?
Hej
Zwierz ma więcej pracy niż wypada (a nie wypada zdaniem zwierza mieć jej dużo), więc musicie się pogodzić z faktem, że dzisiejszy wpis będzie z cyklu tych mało ambitnych. Zwierz jednak woli was poczęstować mniej ambitnym repertuarem (zwłaszcza, że wczoraj mieliście notkę zdecydowanie dłuższą niż zazwyczaj). A o czym będzie? Zwierz wracając do domu pogrążył się w rozmyślaniach nad aktorami grającymi super bohaterów. Zwierz doszedł bowiem do wniosku, że chyba w żadnym innym rodzaju filmów – no może poza ekranizacjami klasyki literatury, tak wiele nie zależy od aktora który gra główną role. Nie tylko musi stworzyć samodzielną kreację ale także sprostać z góry wyznaczonym wyobrażeniom i przedstawieniom swojego bohatera (co czyni taką rolę jeszcze trudniejszą od jedynie napisanego a nie narysowanego bohatera literackiego). Nawet przy olbrzymich wysiłkach i zdolnych aktorach na drugim planie, jeśli nie uwierzymy, że dany aktor jest bohaterem (albo ma odpowiedni wygląd bohatera) to film się nie uda. Spójrzcie co stało się z Hulkiem Anga Lee, który przepadł nie tylko ze względu na zbyt ambitny scenariusz zestawiony z dość schematycznym wykonaniem. Przepadł ponieważ Eric Bana nawet przez chwilę nie był takim Hulkiem w jakiego moglibyśmy uwierzyć. Do tego, zagranie w filmie super bohaterskim to inwestycja na lata – jeśli się spodobasz masz zapewnioną robotę na najbliższe dekady, jeśli ci nie wyjdzie – cóż będziesz się starał o swojej roli jak najszybciej zapomnieć. Zwierz zasępił się i wymyślił jego zdaniem (zwierz podkreśla, że to zdanie prywatne) najlepsze castingi super bohaterskie.
Czasem człowiek nie wie czy to część filmu czy deklaracja zgodna z prawdą.
Zanim zwierz zacznie wymieniać odpowie na pytanie. Nie, nie będzie na tej liście żadnego odtwórcy roli Batmana. Dla zwierza nie było jeszcze żadnego aktora, który jest idealny w roli Batman/Bruce Wayne. Najlepszym Batmanem zdaniem zwierza był Michael Keaton, najlepszym Bruce Waynem paradoksalnie Clooney. Żaden jednak aktor nie połączył tego czego zwierz wymaga od odtwórcy roli Batmana – by był równie poruszający i przerażający (nie tyle wyglądem co posiadaną władzą) jako Bruce Wayne i jako Batman. Bo na tym polega urok tej postaci, Wayne może terroryzować ludzi nawet bez kostiumu i peleryny. Zresztą to jest jeden z głównych zarzutów jakie zwierz ma do Batmanów Nolana – których zdaniem zwierza najsłabszym elementem jest Bruce Wayne.
Hugh Jackman – Wolverine – zdaniem zwierza olbrzymia miłość jaką obecnie darzy Wolverina każdy dorosły dziecko i zwierzątko domowe a także fakt, że Wolverine doczekał się nie jednego ale dwóch samodzielnych filmów, o których pomarzyć mogą tylko inni bohaterowie serii o X menach (no może nie koniecznie pomarzyć bo pierwszy był średni a drugi zapowiada się beznadziejnie). Zdaniem zwierza w przypadku zadecydował prosty fakt – Hugh Jackman był stosunkowo mało znany, większość Europejczyków i amerykanów nie miała zielonego pojęcia o jego musicalowej karierze i jego rolach w australijskich produkcjach. Jackman co prawda jest na Wolverina za wysoki ale odpowiednie bokobrody i wściekłe spojrzenie byśmy wszyscy o tym zapomnieli .Do tego powiedzmy sobie szczerze Jackman wygląda w tych filmach jakby posiadał jakieś super moce (choć z odcinka na odcinek jest co raz bardziej umięśniony) i mimo, że Jackman gra Wolverina od lat jakoś po nim tego zupełnie nie widać, co świadczy że naprawdę wybrano odpowiedniego aktora do grania bohatera, który praktycznie się nie starzeje. Serio myśl, że wybrano do tej roli już innego aktora, który nie zgrał tylko przez przedłużające się prace nad Mission Impossible 3 (nie był to Tom Crusie;P) jest dziś zupełnie niewyobrażalna. Przecież Jackman to jest Wolverine.
Wolverine jest jednocześnie postacią poważną i dostarczającą chyba największej liczby komediowych scen we wszystkich x- menach – ta nalezy do jednych z ulubionych zwierza (wszystkie gify z tumblr)
Chris Hemsworth- Thor – Thor choć doskonale znany wielbicielom komiksów nie należy do pierwszej ligi najlepiej rozpoznawalnych bohaterów komiksów wśród ludzi, którzy nie czytają komiksów. Dlatego też zdaniem zwierza tak ważny był casting. Ponownie opłacało się zajrzeć do Australii (albo wybrać się do kina na seans Star Treka gdzie Hemsworth grał tatę Kirka). Chris nie tylko wygląda na Nordyckiego Boga (zwierz wie, że jego wzrost to po części kinematograficzna sztuczka ale to naprawdę olbrzymi facet) ale także wygląda zupełnie naturalnie w bojowej zbroi z wielkim młotem w ręce. Do tego aktor ma w oku taki błysk który pozwala dostrzec w bohaterze młodego niekoniecznie odpowiedzialnego chłopaka. No i nie brzmi idiotycznie mówić archaicznym szykiem. Zdecydowanie ma wszystko by można było uwierzyć w jego odwagę i butę jednocześnie. No a poza tym powiedzmy sobie szczerze Hemsworth dodał postaci Thora niespodziewane elementy komiczne. Gdyby nie one sama historia Thora była by lekko niestrawna a przynajmniej nużąco wtórna (choć trochę tego chcemy od komiksów, nie?)
Zwierz lubi nowego Thora za to, że został zagrany jako postać nie do końca poważna ale przede wszystkim młoda.
Christopher Reeve – Superman – zwierz musi powiedzieć, że zawsze mu żal kiedy zapomina się o tym jak dobrym castingiem był wybór Christophera Reeve do roli Supermana. W okularach i garniturku aktor rzeczywiście wyglądał jak dobrze ułożony niezdarny dziennikarz, a w idiotycznym kostiumie doskonale sprawdzał się jako dzielny przybysz z obcej planety i jeszcze miał te niesamowite niebieskie oczy. Jego Superman był bohaterski ale nie pozbawiony poczucia humoru, doskonale porozumiałby się z dzisiejszymi bohaterami ekranizacji komiksów. Zwierz zastanawia się jak wyjdzie casting supermana w najnowszym filmie – aktor rzeczywiście przypomina supermana ale właściwie powiedzmy szczerze bardziej przypomina wyobrażenia o Supermanie jakie stworzył dla kina Reeve. Zresztą nie zapominajmy, że jeśli mowa o naprawdę odnoszącym sukcesy cyklu kontynuacji (nawet miejscami złych) to jednak ilości kolejnych Supermanów jeszcze nikt nie przebił co o czymś jednak świadczy.
Supermanów podobnie jak Batmanów było wielu ale zdaniem zwierza prawdziwy Superman był tylko jeden.
Robert Downey Jr. – Tony Stark – nikt nie wie gdzie zaczyna się Robert Downey Jr a zaczyna Tony Stark i na odwrót. Ekscentryczny aktor i ekscentryczny milioner – obaj z pokonanymi skłonnościami do nałogów i hulaszczego życia. Do tego pewność siebie i bezczelność Tonego oraz pewność siebie i bezczelność Downeya doskonale ze sobą korespondują. Nie ma chyba wątpliwości, że lepszego Tonego Starka obsadzić nie można było. Oczywiście sam Downey doskonale zdaje sobie sprawę, z konfuzji jaką budzi u widzów i gra tymi emocjami najlepiej w branży. Wydaje się też że to dokładnie ten aktor, który nie tylko jest dumny ze swojego filmu ale zupełnie naturalnie się nim cieszy. Plus zwierz przypomina, że ilekroć widzicie twarz Tonego w hełmie Iron Mana oznacza to właściwie, że Downey gra do pustki na tle zielonego materiału. Warto o tym pamiętać chociażby oglądając niektóre dramatyczne sceny z Iron Manem w Avangersach. Bo to bardzo zmienia perspektywę tego jak wiele trzeba mieć talentu by dobrze zagrać super bohatera.
A teraz drogi czytelniku wyobraź sobie, że tam nie ma nic poza kamerą i zielonym tłem.
Michel Fassbender – Magneto – zwierz wiem że dla niektórych najlepszym Magneto jest Ian McKellen ale powiedzmy sobie szczerze Fassbender dał nowemu staremu Magneto mnóstwo nowych wspaniałych cech. przede wszystkim Magneto nigdy nie wyglądał tak dobrze. Po drugie przynajmniej dla zwierza Fassbender skończył to co zaczął McKellen czyli dobudował brakujący fragment fascynującej postaci, która ma rację poza tym że zupełnie się myli. Bohater który ma prawo mieć pretensje do świata a jednocześnie pragnie się zemścić w sposób którego nie da się zaakceptować. Dumny, inteligentny, ciekawy (a jak przystojny) nic dziwnego, że Xavier się z nim zaprzyjaźnił. Do tego dzięki swojemu Shark Smile Fassbdener sprawił, że nawet w tych scenach w których nic się nie dzieje a bohater zachowuje się „pozytywne” przeczuwamy, że gdzieś tam czai się szaleństwo, które może zaprowadzić bohatera na ciemną stronę mocy.
Właściwie zwierz nie ma nic do dodania jeśli chodzi o Magneto w wykonaniu Fassbendera
Sylwester Stallone – Sędzia Dredd – zwierz nie ocenia roli bez hełmu na głowie, ale powiedzmy sobie szczerze, Karl Urban nigdy nie miał szans. Sędzia Dredd to rola która w 80% składa się ze szczęki i krzywego uśmiechu. Nikt nie miał takiego krzywego uśmiechu jak Sylwester Stallone. I nawet jeśli jego kostium był odpustowy a sam film miejscami beznadziejny to trzeba powiedzieć że casting szczęki był naprawdę udany.
Mark Ruffalo – Bruce Bunner/Hulk – Ruffalo bez problemu przełamał klątwę Hulka. Grało go wcześniej dwóch aktorów i żaden nie umiał go zagrać odpowiednio – tak by Bruce Bunner nie został całkowicie zjedzony przez Hulka. Eric Bana po prostu nie pasował, Edward Norton sprawiał wrażenie jakby nie do końca wiedział co robi na planie. I wtedy przyszedł Mark Ruffalo – z miłym wyrazem twarzy, pogniecioną koszulą i jakimś takim wyluzowaniem. I osiągnął to czego nie udało się osiągnąć poprzednim aktorom. Bruce Banner stał się równie interesującym bohaterem co Hulk i jego obecność w Avangersach nie wydawała się przypadkowa. Zwierz jest pod olbrzymim wrażeniem tej roli i ma dzieję że Hulk dostanie teraz własny porządny film.
Aby dobrze zagrać Hulka trzeba sprawić byśmy polubili i zaczęli się bać Bruce’a Bannera
Tom Hiddleston – Loki – Tom Hiddleston nie wygląda jak Loki, nie sprawia wrażenia jakby mógł zagrać Lokiego, z resztą na casting trafił bo Branagh wyobrażał sobie kolegę ze sceny i telewizji jako Thora. Tak więc rola trafiła do Hiddlestona nieco przypadkowo. I dobrze – trochę jak w przypadku Hugh Jackmana który dostał też rolę przypadkowo. Hiddleston sprawdził się doskonale jako zraniony adoptowany syn, którego działania napędza chęć zemsty za wszystkie kłamstwa jakimi go karmiono. W Thorze wypadł doskonale w tych niemal wyjętych z Szekspira scenach z Odynem granym przez znakomicie obsadzonego w tej roli Anthony Hopkinsa. Jest wiarygodny w tej części filmu kiedy loki jest tym dobrym i jeszcze bardziej wiarygodny w tej części kiedy zamienia się w egoistyczną gotową na wszystko szaloną jednostkę. Hiddleston dał Lokiemu poczucie humoru, pewność siebie i na tyle inteligentne spojrzenie że nie mamy trudności by uwierzyć że jego bohater przekłada podstęp czy tik nad brutalną siłę. A poza tym patrzy się na niego miło, co wcale nie przeszkadza zwierzowi.
Plus minus to co dzieje się w odniesieniu do Lokiego. Plus zdaniem zwierza Tom zagrał jedną z lepszych scen w ekranizacjach komiksów ever kiedy domaga się od Odyna by powiedział mu prawdę o swoim losie.
Patrick Stewart – Profesor X – zdaniem zwierza o talencie Patricka Stewarta świadczy fakt, ze umiał uciec od roli kapitana Picarda jednocześnie nie uciekając od popularnego kina na pograniczu sf. Jego Profesor X jest niemalże modelowym przełożeniem postaci z komiksu do filmu. I nie chodzi tylko o to że Stewart wygląda jak profesor X. Chodzi o sposób w jaki zachowuje się w stosunku do swoich uczniów i dorosłych x menów dla których jest nie tylko mentorem ale także pełniącym obowiązki ojca. Jak jednocześnie potrafi pokazać poświęcenie i okrucieństwo swojej postaci. I jak każde wypowiadane przez niego na ekranie zdanie zdaje się nieść olbrzymie znaczenie. Do tego zwierz nie miał ani przez chwilę wrażenia że to rola grana na pół gwiazdka wręcz przeciwnie – miał wrażenie, że aktor naprawdę stara się by zwierz w jego bohatera uwierzył i zwierz uwierzył.
To jest dokładnie ta scena, która zagrana przez innych aktorów nie byłaby poruszająca tylko kiczowata
Ron Perlman – Hellboy – tego przykładu nie mogło zabraknąć. Perlman po prostu wygląda jak Hellboy – i choć gra pod toną makijażu to jednak bez takich rysów twarzy nie byłoby genialnego filmowego Hellboya. Właściwie tu kończą się zachwyty bo Perlman przeniósł na ekran wszystkie cechy komiksowego bohatera – jego dowcip, frustrację, bezczelność niekiedy dziecinny upór ale także niespodziewaną łagodność. Zwierz nawet jeśli nie uważa że dało się nakręcić Hellboya nieco lepiej to nie uważa by dało się tą rolę obsadzić kimkolwiek innym.
To tyle – zwierz mógłby też ułożyć listę najgorszych castingów ale nie jest pewien czy chcecie (jak chcecie dajcie znać to zwierz będzie miał wpis na jutro). Ogólnie wygląda na tom że najbardziej bawi was jak zwierz pisze nie na temat bo wczorajszy wpis miał olbrzymią popularność. niestety zwierz w najbliższych dniach będzie tak zajęty że chyba będziecie musieli się przyzwyczaić do tego typu wpisów tak plus minus do 9 kwietnia.
Ps: Zwierz ma szczwany plan co by coś napisać i opublikować i zrobił już krok nr.1 trzymajcie kciuki za następne kroki. W odpowiednim momencie zwierz powie wam o co chodzi.