Home Film Nie ma scenariusza “B” czyli o “Nie patrz w górę”

Nie ma scenariusza “B” czyli o “Nie patrz w górę”

autor Zwierz
Nie ma scenariusza “B” czyli o “Nie patrz w górę”

Nie patrz w górę” zaczy­na się jak wiele filmów katas­troficznych – mło­da dok­toran­t­ka patrzy na niebo i nagle odkry­wa kometę. Jako że w niebo patrzy się z dala od ruch­li­wych siedz­ib ludz­kich to najpierw dowiadu­ją się o tym jej koledzy z uczel­ni. Początkowo towarzyszy im radość a potem prz­er­aże­nie – kometa bieży pros­to ku zie­mi i zwias­tu­je niechyb­ną katas­trofę. Trze­ba więc zaw­iadomić władze a te na pewno się tym zajmą, jak w wielu innych fil­mach katas­troficznych wcześniej. Tu jed­nak McK­ay porzu­ca trady­cyjny przekaz na rzecz satyry wymier­zonej we współczes­ną rzeczy­wis­tość społeczno- polityczną.

 

W opowiadanej przez reży­sera his­torii pop­ulisty­cz­na i sko­rumpowana pani prezy­dent nic nie może zro­bić, bo po pier­wsze zbliża­ją się wybo­ry, po drugie – pode­j­mowanie decyzji od daw­na prz­eras­ta możli­woś­ci poli­tyków. Pójś­cie do mediów też niewiele da- bo media chcą dziś przekazy­wać wiado­moś­ci miłe i uład­zone, a poza tym – mało kto słucha naukow­ców. Zresztą nawet gdy­by wszyscy jakimś cud­em przekroczyli te ograniczenia to ostate­cznie – jest jeszcze wiel­ki kap­i­tał, które ma własne plany wzglę­dem ludzkoś­ci i nawet na jej koś­ci­ach się uchowa i jeśli ktoś zna­jdzie schron to właśnie oni. Inny­mi słowy – nim gra się jeszcze zaczęła – przegraliśmy.

 

DON’T LOOK UP (L to R) JENNIFER LAWRENCE as KATE DIBIASKY, LEONARDO DICAPRIO as DR. RANDALL MINDY. Cr. NIKO TAVERNISE/NETFLIX © 2021

 

Nie jest trud­no dostrzec w filmie odniesienia do katas­tro­fy kli­maty­cznej a nawet do pan­demii. McK­ay w sce­nie, która zda­je się nieco naw­iązy­wać do „Sieci” pokazu­je zdes­per­owanego naukow­ca, który nie rozu­mie czemu ludzie nie spo­jrzą w niebo, gdzie widać kometę i nie uwierzą naukow­com którzy o jej ist­nie­niu i wynika­jące­mu z niego zagroże­niu przekonu­ją od miesię­cy. Bo ludzie w filmie McK­aya w naukę nie wierzą. Co zresztą nie dzi­wi, kiedy spo­jrzy się na współczes­ny świat gdzie naukow­com trud­no się prze­bić do wszys­tkie ze swoim przekazem. Nau­ka, a co za nią idzie zdrowy rozsądek zawsze zostanie poko­nany przez medi­al­ny szum, poli­ty­czne układy i to co się aku­rat w danym momen­cie opła­ca kole­jne­mu genius­zowi z doliny krzemowej.

 

Nie jest wiz­ja reży­sera jakoś szczegól­nie odkry­w­cza. Niek­tórzy nazy­wa­ją film – doku­mentem o współczes­noś­ci. Wiele osób, które film obe­jrza­ło skon­sta­towało, że ostate­cznie – ludziom należy się wszys­tko naj­gorsze co ich spo­ty­ka. Przyz­nam szcz­erze – to jest właśnie dla mnie prob­lem tego fil­mu. Choć jego intenc­je są jak najbardziej słuszne a frus­trac­je zrozu­mi­ałe, to w cza­sie sean­su moż­na niekiedy dojść do wniosku, że twór­ca zadawala się taką per­spek­ty­wą jaka jest dla niego najłatwiejsza. Ludzie nie wierzą w naukę i gło­su­ją na pop­ulistów. Sami są sobie win­ni. Ale prze­cież wiemy, że to jest bardziej skom­p­likowane. Brak wiary w naukę wyni­ka zarówno z tego, że social media rozprzestrzeni­a­ją głównie fałszy­we dane (Misty­cyzm Pop­kul­tur­owy podlinkował doskon­ały wpis, że kłamst­wa w sieci są za dar­mo o rzetelne infor­ma­c­je za pay­wallem) ale też dlat­ego, że ów brak zau­fa­nia do naukow­ców to ostat­ni frag­ment łań­cusz­ka nieufnoś­ci i wyk­luczenia – które część osób czuje.

 

DON’T LOOK UP (L to R) CATE BLANCHETT as BRIE EVANTEE and TYLER PERRY as JACK BREMMER. Cr. NIKO TAVERNISE/NETFLIX © 2021

 

Podob­nie zresztą jak głosowanie na pop­ulistów – poszkodowana przez kap­i­tal­isty­czny sys­tem gru­pa częs­to jedyne co jeszcze ma to te nieliczne wyz­naczni­ki sta­tusu – sys­tem ich wypch­nął, ale przy­na­jm­niej są biali, przy­na­jm­niej mieszka­ją w najlep­szym kra­ju na świecie, przy­na­jm­niej „mają otwartą głowę”. A to pięknie wyko­rzys­tu­ją pop­uliś­ci, którzy dają dokład­nie to czego ludzie chcą. Ale czy to znaczy, że ci ludzie zasługu­ją na to by zginąć? Czy nie jest trochę klęską nar­racji, kiedy myślmy „Ale jesteśmy głupi, zasługu­je­my na wszys­tko co złe” zami­ast „Ależ kap­i­tal­izm zro­bił nam krzy­wdę?”. Oczy­wiś­cie zakładam, że są różne odczy­ta­nia fil­mu, ale mam wraże­nie, że McK­ay nigdy nie pozwala nam spo­jrzeć na tych, którzy nie patrzą w górę inaczej niż na zbity tłum. To nigdy nie wychodzi poza proste diag­nozy. Nasza auto agres­ja sta­je się w sum­ie na rękę tym którzy chcą nas wyko­rzysty­wać -„Zasłużyliśmy sobie” brz­mi inaczej niż „Oni krzy­wdzą ich i nas”.

 

Inna sprawa – przez to, że film jest satyrą na film katas­troficzny w wyda­niu Hol­ly­woodzkim to z koniecznoś­ci zawęża świat do Stanów. Oznacza to, że zasad­nic­zo – wspiera to co jest obec­nie między­nar­o­dowym prob­le­mem – staw­ian­ie mocarstw w cen­trum, zmuszanie nad do myśle­nia – sko­ro Stany nic nie robią to nikt nic nie robi. Jasne – rozu­miem, dlaczego tak jest w filmie, ale w przy­pad­ku świa­towego zagroże­nia, to sprowadze­nie całego świa­ta do jed­nego kra­ju odd­a­je też szer­szy prob­lem. Fun­da­men­tal­ny błę­dem Stanów jest przeko­nanie, że są całym światem a przy­na­jm­niej jego jedynym cen­trum. Film nie jest w stanie się od tego oder­wać, podać kry­tyce, ujawnić że mamy naprawdę kolosa na glini­anych nogach, które­mu na świecie wyrosła real­na konkurencja.

 

DON’T LOOK UP, Meryl Streep as Pres­i­dent Janie Orlean. Cr. Niko Tav­ernise / Net­flix © 2021

 

Inna sprawa, że mam wraże­nie, że bard­zo inaczej oglą­da się ten film z europe­jskiej per­spek­ty­wy. Głównie dlat­ego, że brak sukce­su, niemożność poko­na­nia prze­ci­wnoś­ci losu, złe zakończe­nie zdarza się w kul­turze europe­jskiej (a właś­ci­wie w kul­turze kra­jów Europy) dużo częś­ciej. Tym co ma szokować widza jest niemoc jed­nos­tek w obliczu nad­chodzącej katas­tro­fy. Coś co kul­tura i kine­matografia europe­js­ka prz­er­abi­ała nie raz nawet bez kome­ty (a cza­sem i z kometą, żeby przy­pom­nieć cho­ci­aż­by „Melan­cholię”). Ponown­ie, jeśli już wiesz, że nie mieszkasz w najlep­szym kra­ju na świecie, to nie czu­jesz szoku gdy nie zwyciężasz.

 

 

Zas­tanaw­iam się też do jakiego stop­nia to jak film na nas wpły­wa zależy od tego – jak bard­zo jesteśmy obez­nani czy zanurzeni w świat amerykańskiej kome­diowej kry­ty­ki par­tii repub­likańskiej i Stanów w ogóle. W ciągu ostat­nich kilku lat takie pro­gramy bard­zo zyskały na pop­u­larnoś­ci w Europie, ale wciąż ich oglą­danie chy­ba nie jest powszechne w Polsce. W każdym razie – im więcej się tego widzi­ało, tym bardziej film McK­aya wyda­je się być odbi­ciem tego obec­nego w kry­tyce amerykańskiej tonu, a mniej czymś nowym i świeżym.  Wręcz prze­ci­wnie – kiedy film wchodzi do kin za prezy­den­tu­ry Bide­na owo proste pow­iązanie pewnych prob­lemów z pop­ulizmem par­tii repub­likańskiej zaczy­na się wydawać znacznym uproszcze­niem. Bo amerykańs­cy demokraci też mają te same prob­le­my z lob­bysta­mi i zbieraniem pieniędzy na kam­panię. Tu nieste­ty rzeczy­wiś­cie – nie ma żad­nego ryc­erza na białym koniu.

 

DON’T LOOK UP, JONAH HILL as JASON ORLEAN. Cr. NIKO TAVERNISE/NETFLIX © 2021

 

 

Mam też taką reflek­sję, że cza­sem tego typu pro­dukc­je są pewną pochwałą dobrego mnie­ma­nia o sobie. Bo prze­cież – pop­u­lar­na kul­tura amerykańs­ka też jest nie bez winy, jeśli chodzi o kwest­ie zau­fa­nia do nau­ki. W więk­szoś­ci filmów naukow­cy są albo karykat­u­ral­ni, albo zabawni, wyśmiewani, dzi­wni, zawsze bła­ga­ją­cy by nie budz­ić Godzili. Amerykańs­ka pop­kul­tura nie ceni nau­ki, wręcz prze­ci­wnie – dość akty­wnie ją wyśmiewa. Film nie jest jed­nak się w stanie do tego kry­ty­cznie odnieść, wręcz prze­ci­wnie – roz­gry­wa pewne te same tropy zestre­sowanego, naukow­ca oku­larni­ka, który jest w sum­ie niesamowicie podob­ny do całego pocz­tu podob­nych do siebie pop­kul­tur­owych naukow­ców. Ponown­ie – rozu­miem, że satyra się­ga po schemat, ale cza­sem ów schemat prowadzi na manow­ce. Zwłaszcza, że wyobrażam sobie o ile ciekawsza była­by to wiz­ja, gdy­by dorzu­cić trochę naukowego real­iz­mu. Tego związanego z koniecznoś­cią ubie­ga­nia się o granty, pytaniem co komu wol­no, gdzie pub­likować ( nasi bohaterowie nie opub­likowali żad­nego tek­stu na tem­at kome­ty!). Trochę film o to zahacza odnosząc się do trak­towa­nia mniejszych ośrod­ków naukowych ale jed­nocześnie — szko­da że nie ma tej warst­wy, która pokaza­ła­by jak bard­zo naukow­cy już są uwikłani w ten cały sys­tem (bo nau­ka nie ist­nieje poza społeczeńst­wem i poli­tyką jak­by — zobaczymy tylko te kawał­ki nie­ba w której wycelu­je­my teleskop). Było­by na to miejsce gdy­by wyciąć może pewne ele­men­ty bardziej romantyczne.

 

McK­ay tak dobrze i jas­no zna swój przekaz, że dąży do niego bez żad­nych sub­tel­noś­ci. Umie poz­wolić sobie na groteskę, ale już nie na niuans. Doskon­ałym przykła­dem jest dla mnie pani prezy­dent grana przez Meryl Streep. To taki Trump na stery­dach. Po kilku lat­ach oglą­da­nia setek par­o­dii Trumpa, ta postać nie wyda­je się szczegól­nie ory­gi­nal­na. Prob­lem z postacią Meryl jest taki, że wystar­czyło­by dodać do niej jakikol­wiek inny aspekt, cokol­wiek co by uczyniło tą groteskę odrobinę bliższą. Ot cho­ci­aż­by zasug­erować, że kobi­eta mogła­by zostać prezy­den­tką stanów jedynie na pop­ulisty­cznej fali. Ale to oznacza­ło­by, że ta pros­ta karykatu­ra miała­by jak­iś głęb­szy wymi­ar. A tu tego braku­je. Podob­nie jak grany przez Mar­ka Rylace zły tech­no­log­iczny mil­ion­er. Dobrze, że McK­ay przestrze­ga widzów przez nad­miernym pokładaniem nadziei w tech­no­log­icznych mil­ion­er­ach. Jed­nocześnie jed­nak mam wraże­nie, że ta postać też jest żad­na, nie znamy jej his­torii założy­ciel­skiej, nie wiemy kim jest. W nar­racji fil­mowej takie zmi­any spraw­ia­ją, że pro­dukc­ja oży­wa – niekoniecznie tracą przy tym swój przekaz.

 

DON’T LOOK UP (L to R) CATE BLANCHETT as BRIE EVANTEE, TYLER PERRY as JACK BREMMER, LEONARDO DICAPRIO as DR. RANDALL MINDY, JENNIFER LAWRENCE as KATE DIBIASKY, Cr. NIKO TAVERNISE/NETFLIX © 2021

 

Tu zupełnie na mar­gin­e­sie muszę dodać, że jest dla mnie ciekawym zjawiskiem kul­tur­owym fakt, że kobi­eta prezy­den­t­ka Stanów Zjed­noc­zonych wciąż należy do przestrzeni abso­lut­nej fikcji. Co więcej, już dru­gi raz (pier­wszy w Iron Sky) jest to fikc­ja widzą­ca kobi­etę jako prezy­den­tkę pop­ulisty­czną. Pomi­jam, że kobi­eta prezy­den­t­ka zastąpiła innego niemożli­wego prezy­den­ta – czyli czarnego mężczyznę (czarna kobi­eta chy­ba nawet w fikcji wyda­je się niemożli­wa) ale też, że wys­tępu­je jako figu­ra niekom­pe­tencji. Mam tu taką reflek­sję, że choć pewnie McK­ay abso­lut­nie nie ma tego na myśli, to jed­nak – amerykańską poli­tykę na poziomie prezy­denckim spier­do­lili face­ci, i może prag­nąć im dokopać należało­by jed­nak stanąć twarzą w twarz. Żad­na kobi­eta prezy­dent nie miała cza­su i możli­woś­ci wykoleić amerykańskiego rzą­du.  Nie jest to dla mnie kluc­zowy punkt kry­ty­ki (zakładam, że sam reżyser może tego nie widzieć) ale taka reflek­s­ja jaka mnie naszła.

 

To chy­ba ostate­cznie mój najwięk­szy prob­lem – mam wraże­nie, że twór­ca miał dwa pomysły – jeden naw­iązanie do tego par­al­iżu decyzyjnego który towarzyszy katas­trofie kli­maty­cznej, dru­gi – by zas­zokować i wstrząs­nąć widzem tym, że dobre zakończe­nie nie jest domyślne. Zapewne w jakimś stop­niu – w odniesie­niu do niek­tórych widzów mu się to udało (i dobrze). Jed­nocześnie jed­nak – nie mam wraże­nia by miał pomysł na dobry film. Brak niuan­sów spraw­ia, że naj­ciekawszą kwest­ią jaką ktokol­wiek staw­ia w filmie jest pytanie – dlaczego gen­er­ał miał­by oszukać kil­ka osób i wziąć od nich pieniądze za dar­mowe przekąs­ki. W tym pyta­niu jest więcej niejed­noz­nacznoś­ci niż w filmie i pewnie drążąc je wiele byśmy się o sobie i władzy dowiedzieli. Jeśli zaś chodzi o główny tem­at fil­mu to ja wciąż mam wraże­nie, że smut­na kon­stat­ac­ja doty­czą­ca katas­tro­fy – czyli owo „sami sobie zasłużyliśmy” jest bard­zo a rękę tym którzy nie chcą nic zmieni­ać. Bo jed­nak – po tym jak odkry­je­my głębię smut­nego zakończenia warto podle­wać w sobie też ide­al­izm, bo ostate­cznie – nawet w złym świecie poma­ga wiele zrobić.

 

DON’T LOOK UP, TIMOTHÉE CHALAMET as YULE. Cr. NIKO TAVERNISE/NETFLIX © 2021

 

Choć udało się reży­serowi zgro­madz­ić fan­tasty­czną obsadę to mało kto, poza Leonar­do DiCaprio ma tu naprawdę coś do zagra­nia. Bard­zo żal mi Jen­nifer Lawrence, której napisano najbardziej nijaką rolę. Trochę się broni Cate Blanchett jako prezen­ter­ka telewiz­yj­na, ale głównie dlat­ego, że to najbardziej intrygu­ją­ca postać całego fil­mu. Z kolei postać grana przez Jon­ah Hilla jest już taką karykaturą, że wyry­wa widza z jakiejkol­wiek fil­mowej immer­sji. Na koniec podo­ba mi się jak Tim­o­tchee Cha­la­met został tu po pros­tu potrak­towany jako oczy­wisty wybór, kiedy potrze­ba udu­chowionego nas­to­lat­ka. „Przyprowadź­cie mi chłopię” – tak za pewne mówi przez zęby każdy amerykańs­ki pro­du­cent, gdy widzi rolę natch­nionego młodziana (widzi­ałam wiz­ual­iza­cję tej sce­ny na Tik Toku). To fenom­e­nal­na obsa­da, ale właś­ci­wie – to nie jest film, w którym te nazwiska są potrzeb­ne. No chy­ba żeby przy­ciągnąć widzów.

 

Na koniec mam ciekawą reflek­sję – dawno nie widzi­ałam takiego emocjon­al­nego podzi­ału w przy­pad­ku fil­mu. Chci­ałabym, żeby było jasne – jeśli moim zdaniem jest to film nieu­dany to nie negu­ję niczy­jego zach­wytu czy poczu­cia, że to waż­na pro­dukc­ja. Mogłabym się nawet pokusić o reflek­sję, że ist­nieje taki gatunek niekoniecznie udanych ważnych pro­dukcji i moż­na było­by tam nowy film McK­aya zal­iczyć.   Reżyser może i ma rację – tworząc jas­ny i moc­ny przekaz przy­na­jm­niej stworzył kole­jne pole do dyskusji, a w niek­tórych wzbudz­ił silne emoc­je.  Oczy­wiś­cie w filmie nie ma tej pod­powiedzi co z nimi zro­bić.  Sama pod­powiem, że wyjś­ciem jest coś co zaczy­na się na „R” a kończy na „A” i nawet bard­zo kry­ty­cznym reży­serom amerykańskim nie prze­jdzie przez gardło.

 

Ps: Uważam, że sce­na przy rodzin­nym stole bohat­era była dobra, choć ponown­ie — mam wraże­nie, że było w nim odkrycie, tej bez­nadziei którą kino europe­jskie już zna. Ale było to najlepiej zagrane i najlepiej napisane w całym filmie.

0 komentarz
18

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online