Hej
Wszyscy czytelnicy którzy pragną przeczytać jak zwierz spotkał się z wilkołakiem mogą relację zwierza plus jedno zrobione przez jego zdjęcie ( zwierz jest beznadziejnym fanem zrobił 5 zdjęć) zobaczyć tutaj. Zwierz powinien się rozpisać na swoim głównym blogu ale nie może tego zrobić. Bowiem jak przystojny nie byłby pan wilkołak i jak fajne nie było by dostanie od niego autografu nic nie zmieni faktu, że ostatnie dwie doby myśl zwierza zajmowało zupełnie co innego.
Tym czymś innym jest serial który zwierz postanowił obejrzeć pod naporem sugestii Cyd i Rusty. Była dwunasta wieczór. Zwierz miał obejrzeć jeden odcinek opisywanego serialu i iść spać. Położył się trzy godziny później bardziej z rozsądku niż z ochoty. Okazało się bowiem że Downton Abbey to serial o dość magnetycznej sile przyciągania ( z resztą zwierz o mało nie spóźnił się na spotkanie w wilkołakiem bo musiał obejrzeć jeszcze jeden odcinek).
Serial opowiadający o życiu państwa i służby w dużej wiejskiej posiadłości w Anglii zaczyna się tragedią. Oto mamy 1912 rok i w katastrofie Titanica ginie jedyny spadkobierca pana domu. Zgodnie z prawem majoratu oznacza to, że jego posiadłość oraz połączony z nią majątek żony po śmierci hrabiego przejdzie na jego dalekiego kuzyna pozostawiając trzy córki bez środków do życia. Co gorsza daleki kuzyn nie jest porządnym szlachcicem tylko zupełnie normalnym prawnikiem z klasy średniej co gorsza z Manchesteru. Jednak gdyby serial skupiał się wyłącznie na problemach państwa niczym by się nie różnił od wielu innych. Ale tu równie dużą jeśli nie większą rolę odgrywa służba. Gdy w normalnym serialu kostiumowym kamera opuszcza pokój razem z arystokracją tu pozostaje by przyjrzeć się jeszcze służbie. Co więcej autorzy przyglądają się nie tylko samym ludziom ale zasadom rządzącym ich światem – oglądając serial można sobie odpowiedzieć zarówno na pytanie czym na Boga zajmowali się ludzie których jedyną pracą był brak pracy, jak i tego jak wyglądało prowadzenie dużej posiadłości w czasach gdy elektryczność była nowinką.
Perypetii bohaterów zwierz nie ma zamiaru zdradzać zwłaszcza, że są raczej dramatyczne na swój własny sposób – autorzy świetnie mieszają problemu wielkiej wagi ( komu przypadnie opactwo), z drobnymi sporami ( przepiękny wątek w którym dwie starsze panie z wyżach sfer walczą o wpływy w okolicznej wiosce) ale i problemami najzupełniej ludzkimi czyli kto kogo kocha, kto z kim sypia a komu za domem tęskno. Serial jest przy tym idealnie wyważony – bywa bardzo romantycznie, sentymentalnie ale i śmiesznie. Przede wszystkim jednak jest bardzo ale to bardzo Angielsko.
Tym co fascynuje zwierza jest popularność serialu. Tego kostiumowego dramatu nie nakręciło bowiem BBC ( które zawsze kręci coś kostiumowego)ale prywatna telewizja nastawiona na zysk i oglądalność. A serial miał oglądalność i to sporą bo na drugi sezon nie jeden widz czeka z niecierpliwością ( w sumie to zwierza to zupełnie nie dziwi sam nie może się doczekać). Zwierz zastanawiając się nad tym sukcesem doszedł do wniosku, ze oto udaje mu się oglądać serial który obsługuje marzenia więcej niż jednej grupy społecznej.
Ci których strącono z piedestału obsługiwanych znajdą w serialu wizję niezwykle kojącą – oto świat jeszcze nie naruszony wojną ( pierwszą czyli tą dla zachodu a właściwie dla Anglii gorszą) w której życie wyznaczają wystawy kwiatów i polowania zaś prawdziwy gentlemen nie pracuje. Co więcej serial dostarcza im potwierdzenia że ów stary ład nie był taki zły – że służbę traktowano naprawdę dobrze i że dostarczała pracy i perspektyw wielu osobom z niższych sfer.
Z kolei ci którzy będą się identyfikować z służącymi dostaną wizję ludzi oddanych swojej pracy i swoim państwu ale nie poddańczo lecz raczej honorowo. Oczywiście nie wszyscy służący są tu cnotliwi ( serial ma swój cudowny duet od knucia) ale samo służenie przedstawiono jako ściśle zhierarchizowawszy zawód w którym jak w każdym innym zawodzie można i chce się awansować. Co więcej wpływ jaki służba ma na funkcjonowanie domu pozwala dziś spokojnie pokiwać głową i stwierdzić że cała ta arystokracja nigdy by sobie bez swojej wiernej i inteligentnej służby nie poradziła.
Wydaje się więc że zarówno wygrani jak i przegrani w tym nowym rozdaniu jakie przyszło po dwóch wojnach ( choć zwierz zastanawia się wciąż kto zwłaszcza na Wyspach zyskał bardziej) mogą oglądać ten film z satysfakcją. Oczywiście zwierz jako ponura istota historyczna ogląda tez ten serial jako serial o końcu świata – końcu spokojnym ale obramowanym dwiema tragediami które zmieniły świat zarówno ten mały jak i ten zupełnie duży.
Jeśli powyższy wpis was nie zachęcił zwierz chyba zdecyduje się na jakiś szantaż. Musicie obejrzeć serial choćby dla samej Maggie Smith ( filmowej profesor McGonagall) która daje tu skrócony kurs tego co to znaczy być anglikiem. Serio – zdaniem zwierza powinniście chociaż spróbować bo to kawałek naprawdę świetnej telewizji o działaniu silnie uzależniającym. Poza tym zwierz naprawdę rzadko widzi serial historyczny przy którym odnosi wrażenie, że udało się uchwycić nie tylko realia ale także choć odrobinę psychikę ludzi którzy żyli w tych czasach ( o tym jakie to trudne zwierz pisze tu).