Home Seriale A miało być tak pięknie czyli Brzydula dziesięć lat później

A miało być tak pięknie czyli Brzydula dziesięć lat później

autor Zwierz
A miało być tak pięknie czyli Brzydula dziesięć lat później

Przyz­nam szcz­erze, że nigdy nie byłam tak zaskoc­zona seri­alową infor­ma­cją, jak tym, że TVN postanow­ił po 10 lat­ach wró­cić do „Brzy­duli”. Nie żeby powrót do seri­ali, które cieszyły się pop­u­larnoś­cią był czymś dzi­wnym, ale muszę powiedzieć, że aku­rat pro­dukc­je w sty­lu telenow­eli raczej wycz­er­pu­ją swo­ją tem­atykę jeszcze przed zakończe­niem więc co tu kon­tyn­uować. Rozu­mi­ałabym gdy­by chciano opowiedzieć tą his­torię jeszcze raz z nową obsadą ale nie… dru­ga część „Brzy­duli” jest bezpośred­nią kon­tynu­acją pierwszej.

 

 


No jak twój mąż ma nową piękną asys­ten­tkę to właś­ci­wie nie ma prze­bacz — będzie zdradzał.
Zdję­cie: TVN/TOMASZ URBANEK EAST NEWS

 

Brzy­du­la” to praw­dopodob­nie jedyny tasiemiec TVN jaki kiedykol­wiek oglą­dałam – nawet jed­nym okiem. Cóż z tego, że był to ser­i­al na licencji – miał w sobie dobrą dawkę komedii roman­ty­cznej – co znaczy, że bywał śmieszny. Lubiłam obsadę i nawet nie przeszkadzał mi ten wątek zamieni­a­nia brzy­d­kiej (a tak naprawdę nie brzy­d­kiej) dziew­czyny w ład­ną. Wiado­mo było jak się wszys­tko skończy więc moż­na było spoko­jnie oglą­dać jak Ula sprawdza się na kole­jnych stop­ni­ach zawodowej kari­ery i właś­ci­wie w pewnym momen­cie prowadzi fir­mę sama patrząc jak jej ukochany popeł­nia kole­jny błąd za błę­dem. Wybitne to nie było ale odd­awało na naszym pol­skim pod­wórku marze­nie o awan­sie zawodowym i społecznym wypra­cow­anym ciężką pracą i dobrym sercem.

 

Dziesięć lat później Ula nie jest kobi­etą pracu­jącą. To znaczy jest – matką trój­ki dzieci, z który­mi siedzi w domu. Oczy­wiś­cie mimo, że pod koniec Brzy­duli była pię­knoś­cią w zwiewnej sukience to ter­az jest kobi­etą w za dużych niedopa­sowanych ciuchach, która rzecz jas­na  strasznie przy­tyła (przyz­nam szcz­erze, że jest coś obraźli­wego w tym nieu­dol­nym sposo­bie pogru­bi­enia aktor­ki). Nawet chci­ała­by wró­cić do pra­cy, ale trochę sobie tego nie wyobraża. Męża swego Mar­ka widu­je w prze­locie, nawet nie mając okazji za bard­zo z nim o czymkol­wiek poroz­maw­iać. A jest o czym poroz­maw­iać, bo małżonkowie się mija­ją, a na dodatek Marek ma piękną nową asys­ten­tkę, z którą łączy go dzi­w­na zażyłość. Nie tylko Ula męczy się w domu także jej przy­ja­ciel Maciek męczy się stras­zli­wie bo właśnie umówił się z żoną, że to on zostanie w domu po nar­o­dz­i­nach ich syna, i ter­az umiera z zaz­droś­ci co ta żona w pra­cy robi. Jed­nocześnie dzię­ki wstaw­i­en­nictwu Uli kuzyn­ka Mać­ka – Bożen­ka (która rzecz jas­na przy­jechała z prow­incji i ma niemodne ubra­nia i niemod­nie zakrę­cone włosy) dosta­je pracę  w fir­mie „Febo&Dobrzański”.

 

W seri­alu pojaw­ia się nowa “brzy­d­ka” dziew­czy­na ale jak na razie wyglą­da na to, że nie intere­su­je ona sce­narzys­tów tak jak dal­sze perypetie Uli
Zdję­cie: TVN/TOMASZ URBANEK EAST NEWS;

 

Twór­cy seri­alu mogli pójść dwiema droga­mi. Albo uczynić Bożenę nową główą bohaterką – robiąc z Uli raczej jej men­torkę, osobę która wskaże jej drogę, albo pozostać przy Uli jako tej naszej ukochanej dziew­czynie o zło­tym ser­cu. Oso­biś­cie uważam, że zde­cy­dowanie lep­iej było po pros­tu jeszcze raz opowiedzieć his­torię którą już znamy, tym razem nieco prze­nie­sioną w cza­sie. Zwłaszcza, że Bożen­ka w prze­ci­wieńst­wie do Uli, to nie jest dziew­czy­na nieśmi­ała czy wyco­fana, wręcz prze­ci­wnie – pew­na siebie, trochę bezczel­na, i staw­ia­ją­ca na swoim. Taka nowa Brzy­du­la mogła­by być nawet intere­su­ją­ca. Ale widać wyraźnie, że sce­narzys­tów nie bard­zo Bożen­ka intere­su­je i jej wątek chy­ba pozostanie na drugim czy trzec­im planie.

Sce­narzyś­ci pos­zli więc drugą drogą  — Ula znów „zbrzy­dła” (bo przy­tyła), nie ma celu w życiu, i śni jej się przeszłość kiedy pra­cow­ała i była pew­na uczuć swego męża. Kiedy odwiedza ją rodz­i­na ofer­u­ją­ca pomoc, Ula opowia­da o tym jak śni jej się po nocach, że jedzie tramwa­jem, wychodzi na spac­er czy kupu­je kawę na mieś­cie. Wyni­ka bowiem z tej seri­alowej nar­racji, że całe te dziesięć lat bohater­ka poświę­ciła się wyłącznie macierzyńst­wu na tak pełen etat, że nawet niekoniecznie udało jej się znaleźć chwilę dla siebie. Jak rozu­miemy bohater­ka nigdy nie zde­cy­dowała się na żad­ną pomoc, a podzi­ał obow­iązków z mężem mają co najm­niej nierówny. Bied­na Ula jest więc trochę ofi­arą losu. Snu­je się po ekranie prosząc i bła­ga­jąc swo­jego męża by z nią nor­mal­nie poroz­maw­iał, ale ten się miga. Ula nic nie może zro­bić, bo gdzieś tam wyraźnie wychodzi z seri­alu, że w sum­ie to powin­na się spodziewać, że ją zaraz zdradzi. Dzieci też nie chcą mat­ki puś­cić do pra­cy, i posuwa­ją się nawet do akcji zagraża­ją­cych ich życiu. A Ula cier­pi, bo nie jest w stanie postaw­ić na swoim. Nawet jeśli to „swo­je” to tylko dwa pełne zda­nia roz­mowy z partnerem.

 

Mam wraże­nie, że ten ser­i­al ma taką toksy­czną wiz­ję macierzyńst­wa — masz dzieci to stracisz pracę, przy­ty­jesz, będziesz chodz­ić w brzy­d­kich pog­niecionych ciuchach i wszyscy potrak­tu­ją cię jak popy­chadło.
Zdję­cie TVN/TOMASZ URBANEK EAST NEWS;

 

Nie ukry­wam, że pod tym wzglę­dem ser­i­al jest niewyobrażal­nie frus­tru­ją­cy. Na potrze­by wykre­owa­nia nowego dra­matu, zamieniono bohaterkę w totalne popy­chadło. Co więcej na potrze­by seri­alu stwor­zono taką wiz­ję macierzyńst­wa (dodam, że mówimy tu o ludzi­ach zamożnych których spoko­jnie stać na opiekunkę – cho­ci­aż­by na kil­ka godzin) która może zadzi­ałać jak najskuteczniejszy środek antykon­cep­cyjny. Przede wszys­tkim jed­nak – myśl prze­wod­nia seri­alu opiera się na wiz­ji, że w związku trze­ba drugą osobę cały czas kon­trolować, bo inaczej – bum i już po miłoś­ci. To jest niesamowite, że zarówno Ula jak i jej przy­ja­ciel Maciek, właś­ci­wie cały czas spodziewa­ją się zdrady. O ile Ula siedzi cicho i cier­pi, kiedy mąż wychodzi z domu w środ­ku nocy, o tyle Maciek robi swo­jej żony non stop wyrzu­ty. Sce­ny zaz­droś­ci dosłown­ie o wszys­tko, czy­tanie jej kalen­darza, przeglą­danie rachunków. Za każdym razem okazu­je się, że zdrady nie było, ale prze­cież cóż może robić mężczyz­na jak nie być zaz­dros­nym o kobietę.

 

Nie wiem co to jest z nar­rac­ja­mi o związkach, ale właś­ci­wie obec­nie uzna­je się, że zaz­drość jest albo zabaw­na albo jest dowo­dem uroczego przy­wiąza­nia. Ania żona Mać­ka zami­ast powiedzieć mu, żeby spadał na drze­wo albo zro­bić mu awan­turę wyda­je się tylko trochę rozbaw­iona czy leci­utko ziry­towana tym, że jej mąż właś­ci­wie sugeru­je, że syp­ia z kimkol­wiek. Z kolei Ula i jej otocze­nie właś­ci­wie niemal przyj­mu­ją za pewnik, że sko­ro nowa asys­ten­t­ka Mar­ka jest piękną młodą kobi­etą to poza­mi­atane. Uli pozosta­je jedynie zaz­droś­cić i cier­pieć a ludziom z jej otoczenia – sug­erować, że jeśli do zdrady jeszcze nie doszło to czai się tuż za rogiem. Wyni­ka z tego dość jas­no, że niko­mu nie moż­na ufać, a już jak ktoś zaj­mu­je się dzieć­mi to szans, na wiarę w wier­ność małżon­ka nie ma żad­nych. Ależ to musi robić źle na głowę oglą­da­ją­cym to kobi­etom i mężczyznom, którzy opieku­ją się dziećmi.

 

Ula ma kilkulet­nie dzieci i wyglą­da na to, że nigdy nawet przez chwilę nie przyjęła pomo­cy rodziny, a ter­az kiedy jest jej pro­ponowana zachowu­je się jak­by to było w ogóle nie do poję­cia. Bo kobi­eta musi wszys­tko sama.
Zdję­cie: TVN/TOMASZ URBANEK EAST NEWS;

 

Oglą­da­jąc dostęp­ne 10 odcinków seri­alu (nawet dla was Play­er pre­mi­um wykupiłam, taka jestem zaan­gażowana) z tru­dem oglą­dałam główną bohaterkę, która nie może się doprosić by mąż poświę­cił jej choć pięć min­ut. Ja rozu­miem, że w tego typu nar­rac­jach ukry­wanie sekretów i odkładanie rozmów jest konieczne, bo inaczej jest więcej dni w roku niż fabuły. Co nie zmienia fak­tu, że trud­no oglą­dać małżeńst­wo, w którym kobi­eta chodzi za mężem i nie jest w stanie nawet go poważnie poprosić o roz­mowę. W ogóle to jest trochę tak, że z jed­nej strony – wiemy, że Ula wró­ci do pra­cy i schud­nie, ale z drugiej – sce­ny rodzinne mają taki toksy­czny podtekst. Że dzieci boją się rodz­iców chodzą­cych do pra­cy i że to dla nich dra­mat. Że jak kobi­eta przy­ty­je to już jest niesamowicie gru­ba nieza­leżnie od tego ile waży (no po pros­tu się uśmi­ałam jak na bohaterkę nic nie było w jej rozmi­arze). Do tego dochodzą takie sce­ny gdzie Ula prosi rodz­inę by nie dawała jej cias­ta bo chce się odchudz­ić a rodz­i­na oczy­wiś­cie daje jej cias­to. To są takie drob­ne ele­men­ty które spraw­ia­ją, że oglą­danie tych rodzin­nych relacji budzi dyskomfort.

Czy jest w seri­alu coś fajnego? Tak. Dru­gi plan. Vio­let­ta grana wybit­nie przez Mał­gorza­tę Sochę nadal jest jed­ną z najz­abawniejszych postaci w pol­skiej telewiz­ji i przy kilku jej sce­nach aut­en­ty­cznie się zaśmi­ałam. Wspom­ni­ana Bożen­ka ma duży potenc­jał – bo fajnie było­by zobaczyć taką dziew­czynę, która  jest pew­na siebie i wie czego chce nieza­leżnie od tego jak wyglą­da. Sebas­t­ian Olsza­ńs­ki dziesięć lat później też jest w sum­ie dobrze napisaną i zagraną postacią – mogłabym spoko­jnie obe­jrzeć ser­i­al o tym jak on i Vio­let­ta dziesięć lat później stara­ją się siebie wza­jem­nie bard­zo przekon­ać że co było to nie jest. Zresztą wszys­tkie posta­cie na drugim planie – znane z poprzed­nich sezonów – są całkiem sym­pa­ty­czne i zagrane z sercem. O ile na pier­wszym planie moż­na znaleźć tylko płacz i zgrzy­tanie zęba­mi na wiz­ję związku, podzi­ału obow­iązków i rodziny zdaniem TVN AD 2020 to na drugim planie roz­gry­wa się sym­pa­ty­cz­na kome­dia biurowa.

 

Jeśli dobrze rozu­miem podzi­ał obow­iązków w rodzinie Dobrza­ńs­kich to opiera się on na tym, że Ula chodzi za mężem i bła­ga go czy nie zna­jdzie pięć min­ut żeby z nią poważnie pogadać a on nie zna­j­du­je.
Zdję­cie: TVN/TOMASZ URBANEK EAST NEWS;

 

O ile pier­wsza „Brzy­du­la” była baśnią o Kop­ciuszku, to ta nowa ma być baśnią dla kobi­et które urodz­iły dzieci i siedzą w domu. Poda­je im wszys­tko co się może zamarzyć – prze­cież wiemy, że Ula schud­nie, wró­ci do pra­cy, wyp­ięknieje, mąż się zmieni, dzieci pogodzą z pracą mat­ki. Mam jed­nak wraże­nie, że o ile wiz­ja tego, że przys­to­jny szef się w nas zakocha ma w sobie coś z niewin­nej nadziei, to Brzy­du­la może nieść frus­trac­je. Przez to, że prob­lem jest mniej baśniowy dużo łatwiej uświadomić sobie, ze nie ma się na to szans (jeśli jest się w podob­nej sytu­acji). Jed­nocześnie – łatwiej też stwierdz­ić, że bohaterowie są w takiej a nie innej sytu­acji z włas­nej winy. W wielkiej wiz­ji „dłu­go i szczęśli­wie” zabrakło aka­pitu o podziale obow­iązków. Myślę, że niejed­na pracu­ją­ca mat­ka wyłączy Brzy­dulę z czys­tej frus­tracji. Gdy­by Ula żyła w świecie bogact­wa, dobroby­tu i niezmienionej nar­o­dz­i­na­mi dzieci syl­wet­ki wciąż była­by w telenow­elowej baśniowej bańce, na którą nie ma się co wściekać, bo taka jest kon­wenc­ja. Ogól­nie – trochę nie wiem komu TVN chce zapro­ponować tą „Brzy­dulą” eskapizm. Mat­ka pracu­ją­ca straci serce do Uli, która nie umie podzielić się opieką nad dzieć­mi. Mat­ka w domu siedzą­ca poczu­je iry­tację na to jak pokazu­je się jej życie przez pryz­mat zupełnego rozmemłania.

 

Dostęp­ne na Player.pl odcin­ki obe­jrza­łam na raz – z uśmiechem obser­wu­jąc sposób roz­cią­ga­nia akcji tak by wypełniła kole­jny odcinek. Pojaw­ił się we mnie też pewien sen­ty­ment – za tamtą „Brzy­dulą” sprzed dziesię­ciu lat, która była seri­alem niedorzecznym, ale dużo lep­iej trzy­ma­ją­cym się kon­wencji. Jed­nocześnie wszys­tko co jest w tej nowej „Brzy­duli” najlep­sze jest bezpośred­nią kon­tynu­acją tego co podobało się w tej pier­wszej „Brzy­duli”. I tylko jed­no jest nie do uwierzenia – że wtedy te dziesięć lat temu jed­nym z reży­serów seri­alu był Woj­ciech Smar­zows­ki (a nawet nie było tam odcin­ka, gdzie ktoś pijany lata z siekierą). Kiedy przy­wołu­je się ten fakt, wyda­je się, że pier­wszy sezon Brzy­duli krę­cono nie dekadę temu ale w alter­naty­wnej rzeczywistości.

 

Vio­let­ta nadal jest najlep­szą postacią w seri­alu. I nadal jest zabaw­na
Zdję­cie: TVN/TOMASZ URBANEK EAST NEWS;

0 komentarz
9

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online