Hej
Zwierz ma dziś lekki kryzys twórczy.Nie mniej tak was lubi że się przełamie i coś napisze. Czasem ludzie pytają zwierza dlaczego pisze codziennie skoro niekiedy musi cały dzień się zastanawiać co napisze. Otóż moi drodzy zwierz ma tylko dwa tryby pisania bloga. Albo codziennie albo prawie nigdy. Dziś będzie więc wpis dowodzący że zwierz jest obowiązkowy.
Na pytanie dlaczego oglądamy seriale jest zazwyczaj jedna prosta odpowiedź. Bo rzeczywistość nas nudzi. W sumie jest to dobra odpowiedź na każde pytanie związane z kulturą. Autorzy seriali doskonale wiedzą że chcemy uciec od rzeczywistości dlatego serwują nam świat pięknych i bogatych, lub dziwnych i paranormalnych. W każdym razie jak najdalszych od codzienności. Jednak ostatnio twórcy zorientowali się, że nie ma nic bardziej fikcyjnego niż pokazywanie nam rzeczywistości.Być może to właśnie z tego powodu w ostatnich czasach swój triumf przeżywa formuła zwana mockumentary.
Dla telewizji tą formułę zapoczątkowało The Office ( stworzone przez genialnego w naśladowaniu i wyśmiewaniu rzeczywistości Ricky Gervais) – portretujące codzienne życie pracowników przeciętnego biura. Akcja jest tutaj trochę drugorzędna, kamera podgląda pracowników, robi z nimi charakterystyczne dla filmów dokumentalnych wywiady, w których zwierzają się ze swoich uczuć i poglądów.
Tym co przyciąga do serialu nie jest niezwykłość bohaterów i ich przeżyć ale właśnie ich niesamowita przeciętność. The Office przeniesione z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych okazała się jeszcze większym hitem ale zwierz ma podejrzenie, że ten serial sprawdziłby się w każdym kraju – bo życie biurowe to rzecz ponad narodowa a dziś w świecie korporacji nie trzeba nawet specjalnie zmieniać dekoracji.
Kolejnym serialem zrealizowanym według tego samego pomysł jest ” Park and Recreation” – tym razem zamiast naśmiewać się z życia biurowego w ten sam sposób udawanego serialu dokumentalnego podglądamy pracowników mało znaczącego wydziału władz miejskich. Tak wiec dobrze wszystkim znanej administracji. Choć w obu serialach tych biurowych i urzędowych przeciętniaków znają jak najbardziej znani aktorzy komediowi ( min. Steve Carell, Amy Poehler czy ostatnio Will Farrel) to jednak ich zadaniem jest granie postaci jak najbardziej groteskowych w swojej przeciętności. Z resztą samo założenie mockumentary zawsze jest komediowe – to może pewne ograniczenie – bo jest komediowe w dość specyficzny sposób. Nie ma tam bowiem charakterystycznych żartów ale przerysowanie tego co codzienne. Z drugiej strony nie ma się co oszukiwać choć forma jest absolutnie zaczerpnięta z dokumentu ( np. zazwyczaj seriale wyglądają jakby były kręcone marną kamerą, niekiedy obraz może się zatrząść niekiedy oglądamy bohaterów z oddali tak jakby kamerzysta nie mógł podejść bliżej) to jednak bohaterowie są chyba nieco bardziej ekscentryczni niż ci których można spotkać w przeciętnym biurze czy urzędzie ( choć zwierz nie wie bo nigdy nie pracował). Ale mockumentary nie służy jedynie aby w jakiś sposób odczarować rzeczywistość poprzez jej udawanie ( ojej ale zabrzmiało;). Niekiedy może też służyć całkiem sprawnej diagnozie społecznej.
Tak jest w przypadku niezwykle popularnych w ostatnich latach filmów Bruno czy Borat które przesunęły granicę tego gatunku jeszcze dalej. O ile w telewizyjnych mockumentary nie ma prawdziwych ludzi są jedynie aktorzy ( ojej wyszło zwierzowi że aktorzy nie są prawdziwymi ludźmi nie dobrze) to w filmach Sachy Baron Cohena pojawiają się ludzie którzy co prawda zostali poinformowani że grają w filmie ale nie są aktorami. Oczywiście w przypadku tych filmów nigdy nie wiadomo gdzie leży grania między tym co odegrane a prawdziwe.
Dla Cohena taki pseudo dokument jest przede wszystkim sposobem na obnażenie jak strasznie niedorzeczna potrafi być rzeczywistość kiedy naruszy się te podstawowe zasady rządzące życiem społecznym. Jednocześnie pojawienie się mockumentary pokazuje jak bardzo wzrosła nasza świadomość funkcjonowania mediów. Wiemy dziś doskonale że nie ma czegoś takiego jak obiektywny dokument, wiemy że formuła filmu dokumentalnego pozwala na manipulowanie rzeczywistością. Nie mniej jest coś niesamowicie ciekawego w tym że pracownicy biurowi po powrocie z biura decydują się włączyć serial który opowiada o pracy biurowej. Być może nie ma nic lepszego na ucieczkę od rzeczywistości niż się w nią znużyć i zobaczyć jak strasznie ona nie ma sensu.
Ps: No i zwierz będzie bywał. Dokładnie będzie bywał na spotkaniu z R.R. Martinem czyli autorem Gry O Tron. Zwierz już tak ma że jak napisze chłodną recenzję na blogu to od razu dostaje po łapach od losu;)