Nie ma bardziej niepokojącego zjawiska na świecie niż moment w którym kultura popularna przejmuje pojęcia psychologiczne i zaczyna się nimi dowolnie bawić. Szybko może się okazać że nawet ciekawa koncepcja psychologiczna zostanie zamieniona w mały koszmarek. Przyjrzyjmy się Introwertykom i Ekstrawertykom.
Na początek trzeba zaznaczyć, że zwierz nie będzie wam opowiadał o teorii psychologicznej czy o badaniach które potwierdzają różne cechy osób uznanych za Introwertyków czy Ekstrawertyków. Możemy powiedzieć, że sama teoria nie jest wyssana z palca, że rzeczywiście są pewne różnice w funkcjonowaniu niektórych rejonów mózgów obu grup i że ogólnie takie zjawisko istnieje. Problem w tym, że nie do końca wygląda tak jak chciałaby internetowa kultura popularna. I właśnie tym zjawiskiem zwierz chce się dziś zająć. Głównie dlatego, że to w miarę neutralny temat który jednak pokazuje jak często w Internecie czy w społeczeństwie zaczynają działać inne pojęcia i mechanizmy.
Zacznijmy od tego, że żyjemy w społeczeństwach które w różnym stopniu nagradza i piętnuje zachowania introwertyczne i ekstrawertyczne. W przypadku wielu miejsc Internetu dominują posty, informacje i blogi pochodzące ze Stanów Zjednoczonych. Tam zaś kultura nie tylko w pracy ale także życia prywatnego bardzo nagradza bycie ekstrawertykiem. A przynajmniej – bycie człowiekiem towarzyskim, popularnym, nawiązującym znajomości bez większych trudności. Zwłaszcza w szkołach popularność wśród rówieśników uznawana jest za istotny element i często przekłada się nie tylko na pozycje w grupie ale na osiągnięcia ważne z punktu widzenia kariery akademickiej. Ktokolwiek dotknął amerykańskiej kultury czy zajął się nieco bardziej obserwacją społeczną dostrzeże, że popularność jest tam bardzo wysoko ceniona. Czy np. w społeczeństwie Polskim nie jest? Wydaje się, że w nieco mniejszym stopniu. Oczywiście są to spore generalizacje ale możemy przyjąć że spośród wszystkich nastawionych raczej na ekstrawertyków społeczeństw, amerykańskie wydaje się bardziej opresyjne. Nie oznacza, to że każde społeczeństwo nie jest w pewien sposób nastawione na premiowanie interakcji międzyludzkich ale w świecie Internetu słychać taki wyraźny krzyk młodych ludzi – głównie ze Stanów, którzy bardzo chcieliby żeby zostawić ich w spokoju.
Ten bunt przeciwko towarzyskości znalazł swoje miejsce w Internecie. Jeśli zajrzycie do Internetu szukając informacji o ekstrawertykach i introwertykach uderzy was o ile więcej treści poświęconych jest introwersji. Więcej – o ile chętniej twórcy – czy to blogów czy zabawnych obrazków czy komiksów stawiają introwertyków poza ekstrawertykami. W tym prostym podziale Introwertycy pokazywani sią mniej więcej zawsze tak samo jako zasłuchani w siebie ludzie, siedzący z książką, lub zastanawiający się nad mechanizmami odpowiedzialnymi za istnienie świata. Są wycofani, kochają spędzać wieczór samotnie z laptopem w łóżku i czują się atakowani ze wszystkich stron przez świat który chce ich wyciągnąć z tego bezpiecznego kokonu. Do tego wszędzie podkreśla się, że nie lubią takich grzecznościowych rozmów o niczym i chętnie angażują się w poważne rozmowy o naturze świata. Nikt nie pisze że są lepsi ale w tym zestawieniu jasno wynika, że mało kto ich rozumie, mało kto jest w stanie w ogóle zajrzeć do ich wewnętrznego świata, zaś oni sam są zdecydowanie ciekawsi niż się to im przypisuje ale ciągle zakrzykiwani przez pewnych siebie ekstrawertyków.
O ile znajdziecie mnóstwo stron opisujących „typowe problemy introwertyków” to nie znajdziecie wielu które poświęcone są podobnym problemom ekstrawertyków. Ci traktowani są trochę jako taki wyjściowy „normalny” członek społeczeństwa, który wszędzie czuje się komfortowo, jest obowiązkowo pewny siebie, jako pierwszy wskakuje na imprezie na parkiet i ogólnie – nikt nigdy nie stawia go w niezręcznej sytuacji. Internet, pokazuje te dwie cechy jako przeciwstawne, znajdujące się trochę w czasie ciągłej walki. Choć jedna jest ciągle prześladowana a druga ma nad nią przewagę. Szybko rysuje się pewien schemat – bycie introwertykiem jest cechą specjalną, w pewien sposób moralnie lepszą, stawia człowiek w sytuacji w której jest niedostosowany i niezrozumiany przez świat. Co więcej – co pewnego zestawu zachowań, właściwego dla tego typu osobowości dopisuje się potem kolejne. Często nie mające wiele wspólnego z byciem introwertykiem. Np. lęki społeczne, problemy z samooceną, wątpliwości co do własnej wartości – to wszystko może spotkać każdego człowieka, niezależnie od tego czy spotkania z ludźmi są dla niego przyjemne czy nie. Można być bardzo pewnym siebie introwertykiem i ekstrawertykiem który co chwilę zadaje sobie pytanie czy ktoś go w ogóle lubi. Podobnie z proszeniem o pomoc. To coś co jest zdecydowanie bardziej skomplikowane niż prosty podział.
Nie trudno zauważyć, że w kreowaniu tej prostej dychotomii gubi się cała złożoność ludzkiej psychiki i zachowań społecznych. Ludzie nie dzielą się na dwa rodzaje, które wykazują dwa bardzo różne zestawy zachowań i żyją niemalże w różnych światach. To krzywdzące dla wszystkich, głównie dlatego że jako ludzie jesteśmy po prostu bez porównania bardziej złożonymi jednostkami. Niestety prosty podział nie tylko przemawia do umysłów ludzi ale także daje się doskonale wykorzystać w Internetowej psychologii. Połowa postów na blogach o introwertykach i ekstrawertykach zawiera w sobie sekcję namawiającą do udziału w kolejnym internetowym teście psychologicznym który powie ci jakim typem jesteś. Do tego w ładnie nakreślona w sieci wizja introwertyzmu idealnie łączy się z cichym pragnieniem większości nastolatków by wszyscy dali im spokój i pozwolili siedzieć przed komputerem tak długo aż przestaną odróżniać dzień od nocy. Jednocześnie taki podział – łatwo i prosto można się zidentyfikować z jakąś szerszą grupą i poczuć się częścią większej całości. Co wszyscy jako ludzie bardzo lubimy. Dodajmy do tego jeszcze kontekst zawodowy. W internecie można spotkać całkiem sporo skarg że introwertykom trudniej znaleźć pracę bo gorzej wypadają na rozmowach kwalifikacyjnych. Jednocześnie – w świecie biznesu nic nie ginie więc już powstają książki o tym, że tak naprawdę introwertycy są lepsi w pracy.
Do tego gdzieś w tym wszystkim gubią się inne cechy każdej jednostki. Można być nieśmiałym niezależnie od tego czy lubi się kontakt z ludźmi czy też nie. Można lubić spotkania w gronie znajomych a jednocześnie siedzieć cicho w kącie. Można szczerze nie cierpieć zarówno wielkich imprez jak i czytania książek. Można spokojnie zadawać sobie dużo ważnych pytań na temat funkcjonowania wszechświata i mieć słabość do tańca. Ten logiczny sposób patrzenia na złożoność ludzkiej osobowości nie sprzedaje się dobrze w Internecie. Jak wszystkie erraty do prostego widzenia świata. Zresztą skoro już przy tym jesteśmy, to sam prosty podział jest tu w ogóle sprzeczny z pewnym spojrzeniem na Introwersję i Ekstrawersję którą należałoby raczej przedstawiać jako spektrum na którego końcach jak zwykle – jest bardzo niewiele osób. Nie mniej takiemu spektrum trudno nadać nowe kulturowe znaczenie, trudno się wokół tego jednoczyć, zdecydowanie trudniej narysować dowcipny rysunek czy stworzyć pewną wizję ciągłej opresji czy walki ze światem.
Ostatnimi czasy w Internecie robi karierę nowe pojęcie (z punktu widzenia Internetu) otóż po wypełnieniu milionów testów okazuje się, że dla wielu ludzi sprawa nie jest prosta i miotają się kimże to mają być. I tu przychodzi na pomoc określenie ambivert (zwierz nie ma pojęcia jak to będzie po polsku ale na pewno jest polskie określnie) które mówi – że całkiem sporo osób posiada cechy zarówno introwertyczne i ekstrawertyczne. Złośliwość nakazywałaby tu chrząknąć coś w stylu „kto by pomyślał”, ale prawda jest taka, że w popularnym rozumieniu pojęć psychologicznych pojawienie się tego określenia jako trzeciej możliwości jest dość ważne. Przede wszystkim pozwala wyeliminować nieco poetykę konfliktu. Po drugie – całkiem sporo osób, jeśli nie większość, może znaleźć się właśnie w tej grupie. Co pozwala na cieszenie się wszystkimi elementami swojego zachowania bez poczucia, że coś jest z nami nie tak. Bo prawda jest taka, że odwołane plany na spotkania ze znajomymi cieszą większość żyjących, zwłaszcza jeśli były to plany na spotkanie w środku tygodnia po pracy.
Niestety internetowa psychologia – czy właściwie psychologia popularna jest zjawiskiem które żyje zupełnie własnym życiem. Na Tumblr znajdziecie kilkadziesiąt tysięcy blogów które powoli przechodzą od „lubię siedzieć z książką” do „Jestem introwertykiem, samotnym w świecie agresywnej ekstrawersji”. Co oczywiście prowadzi do pomieszania porządków i do sztucznych podziałów, w których ludzie zmuszeni są do zachowywania się zgodnie ze schematem. Tymczasem niezależnie gdzie się jest na skali zachowań czasem każdemu zdarzą się zachowania zupełnie nie zgodne ze schematem. Bo tacy już jesteśmy złożeni że niezależnie od schematów możemy się zachowywać inaczej. Nie znaczy to, że samo rozpoznanie różnic zachowań jest błędne – raczej że to co się z nim stało w Internecie budzi pewien niepokój, głównie jako konstrukcja kulturowa a nie psychologiczna. Zwłaszcza że podziały stają się coraz bardziej oddalone od tego co znaczyły pierwotnie. Nagle okazuje się, że twórczy może być tylko introwertyk, co nie jest prawdą. Pewne ogólne stwierdzenia dotyczące preferowanych zachowań zostają podniesione do absolutnych prawd. Co niestety prowadzi do tego, że pojęcia psychologiczne zaczynają mieć zupełnie inne znaczenia.
Ostatecznie cała sprawa nie jest taka prosta. Weźmy zwierza skoro już i tak tu jest. Zwierz lubi spotkania z ludźmi, nie boi się ich i często mówi jako pierwszy z całej grupy. Jednocześnie jeśli dacie mu słuchawki i komputer podłączony do Internetu to ludzie są mu z natury niepotrzebni. Może spędzać godziny czy dni nie mówiąc do nikogo i czuje się z tym fantastycznie. Może też nie dzwonić do rodziny i w ogóle zapomnieć że kontakt z bliskim jest potrzebny. Zwierz na pewno nie jest nieśmiały. Można powiedzieć, że jego pewność siebie powinna być wystawiana w muzeach jako przykład niezachwianego przekonania o swoich możliwościach. Ale wpuście mnie na imprezę taneczną a spędzę większość czasu udając, że jestem najbardziej zapracowaną osobą na świecie – sprawdzając wszystkie aplikacje na moim telefonie. Nie da się być najbardziej rozrywkową osobą na świecie i pisać codziennie bloga przez kilka lat. Ale jednocześnie czasem są tygodnie kiedy co wieczór zwierz gdzieś biegnie. Do tego większość mojego życia zajmuje mi kreowanie sobie w głowie jakiejś opowieści. Ale jednocześnie ta opowieść snuta jest w oparciu o to co mogłam zaobserwować przebywając z innymi ludźmi.
Jak sami widzicie zwierz jest idealnym przykładem – jak bardzo wiele osób, że jednoznaczny podział doskonale sprawdza się w świecie Internetu, memu czy postu ale już nieco gorzej funkcjonuje w świecie rzeczywistym. Oczywiście są wśród nas prawdziwi ekstrawertycy którzy potrzebują ludzi do życia, inaczej brakuje im szczęścia i ekstrawertycy którzy być może nie zauważyli by zombie apokalipsy poza tym że nareszcie jest spokój. Oba typy funkcjonują sobie jednak w świecie czując się czasem dobrze, czasem źle a czasem zupełnie nie na miejscu. I tylko w tym przedziwnym świecie Internet wszystko w tym podziale jest jasne, proste i nie wymagające dyskusji.
Ps: To nie jest wpis o psychologii bo zwierz się na tym nie zna, jest o tym jak funkcjonują pewne pojęcia i podziały w kulturze. Można to przełożyć na bardzo wiele innych pojęć.