Home Ogólnie Wpis pod wezwaniem Lisbeth Salander czyli jak nie zginąć w świecie blogowego researchu

Wpis pod wezwaniem Lisbeth Salander czyli jak nie zginąć w świecie blogowego researchu

autor Zwierz
Wpis pod wezwaniem Lisbeth Salander czyli jak nie zginąć w świecie blogowego researchu

Zwierz spędz­ił wczo­raj cały wieczór wysyła­jąc set­ki maili w spraw­ie Secret San­ta więc jest zmęc­zony. Nie trochę zmęc­zony, ale piekiel­nie zmęc­zony, ponieważ jed­nak już jeden wpis nam w tym tygod­niu przepadł to zwierz postanow­ił, że zami­ast męczyć się i robić research do wpisu, opowie wam jak zro­bić dobry research do wpisu. A przy­na­jm­niej – jak nie popełnić kilku błędów.

Zaczni­jmy od tego, że zwierz wcale nie jest takim królem i Bogiem researchu jak niek­tórzy sądzą. Jasne infor­ma­c­je trze­ba sprawdz­ić, trze­ba cały czas sporo czy­tać, cały czas zbier­ać infor­ma­c­je, ale tak naprawdę w przy­pad­ku zwierza główną rolę po pros­tu odgry­wa pamięć. Pod­czas kiedy więk­szość osób zapom­i­na rzeczy które czy­tało gdzieś kiedyś, albo pamię­ta jed­no czy dwa nazwiska z fil­mu, zwierz pamię­ta bez porów­na­nia więcej z rzeczy z który­mi sty­ka się na co dzień. Co to oznacza? Że dużo łatwiej przy­woły­wać mu z pamię­ci pewne infor­ma­c­je, które co praw­da potem musi potwierdz­ić szuka­jąc odpowied­nich tropów w Internecie, ale ich znalezie­nie zaj­mu­je mniej cza­su. To cecha osob­nicza zwierza, przy­dat­na, ale pozwala­ją­ca w pewien sposób na drob­ne oszust­wo, czyli przy­woły­wanie fak­tów które spraw­ia­ją wraże­nie, wyr­wanych z brzucha Inter­ne­tu a w isto­cie są po pros­tu wyjęte z odpowied­niej prze­gród­ki (zwierz ma prze­gród­ki w głowie, jak w dawnym kat­a­logu kartkowym) w głowie zwierza. Jeśli myśli­cie że to takie super i cool, to zwierz spieszy donieść, że trochę jak u Sher­loc­ka wyp­iera to z głowy zwierza inne przy­datne infor­ma­c­je jak np. co robi następ­nego dnia. W ostate­cznym rozra­chunku zwierz pla­su­je się w śred­niej ludzkiej pamię­ci. Nie mniej są ludzie którzy spędza­ją dużo więcej cza­su na poszuki­wa­ni­ach w necie (np. Mysza która potrafi być kom­pul­sy­w­na czy Misi­ael który chy­ba niedłu­go przeczy­ta TvTropes) niż zwierz. Pamię­ta­j­cie o tym, żeby potem nie było, że zwierz przyp­isu­je sobie zasługę bycia jedyną osobą która przy­go­towu­je się do pisa­nia notek. Sporo osób to robi, zwierz dzieli się tylko swo­ją perspektywą.

Mózg przed Google – zwierz ma zasadę, że zan­im zacznie poszuki­wać infor­ma­cji na jak­iś tem­at w Internecie zaczy­na po pros­tu od tego co sam wie o danej spraw­ie.  Motyw windy w kine­matografii? Zan­im usiądziemy do szuka­nia w jakich fil­mach i w jakim kon­tekś­cie się pojaw­ił najlepiej zadać sobie samemu pytanie co i dlaczego nam się z windą w fil­mach kojarzy (np. motyw pocałunku w windzie od razu uruchamia ciąg sko­jarzeń). To myśle­nie przed czy­taniem po pier­wsze pozwala nam dopre­cy­zować co wiemy a co nie, a po drugie – pozwala stwierdz­ić czy wybrany przez nas tem­at jest bard­zo czy śred­nio egzotyczny.

Infor­ma­c­ja przed notką – jed­na z pop­u­larniejszych swego cza­su notek na stron­ie zwierza doty­czyła kwestii włosów czarnoskórych aktorek w amerykańskiej kul­turze. Zwierz nigdy by nie wpadł sam na taki tem­at. Ale wpadł na infor­ma­cję, że jed­na ze scen w jed­nym seri­alu wywołała kon­trow­er­sje, bo aktor­ka zdjęła perukę. Taka jed­na infor­ma­c­ja, która wyda­je się ciekawa czy inna oczy­wiś­cie za cały tekst nie wystar­czy, ale zawsze jest doskon­ałym punk­tem wyjś­cia do szuka­nia dalej.  Jeśli zna­jdziemy kil­ka tek­stów na podob­ny tem­at i jeśli nie będą one jed­no­lite – voila, właśnie znaleźliś­cie tem­at wart dal­szych poszukiwań.

Najlep­sze są najprost­sze pyta­nia – widzi­cie niewiele osób przyj­mu­je – szuka­jąc w Google czy w innej bazie danych zasadę wpisy­wa­nia tego co ich naprawdę intere­su­je. Zami­ast wpisać poszuki­waną frazę czy kwest­ię zaczy­na­ją kom­bi­nować pod górkę. Tym­cza­sem np. intere­su­ją was filmy w których są drony to wpisanie w Google frazy „List of movies fea­tur­ing drones” doprowadzi was do odpowied­niej strony na Wikipedii. Ogól­nie to jest jeszcze jed­na kwes­t­ia – strony takie jak TvTropes czy Wikipedia są doskon­ałym miejscem gdzie moż­na zacząć szukać infor­ma­cji. Zwłaszcza w kwestii pop­kul­tu­ry, gdzie infor­ma­c­je pojaw­ia­ją się szy­bko. Oczy­wiś­cie nadal należy przyjąć zasadę ogranic­zonego zau­fa­nia ale np. Wikipedia poza tym, że np. ma listy filmów wypro­dukowanych w danym roku, czy nagrod­zonych określoną nagrodą, czy z określony­mi moty­wa­mi ma dodatkowo mnóst­wo linków. Lin­ki są cud­owne. Bo one mogą zaw­ier­ać dużo ciekawsze infor­ma­c­je. Z kolei TvTropes poza przykłada­mi pokazu­je wam jak dane zjawisko czy zabieg ma się na tle innych. Częs­to dużo ciekawszych niż to o czym mieliś­cie czytać.

Granice mojego języ­ka – zwierz nie pamię­ta kiedy ostat­nim razem robił research do czegoś po pol­sku. Oczy­wiś­cie tem­aty­ka którą się zaj­mu­je jest taka, że czy­tanie po ang­iel­sku jest konieczne, ale nie chodzi tylko o to. Zwier­zowi zdarza­ło się po infor­ma­c­je wchodz­ić też na strony w językach których dobrze nie znał. Per­fek­cyj­na zna­jo­mość języ­ka paradok­sal­nie nie jest w researchu koniecz­na. Koniecz­na jest nato­mi­ast odwa­ga by szukać wszędzie tam gdzie może się znaleźć infor­ma­c­ja. Zwłaszcza, że na potrze­by zrozu­mienia tek­stu (a nie tłu­maczenia go lit­er­acko czy do pub­likacji) Google Trans­late częs­to wystar­czy. Zresztą nie chodzi jedynie o szukanie infor­ma­cji w językach obcych. Ist­nieje taki specy­ficzny język infor­ma­cji pra­sowych przysyłanych przez dys­try­b­u­torów – moż­na go łat­wo rozpoz­nać po tym że te same zda­nia pojaw­ia­ją się na zupełnie różnych stronach. Warto być wyczu­lonym na pow­tarza­jącą się na różnych stronach podob­ną skład­nię, bo wtedy nawet jeśli wyda­je się nam że czy­tamy kil­ka tek­stów w isto­cie czy­tamy jeden, co więcej, częs­to nie pokazu­ją­cy wszys­t­kich informacji

Czy­tać, czy­tać, czy­tać – kiedy kil­ka tygod­ni temu, zwierz pisał tekst o Quen­tinie Taran­ti­no i jego prob­lemach z nowo­jorską policją zro­bił to co robi zazwyczaj kiedy chce się dowiedzieć czegoś o wydarzeni­ach bieżą­cych. Wszedł do Google i przeczy­tał siedem­naś­cie więk­szych i mniejszych tek­stów z pier­wszych dwóch stron. Więk­szość z nich zaw­ier­ała dokład­nie te same infor­ma­c­je odnośnie miejs­ca protes­tu, iloś­ci osób, głos­zonych haseł. Ale raz na jak­iś czas moż­na znaleźć infor­ma­c­je dodatkową, cytat czy trop (także w oce­nie zjawiska) wcześniej nieobec­ny. Czy­tanie rzeczy na dokład­nie ten sam tem­at pozwala znaleźć właśnie to co może okazać się potem kluc­zowe, tą infor­ma­cję która odróż­nia tekst z dobrym researchem od przepisy­wa­nia cud­zej infor­ma­cji czy wiado­moś­ci prasowej.

Jest coś takiego jak za dużo researchu – nie ważne o czym szuka­cie infor­ma­cji wcześniej czy później okaże się, że macie ich za dużo. Wybieranie co jest ważne a co nie zaj­mu­je niekiedy więcej cza­su niż samo zbieranie danych. Zwłaszcza współcześnie kiedy teks moż­na po pros­tu prze­nieść na zasadzie „kopi­uj wklej”. Dlat­ego zwierz pole­ca robi­e­nie sobie z tych elek­tron­icznych artykułów, anal­o­gowych notatek. Konieczność przepisa­nia czegoś ręcznie zawsze ale to zawsze wymusza na nas pod­ję­cie decyzji. Czy naprawdę potrze­bu­je­my tej infor­ma­cji i jak ona się ma do pode­j­mowanego tem­atu.  Na przykład jeśli chce­my napisać tekst o Mag­ic Mike XXL, to trze­ba wspom­nieć np. o tym jakie znacze­nie miał dla Chan­ninga Tatu­uma Mag­ic Mike i fakt, że aktor kiedyś pra­cow­ał w zawodzie stripteasera. Ale to jaką ma fajną żonę niekoniecznie będzie już obow­iązkowym ele­mentem naszego tek­stu. Nawet jeśli żona Chan­ninga naprawdę jest super. Oczy­wiś­cie to taki błahy przykład, ale nic nie den­er­wu­je czytel­ni­ka tak, jak nad­mi­ar infor­ma­cji które choć same w sobie ciekawe, nie pozwala­ją znaleźć myśli prze­wod­niej artykułu. Selekc­ja infor­ma­cji cza­sem bywa trud­na, cza­sem może spraw­ić, że ktoś nam tą wyrzu­coną infor­ma­cję dopisze w komen­tarzu, ale jest koniecz­na. A właśnie jeszcze warto dodać, że zwierz częs­to druku­je sobie artykuły z których chce czer­pać przy pisa­niu tek­stu. Dlaczego? Po pier­wsze – moż­na czy­tać Inter­net tam gdzie nie ma Inter­ne­tu. Po drugie – ponown­ie wymusza to ogranicze­nie. Nie da się prze­cież wydrukować wszystkiego.

Gdzie się kończą oni a zaczy­nam ja – pytanie które częs­to pada w przy­pad­ku notek do których potrzeb­ny jest duży research to – sko­ro kto inny już to opisał to właś­ci­wie co jeszcze w tym wszys­tkim robi bloger? Nie wystar­czy po pros­tu podać linków do innych tek­stów? Zwierz pod­chodzi do tej sprawy na dwa sposo­by.  I ma dwa przykłady – jeden to wiel­ki tekst jaki napisał kiedyś zwierz o Brit Pack – kilku ang­iel­s­kich aktorach którzy zade­bi­u­towali w podob­nym momen­cie, a potem zro­bili wielkie kari­ery. Aby napisać ten tekst zwierz siedzi­ał jakieś dzikie godziny wyp­isu­jąc wszys­tkie infor­ma­c­je i role wybranych aktorów. Ale potem zestaw­ia­jąc je razem wycią­gał własne wnios­ki odnośnie tego jak ułożyła się ich kari­era i jak prezen­towała się na tle innych.  Dru­gi przykład – tekst o Olivierze. Zwierz nie zamieś­cił w nim nawet jed­nej set­nej infor­ma­cji jakie o aktorze i jego wspani­ałej kari­erze moż­na znaleźć w Internecie. Ale fakt, że to on te infor­ma­c­je wybrał – a wybrał te które były najważniejsze dla zwierza, czyni tekst ciekawym i moim.  Jeśli więc dopada­ją nas wąt­pli­woś­ci czy aby nie jesteśmy tylko ref­erenta­mi, poda­ją­cy­mi cud­zą widzę znaczy że chy­ba za mało w tekś­cie jest naszych prze­myśleń czy naszego klucza doboru fak­tów. Ale to nie jest trud­no poprawić.

Research nie umiera nigdy – zwierz tak naprawdę zawsze szu­ka infor­ma­cji. Weźmy wczo­ra­jszy dzień. Zwierz przeczy­tał jed­ną trze­cią auto­bi­ograficznej książ­ki Car­rie Fish­er, artykuł z Empire (sprzed pół roku o Hob­bi­cie) i jeszcze trochę o fil­mach Jad­wi­gi Smosarskiej. Do tego przeczy­tał opis cele­bryck­iego ślubu i obe­jrzał na Youtube kom­pi­lację scen z seri­alu Sios­tra Jack­ie. Żad­na z tych rzeczy osob­no nie brz­mi jak przy­go­towanie się do not­ki. Ale infor­ma­c­je jakie zwierz znalazł w każdym z tych miejsc kiedyś się przy­dadzą. Wiedza o kul­turze pop­u­larnej jest łat­wo dostęp­na i wsze­chobec­na, co oznacza, że właś­ci­wie każdego dnia moż­na się czegoś o niej dowiedzieć. Jasne nie wszys­tko zapamię­tamy ale już sama świado­mość, że coś gdzieś było jest zde­cy­dowanie lep­sza niż błądze­nie we mgle. Zwłaszcza czy­tanie książek na tem­aty kul­tur­alne czy pop­kul­tur­alne jest dobrym nawykiem. Głównie dlat­ego, że obec­nie wszyscy biorą infor­ma­c­je z Inter­ne­tu a w książkach po pier­wsze wiado­moś­ci jest więcej, po drugie są bardziej uporząd­kowane no i wciąż jeszcze częś­ci infor­ma­cji w Internecie abso­lut­nie nie uświad­czysz, a w książce bez prob­le­mu. Podob­nie zwierz chci­ał­by wam powiedzieć, że artykuły naukowe, czy raporty z badań nie gryzą. Wręcz prze­ci­wnie, cza­sem nie musi­cie nawet czy­tać całego artykułu. Jeśli ktoś zro­bił dobry wstęp, albo dobrą bib­li­ografię może się okazać, że wykon­ał już za was mnóst­wo monot­on­nej pra­cy. Poza tym artykuły naukowe potrafią być niekiedy bardziej skan­dal­iczne i szoku­jące niż najwięk­sze ser­wisy plotkarskie.

Nie tylko co, ale też gdzie – na koniec zwierz chci­ał­by was jeszcze uczulić na kwest­ie nie tylko szuka­nia infor­ma­cji ale także tworzenia sobie w głowie listy miejsc gdzie infor­ma­c­je na dany tem­at mogą się pojaw­ić. Cza­sem najlep­sze są dzi­ały kul­tur­alne dzi­en­ników, innym razem insty­tuc­je (wszys­tko co trze­ba widzieć o Oscarach i ich statystykach zna­jdziecie bez trudu na stron­ie Akademii) jeszcze w innym przy­pad­ku – konkretne pro­fesjon­alne blo­gi. Ilekroć zna­jdziecie dobre źródło infor­ma­cji zapisu­j­cie je sobie. Bo potem moż­na przeskoczyć nad Googlem i od razu iść tam gdzie wido­mo, ze coś będzie. Jed­nocześnie warto na własne potrze­by zro­bić sobie w głowie kat­e­gorie źródeł np. jeśli czyta­cie o kul­turze pop­u­larnej w Wielkiej Bry­tanii to jed­nak wiado­moś­ci z Guardiana będziecie trak­tować nieco inaczej niż z Dai­ly Mail. Im więcej się wie o źródłach, tym jaką mają pozy­cję i znacze­nie tym szy­b­ciej zna­jdziecie i zwery­fiku­je­cie informacje.

Nie wszys­tko na raz – zwierz cza­sem prowadzi research miesiąc. Nie, nie dlat­ego że sta­je się przez miesiąc ekspertem w danej spraw­ie, po pros­tu szu­ka infor­ma­cji na raty. To jest doskon­ały sposób. Nie dlat­ego, że ma się więcej cza­su ale też dlat­ego, że moż­na wyro­bić sobie pewien swoisty oso­bisty sto­sunek do infor­ma­cji które pozyskaliśmy. Czy są one ważne, czy są nieważne, czy wyjątkowe czy banalne. Czy rzeczy­wiś­cie chce­my się nimi podzielić ze światem, czy mamy jak­iś sposób jak to zro­bić. Jeśli jed­nego dnia przeczy­ta się dwadzieś­cia artykułów trud­no je sobie potem ułożyć w głowie. Czas zawsze dzi­ała na korzyść piszą­cych. Dlat­ego więk­szość piszą­cych osób nigdy go nie ma.

Kiedy zwierz pisze ten wpis, poza tym że jest piekiel­nie zmęc­zony ma w głowie pomysł na tekst. Przyszedł on zwier­zowi do głowy parę tygod­ni temu, w cza­sie słucha­nia komen­tarza reży­sera do fil­mu, uksz­tał­tował się kiedy zwierz czy­tał książkę o pop­kul­turze, stał się wyraźny kiedy po wstęp­nym przeczy­ta­niu kilku artykułów zwierz nie znalazł nic naprawdę fas­cynu­jącego na ten tem­at. Co jest ciekawe. Jak widzi­cie gdy­by spo­jrzeć na to z boku zwierz wykon­ał olbrzy­mi wysiłek. W isto­cie po pros­tu robił to co zwyk­le, czyli kom­pul­sy­wnie pożer­ał wszys­tko co pop­kul­tur­alne przy­pad­kowo łapiąc kawał­ki wiedzy. I chy­ba właśnie na tym pole­ga sekret dobrych poszuki­wań infor­ma­cji do tek­stu. Tak naprawdę nie chodzi tylko o to co uda się zebrać w cza­sie kilku­nas­tu czy kilku godzin poszuki­wań, ale w ogóle o to by być cały czas ciekawym i zbier­ać nowe infor­ma­c­je. Bo infor­ma­c­ja ciąg­nie do infor­ma­cji i ostate­cznie Google może nam naskoczyć. Zresztą i tak ile by się nie szukało  i tak w końcu siedzi się przy tym pięt­nastym artykule na TV Tropes i zas­tanaw­ia­jąc się dlaczego znów czy­tamy o Kucykach.

PS: Maile na Secret San­ta rozesłane. Jeśli jesteś­cie z Warsza­wy koniecznie zajrzyj­cie na stronę wydarzenia bo tam zwierz zaczy­na powoli orga­ni­zować Warsza­wskie spotkanie.

Ps2: Zwierz zasi­a­da już dziś do oglą­da­nia Jes­si­cy Jones więc na dni­ach się wypowie.

7 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online