Hej Zwierz uznał w końcu że czas na ochłodę i poszedł do kina. Zwłaszcza że dziś miał swóją premierę film Knight and Day ( po Polsku film nosi tragiczny tytuł Wybuchowa Para zaś sami Amerykanie mieli poważny problem — film zmieniał tytuł jakieś pięć razy zanim zdecydowano się na ostateczną wersję). Zwierz był ciekawy czy film jest dobry ponieważ jest to produkcja od której po części zależą losy Toma Cruise. Tom ma ostatnio problemy — minęły już czasy kiedy wszyscy go kochali za latanie w bieliźnie po pokoju czy krzyczenie do słuchawki „ Show me the money” , także jego ostatni film z serii przygód agenta Hunta nie przyniosła spodziewanej kasy. Cruise zdecydowanie bardziej niż z rolami prawych przystojnych zdecydowanie amerykańskich bohaterów zaczął się kojarzyć z szalonym wyznawcą scjentologii, skaczącym po kanapach wyznającym publicznia i kwestionującym działanie leków na schorzenia psychiatryczne. Cruise podpadł tak dalece że pozbyła się go jego wytwórnia zaś wykupienie United Artist ( tak tego UA które założył sam Chaplin wraz z innymi gwiazdami ówczesnego kina) nie przyniosło spodziewanych zysków. Knight and Day — sensacyjna komedia której nikt do końca nie chciał nakręcić miałabyć sprawdzianem czy ludzie jeszcze Toma kochają i czy będą chcieli obejżeć go np. w czwartej Mission Impossible. Film jak na razie radzi sobie raczej średnio więc trudno powiedzieć co z tego wyniknie. Z resztą zwierza średnie powodzenie filmu nie dziwi — jego autorzy wychodzą ze świetnego puktu wyjścia ale gdzieś po drodze gubią sens i zainteresowanie widza.Ponieważ film nie jest do końca na poważnie to aby nie znudzić widowni tam gdzie akcja mogła by nużyć lekko się ją przyśpiesza — niestety film sprawia przez to wrażenie jak przewijany na podglądzie — leci do przodu ale tak naprawdę cały czas mamy wrażenie że stracilismy wszystkie dobre sceny. Pomijam fakt że część bohaterów w ogóle nie ma charakteru ( np. główny zły — który jest chyba najbardziej nijakim szwarc charakterem w historii) ci zaś co mają są wysoce niestabili — tzn. gdzieś od połowy filmu zachowują się jakby byli kimś zupełnie innym ( np. bohaterka Diaz która do połowy jest słodką idiotką od połowy niemal super agentem). Ogólnie zwierz oglądając ten film odniósł wrażenie że scenarzyści nie mając kompletnie pomysłu co zrobić z dobrze rozpoczętą akcją wsadzili do scenariusza wszystkie klisze i żyli nadzieją że jeśli Tom Cruise i Cameron Diaz będą się odpowiednio szeroko uśmiechać nikt się nie zorientuje jak banalna jest historyjka. I tak rzeczywiście — oboje uśmiechają się tak że człowiek czuje się aż winny że jego własne zęby nie lśnią śnieżną bielą, zaś jego uśmiech nie jest tak nienaturalnie szeroki. Ale film nie jest reklamą pasty do zębów więc jednak uśmiechanie się nie wystarczy. Jest z resztą w Hollywood tylko jeden aktor który może całą grę zastąpić jednym uśmiechem ale ponieważ Jack Nicholson nie gra w tym filmie więc moc zębów nie wystarczy. Ps: Zwierz dostrzegł że w tym roku Comic Conowe szaleństwo osiagneło nieznane wcześniej rozmiary — dosłownie wszyscy piszą o wydarzeniach z największych targów sf, fantasy i wszystkiego na około. Szkoda tylko że gdzieś w tym zamieszaniu ( które ogólnie jest fajne i bardzo sympatyczne) totalnie giną komiksy. Comic Con stał sie bowiem z dość branżowej imprezy jedną wielką letnią zapowiedzią — filmową i telewizyjna na kolejne sezony.