Home Ogólnie Pokrojona gruszka czyli zwierz i koszmarny brak wiedzy o miłości.

Pokrojona gruszka czyli zwierz i koszmarny brak wiedzy o miłości.

autor Zwierz
Pokrojona gruszka czyli zwierz i koszmarny brak wiedzy o miłości.

Zwierz jak wiecie jest – podob­nie jak więk­szość z nas dzieck­iem kul­tu­ry pop­u­larnej. W niek­tórych dziedz­i­nach życia kul­tura pod­suwa nam mniej wskazówek i wzorów w innych pod­powia­da nam jak powinien wyglą­dać świat. O niczym innym nie ma tak wiele do powiedzenia jak o miłoś­ci. Stąd też zwierz jak wiele innych młodych osób był przeko­nany, że kiedy już go uczu­cie dopad­nie to wszys­tko będzie jak w fil­mach. Rzeczy­wis­tość nieco to zweryfikowała.

Każdy kto widzi­ał choć jeden naprawdę roman­ty­czny film wie, że zdaniem które rozmiękcza serce brz­mi mniej więcej „Jeśli ty skoczysz, ja skoczę” albo „You com­plete me”. Ale potem okazu­je się, że w zakre­sie zdań roman­ty­cznych na pier­wsze miejsce wysuwa się stwierdze­nie „Kupiłem ci lekarst­wo na kaszel ale nie to z prze­ce­ny”. Bo jak nie czuć się prawdzi­wie kochanym jak ktoś omi­ja Gripex na przece­nie by kupić ci ten nieco droższy w saszetkach? No jak? Zresztą jest też ten moment kiedy mówi, że ma dla ciebie prezent i film pod­powia­da że powinien to być co najm­niej McBook albo bry­lant a to jest proszę państ­wa kocyk z rękawa­mi czyli najważniejsza rzecz w życiu każdej kobi­ety (zaraz po grubych skar­petkach ze sre­brną nitką).

Tegoroczne walen­tyn­ki naw­iązu­ją do najbardziej roman­ty­cznej pro­dukcji ostat­niego roku. Ta i wszys­tkie inne walen­tyn­ki w tym wpisie są autorstwa Fabo­luszyn (zna­jdziecie je na tum­blr: http://faboluszyn.tumblr.com/post/157188177703/happy-valentines)

Albo piosen­ki, każdy wie że zakochana para powin­na mieć swo­ją piosenkę. Któryś z tych roman­ty­cznych stan­dard­ów. Ileż to zwierz łez wypłakał (metaforycznych zwierz nie płacze na fil­mach jeśli nie są o orkach. Tych wielo­ry­bach nie stworach) na „Mój chłopak się żeni” kiedy bohater­ka odd­awała swo­je­mu przy­ja­cielowi i jego żonie „ich piosenkę”. Człowiek myśli więc że kiedy nade­jdzie jego czas to wybierze sobie jak­iś mil­ionowy cov­er Cohena i będzie przy nim łkał roman­ty­czny­mi łza­mi. A potem które­goś dnia okazu­je się, że właś­ci­wie jedyny utwór który was łączy poza ścieżką dźwiękową do Hamil­tona, piosenka­mi Lehrera oraz hym­nem Aus­tro-Węgi­er i niek­tóry­mi frag­men­ta­mi z Mahlera to „Non Nobis Domine” bo aku­rat ta melo­dia pojaw­iła się w Hen­ryku V z Sir Ken­em i w jed­nej z gier kom­put­erowych i nagle macie religi­jną pieśń jako waszą piosenkę. Zresztą jeśli przy roman­ty­cznych piosenkach czyż nie jest gestem god­nym pory­wu ser­ca kiedy o  drugiej w nocy słyszysz frag­ment z Hamil­tona „Why do you write like you’re run­ning out of time?” co zostało ofic­jal­nie uznane za syg­nał że należy ode­jść od klaw­iatu­ry i iść spać bo zaraz będzie świtać.

Weźmy roman­ty­czne gesty. Wszys­tkie (a właś­ci­wie wszyscy wiemy), że roman­ty­czny gest to nie wiem – wysyłanie ci codzi­en­nie listów przez rok jak Ryan Gosling w Pamięt­niku albo cho­ci­aż­by wys­tawanie pod twoi­mi drzwia­mi z kartka­mi o tym jaka jesteś wspani­ała – jak w To właśnie Miłość. A potem okazu­je się, że nie masz na świecie roman­ty­czniejszego ges­tu niż kiedy ktoś trą­ca cię ręką i wskazu­je na ekran Nin­ten­do bo właśnie ma ewolu­ować Poke­mon albo wyk­luć się z jaj­ka. To jest jed­na z tych rzeczy , którą naprawdę trud­no pobić. Być może tylko stwierdze­niem po powro­cie do domu, że się czekało z obe­jrze­niem Last Week Tonight z Johnem Oliv­erem aż do wspól­nego obiadu. A nowy odcinek jest od rana.

Zwierz wie, że 3/4 z tych tek­stów jest bard­zo nis­zowa ale zwierza to strasznie bawi a to jego blog :)

Albo kojarzy­cie te wszys­tkie filmy w których on dostrze­ga jej pię­kno. Ten moment w Pret­ty Women kiedy ona wychodzi w czer­wonej sukience albo nawet w samym Har­rym Pot­terze kiedy Hermiona pokazu­je się w swoich tiu­lach. I ten ton zach­wyconego bohat­era który nie może uwierzyć, że tak pięk­na isto­ta właśnie się mu objaw­iła. Człowiek myśli że kiedyś coś takiego  go spot­ka niech tylko zna­jdzie jakąś kieckę i schody. A potem ma katar, śpi do siedem­nastej, wychodzi z poko­ju z czymś na głowie co dawno zaczęło żyć włas­nym życiem i z chus­teczka­mi do nosa strate­gicznie wepchany­mi do obu kieszeni spod­ni i słyszy że wyglą­da „uroc­zo”.  I wtedy wiesz, że może prawdą jest co mówią, że miłość jest ślepa a może po pros­tu ukochane­mu zaparowały oku­lary a może definic­ja słowa uroc­zo jest płynna.

A kiedy on jej czy­ta poezję? Och jakie to jest roman­ty­czne. Żeby tak jak Willough­by w Rozważnej i Roman­ty­cznej czy­tał nam wier­sze albo cho­ci­aż jak Pater­son coś dla nas pisał. Ale potem okazu­je się, że prze­cież bardziej potrzeb­ne do życia niż czy­tanie poezji jest fakt, że czy­ta ci do podusz­ki długie dyskus­je na Face­booku dba­jąc o odpowied­nią intonację wszys­t­kich uczest­ników tak że niemal widzisz jak naprawdę się kłócą. I nic nie porusza ser­ca bardziej niż czy­tane łamią­cym się głosem frag­men­ty prac stu­den­tów w których jest więcej metafor niż w najbardziej rozwlekłych pas­susach poezji barokowej. Choć trze­ba przyz­nać że jest coś roman­ty­cznego kiedy okaz­je się że macie w swoich mieszka­ni­ach kil­ka tych samych tomów poezji w tym Antologię XVII wiecznych poet­ów metafizy­cznych.  Zresztą w tych wszys­t­kich fil­mach i seri­alach mężczyźni recy­tu­ją kobi­etom przed snem wier­sze – nawet do Boskiej Flo­rence się to ostało. A potem się okazu­je, że nie możesz spoko­jnie iść spać bo on ci musi koniecznie ale to koniecznie opowiedzieć o rosyjs­kich for­mal­is­tach.  A ty chcesz o nich wiedzieć mniej więcej tyle że są martwi.

Albo wielkie gesty – jak to pole żonkili w Wielkiej rybie. Otwierasz okno a tam pole żonkili z pię­ciu Stanów. Taki gest! I już wiesz że uczu­cie musi być prawdzi­we. Ale potem okazu­je się, że ist­nieje taki moment kiedy wracasz do domu i masz ochotę na kakao z pianka­mi a on właśnie je przy­go­towu­je (musi­ała w tym być jakaś telepa­tia!) i okazu­je się, że jed­nak kakao z pianka­mi wygry­wa z polem żonkili pod każdym wzglę­dem. Podob­nie jak fakt, że po jakimś cza­sie odkry­wasz że nie jesteś sobie już w stanie zro­bić naprawdę dobrej kawy a to dlat­ego, że pod­czas kiedy ty potrafisz jedynie nacis­nąć odpowied­ni guzik na ekspre­sie i dolać mle­ka, twój ukochany opra­cow­ał skom­p­likowany sys­tem przyrządza­nia kawy tak by uzyskać odpowied­nią równowagę kawy, mle­ka i odrobiny cukru. I co praw­da przez chwilę zas­tanaw­iasz się czy to nie jest sposób przy­wiąza­nia cię do siebie w sposób trwały ale w sum­ie, są gorsze metody.

A to całe bie­ganie za drugą osobą – ileż my się naoglą­dałyśmy tych pogo­ni po lot­niskach, tego fac­eta bieg­nącego przez pół mias­ta jak w Kiedy Har­ry poz­nał Sal­ly tylko po to by wyz­nać uczu­cie w jakimś zgrab­nym zda­niu. Więc kiedy widzisz że do ciebie pod­b­ie­ga – mimo, że prze­cież miał wyjść z domu nieco później to już przy­go­towu­jesz się na jakieś wielkie wyz­na­nia i niemalże zaczy­nasz trzepotać rzęsa­mi a tu się tylko okazu­je, że nie wzięłaś ani nauszników ani rękaw­iczek a prze­cież jest zim­no. I choć wiesz że ściąg­niesz nauszni­ki kiedy nikt nie będzie widzi­ał i masz ciche pode­jrze­nie że do koń­ca dnia będziesz mieć już tylko jed­ną rękaw­iczkę (tak już bywa) to jed­nak przez chwilę jest roman­ty­cznie. Ale co ważniejsze ciepło.

Zwierz przyz­na się wam że naczy­tał się w życiu mnóst­wo roman­ty­cznych tek­stów. Nic go jed­nak nie przy­go­towało na rzeczy­wis­tość w której moż­na kogoś poprosić by przeliterował ci słowo „pas­sus”, czy „cho­ci­aż­by” bo nie masz poję­cia jak to się pisze. Jak­by nikt mu nie powiedzi­ał, że moż­na wymienić płat­ki róż na literowanie słów. Nikt ci nie powiedzi­ał, że nie będzie żad­nych świec ani roman­ty­cznych wycieczek łód­ką na środek jezio­ra ale jeśli będziesz bard­zo smut­no patrza­ła na ten ostat­ni smęt­ny orzeszek na jego talerzu (to były pods­mażane nerkow­ce!) to ci go odda zami­ast sam zjeść. I w ogóle w tych fil­mach nie ma ani słowa o tym ile dla człowieka może znaczyć jak ktoś go pyta co by zjadł na obi­ad. Być może gdy­by zwierz nie spędz­ił tyle cza­su przyglą­da­jąc się kul­turze pop­u­larnej nie czuł­by się tak trag­icznie źle poin­for­mowany. Tym­cza­sem kul­tura pop­u­lar­na zda­je się ignorować wszys­tkie prawdzi­wie roman­ty­czne gesty. Naprawdę w żad­nym filmie roman­ty­cznym nie widzi­ałam by bohater kupował przy okazji zakupów też Kinder Niespodziankę i zostaw­iał ukochanej na biurku. A prze­cież nie ma nic lep­szego niż wró­cić do domu i znaleźć trochę czeko­la­dy. Jak stras­zli­wie jesteśmy oszuki­wane, niedoin­for­mowane i błądzące we mgle!

Kiedy zwierz był młod­szy i zaczy­ty­wał się powieś­ci­a­mi Sap­kowskiego jed­nym z jego ulu­bionych cytatów było zdanie „O miłoś­ci wiemy niewiele. Z miłoś­cią jest jak z gruszką. Grusz­ka jest słod­ka i ma ksz­tałt. Spróbu­j­cie zdefin­iować ksz­tałt grusz­ki”. Zwierz był przeko­nany, że to cytat tak cud­own­ie roman­ty­czny i niemal „abso­lut­ny”. Zach­wycał się trafnoś­cią obserwacji i takim pięknym uję­ciem paradok­su miłoś­ci. Ale poczeka­j­cie tylko aż ktoś wam tą gruszkę pokroi, zapaku­je w szczelne opakowanie i wrzu­ci do tore­b­ki jako drugie śni­adanie.  Wtedy jakoś nagle okazu­je się, że moż­na obe­jść szukanie definicji.

Ps: Zwierz wie, że mod­nie jest ole­wać Walen­tyn­ki ale ma wraże­nie, że to wiel­ka świa­towa kon­spir­ac­ja jak zwierz nie mógł napisać jakiegoś kosz­marnie łza­wego i budzącego lek­ki odruch wymiotny wpisu to wszyscy byli zakochani w Walen­tyn­ki a jak już raz zwierz sobie kogoś znalazł to Walen­tyn­ki są passe. SPISEG!

Ps2: Zwierz prag­nie wam jeszcze powiedzieć, że naprawdę naprawdę naprawdę nie jest ważne czy kogoś macie w Walen­tyn­ki czy nie. Nikt nie powinien czuć się źle dlat­ego, że nie ma drugiej połów­ki. Nasze cele, miejsce i szczęś­cie na tym świecie nie powin­ny być defin­iowane przez drugą osobę. Powin­niśmy mieć pełne pra­wo doskonale się baw­ić sami. I nie czuć się z tego powodu źle. Zwierz jest głęboko przeko­nany, że dobre, fajne i pełne emocji życie moż­na mieć w poje­dynkę, wraz z przy­jaciół­mi, z rodz­iną. Dobieranie się w pary jest fajne, zwłaszcza jak jest kogo wysłać po kawę ale ekspresy i kocy­ki z rękawa­mi sprzeda­ją ludziom bez wzglę­du na to czy kogoś mają czy nie i tylko to się liczy. Tak więc zwierz ma nadzieję, że dziś będziecie się na złość wszys­tkim fajnie baw­ić. Wyp­i­je­cie sobie drin­ka bez zamartwia­nia się kto zapłaci, obe­jrzy­cie ten film który właśnie wy chce­cie zobaczyć i pójdziecie spać o tej o której wam się spodo­ba. I wcale nie jest tak, że nikt nie będzie wam zazdrościł.

23 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online