Dziś Światowy dzień książki. Zwierz obchodził go w dość wyjątkowy sposób wraz z grupą ochotników wybrał się na spacer po Warszawskich Księgarniach Kameralnych. Ten spacer skłonił go do rozważań jaka jest idealna księgarnia zwierza. I tak mamy dziś wpis książkowo – księgarniany.
Pierwszy najważniejszy element to książki jakie można w księgarni znaleźć. W Polsce wydaje się całe mnóstwo tytułów o których większość z nas nie słyszała. Jeśli książka jest naukowa (albo po prostu niszowa) jeśli nie ma wydawcy który potrafi się przebić, jeśli nie recenzowały jej czasopisma i blogerzy to po prostu może przepaść. I nie znajdziemy jej wtedy łatwo. Dlatego zwierza zawsze cieszą księgarnie w których można znaleźć te cuda które w Polsce co prawda wyszły ale zwierz nigdy o nich nie słyszał. Prawie połowa jego księgozbioru to właśnie takie książki – wyłowione wzrokiem na półce która uginała się wręcz pod ciężarem publikacji o których zwierz po prostu nigdy nie słyszał mimo, że stara się trzymać rękę na wydawniczym pulsie.
Drugi element księgarni idealnej to czytelny podział na działy. Zwierz lubi wejść do księgarni i od razu wiedzieć czego szukać. Film i Telewizja, Reportaż, Poezja to trzy półki które zwierz zawsze uważnie ogląda – tyko musi je najpierw znaleźć. Niestety w wielu księgarniach półki nie są czytelnie oznaczone i zwierz musi się kierować na wyczucie – tam gdzie widzi więcej cienkich tomów pewnie stoi poezja, film rozpoznaje się zwykle dużymi biografiami które mają na grzbiecie nazwisko aktora i reżysera. Nie mniej zwierz lubi móc podejść do półki od razu po wejściu go księgarni – bez błąkania się po dziale – ezoteryka i biznes (bo te działy go chyba nigdy nie zainteresowały). Oczywiście działy nie muszą być standardowe. Zwierz bardzo lubi księgarnie które wydzielają czy wystawiają na półkach książki dostosowane do nastroju, premiujące konkretnych autorów czy nagrodzone jakąś nagrodą. To cudowny sposób by zwabić czytelnika który nieświadomy pułapki wyjdzie z czterema książkami autorów którzy pisali o wiośnie.
Trzeci element to księgarz. Dobry księgarz wyczuwa czytelnika. Wie kiedy podejść i zaproponować pomoc a kiedy nie wdawać się w dyskusje. Doradza i poleca ale nie wciska książki za wszelką cenę. Wie co ma na składzie. Dla zwierza najbardziej nieocenionymi księgarzami są ci w księgarniach dla dzieci. W przypadku książek dla dzieci nie ma mowy o jakimkolwiek marginesie błędu. Książka nie może być zła, bo młody człowiek naprawdę powinien czytać dobrą literaturę (nie znaczy że nie może być przygodowa czy lekka to inna kategoria). Tylko że nie sposób zliczyć wszystkich tych wydawanych książek – stąd zawsze dobra jest pomoc księgarza który doradzi i podpowie.
Czwarty to ekspozycja – idealna księgarnia zwierza bierze pod uwagę dwie kwestie – wysokość czytelników i ich potencjalne natężenie. Zwierz nie lubi kiedy okazuje się, że książka którą chciałby przejrzeć stoi daleko poza zasięgiem jego ręki. Ogólnie księgarnie z bardzo wysokimi półkami zniechęcają zwierza – bo jeśli już zaangażuje się księgarza w zdejmowanie książki z półki to głupio po tym całym zamieszaniu nic nie kupić. Druga sprawa to szerokość przejść. Cudownie jest poruszać się po księgarni swobodnie bez lęku że rzucimy pięćdziesiąt tomów nowej książki o kobietach mafii czy poradnika jak ugotować jarmuż. Miło jest też żeby było tyle miejsca że osoba która zdecyduje się przeczytać książkę stojąc przy regale nie zastawiała miejsca innym. Ogólnie zwierz nie przepada za miejscami w których najciekawsze regały są tak ustawione że nie sposób się do nich dostać.
Piąty punkt to marzenie o takiej księgarni i kawiarni która łączyłaby książki i kawę bez dźwięku mielenia ziaren. To znaczy zwierz uwielbia księgarnio kawiarnie w każdym wydaniu ale o ile książki i kawa łączą się fenomenalnie to już odgłosy kawiarni z potencjalnymi odgłosami przygotowywania jedzenia niekoniecznie. Dlatego zwierz lubi te miejsca gdzie ten podział na to co jest książkowe a co jest kawiarniane jest dość wyraźny i można się cieszyć czytaniem i piciem kawy bez poczucia że jedno wchodzi w jakiś konflikt z drugim. Zresztą warto tu nadmienić, że nawet jeśli w księgarni nie uświadczy się koniecznie kawy to zawsze miło jeśli jest tam jakieś miejsce gdzie można przysiąść.
Punkt szósty to już nieco fanaberia zwierza ale musi powiedzieć że uwielbia księgarnie, które oferują nie tylko książki. W jego ulubionej księgarni w Londynie obok książki można kupić torbę z cytatami literackimi, przybory do pisania (też inspirowane literaturą), zakładki czy okładki na czytniki. To wszystko oczywiście dodatek ale sprawia, że można nie tylko kupić książkę ale jakby utwierdzić się i innych w całej tej kulturze czytelniczej. Zwłaszcza sprzedawanie płóciennych toreb na kolejne zakupione tomiszacza to coś co powinno być niemal obowiązkowe w dobrej księgarni. Prawda jest taka, że torba z napisem „We all read dead people” przyciągnęła kiedyś zwierza z Warszawy do Krakowskiej księgarni naukowej. Te wszystkie dodatkowe drobiazgi super wzbogacają wyjście do księgarni – i zwykle sprawiają że zostawiamy tam dużo więcej niż chcieliśmy zostawić wcześniej.
Punkt siódmy to rzecz o której nie wszyscy myślą ale zwierz zwraca na nią uwagę. Chodzi o dostęp dla niepełnosprawnych. Wysokie schody, brak podjazdów, dostępu. Wiele księgarni nie ma możliwości uczynienia swoich pomieszczeń bardzo dostępnymi. Ale ponieważ mówimy o księgarni idealnej to zwierz chętnie widziałby księgarnie jako przestrzeń dostępną, przyjazną – w tym pierwszym rzędzie, miejsc które są dla wszystkich. Być może dlatego, że zwierz bardzo wierzy że kultura powinna zawsze być dla wszystkich. A przynajmniej powinniśmy się bardzo, bardzo starać żeby tak było.
Punkt ósmy jest trochę związany z tą kawiarnianą głośnością. Otóż zwierz lubi jak w księgarni jest cicho. To znaczy dla zwierza to są takie ciche przystanie w mieście. Dlatego nie przepada za księgarniami w których ciągle się coś dzieje (wydarzenia są fajne – kiedy są popołudniu albo kiedy jest na nie osobne dobrze wyznaczone miejsce) i takie w których jest bardzo głośno. Jasne księgarnia to nie czytelnia ale miło znaleźć tam odrobinę spokoju. Dlatego zwierz nie lubi np. księgarni w których gra muzyka – nawet jeśli to jest ładna muzyka. Spokój i cisza to elementy idealne.
No dobrze zwierz nie będzie przesadzał i nie będzie pisał jeszcze o tym jak bardzo lubi księgarnie jasne – gdzie nie trzeba się męczyć starając się w ciemności przeczytać tytuł książki. Ale poza tym – zwierz tęskni za branżową księgarnią około filmową czy szerzej mediową. W Warszawie mamy księgarnie kulinarne, regionalne, artystyczne, dziecięce, antykwariaty. Ale zwierz marzy o fajnej księgarni filmowej. Takiej idealnej. A wy? Jaki macie idealny obraz księgarni? Co byście chcieli w niej dostać? Z kim pogadać? Jak się poczuć? Napiszcie zwierzowi – jest bardzo ciekawy jak wyobrażacie sobie księgarnie waszych marzeń. Zwierz jest bardzo ciekawy. I kolejne pytanie – czy taką idealna księgarnie kiedyś na swojej drodze spotkaliście.
Ps: Zwierz zachęca was do polubienia Warszawskie Księgarnie Kameralne bo znajdziecie tam sporo fajnych wydarzeń i informacji związanych z małymi książkami w Polsce.