Hej
Pisząc ten wpis zwierz nie wie jaki jest wyniki walki Adamka z Kliczką. Nie mniej zwierz wie że jeśli Polak wygra ( wybaczcie czarnowidztwo ale zwierz w to wątpi) wszyscy nagle poczujemy dumę narodową równą zapewne tej jaką czujemy w związku ze zwycięstwem pod Grunwaldem. Jeśli przegra prawdopodobnie wszyscy poczujemy się dokładnie tak samo jak codziennie – nijak
Nie mniej jednak blog zwierza nie istnieje po to by rozważać nasze narodowe radości i smutki ale by popkulturalnie tropić. A że boks wydaje się od kilku dni najważniejszym sportem na świecie można było by podążyć jego popkulturalnym śladem. Wydaje się bowiem, że kino ma do bokserów zdecydowaną słabość zwłaszcza do tych którym w życiu nie powodziło się szczególnie dobrze.
Nie mniej jednak blog zwierza nie istnieje po to by rozważać nasze narodowe radości i smutki ale by popkulturalnie tropić. A że boks wydaje się od kilku dni najważniejszym sportem na świecie można było by podążyć jego popkulturalnym śladem. Wydaje się bowiem, że kino ma do bokserów zdecydowaną słabość zwłaszcza do tych którym w życiu nie powodziło się szczególnie dobrze.
A zwierz nie musi wam przypominać że filmowym bokserom powodzi się zazwyczaj fatalnie. Poczynając od najsławniejszego z nich wszystkich Rockiego który pracować musi w chłodni ( choć jak widzimy z sekwencji treningu to miejsce nie najgorsze), któremu się nie przelewa i którego częściej przeciwnicy biją niż on jest im w stanie oddać, aż po bohatera filmu Człowiek Ringu który biedny jest jak mysz kościelna i zapewne straci do tego wszystkiego zdrowie ( nie wspominając o tym że odejdzie od niego żona i gromadka dzieci).
A to tylko dwóch z wielu nieszczęśliwych bokserów – nie można przecież zapomnieć o zeszłorocznym Fighterze na którego problemy rodzinne rzucały się ze wszystkich stron, o ciągle wściekłym De Niro we Wściekłym Byku. Ale właśnie o to w filmach o bokserach chodzi bo w zaskakującej większości są to filmy o tym ja niepowodzenia czy cierpienia poza ringiem tym większy sukces gdy już staną na deskach. I to właśnie w tej różnicy tkwi siła większości filmów o bokserach. Boks to jedna z tych dziedzin sportu w których sukces osiągnąć nie łatwo ale kiedy już się go osiągnie wiąże się on z pieniędzmi, sławą i podziwem zaskakująco dużej grupy osób.
Z resztą powiedzmy sobie szczerze to jeden z lepszych sportów do filmowania – walka bokserska nie trwa długo – a nawet jeśli trwa długo można ją zdecydowanie przemontować na krótszą – i jest niesłychanie efektowna. Te wszystkie ciosy, padanie na deski i liny – momenty w których jesteśmy już praktycznie pewni że nasz bohater padnie i się nie podniesie no i w końcu ten ostateczny cios wyprowadzony niemal w ostatniej chwili kiedy jesteśmy już absolutnie pewni, że bokser nie dałby rady. W filmach o boksie nie wygrywa się na punkty czy przez znakomita technikę – w filmach o boksie trzeba przeciwnika znokautować najlepiej tuż po tym jak zachował się nie honorowo. Tak Boks to wielki show – zarówno w życiu jak i na ekranie. Co więcej sam mecz bokserski to jedno z tych wydarzeń które aż prosi się o szemrane tło – pamiętacie filmy takie jak Oczy Węża czy choćby Ocean’s Eleven – gdyby nie mecz bokserski fabuła nie byłaby taka sama.
Tym co dodatkowo czyni boks niezwykle atrakcyjnym to fakt, że mniej więcej połowa życiorysów bokserów nadaje się na film – Ali, Hurricane, Figther, Wściekły Byk – wszystkie one powstały na podstawie prawdziwych historii bokserów i ich sukcesów oraz porażek -a to przecież tylko wierzchołek góry lodowej – zwierz podejrzewa, że niewielu ostało się mistrzów boksu którzy nie skusili by twórców filmowych – zwłaszcza że większość z nich wypełnia ów wcześniej opisany schemat – od zera do mistrza. Co więcej wielu z nich wypełnia drugi ulubiony schemat twórców czyli od mistrza do zera. Jak na razie współcześni bokserzy przed kamery nie za bardzo się pchają choć może z wyjątkiem braci Kliczko ( dokument o nich od dwóch dni w sprzedaży) i Tysona który w Kac Vegas śpiewa, tańczy i recytuje a szkoda bo w sumie żadna z tych rzeczy nie wychodzi mu tak jak boks.
Oczywiście możecie powiedzieć, że filmy o bokserach to po prostu idealny przykłady filmów sportowych – z jednej strony to prawda – z drugiej jednak boks jako sport nizin społecznych sprawia, że zawsze gdy pojawiają się rękawice bokserskie wiemy, że nie będziemy mieli do czynienia z historią wyłącznie sportową. Fighter czy Rocky nie byłby dobrymi filmami gdyby nie tło obyczajowe, młody Billy Elliot nie wzruszałby nas tak bardzo gdyby nie zwiewał na balet właśnie z lekcji boksu i powiedzcie mi czy istnieje bardziej poruszający film o bokserach i boksowaniu niż genialne Milion Dollar Baby Clinta Eastwooda w którym ta znana filmowa klisza spotyka się z filmem zupełnie nie sportowym?
Z resztą zwierz musi tu dodać że akurat bokserzy zazwyczaj mają szczęście do aktorów – Robert De Niro, Marlon Brando, Sylwester Stallone, Denzel Washington, Will Smith, Russel Crowe – to nie spis ważnych aktorów swojego pokolenia tylko tych którzy zagrali choć raz pięściarza. Trzeba powiedzieć, że piłkarze taką „obsadą” nie mogą się pochwalić.
Zwierz musi powiedzieć, że jako zwierz za boksem nie przepada – zawsze był bowiem zwolennikiem bardziej wyrafinowanego dawania sobie po mordzie, co skutecznie uskuteczniał na zawodach i treningach karate. Nie mniej jako istota, której zdarzyło się bić na punkty zwierz ma jeszcze większy szacunek do tych którzy noszą rękawice – bo choć boksowanie wygląda łatwo to jednak zwierz zapewnia was że bicie drugiego człowieka ( nawet za jego zgodą) to koszmarnie ciężka praca.
Ps 1: Kiedy zwierz skończył pisać wpis znał już wynik walki – który zupełnie go nie zdziwił.
Ps 2: Ha! Fassbender dostał nagrodę dla najlepszego aktora w Wenecji. Zwierz się cieszy bo po pierwsze – od czasu kiedy obejrzał jego wszystkie filmy uważa go za super utalentowanego aktora. Po drugie zwierz będzie mógł sobie wmówić że obejrzał jego wszystkie filmy bo to utalentowany aktor a nie dlatego, że jest bardzo przystojny :)