Hej
Zwierz jest strachliwą istotą. Jeśli istnieje jakakolwiek przeszkoda by zwierz został profesjonalnym krytykiem filmowym to fakt, że zwierz nie jest w stanie oglądać horrorów. Nawet najmniej strasznie horrory wywołują u zwierza reakcję, o którą u zwykłego widza twórcy filmu muszą się naprawdę postarać. Niech najlepszym dowodem będzie fakt, że do oglądania Hannibala zwierzowi potrzebne było wsparcie jego młodszego brata, zaś Sleepy Hollow zwierz oglądać może jedynie przy świetle słonecznym- próba oglądania serialu wieczorem wzbudziła w zwierzu zbyt wielki niepokój. Zwierz zawsze był istota niesamowicie strachliwą ale nigdy nie bał się filmów tak jak w dzieciństwie, za namową starszego brata (który powiedzmy sobie szczerze jest odpowiedzialny za część lęków zwierza, bo straszył go całe dzieciństwo) zwierz spojrzał na swoje dziecięce lęki i nawet zwierz musi przyznać, że są co najmniej ciekawe.
Rzecz jasna kiedy zwierz był dzieckiem był przekonany, że ma potwora pod łóżkiem. Szkoda że wtedy nie było tak wspaniałych ilustracji pokazujących, że z potworem można się łatwo dogadać (tą prześliczna ilustrację zwierz znalazł tu)
Kucyki pony:Film – zwierz wie, że może się to wydać dziwne, ale jako dziecko zwierz straszliwie bał się Smoozu – fioletowej substancji, która zlewała świat kucyków Pony. zwierz był przerażony Smoozem przede wszystkim dlatego, że jak głosiła śpiewana w filmie piosenka absolutnie nie dało się go powstrzymać. Wizja wielkiej fioletowej masy zalewającej góry, lasy i doliny, na której atak kucyki nic nie mogły poradzić autentycznie przerażała zwierza. Dopiero po latach zwierz zdał sobie sprawę, że jego lęk wynikał raczej z młodego wieku, niż z przerażającej natury Smoozu. nie mniej do dziś zwierz uważa, że był to absolutnie szalony pomysł scenarzystów by kucyki musiały się zmagać z powodzią czującej, mającej oczy fioletowej masy.
Jako dziecko zwierz przyjmował istnienie smoozu jako coś normalnego dopiero teraz zwierz zaczął się zastanawiać jakie środki zażywali scenarzyści
Star Wars – zwierz zapoznał się z Gwiezdnymi Wojnami bardzo wcześnie, ponieważ rodzice zwierza zachowywali się tak jakby wszyscy widzieli albo przynajmniej musieli zobaczyć Gwiezdne Wojny. Co nie zmieniło faktu, że kilkuletni zwierz żył oglądając film w ciągłym strachu, że Darth Vader zdejmie maskę, krótka przebitka na pooraną bliznami czaszkę podsycała ten lęk i zwierz zawsze zachowywał bezpieczną odległość od telewizora by w razie czego móc się szybko schować gdyby Vader zdecydował się znienacka ujawnić swoje oblicze. Niemniej co warte zauważenia, zwierz mimo lęku od samego początku uwielbiał gwiezdne Wojny.
Same Gwiezdne Wojny nie były straszne ale twarz Dartha Vadera czy nawet możliwość jej pokazania budziły w zwierzu grozę.
Gremliny – film którego zwierz jako dziecko bał się panicznie. Być może najbardziej przerażała zwierza wizja, że sympatyczne zwierzątko które po polaniu wodą zamieniało się w Gremlina może rzeczywiście gdzieś żyć i mieszkać. Co więcej walce z lękiem nie pomagał fakt, że dziadek zwierza przywiózł mu z Londynu absolutnie przeolbrzymiego pluszaka który wyglądał jak Gizmo z filmu. Zwierz zawsze spoglądał z lękiem w jego olbrzymie oczy czekając tylko aż pluszak spróbuje go ukatrupić. Co jednak ciekawe w sumie zwierz był z prezentu strasznie zadowolony bo a.) to był jednak olbrzymi pluszak b.) zwierz mógł zadawać szyku wśród rówieśników ponieważ absolutnie nikt takiego nie miał.
Gremliny były paskudne i koszmarne i zwierz nigdy nie zrozumie po co było go niemi straszyć
Omen – zwierz był nieco starszy (mówimy że miał jakieś dziesięć lat)kiedy jego rodzice pozwolili mu obejrzeć Omen. Głównie dlatego, że starszy brat zwierza (który nigdy nie przejawiał nawet najmniejszej skłonności do lęku przed czymkolwiek – przynajmniej zwierz to tak pamięta) oglądał Omen i zwierz tez chciał. Co ciekawe sam seans nie wywarł na zwierzu aż tak wielkiego wrażenia. Dużo gorzej na psychice zwierza odbił się fakt, że matka zwierza postanowiła mu streścić pozostałe części. Serio jeśli zwierz kiedykolwiek będzie chciał wyrobić w swoim dziecku pomniejszą traumę i lęk przed ciemnością to streści mu kolejne filmy z serii Omen dokładnie takim tonem jakim zrobiła to matka zwierza. Co ciekawe kiedy zwierz już dorósł i zdecydował się na świadomy seans filmy okazały się złe. Ale wspomnienia przerażenia nadal są ze zwierzem.
Nawet dziś patrząc na to zdjęcie zwierz czuje się nie do końca przyjemnie.
Rosmary Baby – kiedy rodzina zwierza pierwszy raz oglądała Rosmary Baby w innym pokoju zwierz umierał ze strachu – bo musicie wiedzieć, że film Polańskiego budzi w zwierzu dreszcze przerażenia dosłownie od pierwszych minut kiedy na tle panoramy Manhattanu rozlega się napisana przez Komedę najbardziej niepokojąca kołysanka jaką kiedykolwiek skomponowano. Prawda jest taka, że od samego słuchania Rosmay Baby zwierz kulił się z przerażenia. Jako dziecko nigdy filmu nie obejrzał (poza dwoma scenami) jako osoba dorosła zwierz zebrał się i obejrzał film raz kawałek po kawałku. Tak to arcydzieło kinematografii zwierz je odbębnił i nie chce go oglądać nigdy więcej. Mówcie co chcecie ale zwierz się boi.
Poziom uzbrojenia zwierza przed obejrzeniem Rosmary Baby
Willow – zwierz doskonale pamiętał, że film do połowy wydawał mu się naprawdę przyjemny i fajny ale potem pojawiała się scena w której zła czarownica Bavmorda zamieniała armię swojej córki w świnie. Od tamtego momentu film budził w zwierzu lęk i przerażenie i zwierz oglądał go siedząc pod stołem i stawiając przed sobą krzesło (w rodzinnym domu zwierza krzesła miały plecione wiklinowe oparcia więc można było coś przez nie zobaczyć) jako kolejną obronę. Zwierz pamięta dialog ze swoją kochaną rodzicielką, która pytała go nawet czy aby na pewno jest to najlepsze miejsce do podziwiania filmu i swoje zapewnienia że film ogląda mu się dość dobrze (zwierz nie konfabuluje, ma po prostu dość wyraźne wspomnienia ze swojego dzieciństwa mniej więcej od czasu kiedy skończył trzy lata).
Dziś może się to wydawać śmieszne ale zwierz był przerażony transformacją ludzi w świnie.
Mała Syrenka – zwierz ma chyba zafałszowane wspomnienie pierwszego seansu Małej Syrenki bo wydaje się nie możliwe by oglądał ją na czarno białym telewizorze. nie mniej jak wiele wspomnień z przeszłości zwierz pamięta pierwsze oglądanie małej syrenki w czerni i bieli. Ogólnie film nie przeraził zwierza poza jedną sceną – w grocie czarownicy Ursuli gdzie pokazane były zamienione chyba w trawę morską biedne „duszyczki w potrzebie” – klienci czarownicy którzy nie dotrzymali złożonej obietnicy. Zwierz pamięta że był strasznie przestraszony tą sceną. Pamięta też że ów fakt budził wesołość w jego rodzicach (co byście mieli pełną wizję traumatycznego dzieciństwa zwierza).
Disney ma tylko dwa cele – albo przestraszyć dziecko albo zrobić jakąś łamiącą serce scenę która zmiażdży jego małą psychikę reszta to ładne piosenki.
Lśnienie – matka zwierza chowała go w przekonaniu, że należy znać prozę Kinga bo jest dobra i straszna (jej streszczenie Smętarza dla zwierząt sprawiło że w jednym roku zwierz miał przez całe wakacje nad morzem koszmary). Choć odpuściła zwierzowi to już młodszemu bratu czytała na głos Christine cały czas (słusznie) twierdząc, że krwiożerczy samochód jest tylko dodatkiem do znakomitej powieści obyczajowej. Jako, że Lśnienie znajduje się na liście najlepszych książek Kinga, matka zwierza przyniosła kiedyś do domu, wierniejszą oryginałowi dwuczęściową adaptację Lśnienia dla telewizji. Film nie jest tak genialny jak arcydzieło Kubricka ale zwierz po jego obejrzeniu zaczął lękać się nieco wanien i dziś kiedy czyta kontynuację książki Doktor Sen robi to wyłącznie w komunikacji miejskiej.
Strach przed filmem to jeszcze nic – zwierz lękał się już okładki!
Little Nemo – cofnijmy się nieco w czasie – kreskówka o małym Nemo (nie rybce tylko chłopcu), który trafia do magicznej krainy i dostaje klucz z którego nigdy ma nie skorzystać (co czyni) jest elementem takich wspomnień z dzieciństwa, o których się zapomina, a które wracają po latach. Zwierz swój lęk przed tym co kryło się za dziwami, które otworzył Nemo przypomniał sobie dopiero kiedy oglądał film z młodszym bratem. Zwierz zawsze odczuwał lęk przed czymś złym schowanym za zamkniętymi drzwiami, których absolutnie nie wolno otwierać i wizja że bohater zamiast słuchać dorosłych korzystał z klucza absolutnie go przerażała. Po latach filmu już się nie bał choć nadal ma do niego lekki dystans.
To straszne mroczne coś co spotkał Nemo za drzwiami – to dokładnie ta sama postać, której zwierz się potem lękał po zgaszeniu światła
Wiedźmy – jak strasznie zwierz bał się tego filmu. Koszmarnie. Po pierwsze wiedźmy okazywały się naprawdę straszne i paskudne, po drugie zamieniały dzieci w myszy a po trzecie miały kwadratowe paznokcie. O ile zwierz pamięta jego własna babcia przekonywała go iż nie ma się czego bać dopóki wszyscy w około mają paznokcie w porządku. Nie mniej zwierz bal się tego filmu strasznie jako dziecko i absolutnie nie był go w stanie oglądać. Zwierz chyba nigdy potem nie odczuwał takiego lęku oglądając film. Co więcej dawno do niego nie wracał. Jakoś nie ma ochoty mimo, że zwierz doskonale wie, iż zdecydowanie się go już nie boi.
Nawet dziś patrząc na to zdjęcie zwierz uważa że jego lęk był uzasadniony
Ghostbusters – o ile pierwsi Pogromcy Duchów nie szczególnie wpłynęli na wyobraźnię zwierza o tyle drudzy tak. Sceną, która absolutnie pomieszała zwierzowi w głowie i wzmocniła jego lęk przed wanną była scena w której bohaterka odkręca kran ale zamiast wody wylewa się z niego jakiś różowy smooze sprowadzony przez nawiedzającego ją ducha. Zwierz może przysiąc że przez jakiś rok ilekroć odkręcał wodę cofał się lekko by poczekać czy na pewno żaden duch nie próbuje wykorzystać jego kanalizacji by przedostać się do wiata żywych.
Oczywiście po scenie w której różowy smooz zamienia się za plecami aktorki w potwora zwierz nigdy nie odwrócił się plecami do wanny.
Batman – zwierz uwielbia Batman Tima Burtona ale zanim wyrobił sobie pełną zachwytów opinię na temat filmu zwierz przypłacił pierwsze spotkanie z Batmanem strachem i lękiem. Wszystko za sprawą Jacka Nicholsona i jego Jokera, który zwierza po prostu przerażał. Do tego stopnia, że zwierz jako dziecię nie mógł znieść przebywania w domu gdzie ktoś oglądał Batmana i kiedy brat zwierza bardzo chciał zobaczyć film, matka zwierza musiała zabrać waszego drogiego jeszcze małego blogera na spacer co by się dziecię nie stresowało. Zwierz ten spacer wspomina bardzo miło a jeszcze sympatyczniej wiadomość, że film się skończył i można wracać do domu.
Dziś można krytykować Nicholsona ale gdy zwierz był dzieckiem lękał się go niesamowicie.
Zwierz przygląda się temu zestawowi i dochodzi do wzniosu, że zwierza zawsze było łatwo przestraszyć. Co więcej zwierz nigdy nie pamięta by bał się filmu tak bardzo jak wtedy kiedy był dzieckiem. podobno dzieci lubią się bać na filmach i zawsze dobrze je nieco przestraszyć. Zwierz uważa że nie jest to zasada, którą powinno się stosować powszechnie. Są przecież takie dzieci, które się boją. Niemalże wszystkiego. Na przykład zwierz. Oczywiście zwierz jest strasznie ciekawy jakich filmów baliście się jako dzieci. Zwierz ma wrażenie, że być może jest jedynym dzieciakiem który bał się jednocześnie Syrenki, Diabła i Smooza. A może jest w szerszym towarzystwie. Byłoby smutno bać się samemu.
A jakie potwory wy drodzy czytelnicy musieliście oswajać?
Ps: Zwierz weekend spędza w Siedlcach na Festiwalu Literatury kobiecej 'Pióro i Pazur” jeśli jesteście z okolic wpadnijcie a jeśli nie jesteście w okolicy musicie przygotować się na to, że zwierz nie wie o której uda mu się wrzucić wpisy do Internetu. I ma nadzieję, że nie potraktujecie jednego wpisu o zwierza wyprawie festiwalowej jako nadmiernego lansu po prostu zwierz jest przekonany, że będzie ciekawie.
Ps2: Jutro zwierz idzie na Grawitację w IMAX! Zwierz nie może się doczekać.