Zgodnie z zapowiedzią zwierz wybrał kilkanaście filmów na które czeka i które albo nie mają ustalonej polskiej premiery w tym roku (choć mogły mieć premierę za granicą) albo wszyscy musimy jeszcze na nie długo poczekać. Zasada doboru jest dość przypadkowa i raczej nie oparta o żaden schemat poza tym, że wydały się zwierzowi ciekawe.
Rules Don’t Apply – film nakręcony przez Warenna Beatty opowiada o młodej dziewczynie (gra ją prześliczna Lily Collins) która po wygraniu konkursu piękności przyjeżdża do Hollywood by pracować dla Howarda Hughesa – ekscentrycznego milionera, konstruktora, filmowca i ogólnie człowieka naprawdę ciekawego choć dręczonego przez demony (w tej roli Warren Beatty ale większość pewnie kojarzy Hughesa z Aviatora). W Hollywood nasza niewinna i bardzo wierząca dziewczyna napotyka wiele pokus – jedną pod postacią swojego kierowcy, który co prawda też jest bardzo wierzący (w przeciwieństwie do naszej bohaterki jest metodystą a nie baptystą) ale życie nie jest proste kiedy na twojej drodze staje śliczna dziewczyna. Do tego oboje mają absolutny zakaz – wydany przez ich szefa Hughesa – by wdawać się w jakiekolwiek romanse. Film zapowiada się ciekawie a rolę kierowcy gra Alden Ehrenreich czyli ostatnio jeden z najciekawszych młodych aktorów. Zwierz czeka przede wszystkim na jakiś uroczy film rozgrywający się w jego ulubionej epoce Hollywood obsadzony aktorami których lubi.
La la land – Damien Chazelle który podarował nam doskonałe Whiplash tym razem proponuje nam romantyczny musical o tym jak w Los Angeles spotyka się aktorka z ambicjami i muzyk jazzowy bez sukcesów. Zakochują się w sobie i wszystko byłoby dobrze ale jak zwykle im lepiej w pracy tym gorzej w miłości. W rolach głównych Emma Stone i Ryan Gosling – para która już raz sprawdziła się na ekranie więc o nic nie musimy się martwić. O występu musicalowe też nie bo nie jest tajemnicą że i Gosling i Stone potrafią śpiewać. Niektórzy już są zakochani w tym kolorowym, rozśpiewanym filmie ale zwierz jest daleki od automatycznego zachwytu. Taki materiał może się okazać przebojem ale wcale nie jest tak trudno go zepsuć. Nie zmienia to faktu, że to jedna z tych premier na którą czekają właściwie wszyscy.
Table 19 – zwierz nie spodziewa się tu cudów ani wzruszeń, ale to dokładnie taki rodzaj filmów jaki zwierz lubi i do jakich ma słabość. Oto nasza bohaterka dostaje zaproszenie na ślub brata swojego byłego chłopaka. Po dłuższych wahaniach przyjeżdża tylko po to by zdać sobie sprawę że siedzi przy stoliku 19 – wraz ze wszystkimi zaproszonymi na których państwu młodym nie zależy. Ta świadomość wiąże ze sobą osoby siedzące przy jednym weselnym stoliku i oferuje im ciekawy punkt wyjścia do spędzenia wesela razem. W roli głównej Anna Kendrick. Zwierz przyzna szczerze, że ma słabość do filmów o ludziach którzy spotykają się przypadkiem ale spędzają razem czas. A już do filmów dziejących się w trakcie wesel zwierz ma słabość jeszcze większą.
Magnificent seven – zwierz przyzna szczerze że ma wrażenie że czeka nas wielka kicha. Być może ktoś gdzieś tam czekał na kolejną odsłonę Siedmiu Wspaniałych ale z pewnością nie był to zwierz. Nie mniej obsada jest ciekawa (i jakże zdywersyfikowana – twórcy zadbali by wśród naszej siódemki oprócz czarnoskórego bohatera mamy jeszcze Azjatę i przedstawiciela rdzennych mieszkańców ameryki) – Denzel Washington jako przywódca grupy, Chris Pratt jako uroczy oszust i jeszcze po planie kręci się Ethan Hawke. Zapowiada się co prawda bardzo głupio ale byłoby głupio porzucić taką produkcję. W każdym razie zwierz jest wielce ciekaw co twórcom ostatecznie wyjdzie.
American Pastoral – reżyserski debiut Evana McGregora to ekranizacja powieści Philipa Rotha pod tym samym tytułem. Bohater jest zadowolonym z siebie przedstawicielem klasy średniej, któremu udało się poślubić królową piękności i który ma swoją śliczną zdolną córkę. Problemy zaczynają się kiedy świat który znał zaczyna się powoli zmieniać pod wpływem wojny w Wietnamie i niepokojów rasowych, okazuje się że nic nie jest już takie jak było a słodka córka ma na sumieniu czyny które zdecydowanie nie pasują do wizji szczęśliwego świata. Powieść która pokazuje jak ludzie mało się znają a jednocześnie zestawia bohatera z koniecznością pogodzenia się ze zmianami, może być w dzisiejszych czasach idealnym materiałem do zekranizowania. McGregor bezpiecznie obsadził siebie samego w głównej roli, jego żonę grać ma Jennifer Conelly zaś córkę Dakota Fanning. Jak na razie trailer filmu jest hipnotyzujący i pokazujący bardzo ciekawy materiał. Trzymamy kciuki za zdolnego szkota zaglądającego w amerykańskie dusze.
Denial – rzecz niewielka ale bardzo ciekawa – amerykańsko –brytyjska koprodukcja opowiadająca o procesie jaki zaprzeczający Zagładzie David Irving wytoczył amerykańskiej historyk Deborah Lipstadt (zwierz wie że powinien to odmienić ale jak?), która stwierdziła że kłamie zaprzeczając istnieniu holocaustu. W prawie angielskim to po stronie Lipstadt stała konieczność udowodnienia że Zagłada rzeczywiście miała miejsce. Co doprowadziło do ciekawego procesu gdzie konieczne było udowodnienie prawdy historycznej. Co jak wiadomo może być trudniejsze niż się wydaje. Film interesuje zwierza z kilku powodów, po pierwsze – jakoś nastroje są takie ostatnio, że ludzie łatwo zaprzeczają rzeczom co do których historycy mają sporo zebranych faktów. Po drugie film ma dobrą obsadę bo po dwóch stronach sporu stanie Rachel Wiesz i Timothy Spall. Po trzecie w roli drugoplanowej mignął Andrew Scott i to też zachęcało. No i przede wszystkim – to film o dzielnych historykach. Nic tak nie przyciąga.
King Arthur : Legend of The Sword – och nie ma łatwego życia Król Artur na ekranie kin. Po dobrym choć bardzo ekscentrycznym Excaliburze nadszedł strasznie zmarnowany Król Artur z dobrą obsadą i fatalnymi pomysłami. Niestety mało kto trzyma się legendy arturiańskiej i wszyscy próbują opowiedzieć nową historię. Po co skoro ta z legendy tak rozbudza wyobraźnię? Okej ale miało być bez narzekania. Nowy Król Artur ma opowiadać nam drogę młodego chłopaka nieświadomego swojego pochodzenia, który wędrując do Londynu (a właściwie Londinium) zdobywa Excalibura i decyduje się odbić królestwo z rąk złego Vortigerna, który wcześniej zabił jego ojca Uthera Pendragona. Czy to będzie ciekawe? Trudno powiedzieć, w każdym razie obsada zachęca zwłaszcza Jude Law w roli Vortigerna i Charlie Hunnam jako Artur. Jedyne co nieco niepokoi to fakt, że premiera filmu została przez studio przesunięta, to zwykle nie wróży jakoś bardzo dobrze ani filmowi ani produkcji.
Imperium – od czasu Harrego Pottera Daniel Radcliffe stal się jednym z najciekawszy aktorów w Hollywood, głównie dlatego, że nie wiadomo czego się po nim spodziewać. Chłopak może grać w czym chce bez względu na kasę i chyba ma świadomość że jedynie zróżnicowane role zapewnią mu jakąkolwiek karierę z dala od Pottera. W Imperium gra młodego agenta FBI który zostaje tajniakiem w grupie młodych neonazistów którzy planują podłożyć bombę. Pomysł na film ciekawy, zwłaszcza że ponownie – film ma sporo aktualności. Zwierz jest bardzo ciekawy roli Radcliffa bo zwiastun zapowiadał coś bardzo dobrego – w pewien sposób bliskiego Fanatykowi z Goslingiem. Ponownie film wydaje się całkiem na czasie w świecie gdzie coraz głośniejsze są bardzo prawicowe grupy.
Beauty and the Beast – od kilku lat Disney karmi nas filmami aktorskimi na podstawie animacji. Tym razem dostaniemy historię pięknej i Bestii z najlepszą obsadą jaką można sobie wyobrazić. W roli Belle wystąpi Emma Watson, Bestię zagra znany z Downton Abbey Dan Stevens, Gastonem został Luke Evans a w obsadzie znajdzie się też min. Ian McKellen. Ogólnie jeśli wszyscy zagrają zgodnie ze znanym scenariuszem i swoimi zdolnościami aktorskimi to nie ma się czym przejmować. Dodatkowo już teraz wiemy, ze w filmie coś będzie śpiewane i to budzi jeszcze większy entuzjazm bo Piękna i Bestia miała doskonałe piosenki. Ogólnie zwierz ma wrażenie jakby wszyscy trochę na ten film czekali, choć może to być pewne złudzenie.
Swiss Army Man – ponoć wszyscy którzy widzieli ten film są zachwyceni jego dziwnością i innością. Jak na razie trailer i ograniczone informacje na temat fabuły opowiadają nam o rozbitku (w tej roli Paul Dano) który znajduje któregoś dnia na plaży ciało (Daniel Radcliffe) które zdaje się nie tylko żyć własnym życiem ale też posiadać niezwykłe zdolności – czyniące z niego doskonałe narzędzie pomagające w przetrwaniu. Do jakiego stopnia jest to prawda do jakiego wyobrażenia bohatera, tego nie będziemy teraz rozsądzać ale film rzeczywiście zapowiada się jak jedna z tych produkcji którą można albo pokochać albo natychmiast znienawidzić. Zwierz jest bardzo ciekaw co z tego wyjdzie.
Sing – niedługo po tym jak mogliśmy oglądać Zootopię mamy kolejny film animowany którego bohaterowie są zwierzętami. Wygląda jednak że nie będziemy się tu zastanawiać nad tym jak wszystkie zwierzęta żyją razem w szczęściu bo tematem produkcji jest konkurs muzyczny – coś na kształt idola jaki dyrektor podupadającego teatru organizuje dla wszystkich zwierząt. Zwierz nie będzie ukrywał, że do filmu przyciąga go przede wszystkim głos Tarona Egertona (gra młodego goryla który nie chce iść w przestępcze ślady swojej rodziny tylko śpiewać) który zdaniem zwierza jest idealny – nie za wysoki, nie za niski – no prosto w serduszko zwierza. Reszta obsady też zapowiada się dobrze ale zwierz już teraz wie, że nie będzie oglądał filmu w kinie bo tu dubbing jakby zabierze mu główną przyjemność.
Assasin’s Creed – filmy na podstawie gier komputerowych nie mają lekko. A takie które próbują zjeść ciastko (zekranizować grę) i mieć ciastko (za bardzo nie nawiązywać do jej fabuły) zwykle okazują się już bardzo słabe. Zwierz przyzna szczerze, że nie podejrzewa by Assasin’s Creed był filmem szczególnie dobrym. Wszystko czego się o nim dowiadujemy wskazuje, że ambicją twórców jest raczej zrobić film dla ludzi nie związanych z grą niż wiernych fanów. Cóż może to pomorze filmowi w dystrybucji czy zainteresowaniu widzów ale niekoniecznie da dobry produkt ostateczny. Zwierz jednak na pewno w kinie się stawi i to nie tylko dlatego, że grał w życiu przez dziesięć minut w grę ale dlatego, że główną rolę zagra Michael Fassbender a to jak możecie się spodziewać – zobowiązuje bo gdzie Fassbender tam zwierz.
Snowden – och jest zwierz tego filmu strasznie ciekaw ale chyba nie pójdzie nań do kina. Oliver Stone jest bowiem od pewnego czasu jednym z tych dość irytujących reżyserów których już oglądać by dobrze wiedzieć co w nich jest. Nie zmienia to faktu, że zwierz jest bardzo ciekaw jak ten bardzo krytyczny wobec władzy w Stanach reżyser pokaże Snowdena. Nie wydaje się bowiem by chciał pokazać złożoność sytuacji, prędzej – potępić władze amerykańskie (zwierz uważa że Snowden z jednej strony wykazał się odwagą występując przeciwko USA z drugiej – jego działania miały nie tylko pozytywne konsekwencje). W sumie nawet bardziej niż samego filmu zwierz jest ciekawy jego recenzji i recepcji – bo amerykanie wcale nie lubią słuchać jacy są źli ale działania NSA rzeczywiście ich zdenerwowały. W każdym razie szykuje się kawałek bardzo politycznego kina.
Lego Batman – Zwierz jest wielkim fanem Lego: Movie – to jeden z najbardziej uroczych i zabawnych filmów ostatnich lat. Pomysł by zrobić kontynuacje o Batmanie (który w pierwszej części był najzabawniejszy) wydaje się doskonały. Oba trailery jakie wypuszczono ostatnio były zdecydowanie lepsze i bardziej „batmanowe” niż cały występ Afflecka w Batman v Superman. Zwierz jednak przede wszystkim czeka dlatego, że zawsze uważał (i nadal uważa) że postać Batmana ma olbrzymi potencjał komiczny. Niestety rzadko wykorzystywany w ostatnich „poważnych” filmach o Batmanie. Pomysł by pośmiać się z naszego zawsze nieszczęśliwego i pochmurnego milionera to najlepsza rzecz jaka mogła się mu przydarzyć w kinematografii. Do tego – znając Lego Movie oraz doskonałe animowane fragmenty z gier spod znaku Lego zwierz nie ma wątpliwości że dostanie coś lekkiego i zabawnego.
The Birth of a Nation– film który był sensacją w Sundance. Mimo, że tytuł dobrze wszystkim znany to historia jednak nieco inna – tu dostaniemy historię niewolnika – Neda Turnera, który nauczył się czytać, poznał Biblię i sprawdzał się głównie jako kaznodzieja. Szybko jednak zaczął planować powstanie niewolników. To historia prawdziwa, powstanie rzeczywiście miało miejsce i jak można się spodziewać, nie skończyło się najlepiej. Jednocześnie spowodowało olbrzymi lęk mieszkańców południa przed niewolniczą rebelią i zaostrzenie praw dotyczących niewolników (np. zabraniano nauki czytania). Historia Neda Turnera rzeczywiście wymaga opowiedzenia bo stanowi ważny element historii Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie – pojawienie się filmu teraz, kiedy napięcia rasowe w Stanach są najsilniejsze od lat – może wywołać sporo dyskusji. Zwłaszcza, że mamy tu do czynienia z wydarzeniami które jednak coś nam przypominają – z jednej strony przemoc wobec czarnoskórych, z drugiej – także przemoc w odpowiedzi na niesprawiedliwość. Jednocześnie film dodaje nowy rozdział do historii opowiadania o niewolnictwie w Stanach bo dotychczas tematy rebelii czy zorganizowanego sprzeciwu raczej pomijano. Film wyreżyserował (zagrał główną rolę) Nat Parker i zwierz ma wrażenie że jeszcze o produkcji sporo usłyszymy.
To na razie tyle, zwierz w sumie skoncentrował się na filmach o których coś widomo. Nie zmienia to faktu, że pewnie dojedzie jeszcze drugie tyle filmów z których na razie znamy tylko tytuł i być może kawałek obsady. W każdym razie filmowo zapowiada się ciekawie. A najlepsze jest to, że jeszcze nie wiemy kto tak naprawdę okaże się np. zwycięzcą w walce o najważniejsze nagrody filmowe.
Ps: Zwierz wyjeżdża w weekend na Nowe Horyzonty i ma zamiar oglądać tam mnóstwo filmów. Jeszcze nie wie jak będzie donosił o tym fakcie ale ma nadzieję, że uda się popełnić kilka ciekawych wpisów.