Home Ogólnie Zasiedlając wyobraźnię czyli kogo widzisz na kartach książki

Zasiedlając wyobraźnię czyli kogo widzisz na kartach książki

autor Zwierz
Zasiedlając wyobraźnię czyli kogo widzisz na kartach książki

Zwierz zro­bił sobie jeden dzień wol­ny od pisa­nia i najwyraźniej umysł zwierza nie był w stanie tego wytrzy­mać. Jak inaczej wyjaśnić że pod­czas poo­bied­niej drzem­ki (właś­ci­wie to po śni­adan­iowej) zwier­zowi przyśniło się pisanie blo­ga. Więcej zwier­zowi przyśnił się też tem­at dzisiejszej not­ki. A będzie o fil­mach książkach i o tym co sobie wyobrażamy gdy już nie musimy sobie wyobrażać.

1349988765_Gable

Dla zwierza po obe­jrze­niu Przem­inęło z Wia­trem był już tylko jeden Rhett ale prze­cież to nie jest prawidłowość

Zwierz częs­to naty­ka się w Internecie na twierdze­nie, że ktoś woli przeczy­tać książkę, przed obe­jrze­niem adap­tacji by film nie wpły­wał mu na wyobraże­nia w cza­sie lek­tu­ry. Równie częs­to zwierz naty­ka się na stwierdze­nie, że ktoś zmienił swo­je pode­jś­cie do książ­ki czy do postaci po obe­jrze­niu ekraniza­cji. Oba te stwierdzenia zawsze budz­iły (i budzą) w zwierzu reflek­sję – jak właś­ci­wie mają się ekraniza­c­je do naszego postrze­ga­nia treś­ci książ­ki. Czy rzeczy­wiś­cie, naty­ch­mi­ast wymieni­amy wyobrażone twarze bohaterów, na twarze aktorów. Czy wiz­ja z fil­mu jest tak jed­noz­nacz­na i moc­na że zmienia nasze wyobraże­nia i sym­pa­tie? A może w ogóle nie ma prawidłowości.

To-kill-a_1478568c

Zabić Droz­da to jed­na z najlep­szych adap­tacji lit­er­atu­ry. Ale kiedy zwierz czy­tał książkę na pewno nie było w niej niko­go kto wyglą­dał­by jak Gre­go­ry Peck

Zacząć trze­ba od tego, że zdaniem zwierza jeśli chodzi o opis wyglą­du postaci autor i czytel­nik zawsze są trochę na wojen­nej ścieżce. Nieza­leżnie od tego jak dokład­ny opis postaci zna­jdziemy w książce nic nie daje gwarancji że odt­worzymy go w głowie korzys­ta­jąc ze wskazówek auto­ra. O tym jak będziemy widzieli postać zade­cy­du­je mnóst­wo czyn­ników – to jakie twarze widzieliśmy w naszym życiu, jakie sko­jarze­nie wywoła w nas imię, jaką osobę z blis­kich czy dal­szych zna­jomych „pod­staw­imy” pod bohat­era, czy­je zdję­cie wydaw­ca umieś­ci na okład­ce. Zwierz poda wam przykład z włas­nego doświad­czenia – otóż – wbrew temu co pisał Sienkiewicz żaden z bohaterów Potopu (poza Wołodyjowskim) nie miał w wyobraźni zwierza wąsów. Zwierz wie, że to niemożli­we i że  w opisach postaci znalazł­by inne wskazów­ki ale jego umysł  pod­sunął zwier­zowi gład­ko ogoloną wiz­ję sar­ma­ck­iej braci. Tak zade­cy­dował wewnętrzny reżyser zwierza. Wszyscy doskonale znamy to zjawisko – to niko­go nie dzi­wi, każdy ma włas­ną wyobraźnię. Pytanie tylko jak do tej wal­ki auto­ra i czytel­ni­ka mają się filmy – które pod­suwa­ją już jed­noz­naczną wiz­ję tego jak dany bohater wygląda.


olbrychski daniel_6111850

Nie ważne co mówi Sienkiewicz i jak ekranizu­je Hoff­man, oraz jak ma się do tegpo his­to­ria. Zwierz zasiedlił Potop bezwąsy­mi sarmatami

Przede wszys­tkim należy rozłożyć całe zjawisko na częś­ci pier­wsze. Mamy więc wyobrażonego bohat­era. Niekoniecznie zgod­nego z wiz­ją auto­ra. Kiedy przy­chodzi do ekraniza­cji więk­szość z nas intu­icyjnie wie czy aktor im pasu­je w danej roli czy nie. Weźmy przykład Anny Kareniny – kiedy Joe Wright ogłosił, że Wrońskiego ma zagrać Aaron Tyler –John­son zwierz zrozu­mi­ał, że raczej fil­mu nie pol­u­bi. Dlaczego? Bo to nie był ten Wrońs­ki (ani nawet podob­ny) do tego którego wyobraz­ił sobie zwierz. Za młody, za jas­ny, za dziecin­ny. No dobra – ale prze­cież, sam cast­ing nie przesądza o jakoś­ci roli. Zwierz się z tym zgadza – ist­nieje wiele przy­pad­ków gdzie aktor nie pasu­je (przy­na­jm­niej wedle tej wewnętrznej intu­icji) a gra na tyle dobrze, że rozu­miemy jego kon­cepcję bohat­era – ponown­ie przykład z ekraniza­cji autorstwa Joe Wrigh­ta – Matthew Mcfadyen może nie był takim Dar­cym jakiego zwierz sobie wyobraz­ił, ale dobrze zagrał w filmie. Na tyle dobrze, że zwierz dostrzegł w jego roli ele­men­ty które sam lubił w bohaterze. Jed­nak nawet dobrze ode­grana rola w filmie nie gwaran­tu­je że postać w takim ksz­tał­cie zasiedli naszą wyobraźnię.

HOLLYWOOD-WATCH-AARON-TAYLOR-NOV5

Nie zawsze chodzi o urodę bohat­era. Zwierz nie lubił nowego Wrońskiego ale nie znaczy to, że np. Sean Bean wyglą­dał bardziej jak Wrońs­ki z głowy zwierza — ale bardziej pasował mu do roli.

Niekiedy nasz wyobrażony bohater musi się spotkać z pewną utr­waloną w kul­turze pop­u­larnej wiz­ją – najczęś­ciej pochodzącą z adap­tacji. Ponown­ie przy­woła­jmy Pana Dar­cyego tym razem w wyko­na­niu Col­i­na Firtha. Rzad­ko się zdarza by aktor i postać tak się ze sobą zle­wali. Rzad­ko się też zdarza by tak jed­noz­nacznie deklarowano, że to ide­al­ny odtwór­ca tej roli, pasu­ją­cy do opisu i do intencji autor­ki. W takim przy­pad­ku pewnie częś­ciej Dar­cy wyobrażony nosi rysy Col­i­na Firtha. Choć­by dlat­ego, że najłatwiej po takie odniesie­nie sięgnąć. Ale przy­na­jm­niej w przy­pad­ku zwierza – nigdy taki mech­a­nizm nie zaszedł. Tak jasne Col­in Firth istot­nie jest doskon­ałym Dar­cym. Być może najlep­szym ze wszys­t­kich doty­chcza­sowych ekraniza­cji. Ale cóż z tego sko­ro Dar­cy zwierza wyglą­dał zawsze zupełnie inaczej. Przy czym jed­no nie przeszkadza drugiemu – a przy­na­jm­niej w przy­pad­ku tej postaci która miała więcej niż jed­no wcielenie.

Colin-Firth-as-Mr-Darcy-mr-darcy-683456_1024_576

Coli Firth może i jest ide­al­nym odtwór­cą roli Dar­cy’ego ale np. po obe­jrze­niu ekraniza­cji z 1995 zwierz raczej zmienił swo­ją wiz­ję Eliz­a­beth niż Darcy’ego

Gorzej jest kiedy w kul­turze pop­u­larnej mamy bard­zo sil­nie zako­rzeniony wiz­erunek bohat­era – który w prze­ci­wieńst­wie do bohaterów klasy­ki nie doro­bili się kilku twarzy. Tu zwierz sięg­nie po Har­rego Pot­tera bo to o tyle dobry przykład, że książ­ki i filmy pow­stawały razem – wpły­wa­jąc na siebie wza­jem­nie.  Zwierz przyz­na wam szcz­erze – nieza­leżnie od opisów i ilus­tracji po pier­wszym filmie Snape miał w głowie zwierza twarz Alana Rick­mana. Co było nieco prob­lematy­czne zwłaszcza tam gdzie opis z książ­ki nijak się nie chci­ał zejść z fil­mową wiz­ją. Podob­nie w przy­pad­ku samego Har­rego – zwierz obdarzył go w wyobraźni twarzą Daniela Radcliffe’a bez najm­niejszych prob­lemów. Ale na tym koniec. Np. wiz­ja Hog­wartu nigdy nie zbiegła się zwier­zowi z tym co pokazy­wano w fil­mach. Hog­wart zwierza był więk­szy, zupełnie inaczej położony i inaczej oświ­et­lony. Co nie zmienia fak­tu, że wyda­je się iż łatwiej przyjąć wiz­ję fil­mową kiedy mamy do czynienia tylko z jed­ną wer­sją historii.

580x379_alanrickman

W przy­pad­ku Snape’a zwierz zupełnie zaw­ierzył ekraniza­cji. Co stanow­iło pewien prob­lem bo Alan Rick­man nie wyglą­da tak jak Snape powinien wyglądać.

Inna sprawa to nie tyle twarze aktorów (zastępu­jące w wyobraźni twarze bohaterów) ale samo otocze­nie. Tu zwierz zawsze miał najwięcej prob­lemów. Oglą­da­jąc Igrzys­ka Śmier­ci zwierz nie mógł  w filmie odnaleźć nawet cienia świa­ta który sobie w cza­sie lek­tu­ry wyobraz­ił. Mimo, że wiz­ja twór­ców jest spój­na i nawet spój­na z książką to jed­nak niesły­chanie dale­ka od tego co zwierz widzi­ał czy­ta­jąc książkę. Zresztą wyda­je się, ze w ogóle w przy­pad­ku lit­er­atu­ry dziecięcej czy młodzieżowej to jak wyglą­da nie tylko sam bohater ale i jego otocze­nie jest niesły­chanie ważne. Zwierz może lubić musi­cal Mary Pop­pins ale dla niego to zawsze będzie coś zupełnie osob­ne­go od książ­ki – głównie dlat­ego, że dzieje się w domu który  nawet nie stał­by obok tego, który zwierz zbu­dował w głowie kiedy słuchał książ­ki (mama zwier­zowi czy­tała jak był mały), podob­nie Ania z Zielonego Wzgórza – jak to zwierza den­er­wowało kiedy oglą­dał adap­tac­je, że wszys­tko jest poprzestaw­iane i na niewłaś­ci­wych miejs­cach. Co ponown­ie nie jest winą reży­sera i niekoniecznie wpły­wa na to czy adap­tac­ja jest obiek­ty­wnie udana czy nie.

4026846-20131004050534katniss_everdeen

O ile samą Kat­niss zwierz może jeszcze by zniósł to już świat wokół niej zdaniem zwierza powinien wyglą­dać zupełnie inaczej

Co ciekawe cza­sem zdarza się że twór­cy trafią z kre­owaniem świa­ta w dziesiątkę właś­ci­wie zastępu­jąc całkowicie nasze wyobraże­nia. Zwierz przy­pom­i­na sobie tylko dwa razy kiedy  nie miał żad­nych zas­trzeżeń (choć pewnie takich przy­pad­ków było więcej). Pier­wszy to Śródziemie Jack­sona – zwier­zowi może się nie podobać Minas Tirith (dlaczego oni tam mają lądowisko dla helikopterów) czy wiedzieć że Mrocz­na Puszcza wyglą­dała inaczej – ale to jest Śródziemie. Zwierz właś­ci­wie dokon­ał (pewnie częstego u czytel­ników) zabiegu gdzie wiz­ja z fil­mu zle­wa się z wiz­ją z głowy. I tak wejś­cie do Riven­dell w głowie zwierza jest takie jak z filmów, ale budyn­ki ustaw­ione są inaczej. nie mniej kiedy zwierz oglą­da filmy wie, że to co widzi na ekranie to Śródziemie i tak ono wyglą­da. Dru­gi przy­padek jest z zupełnie z drugiego koń­ca skali. Otóż moi drodzy jakie było zaskocze­nie zwierza kiedy oglą­da­jąc Pana Tadeusza znalazł w nim obrazy które wyglą­dały jak wyjęte z jego wyobraźni. Zwierz był zdu­miony bo nawet ruiny zamku wyglą­dały tak jak zwierz je sobie wyobraz­ił. Trze­ba tu dodać, że zwierz był w specy­ficznej sytu­acji bo Pana Tadeusza poz­nał w wieku lat sied­miu (ojciec uznał że to będzie doskon­ała lek­tu­ra) i niewiele pamię­tał, właśnie poza obraza­mi. Tym więk­sze wraże­nie zro­biło na zwierzu zobaczyć je w kinie. Co ciekawe – sama obsa­da dość śred­nio przys­tawała do tego co zwierz miał w głowie.

Hobbiton

Śródziemie to ciekawy przy­padek — pewne rzeczy wyglą­da­ją zupełnie inaczej niż w wyobraźni zwierza (np. hob­biton) a jed­nocześnie to co zwierz widzi w filmie to zde­cy­dowanie jego Śródziemie

Intere­su­jące jest to jak bard­zo potrafimy się kłó­cić o to czy ktoś do roli pasu­je czy nie – nawet jeśli niekoniecznie pasu­je ide­al­nie do naszych wyobrażeń. Nie tak dawno temu zwierz prowadz­ił dyskusję na tem­at Dzi­wnych losów Jane Eyre (ok to mogło być wie­ki temu) i tego kto się lep­iej nadawał do roli Rochestera – Michael Fass­ben­der czy Toby Stephens. Przy całej miłoś­ci do Fass­ben­dera zwierz głośno i ener­gicznie optował za Stephensem. Jed­nocześnie żaden z nich nie speł­nia (zdaniem zwierza) pod­sta­wowych kry­ter­iów do gra­nia bohat­era – bo właś­ci­wie ten opisy­wany Rochester i ten którego zwierz ma w głowie powinien być brzy­d­ki, albo przy­na­jm­niej nie powinien być tak przys­to­jny jak wspom­ni­ani aktorzy. Ale to jest ciekawe – z jed­nej strony wiemy kto by się nadawał a kto nie – z drugiej – częs­to odkładamy na bok nasze własne wyobraże­nia, albo przyci­namy je tak by pasowały do aktorów. Choć potem znów bierze­my książkę do ręki i zda­je­my sobie sprawę, że nie ma niko­go kto był­by w stanie dobrze odd­ać tego co sobie wyobrażamy. Choć­by ze wzglę­du na nasze pry­watne emocjon­alne związ­ki, z bohat­era­mi, miejs­ca­mi czy konkret­ny­mi momen­ta­mi powieści.

rochester-jane-eyre-2006

Zwierz uważa, że Toby Stephens jest zde­cy­dowanie lep­szym Rochesterem od Fass­ben­dera ale żaden nawet trochę nie przy­pom­i­na tego którego zwierz ma w głowie czy­ta­jąc Jane Eyre

Dobra ale jak do tego wszys­tkiego ma się kole­jność. Zwierz ponown­ie (to konieczne) odwoła się do włas­nych przeżyć. W przy­pad­ku Przem­inęło z Wia­trem zwierz najpierw widzi­ał film a dopiero potem (tzn. tego samego dnia wiec­zorem) sięgnął po książkę. Ku swo­je­mu zaskocze­niu  naty­ch­mi­ast jego mózg zaak­cep­tował Clar­ka Gable jako jedynego słusznego  Rhet­ta But­lera. Zwierz aut­en­ty­cznie nie jest go sobie w stanie wyobraz­ić z inną twarzą do tego stop­nia, że nie był się w stanie baw­ić w wymyślanie współczes­nej obsady fil­mu. Ale to właś­ci­wie wszys­tko – wszyscy pozostali bohaterowie książ­ki wyglą­dali w wyobraźni zwierza zupełnie inaczej niż ci fil­mowi. Co więcej – inaczej wyglą­dało ich otocze­nie, ubra­nia i inne drob­ne detale. Film choć niesły­chanie przez zwierza lubiany nie okazał się tu w najm­niejszym stop­niu domin­u­ją­cy nad wyobraźnią. Z kolei w przy­pad­ku Lśnienia (zwierz najpierw widzi­ał potem czy­tał ale nie była to wer­s­ja Kubric­ka tylko telewiz­yjną) zwier­zowi nic się nie zgrało, nawet po obe­jrze­niu Kubric­ka zarówno bohaterowie jak i hotel Panora­ma pozostały niezmi­enne. Oparte o jeden dom wcza­sowy w Zakopanem, który wyskoczył w głowie zwierza kiedy King opisy­wał hotel w górach.   Zresztą to jest fas­cynu­jące – jak słysząc jakieś hasło pamięć wycią­ga z wielkiego kat­a­logu obraz, niez­nacznie go tylko mody­fiku­jąc na potrze­by opowieści.

ShiningOverlookhotelScreencap591

Cóż po opisach Kinga i porusza­jacej wer­sji Kubric­ka. Hotel Panora­ma to dla zwierza zawsze będzie jeden z zakopi­ańs­kich domów wczasowych

Powiedzieć że nie ma zasady to pewnie mało. Każdy przy­padek spotka­nia się naszych wyobrażeń i wer­sji fil­mowej jest inny. Wszys­tko zależy też do tego jak dobrze widz­imy bohaterów, jak dobier­amy ich cechy, jak w ogóle budu­je­my w naszej wyobraźni opisany przez autorów świat. Niekiedy łat­wo nas przekon­ać do fil­mowej wiz­ji. Zwierz ma wraże­nie, że uda­je się to zwłaszcza wtedy, kiedy zach­wyceni fil­mową kreacją tak naprawdę chce­my znaleźć w książce rozsz­erze­nie czy kon­tynu­ację. Wtedy sami „obsadza­my” książkowego bohat­era aktorem, by móc z nim jeszcze trochę zostać. Np. zwierz nie ma najm­niejszych wąt­pli­woś­ci, że kiedy zacznie czy­tać powieś­ci o Rossie Poldarku to bohater chcąc nie chcąc będzie musi­ał się zgodz­ić na rysy Aidana Turn­era. Nawet jeśli autor książ­ki pewnie by się z doborem akto­ra nie zgodz­ił. Ale są też przy­pad­ki kiedy wiemy co widz­imy i nic tego nie zmieni. Nawet nieźle dobrany aktor, który dobrze gra swo­ją rolę. To w sum­ie dobre wyjś­cie bo może­my cieszyć się filmem a jed­nocześnie nieść w głowie swo­ją niezmienioną wiz­ję. Dosta­jąc dwie opowieś­ci w cenie jednej.

p02n2yq7

Zwierz pode­jrze­wa, że jeśli­by sięgnął po powieś­ci o Rossie Poladrku na pewno widzi­ał­by Aidana Turnera

Przy czym warto tu na chwilkę zas­tanow­ić się nad kwest­ią reprezen­tacji. W  książkach dużo łatwiej ją osiągnąć niż w filmie. Po pros­tu pisze się bohaterów bez zwraca­nia uwa­gi, czy przy­ciągną widzów kiedy umieś­ci się ich na plakat­ach. Kiedy potem w fil­mach zmienia się etniczność, kolor skóry czy np. niepełnosprawność bohat­era – tak by wydawała się bardziej mal­own­icza czy zyskow­na, to ist­nieje praw­dopodobieńst­wo że wpłynie się na wiz­ję czytel­ników. Co praw­da czytel­ni­cy mają skłon­ność do omi­ja­nia wzorkiem tego co im się w opisach nie podo­ba (częs­to jest to kolor skóry), ale nie zmienia to fak­tu, że brak różnorod­noś­ci i reprezen­tacji na ekranie może wpłynąć na  sposób w jaki postrzegamy bohaterów książek. Zwłaszcza jeśli ktoś się­ga po książkę po obe­jrze­niu fil­mu. To jed­na z tych rzeczy o której niekoniecznie częs­to się myśli, ale prze­cież wszyscy zda­je­my sobie sprawę, jak podat­ni jesteśmy na sug­estie. O ile kwes­t­ia wzros­tu czy koloru oczu nie zawsze ma znacze­nie to już inne wyróżni­ki – jak najbardziej (chy­ba że nie odgry­wa­ją żad­nej roli w kon­cepcji pis­arza ale to się zdarza rzadko).

IxanKGA

Pan niby nie będzie ekraniza­cją Piotru­sia Pana co nie zmienia fkatu, że jeśli wybierze­my białą aktorkę do roli indi­an­ki to częś­ci osób wyprze to reprezen­tację w cza­sie czy­ta­nia (choć w przy­pad­ku Piotru­sia Pana jest na tyle stere­ty­powo że moż­na się zas­tanaw­iać czy to na pewno aż tak wiel­ka strata)

Zwierz przyz­na szcz­erze, że nigdy nie bał się kon­fron­tować swo­jej wymyślonej wiz­ji świa­ta czy postaci z fil­ma­mi. Co więcej – im więcej adap­tacji oglą­dał tym częś­ciej zna­j­dował się w tej ide­al­nej sytu­acji – kino sobie, zwierz sobie ale bez zgrzytów. Być może ostate­cznie to jest najlep­sze wyjś­cie. Choć z drugiej strony – zwierz nigdy nie miał prob­le­mu z tym, że Hol­ly­wood obsadz­iło mu swoi­mi aktora­mi część wyobrażeń, wręcz prze­ci­wnie – zawsze były to dobre wybo­ry castin­gowe. Wyda­je się więc, że nie ma się co bać – ani czy­ta­nia przed oglą­daniem, ani oglą­da­nia po czy­ta­niu. Nasza wyobraź­nia chy­ba jest sil­niejsza od jakichkol­wiek jed­noz­nacznych przekazów i zawsze dorzu­ci coś od siebie – nawet jeśli będziemy czy­tać książkę po wielokrot­nym sean­sie fil­mu.  Co nie zmienia fak­tu, że  cza­sem ma się nadzieje, że ktoś w końcu zobaczy dokład­nie to samo co my. I pokaże to w taki sposób, że będziemy mogli naszej wyobraźni dać na chwilę wolne. Choć zwierz wąt­pi by kiedykol­wiek się to przy­trafiło. Ale marzyć można.

Ps: Zwier­zowi serio przyśnił się tem­at tego wpisu. We śnie mat­ka zwierza kaza­ła mu dokład­nie i z przykłada­mi omówić prob­lem. Zwierz zas­tanaw­ia się czy to nie jest objaw daleko posuniętego sza­leńst­wa. Na punkcie bloga.

Ps2: Pią­ty odcinek Poldark mógł nieco zawodz­ić fab­u­larnie ale za to moi drodzy jakie tam były piękne i za serce łapiące sceny.

68 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online