidzoną przez niektórych tradycję. Po pierwsze w znakomitej większości przypadków filmy które uznaje się za arcydzieła zwierzowi się podobają. Tak po prostu jak filmy. Zwierz był zaskoczony ale większość tych wybitnych tytułów obejrzał z przyjemnością i satysfakcją że rzeczywiście dane mu było skosztować wielkiego kina. Po drugie dlatego, że postawa niechęci do arcydzieł wydawała się zwierzowi zawsze bezowocna. Tym co w dziele takim jest najciekawszego to nawet nie to co my sami widzimy ale co dostrzegli w filmie inni. Zwierz gdy siada do filmu opisanego jako arcydzieło zawsze sporo o nim czyta – właśnie po to by móc przez chwilę spojrzeć na produkcję cudzymi oczami, oczami człowieka który się w danej fabule odnalazł. Wtedy nawet jeśli zwierzowi się nie podoba jest w stanie dostrzec to co w produkcji widzieli inni. Zwierz wie, że wszyscy mamy naszą indywidualną duszę, zmysł krytyczny i doświadczenia ale czasem jednak warto posłuchać co właściwie mieli do powiedzenia inni. Nie musimy się z nimi zgodzić ale zawsze ciekawa jest próba zrozumienia ich zachwytu. Zresztą czasem ten zachwyt jest ze wszystkiego najciekawszy. I ponownie – łatwo stwierdzić, że my mamy rację a inni się mylili, ale zdecydowanie ciekawiej zadać sobie pytanie dlaczego nasza opinia jest tak odmienna.

dolcevita

Czasem arcydzieło jest tak znane że wszystkim wydaje się, ze wiezą dokładnie o czym jest i co jest w środku. W istocie zbyt rzadko weryfikujemy te założenia. Tu Słodkie Życie, dużo łatwiejszy w odbiorze film niż się wydaje kiedy widzi się te wszystkie czarno białe kadry

Inna sprawa to kwestia wspomnianej nudy. W przypadku filmów zwykle nudą jest oglądanie filmów w których nic się nie dzieje. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że krytycy filmowi postanowili zrobić na złość widzom i nazywać arcydziełami tylko nudne filmy.  Ale kiedy człowiek przełamie się w końcu i usiądzie do oglądania okazuje się, że właśnie te najlepsze filmy rzadko są po prostu smutne i nudne, dużo częściej mieszają smutek z radością, melancholię z dowcipem.  Zresztą od wieków to najlepszy sposób na podbicie widzów i krytyki – to przełamywanie schematów i barier pomiędzy tym co zabawne a tym co niesłychanie poważne. Jedna zamiast spojrzeć na film jako kolejny oglądany tytuł stajemy przed arcydziełem, którego wartość musimy zweryfikować. A to od razu zmienia nasze nastawienie do seansu. Czujemy się w jakiś sposób wyznaczeni do ponownej oceny. Nie oglądamy filmu na czysto, jak w przypadku nowości filmowych gdzie wszyscy są w równym stopniu nieświadomi co widzą. Nie tu jesteśmy my konta wszyscy inni. To jest w ogóle ciekawe – ponieważ tak naprawdę tytuł arcydzieła jest nie weryfikowalni w żaden logiczny sposób, istnienie filmu jako arcydzieła muszą wciąż na nowo potwierdzać widzowie dlatego, każdy widz jest swoistym jurorem który ocenia czy tytuł został dobrze nadany Tak więc każdy seans jest nie tylko spotkaniem z filmem ale swoistym testem nadanego mu tytułu. Co oczywiście wszystkich nas zamienia w sędziów – i tak oceniamy produkcje nawet wtedy kiedy zwykle nie jesteśmy skłonni do szybkiego formułowania ocen po seansie.

al-pacino-godfather-ftr

Zwierz nie zgadza się ze zdaniem że Ojciec Chrzestny II jest arcydziełem, jego zdaniem Ojciec Chrzestny (część pierwsza) jako jedyny z tylogii zasługuje na to miano

Jednocześnie jednak ten mechanizm prowadzi do sytuacji w której, jeśli film nie podobał się nam jako jednostce, jesteśmy go w stanie bardzo szybko pozbawić tytułu arcydzieła. Umiejętność oddzielenia własnej opinii od tego jak film widzą inni jest trudne. Ostatecznie trudno jest się pogodzić z tym, że coś co nie przypadło nam do gustu jest powszechnie uznawane za wybitne. Jak pisał zwierz – istnieje pokusa krzyknięcia król jest nagi – chociażby po to by zaznaczyć, że mamy własną wyjątkową percepcję i nikt nie będzie nam mówił co mamy myśleć. Zwłaszcza że to specyficzna sytuacja w której jesteśmy my i jacyś dość tajemniczy „oni”, którzy mają inną opinię. Właściwie od samego początku możemy się do nich albo dołączyć albo wdać się w polemikę. Zwierz absolutnie to rozumie, choć zawsze dziwi się jak szybko przychodzi nam odrzucić zupełnie osąd tych którzy widzieli czy pisali o filmie zanim zasiedliśmy do seansu. Czy musimy się z nimi zgadzać? Absolutnie nie, w ten sposób nigdy nie weryfikowalibyśmy opinii większości i nigdy nie podważalibyśmy autorytetów. Ale jednocześnie zbyt często zachowujemy się jakby to była gra z wynikiem zero jedynkowym. Wszak to że nam się nie podoba, nie odbiera jeszcze produkcji miana arcydzieła. W tym jednym przypadku zwierz zawsze ma wrażenie, że dopuszczenie cudzej perspektywy może nam wiele dać. Innymi słowy – może się nam nie podobać Fanny i Aleksander i możemy zupełnie nie rozumieć dlaczego ludzie uważają ten film za arcydzieło. Jednocześnie zdaniem zwierza przeczytanie dlaczego film jest tak wysoko oceniany może nam albo na wiele rzeczy otworzyć oczy albo przynajmniej pozwoli docenić cudzą perspektywę. Co też jest ważne zwłaszcza gdy mamy tak różne zdanie od większości.  Zdaniem zwierza warto robić głównie dlatego, że czasem naprawdę nie jesteśmy w stanie wszystkiego dostrzec, czasem np. nie zdajemy sobie sprawy, że jakiś element narracji – który dziś nam spowszedniał pojawił się gdzieś po raz pierwszy, co od razu wyróżnia dzieło. Przykładów można podawać więcej ale ogólnie zdaniem zwierza zanim przestaniemy coś nazywać arcydziełem zawsze warto się dowiedzieć dlaczego inni nadali mu to miano. Często nie bierzemy też pod uwagę upływu czasu. Nie da się ukryć, że niektóre filmowe arcydzieła szybko się starzeją ale nadal zasługują na swoje miano bo bez nich kinematografia  nie byłaby tym czym jest dzisiaj.

Każdemu z nas zajmuje trochę czasu przyjęcie do wiadomości, że uznanie cudzego zdania nie zawsze oznacza porzucenie własnego. Zwierz przekonał się, że zdecydowanie ciekawsze jest życie kiedy zamiast uznać, że wszyscy w około się mylą uznamy co najwyżej że mają inne zdanie od nas.  Zwierz ma wrażenie, że za podważeniem statusu arcydzieła (przynajmniej takim naszym) powinno stać coś więcej niż zwykłe uczucie nudy, czy stwierdzenie „nie wiem co inni w tym widzą”. Skoro nie wiemy co inni dostrzegli w filmie powinniśmy się dowiedzieć, skoro nas znudził to trudno z tym dyskutować, ale kogoś przecież nie znudził.  Na sam koniec wcale nie musimy zmieniać naszego zdania. Ale przy takim podejściu na pewno czegoś się nauczymy z naszego spotkania z arcydziełem. A to zawsze dobrze kiedy można dorzucić sobie nową wiedzę i doświadczenia do naszego bagażu. Przede wszystkim jednak warto po filmowe arcydzieła sięgać. Nawet jeśli wydają się nudne. Głównie dlatego, że wcale nudne nie są. I musimy sobie dać szansę by samemu się przekonać.

Ps: Zwierz pisał na fb ale napisze też tu – dziś wyjeżdża na kilka dni, w sprawie niesłychanie ważnej i przez te kilka dni blog będzie mniej ważny od życia poza blogowego. W piątek powinien być odcinek podcastu ale za jutrzejszy wpis zwierz nie ręczy. Zwierz by się smucił gdyby nie fakt, że bardzo się cieszy na najbliższe dni.

21 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online