Hej
Zwierz zaraz podzieli sie z wami swoimi uwagami ale najpierw musi stwierdzić że jest zły – jego strona na fb wzięła i wsiąkła. Niestety obawiam się, ze trochę potrwa zanim fb cokolwiek z tym zrobi. Nie pocieszający jest tez fakt, że przekierowano mnie do strony która brzmi jak Pythonowski żart z administracji czyli do „Known Issues on Facebook” – serio można nawet zostać fanem tej strony – choć powinna się nazywać coś w stylu – problemy o których wiemy ale pewnie nic z nimi nie zrobimy. Zwierz się wścieka bo nie lubi jak mu się coś psuje no a poza tym 53 wiernych fanów to coś ( właśnie mój 50 fanie przesyłka wysłana została z opóźnieniem więc przyjdzie nieco później niż można się spodziewać).
Nic jednak tak nie działa na wściekłość jak odrobina dobrego serialu. A że dobry serial to dla zwierza Angielski serial zwrócił się ponownie ( w miłym towarzystwie) ku produkcji którą już kiedyś widział a nawet obiecał zrecenzować czyli ” Being Human”. Zamysł brzmi jak początek złego dowcipu – oto w nieco zdewastowanym, różowym domku na przedmieściach Bristolu mieszkają trzy osoby – dwóch pracowników szpitala i ich młoda współlokatorka. Starają się żyć w zgodzie z lokalną społecznością i na pierwszy rzut oka się nie wyróżniają. Poza tym że jeden z nich jest wampirem, drugi wilkołakiem zaś dziewczyna jest duchem. Tak zwierz wie jak to brzmi – dla jednych jak marzenie dla drugich jak najbardziej idiotyczny pomysł na serial o jakim kiedykolwiek słyszeli.
Zwierz zalicza się co prawda to tej pierwszej grupy ( nic co paranormalne nie jest mi obce – to dobre hasło dla współczesnego wielbiciela popkultury) ale sam miał pewne wątpliwości. Nie mniej jeśli macie jakieś wątpliwości to je odrzućcie. Being Human to nie jedna z tych historii w której wszyscy latają z kłami po ulicach uprawiając dziki seks albo błyszcząc w świetle dnia. Wampir krwi nie pije co sprawia mu pewne trudności przede wszystkim natury towarzyskiej. Z kolei wilkołak zmienia się tylko raz w miesiącu ale okazuje się, że i to może dostarczać pewnych trudności zwłaszcza wtedy kiedy w pobliżu nie ma miejsca by się schować. Z kolei bycie duchem okazuje się czystą męką nie tylko dla bohaterki( która nie do końca wie co jako duch miałaby robić) ale i dla jej współlokatorów którzy musza się pogodzić z faktem, że choć bohaterka umarła i nie je ani nie pije to ciągle nałogowo wręcz robi herbatę brudząc wszystkie kubki w domu.
Tym co łączy bohaterów to szczera przyjaźń oraz próba pozostania człowiekiem mimo wszystko – udaje im się to raz lepiej raz gorzej. Popełniają błędy, zachowują się niekiedy głupio ale jest w ich staraniach coś prawdziwego co każe nam im kibicować. Przy czym przy całej swojej paranormalności serial nie traci swojej brytyjskości. Wszystko dzieje się w bardzo normalnym krajobrazie angielskiego miasta, w filmie nie znajdziemy zbyt wielu niesamowitych miejsc i nawet las do którego ucieka nasz wilkołak by się przemienić okazuje się być cały zapełniony ludźmi na campingach, czy typami z którymi nawet wilkołak nie chce mieć nic wspólnego. No właśnie – serial jest śmieszny. I to śmieszny tak, że w sumie trudno go jednoznacznie zakwalifikować. trochę jakby wyobrazić sobie że tam gdzie w Czystej Krwi scenarzyści fundują nam seksowną scenę scenarzyści brytyjscy wstawali komediową. Ten dystans do samych siebie sprawia, że serial nie tylko bawi ale i nie pozwala ani na chwilę uświadomić sobie jak ryzykownym konceptem jest umieszczanie wszystkich paranormalnych stworzeń pod jednym dachem.
Poza tym zwierz musi naprawdę pochwalić konstrukcję serii ( oczywiście tylko 6 odcinków to Anglicy oni uważają, że jak nakręcą więcej odcinków to popadną w uzależnienie – taka jest teoria zwierza) – wszystkie drobne elementy składają się tutaj w całość choć w sumie z początku wydają się one być zupełnie chaotycznie porozrzucane – dopiero w ostatnich odcinkach widzimy, że nikt i nic nie pojawiło się na ekranie bez potrzeby.
Oczywiście zwierz musi odrobinę ponarzekać by recenzja miała sens. tak więc – nasz wampir jest przystojny natomiast pozostałe wampiry są strasznie – nie wampirze – zwierz nawet rozumie ten pomysł bo w sumie nigdzie nie mówiono, że kąsa się tylko młodych i pięknych ale nie sposób się bać faceta o wyglądzie listonosza. Po drugie – niestety choć Anglicy są mistrzami w wilkołaczej charakteryzacji to po naszym wilczym bohaterze widać telewizyjny budżet – ale im mniej będziecie się temu przyglądać tym lepiej. W sumie to tyle narzekań bo zwierz naprawdę jest zauroczony. Co więcej jest przekonany, że nie chce oglądać amerykańską wersję serialu. Tym bowiem co go najbardziej ujęło to właśnie brytyjskość bohaterów. Cóż możesz być istotą paranormalną ale to nie znaczy, że przestaniesz być anglikiem.