Hej
Ponieważ zwierz ma teraz drugiego bloga na którym często pisze o serialach ( właściwie to recenzuje kolejne odcinki prawie wszystkich oglądanych produkcji- tak zwierz wie że to chore i kompulsywne) ale nie chce was moi drodzy wierni czytelnicy pozostawiać zupełnie bez zwierzowych serialowych refleksji. A właśnie jest dobry moment bo powrócił jeden z ulubionych seriali zwierza czyli Bones ( jeśli nie oglądaliście końca szóstej serii możecie przestać czytać bo dalej są SPOILERY). Dla tych widzów którzy nie wiedzą o czym mowa zwierz spieszy wyjaśnić że chodzi o świetny serial amerykański stacji FOX. Serial opowiada o zdolnej i błyskotliwej doktor Brennan która wraz z miłym i błyskotliwym agentem FBI Boothem oraz pracownikami laboratorium w muzeum Smithsonian rozwiązują zagadki kryminalne. Tytuł serialu bierze się stąd, że Doktor Brennan (będąca z wykształcenia antropologiem) potrafi zidentyfikować przyczynę śmierci a także większość przeszłości ofiary na podstawie kości. Ogólnie jest to serial detektywistyczny, zabawny i głoszący pochwałę nauki i naukowej ciekawości.
Oczywiście jak zawsze w przypadku takiego serialu w samym jego centrum znajdują się relacje Brennan i Bootha. Doktor Brennan jest bowiem osoba krańcowo racjonalną, jak twierdzą scenarzyści nie cierpi na syndrom Aspergera ale zachowuje się jak osoba która nie do końca rozumie ludzkie uczucia, jest przy tym miła i naprawdę troszczy się o swoich przyjaciół i o los ofiar. Scenarzyści jej emocjonalną niedostępność tłumaczą trudnym dzieciństwem spędzonym w systemie rodzin zastępczych co jak wiemy traumatyzuje każdego Amerykanina, który miał okazję spotkać się z tym systemem ( może ktoś powinien to zmienić). Z kolei Booth to były snajper, niemal podręcznikowy przykład przyzwoitego Amerykanina, sympatyczny, emocjonalny, przemycający swego wolnego ducha pod postacią nie regulaminowego paska do spodni czy kolorowych skarpetek. W każdym razie przez ostatnie sześć lat scenarzyści oprócz pokazywania nam zwłok w różnym stadium rozkładu, oraz opisywania jak z kości i robaczków można wyczytać absolutnie wszystko ( jesteś tym co jesz nabiera innego kontekstu po każdym odcinku serialu) scenarzyści jak zwykle w przypadku takich seriali kusili nas perspektywą romansu obojga bohaterów.
Serial toczył się już lat sześć i widownia łącznie ze zwierzem robiła się co raz bardziej zniecierpliwiona zwłaszcza, że nie było już najmniejszych wątpliwości, że nasi bohaterowie uczuciem się darzą, szczerym choć może nie koniecznie gorącym. I tu pojawił sie problem. Problem fascynujący zwłaszcza dla zwierza popkulturalnego. Jak wiedzą wszyscy fani seriali istnieje coś takiego jak klątwa Moonlighting – to zjawisko nazwane od niezwykle popularnego w latach 80 serialu w który debiutował Bruce Willis znanego w Polsce jako Na Wariackich Papierach. Serial opierał się na połączeniu serialu kryminalnego, z komedią obyczajową. Tam też głównym pytaniem było czy bohaterowie się zejdą czy nie zejdą. gdy się zeszli widzowie opuścili serial. podobny los spotkał nie jedną produkcję opartą na przyciąganiu się przeciwieństw żeby dla przykładu podać drugi popularny w latach 80 serial remington Steele oparty na niemalże tym samym pomyśle co Moonlighting. Choć popkulturalnie może się to wydawać zamierzchłą historią to jednak przekonanie o działaniu tej klątwy odbija się na serialach po dziś dzień. Scenarzyści dla których motyw pary która jest dla siebie idealna tylko tego nie widzi nadal jest atrakcyjny. Z drugiej strony wszyscy wiedzą że skonsumowanie takiego napięcia to niemal wyrok śmierci dla serialu. I tu wracamy do Bones.
Scenarzyści widząc że muszą coś zrobić a nie chcąc paść ofiarą klątwy dokonali wyboru zaskakującego. Oto podnieśli wirtualny pilot życia naszych bohaterów i nacisnęli przycisk „przyśpiesz” i tak nie dość że pozostawili nas pod koniec szóstego sezonu z dość zaskakującą informacją że nasi bohaterowie związek skonsumowali ( chyba patrzyliśmy wtedy gdzie indziej) to jeszcze nasza bohaterka jest w ciąży. teraz na początku siódmego sezonu kiedy minęło już 5 miesięcy od tego obwieszczenia wszystko układa się jak w porządnej rodzinie – bohaterowie mieszkają razem, planują zakup domu i nie mają problemu z wyznawaniem uczuć czy romantycznymi zachowaniami. Z jednej strony zwierz nie może się oprzeć pokusie by przyznać scenarzystom rację że jest to prawdopodobnie jedyne wyjście by uniknąć utraty zainteresowania widzów. Scenarzyści zamiast wpatrywać się w księżyc postanowili go zignorować po prostu pozostawić nas przed zupełnie nową sytuacją. Z drugiej czuje sie w pewien sposób oszukany. Sześć lat obiecuje się nam coś czego nigdy się nie pokazuje. I zwierz nie wstydzi się przyznać że podobnie jak miliony widzów ( oglądalność kości idzie w miliony) zapewne liczył że dostanie romans. Nie żeby to był jedyny powód dla którego zwierz oglądał serial to jednak po sześciu latach bawienia się ze zwierzem w kotka i myszkę scenarzyści zachowali się wokół niego średnio uczciwie.
Tym jednak co w całej historii jest fascynujące to pewien dość paranoiczny mechanizm jaki obserwujemy. Oto zarówno twórcy serialu jak i widzowie zdają sobie sprawę, ze zjawiska jakim jest owa słynna klątwa. Scenarzyści uwielbiają jednak pisać scenariusze które prowadzą do takiego nieuchronnego zakończenia, widzowie uwielbiają oglądać seriale gdzie dwójka pozornie zupełnie różnych osób zakochuje się w sobie ale boi się do tego przyznać. Nie mniej obie strony czekają na katastrofę. Scenarzyści na odejście widzów, widzowie na spadek formy scenarzystów zaraz po tym jak tylko para wyzna sobie miłość. Wszyscy zaś opierają się na założeniu, że skoro ten mechanizm zadziałał w latach 80 musi też zadziałać teraz. Zwierz zastanawia się czy to nie samo spełniająca się przepowiednia. Skoro scenarzyści boją się utraty widzów odkłada się ewentualne wyznania na jak najpóźniej co oczywiście wiąże się ze spadkiem formy serialu. Z kolei widzowie tak długo czekający aż w końcu coś się stanie zaczynają być niezadowoleni z każdego rozwiązania. Z drugiej strony nikt tak naprawdę nie chce by ten schemat zniknął z seriali bo dobrze się sprawdza. Wszyscy lubią te pierwsze sezony kiedy nikt nie zastanawia się jak scenarzyści z tego wybrną ( inny lubiany przez zwierza Castle jest właśnie na tym etapie).
Jaki z tego wniosek? Chyba dość prosty – popkultura rządzi się prawami dalekimi od logiki , a historie którymi żyjemy oglądając seriale piszemy po części sami reagując tak nie inaczej na zwroty akcji w serialach. Pod tym względem można śmiało stwierdzić że jeśli chcemy by nasze seriale toczyły się po naszej myśli musimy być widzami bardziej zdecydowanymi. odchodzić kiedy jesteśmy niezadowoleni, pozostawać wtedy kiedy coś uwielbiamy. Dlatego zwierz z ciężkim sercem przestał oglądać Housa i dlatego podpisał petycję by nie zdejmowano Castle z anteny kiedy był zagrożony trzy lata temu. My jako fani jesteśmy nieco odpowiedzialni za nasze seriale bo nawet jeśli my nie czytamy tabel oglądalności to robią to producenci. A to oni co raz bardziej wpływają na to co się stanie. Co nie zmienia faktu, że nawet zawiedziony zwierz pozostanie przy serialu Bones. W końcu przywiązał się do serialu przez te 6 sezonów i nie odejdzie właśnie teraz
ps: Zwierz się chyba starzeje – wczoraj poprosił dziewczynę w autobusie by ściszyła muzykę której słuchała w telefonie. Dziewczyna ściszyła z uśmiechem a zwierz nie musiał słuchać koncertu dubstepu przez całą jazdę do domu. I nawet nie dostał po pysku jak uczy nas ” Sala Samobójców”?
ps: Zwierz się chyba starzeje – wczoraj poprosił dziewczynę w autobusie by ściszyła muzykę której słuchała w telefonie. Dziewczyna ściszyła z uśmiechem a zwierz nie musiał słuchać koncertu dubstepu przez całą jazdę do domu. I nawet nie dostał po pysku jak uczy nas ” Sala Samobójców”