Home Ogólnie Ciężar słów czyli zwierz kino i poprawność polityczna

Ciężar słów czyli zwierz kino i poprawność polityczna

autor Zwierz
Ciężar słów czyli zwierz kino i poprawność polityczna

Hej

Zwierz ułożył sobie dzisiejszy wpis wczo­raj w głowie i nieste­ty okaza­ło się, że dość podob­ny pomysł na tekst miał Ich­a­bod. Nie mniej zwierz będzie udawał, że tamtej not­ki nie ma i napisze włas­ną. Zwłaszcza, że zwierz chce wyjść poza rozpoczy­na­jącą wszys­tko dyskusję o kolorze skóry Idrisa Elby, który miał­by go dyskrymi­nować w roli Bon­da. Co o tym pomyśle myśli zwierz już dobrze wiecie – a jak nie wiecie może­cie jeszcze raz przeczy­tać wpis zwierza sprzed roku. Jed­nak czy­ta­jąc komen­tarze na face­booku a także w innych strasznych miejs­cach (nigdy więcej forum filmwe­bu) zwierz doszedł do wniosku, że jed­nak w całym tym zamiesza­niu jest tem­at warty poruszenia. Tym o czym chce napisać zwierz jest poprawność poli­ty­cz­na. A właś­ci­wie zas­tanow­ić się czym jest poprawność poli­ty­cz­na w kul­turze pop­u­larnej a czym nie jest.  Wyda­je się bowiem, że to wcale nie takie łatwe pode­jś­cie. Coś jak fem­i­nizm z którego wszyscy korzys­ta­ją ale jak zaczy­na­ją  defin­iować o co im chodzi to mało kto korzys­ta z poję­cia poprawienie.

poprawność

Dziś będzie o poprawnoś­ci poli­ty­cznej. Tym strasznym poję­ciu które doprowadzi do koń­ca naszej cywilizacji. 

Zaczni­jmy od tego, że chy­ba wszyscy czu­ją, że określe­nie „poprawność poli­ty­cz­na” stało się jed­nym z tych haseł które zawsze pojaw­ia­ją się w konkret­nym kon­tekś­cie. I niemal zawsze jest to kon­tekst negaty­wny. Poprawność poli­ty­cz­na jest zdaniem wielu naj­gorszą obel­gą, dowo­dem na daleko posuniętą auto­cen­zurę twór­ców, najwięk­szą zarazą współczes­nej kul­tu­ry, czymś co w społeczeńst­wie zachod­nim sta­je się głównym wro­giem wol­noś­ci. Przy czym do wielkiego strasznego wor­ka pod tytułem poprawność poli­ty­cz­na wpada­ją trendy które nie mają nic wspól­nego z jakąkol­wiek definicją tego zjawiska. No właśnie, korzys­tamy z poję­cia ale właś­ci­wie wszyscy idą w stronę jego dość intu­icyjnego rozu­mienia. Co oczy­wiś­cie kończy się tym, że poprawnoś­cią poli­ty­czną sta­je się wszys­tko co nie podo­ba się komuś kon­ser­waty­wnie nastaw­ione­mu do świa­ta przed­staw­ianego w fil­mach, seri­alach czy książkach. Tym­cza­sem to wcale nie jest takie trudne podzielić zjawiska na te które mają coś wspól­nego z poprawnoś­cią poli­ty­czną i te które biorą się z nat­u­ral­nych zmi­an jakie zachodzą w świecie kul­tu­ry pop­u­larnej. Co więcej – kiedy zro­bimy takie proste rozróżnie­nie bez trudu zobaczymy co może być dla kul­tu­ry niebez­pieczne (w kon­tekś­cie poprawnoś­ci poli­ty­cznej), a co z całą pewnoś­cią nie jest.

blackbond

Kici­putek jak zwyk­le ślicznie ilustruje.

Po pier­wsze poprawność poli­ty­cz­na odnosi się przede wszys­tkim do sfery języ­ka którym się posługu­je­my. Co to oznacza? Nie tylko to, że z amerykańs­kich filmów i talk show wypadło słowo na „n” którym zwykło się określać czarnoskórych, i określe­nie „żółtek” w sto­sunku do Azjatów pada wyłącznie w fil­mach o Wiet­namie. Zmienił się także sposób nazy­wa­nia osób niepełnosprawnych czy np. karłów. W Polsce też zachodzi ta zmi­ana i coraz częś­ciej mówimy o „czarnoskórym aktorze” zami­ast o murzynie. Te zmi­any nie są jakoś szczegól­nie prz­er­aża­jące – zwłaszcza, że tak naprawdę nie obe­j­mu­ją aż tak wielu określeń jak zwykło się uważać. Naprawdę uży­cie wielu określeń uznawanych za obraźli­we dla jakiejś mniejs­zoś­ci jest wciąż w amerykańskiej telewiz­ji (nie chodzi tylko o seri­ale ale także talk show, wywiady, trans­mis­je cer­e­monii czy nawet posiedzeń kon­gre­su) mniej potępi­ane niż np. uży­cie zupełnie poprawnych medy­cznych ter­minów w odniesie­niu do gen­i­tal­iów – zwłaszcza kobiecych. Tych słów amerykanie boją się bardziej.

Zmi­any w języku są częs­to wyśmiewane.  Nie trud­no się dzi­wić – tak rozu­mi­aną poprawność poli­ty­czną niesły­chanie łat­wo moż­na doprowadz­ić do absur­du – co zresztą częs­to robią autorzy komedii – albo spec­jal­nie ignoru­jąc poprawność poli­ty­czną w języku albo spec­jal­nie roz­cią­ga­jąc jej granice tak by pokazać jak poprawność może zniek­sz­tał­cić cały opisy­wany świat.  Zmi­any w języku są dla wielu niebez­pieczne ale też zdaniem wielu nieskuteczne. Sposób zmi­any mówienia o mniejs­zoś­ci­ach, zdaniem osób zaan­gażowanych w prawa mniejs­zoś­ci, niekoniecznie coś zmienia i jest takim „pudrowaniem syfa” który ma spraw­ić że poczu­je­my się lep­iej. Warto zauważyć, że dobrze pokazu­je to iż poprawność poli­ty­cz­na w języku nie zawsze jas­no przekła­da się na zachowanie. Co zresztą dobrze widać kiedy słuchamy doniesień ze Stanów zjed­noc­zonych. Z kolei inni uważa­ją że nikt nie powinien ingerować w język jakim opisu­je­my świat. Zwłaszcza jeśli robimy to od wieków. Tu na pier­wszym miejs­cu staw­iana jest przede wszys­tkim wol­ność jed­nos­t­ki i obawa, że wspom­ni­ane zmi­any jakie zachodzą w języku zajdą zbyt daleko.

W tym momen­cie, każdy zada­je sobie jed­no pytanie. Do jakiego stop­nia zjawisko zmi­any nawyków językowych pod wpły­wem poprawnoś­ci poli­ty­cznej jest zjawiskiem pożą­danym a do jakiego stop­nia niebez­piecznym. Prawdę powiedzi­awszy – chwilowo nie widzi zwierz wielu niebez­pieczeństw – szukanie określeń, które mają jak najm­niej krzy­wdzą­cych kono­tacji w odniesie­niu do mniejs­zoś­ci nie wyda­je się zwier­zowi zjawiskiem szczegól­nie strasznym. Zwłaszcza że nie ukry­wa­jmy – język mówienia  o ludzi­ach wpły­wa na nasze pode­jś­cie do nich. Poza tym – część określeń mimo, że stara niekoniecznie jest właś­ci­wa. No dajmy tych nieszczęs­nych Indi­an. Sko­ro już o tak dawno wiemy, że to zde­cy­dowanie nie są mieszkań­cy Indii to czy Rdzen­ni Amerykanie naprawdę jest o tyle gorszym określe­niem? Oczy­wiś­cie bywa­ją sytu­acje w których może­my się zas­tanow­ić czy zmi­ana jest korzyst­na. Np. zwierz uważa że słowo murzyn jest jed­nym z nielicznych które brzmią w miarę neu­tral­nie bo nie ma w nim żad­nego wskaza­nia na czerń skóry. Ale sko­ro oso­by określane tym słowem wolą (ze wzglę­du na kono­tac­je) czarnoskórego to prze­cież palce zwier­zowi przy pisa­niu tego słowa nie odpad­ną. Co więcej – kiedy się nad tym zas­tanow­ić to wciąż korzys­tamy ze słów nace­chowanych negaty­wnie kiedy idzie np. o opisanie kogoś zabur­zonego psy­chicznie, czy niepełnosprawnego. Wciąż w uży­ciu jest całe mnóst­wo określeń które mogą kogoś zranić, zro­bić mu przykrość czy po pros­tu spraw­ić że spo­jrzymy na kogoś w mniej pochleb­nym świ­etle.  Przy czym zawsze w przy­pad­ku roz­mowy o określe­ni­ach – nieza­leżnie czy doty­czą­cych grup etnicznych, kul­tur­owych czy ludzi obdar­zonych jakąś cechą pojaw­ia się argu­ment, że właś­ci­wie należy nazy­wać rzeczy po imie­niu. Poprawność miała­by tu zaburzać jedyne słuszne postrze­ganie rzeczy­wis­toś­ci. Przy czym w domyśle patent na tą jedyną słuszną rzeczy­wis­tość zawsze mają ludzie, którzy do mniejs­zoś­ci nie należą i korzys­tanie z takich czy innych określeń ich oso­biś­cie by nie zraniło.

Profanacja

Jeden z najbardziej klasy­cznych argu­men­tów w dyskusji o poprawnoś­ci poli­ty­cznej — zawsze tak było więc zawsze tak być powinno

Jed­nak określe­nie poprawność poli­ty­cz­na wcale nie pojaw­ia się w Polsce tak częs­to w odniesie­niu do języ­ka. Najczęś­ciej pojaw­ia się tam gdzie mamy do czynienia z prostą kwest­ią reprezen­tacji.  Jak zwierz kiedyś pisał reprezen­tac­ja w kul­turze pop­u­larnej stanowi spory prob­lem. Bo z jed­nej strony ist­nieje pokusa by wprowadz­ić na ekrany bohaterów zde­cy­dowanie bardziej zdy­w­er­sy­fikowanych nich doty­chczas, z drugiej – wielu twór­ców nawet mając dobre intenc­je poprzes­ta­je na ostate­cznym określa­niu postaci jedynie przez jej cechy łączące ją z mniejs­zoś­cią zapom­i­na­jąc dopisać resztę charak­teru. Reprezen­tac­ja nie jest poprawnoś­cią poli­ty­czną. Obec­ność w fil­mach, książkach czy ani­mac­jach osób czarnoskórych, więk­szej iloś­ci kobi­et, osób nieheterosek­su­al­nych czy będą­cych przed­staw­iciela­mi jakiejkol­wiek innej mniejs­zoś­ci nie jest poprawnoś­cią poli­ty­czną. Podob­nie jak nie jest wprowadzanie aktorów czarnoskórych tam gdzie doty­chczas mieliśmy np. całkowicie białą obsadę. Te wszys­tkie ele­men­ty same w sobie nie są w żaden sposób przyp­isane do poprawnoś­ci poli­ty­cznej. Sam pomysł by posz­erzać zbiór cech bohaterów o niczym nie przesądza. Więcej, nawet pojaw­ian­ie się nowych cech u postaci już znanych nie zawsze musi wiązać się ze zjawiskiem poprawnoś­ci poli­ty­cznej. Wszys­tko bowiem zależy nie od samego fak­tu obec­noś­ci mniejs­zoś­ci tylko od tego jaką rolę ma dla nich reżyser i sce­narzys­ta. To w tej sferze zachodzą decyz­je które mogą ewen­tu­al­nie zaważyć o tym, czy dana postać będzie reprezen­tować jak­iś przekaz ide­o­log­iczny czy po pros­tu posz­er­zono zakres postaci i ich cech na potrze­by fabuły.

Tau­riel w Hob­bi­cie moż­na uznać za postać wprowad­zoną dla poli­ty­cznej poprawnoś­ci. Moż­na uznać że w XXI wieku najwięk­szy film wyświ­et­lany w kinach w danym roku nie może nie mieć ani jed­nej kobi­ety. Moż­na też ostate­cznie zauważyć, że dorzuce­nie młodej zakochanej dziew­czyny do his­torii tak naprawdę niczego w reprezen­tacji kobi­et na ekranie nie zmienia

Nie trud­no zgad­nąć że przy takim myśle­niu sprawa zaczy­na się bard­zo kom­p­likować. Z jed­nej strony mamy sytu­ację której boją się wszyscy prze­ci­wni­cy „poprawnoś­ci poli­ty­cznej” – w zdy­w­er­sy­fikowanym świecie nowej kul­tu­ry pop­u­larnej ros­nąć będzie gru­pa postaci o których nic złego powiedzieć nie moż­na. Żaden muzuł­manin nie będzie ter­ro­rys­tą, czarnoskóry złodziejem a wszyscy homosek­su­al­iś­ci będą żyli w szczęśli­wych spoko­jnych związkach nie afiszu­jąc się ze swoim roz­pust­nym stylem życia. Co ciekawe niewielu pod­chodzą­cych w ten sposób do kwestii poprawnoś­ci poli­ty­cznej dysku­tan­tów zda­je sobie sprawę, że tak naprawdę nikt tego nie chce. Wśród przed­staw­icieli reprezen­towanych w seri­alach mniejs­zoś­ci dość powszechne jest przeko­nanie, że współczes­na pop­kul­tura ma niekiedy skłon­ność do dawa­nia wid­zom postaci zbyt wygład­zonych i dale­kich od życia. Tym samym nie dając aktorom ciekawych ról i spraw­ia­jąc że wid­zowie nie postrze­ga­ją tych postaci na równi z inny­mi (którym może się przy­darzyć wszys­tko). Jak słusznie zauważył Roger Ebert w jed­nym ze swoich tek­stów poświę­conych poprawnoś­ci poli­ty­cznej w kinie – jed­ny­mi z naj­ciekawszych ról w kine­matografii, są role „tych złych” i że np. doprowadze­nie do tego, że złym w filmie nie może być czarnoskóry spraw­ia, że tacy aktorzy nigdy nie dostal­i­by naprawdę dobrych ról do gra­nia. Z kolei (szuka­jąc przykładów z innej becz­ki) wid­zowie seri­alu Glee wcale nie byli zach­wyceni tym, że Kurt – homosek­su­al­ny bohater – został nie tylko sprowad­zony niemal wyłącznie do swo­jej ori­en­tacji sek­su­al­nej to jeszcze napisano mu równie grzeczną his­torię co bohater­ce seri­alu młodzieżowego z lat 50. Ostate­cznie kiedy zapy­ta się aktorów i społecznoś­ci jakie role podoba­ją się im najbardziej okazu­je się (jakież to wielkie zaskocze­nie), że wszyscy prag­ną grać w fil­mach posta­cie ciekawe, niejed­noz­naczne, dobrze napisane i nie sprowad­zone tylko do jed­nej cechy. Przy czym warto było­by zauważyć, że prob­lem reprezen­tacji i jej znaczenia zależy też od kon­tek­stu społecznego. Bo jed­nak w Polsce jakoś rzadziej czu­je­my, że nie jesteśmy reprezen­towani na ekranie kinowym niż np. oso­by pochodzące z kra­jów zdy­w­er­sy­fikowanych etnicznie gdzie są mieszkań­cy którzy nie widzą siebie na fil­mach, czy w serialach.

Taki ład­ny cytat który dobrze pokazu­je, że wcale nie jest tak, że wrzu­ca­jąc do fil­mu islam­skiego ter­ro­rys­tę od razu dosta­je­my wiz­ję świa­ta bliższą rzeczywistości

Nie zależnie od tego jak niek­tórzy boją się „poprawnoś­ci poli­ty­cznej” bard­zo daleko nam do ide­al­nego stanu w którym przy­chodzi aktor i nieza­leżnie od koloru skóry może wybier­ać w dowol­nych rolach wśród których jest całe mnóst­wo zróżni­cow­anych postaci. Kul­tura pop­u­lar­na jest światem stereo­typów – niekoniecznie doty­czą­cych wyłącznie mniejs­zoś­ci – gdzie bywa i tak, że  zas­tanaw­iamy się czy sce­narzys­ta nie za bard­zo się stara przekon­ać nas jaki jest poprawny. Częs­to sto­su­je się tu zabieg (den­er­wu­ją­cy wszys­t­kich) gdzie postać jest w filmie tylko by zaz­naczyć że świat jest zdy­w­er­sy­fikowany – zaś twór­cy niekoniecznie dba­ją by napisać bohat­era. Tylko widzi­cie prob­lem pole­ga na tym, że każdą postać trze­ba rozważać w kon­tekś­cie tego jak jest przed­staw­iona w seri­alu, czy napisano jej ciekawą rolę, czy jej postać jest log­icznie uza­sad­niona, czy wybrany przez twór­ców aktor czy aktor­ka pasu­je do roli. Dobrym przykła­dem jest Ele­men­tary gdzie w roli nor­mal­nie granej przez białego mężczyznę obsad­zono nie dość że kobi­etę to jeszcze Azjatkę. Prob­lem w tym że Lucy Liu jest doskon­ała w swo­jej roli, zaś twór­cy seri­alu napisali jej krwistą postać. Tru­do uznać, że inny pomysł na ser­i­al jest prze­jawem poprawnoś­ci poli­ty­cznej. W ten sposób zmod­ern­i­zowanie his­torii o Sher­locku Holme­sie też trze­ba było­by uznać za poprawne poli­ty­czne bo to podob­ny rodzaj pomysłów na odświeże­nie starej his­torii. Zresztą w ogóle Ele­men­tary bard­zo staw­ia na reprezen­tację w seri­alu, co nie zmienia fak­tu, że jedne posta­cie są napisane gorzej inne lep­iej.  Nie mniej nie ma żad­nej zasady która mówi, że zdy­w­er­sy­fikowanie obsady czy zmi­ana doty­chcza­sowych przyzwycza­jeń castin­gowych od razu oznacza, że mamy do czynienia z postacią wrzu­coną do obsady jedynie po to by spełnić wymo­gi luźno defin­iowanej „poprawnoś­ci poli­ty­cznej”. Nigdzie nie jest powiedziane, że wszys­tkie role zawsze muszą być obsadzane dokład­nie tak jak robiono to dawniej – świat się zmienia, dostrzegamy co raz więcej i widz­imy więcej niespraw­iedli­woś­ci. Kul­tura to po pros­tu odzwier­cied­la. Jak wcześniej odzwier­cied­lała fakt, że znacz­na część mniejs­zoś­ci nie za bard­zo społeczeńst­wo obchodziła.

Niekiedy to co uzna­je się za poprawność poli­ty­czną jest powrotem do korzeni. BBC zaan­gażowało do roli Por­tosa akto­ra który jest mulatem między inny­mi dlat­ego, że wszys­tko wskazu­je, że tak chci­ał sam Dumas

Nie oznacza to jed­nak, że nie moż­na mieć pewnych zas­trzeżeń doty­czą­cych tego co moż­na a czego nie moż­na pokazy­wać na ekranie. Zdaniem zwierza wszelkie pró­by zmieni­a­nia przeszłoś­ci są bard­zo niebez­pieczne. Nie dlat­ego, że zwierz jakoś czu­je się radośnie kiedy widzi jak wyglą­dał brak poprawnoś­ci (w sferze języ­ka) czy reprezen­tacji w przeszłoś­ci. Po pros­tu zdaniem zwierza jest ważne byśmy pamię­tali, że nie zawsze było tak jak jest dziś. Co więcej – kul­tura jest znakomi­tym źródłem do bada­nia jak myśleli i widzieli świat ludzie urodzeni w przeszłoś­ci. Jed­nocześnie oglą­da­jąc pro­dukc­je w których pojaw­ia­ją się rzeczy dziś nie do pomyśle­nia widz­imy ile zmieniło się (zdaniem zwierza na lep­sze) i może­my pamię­tać, że wyma­gało to pra­cy. Ale nie chodzi jedynie o filmy nakrę­cone kiedyś. Chodzi także o filmy czy seri­ale odnoszące się do przeszłoś­ci. Jak wszyscy wiecie zwierz nien­aw­idzi kiedy bohaterowie z przeszłoś­ci zaczy­na­ją zachowywać się jak ktoś wychowany współcześnie. Poprawność w zakre­sie wyrażeń i języ­ka to jed­na z tych rzeczy, której kiedyś nie było i nie ma sen­su jej narzu­cać przeszłoś­ci. Poza tym kiedy oglą­da się np. Mad Men i widzi jak nawet pozy­ty­wni bohaterowie inaczej opisu­ją świat to mamy szan­sę nie tylko przyjrzeć się pięknym meblom i doskonale skro­jonym gar­ni­tur­om ale także dostrzec do jakiego stop­nia przyz­wole­nie społeczne ksz­tał­tu­je nasze postawy. To cen­na lekc­ja zwłaszcza dla tych którzy mają skłon­ność do twierdzenia że kiedyś na pewno było lep­iej. Oczy­wiś­cie zawsze pojaw­ia się argu­ment że np. pojaw­ia­ją­cy się w takich fil­mach dajmy na to sek­sizm może zachę­cać ludzi do zachowa­nia się w ten sposób współcześnie, ale jed­nak nie moż­na zmusić reży­serów by krę­cili filmy wyłącznie dla idiotów. To była­by zde­cy­dowanie zabójcza cenzura.

Przeszłość jest jak lus­tro w którym się przeglą­damy, ale nie powin­no się jej za bard­zo polerować

Tym jed­nak co najbardziej niepokoi w przy­pad­ku poprawnoś­ci poli­ty­cznej jest swoista auto­cen­zu­ra twór­ców. Na listę tem­atów których lep­iej nie poruszać trafić może całkiem sporo his­torii, które może warte był­by opowiedzenia ale twór­cy boją się odrzuce­nia przez środowisko, kry­ty­ki czy bojkotów. W isto­cie jest to prob­lem dużo bardziej skom­p­likowany. Po pier­wsze zjawisko auto­cen­zury ist­nieje nieza­leżnie od tego o czym opowiadamy. Pojaw­ia się już na poziomie pisa­nia sce­nar­iuszy i właś­ci­wie zawsze są takie sfery o których sce­narzyś­ci będą pisać rozważniej. Poza tym ist­nieje właś­ci­wie zupełnie nor­mal­na cen­zu­ra oby­cza­jowa która dodatkowo ogranicza ilość tem­atów (bo jak wiado­mo moż­na teo­re­ty­cznie pokazać wiele to jed­nak kat­e­go­ria wiekowa jest tak związana z dochoda­mi, że cen­zu­ra oby­cza­jowa w Stanach jest dużo więk­sza niż może się wydawać). Nie zmienia to jed­nak fak­tu, że zwierz jest zda­nia, że pró­ba doprowadzenia do sytu­acji że staramy się naprawdę niko­go nie uraz­ić, może być niekiedy niebez­piecz­na. Ostat­ni przykład zachowa­nia Sony stworzył niebez­pieczny prece­dens a jed­nocześnie pokazał że właś­ci­wie w puli „złych kra­jów” nie ma takiego o którym moż­na bezkarnie krę­cić filmy bez obawy, o zem­stę czy poli­ty­czne kon­sek­wenc­je. Zresztą w ogóle zwierz uważa że stra­ch przed kon­sek­wenc­ja­mi nakręce­nia fil­mu (stra­ch o życie, zdrowie itp.) jest zjawiskiem którego należy się bać i w miarę możli­woś­ci elim­i­nować. Co nie zmienia fak­tu, że  ten stra­ch z poprawnoś­cią poli­ty­czną w isto­cie nie ma wiele wspól­nego. Bo poprawność poli­ty­cz­na nie zmusza twór­ców by mil­czeli o prob­lemach. Tylko by mówili o nich językiem pozbaw­ionym negaty­wnego zabar­wienia i starali się – w miarę możli­woś­ci – dać człowiekowi taką his­torię która poz­woli spo­jrzeć na prob­le­my nie koniecznie stereo­ty­powo. Inny­mi słowy w świecie poprawnoś­ci poli­ty­cznej wygrać powinien lep­szy sce­nar­iusz bo i świat nie jest szczegól­nie jed­noz­nacznym miejscem.

nic do

Pomi­ja­jąc urocze przeko­nanie, że Bond to real­na postać warto zwró­cić uwagę na fakt, jak dzi­ała poprawność języ­ka. Pier­wsze zas­trzeże­nie komen­ta­to­ra pokazu­je nam, że jed­nak bycie kojar­zonym z rasizmem nie jest dobrze postrze­gane. To jest między inny­mi kwes­t­ia dzi­ała­nia tego co mieś­ci się w worku poprawnoś­ci politycznej

Przy czym ciekawe jest przeko­nanie, że poprawność poli­ty­cz­na jest narzu­cana wol­nym twór­com przez mniejs­zoś­ci. Tak naprawdę jed­nak mniejs­zoś­ci wcale nie mają aż tak sil­nego gło­su prze­bi­cia jak­by się to mogło wydawać. Jak bard­zo czarnoskórzy aktorzy nie doma­gal­i­by się ciekawszych ról to zawsze ostate­cz­na decyz­ja castin­gowa zależy od pro­du­cen­tów – ci zaś mają w głowie przede wszys­tkim chęć zysku. Ta zaś pod­powia­da im że na dyw­er­sy­fikacji moż­na niekiedy zaro­bić. Cho­ci­aż­by dlat­ego, że da się dzię­ki temu przy­ciągnąć do kin więcej osób. Jeśli zaś jakaś gru­pa korzys­ta z argu­men­tu siły to decyz­ja nie jest opar­ta o poprawność poli­ty­czną tylko o stra­ch. Zresztą spójrz­cie jak właś­ci­wie niewiel­ki jest wpływ grup cho­ci­aż­by takich jak Rdzen­ni Amerykanie. Wydawać by się mogło, że powin­ni stanow­ić sil­ną grupę nacisku. W końcu nikt nie ma wąt­pli­woś­ci, że to gru­pa źle trak­towana, pokrzy­wd­zona, dyskrymi­nowana itp. Ale kiedy tak wielkie stu­dio jak Dis­ney chce zro­bić film gdzie jed­nym z głównych bohaterów będzie Indi­an­in sięg­nie po białego akto­ra i dorzu­ci trochę stereo­typów. Bez lęku, że źle się to odbi­je na box office (no dobra Lone Ranger był porażką ale głównie ze wzglę­du na fatal­ny sce­nar­iusz). Z kolei „homosek­su­alne lob­by” którego tak bard­zo lęka się wielu prze­ci­wników poprawnoś­ci poli­ty­cznej doprowadz­iło głównie do tego, że główny bohater ma stereo­ty­powego przy­ja­ciela geja (określonego zwyk­le niemal wyłącznie przez swo­ją ori­en­tację sek­su­al­ną). Trud­no uznać to za wielkie zwycięst­wo choć jest to znaczny postęp. Przy czym naj­ciekawsze jest tu przeko­nanie zwolen­ników pozostaw­ienia wszys­tkiego tak jak było, że wystar­czy raz uchylić drzwi a nie ma koń­ca zmi­anom. Zmi­anom rysowanym mniej więcej tak – najpierw zmi­ana koloru skóry, potem zmi­ana ori­en­tacji sek­su­al­nej i na końcu zmi­ana płci. Jak­byś­cie się zas­tanaw­iali jaka jest najwięk­sza trage­dia to Bond który jest kobi­etą.  A sko­ro przy kobi­etach jesteśmy – jeśli jesteś­cie przeko­nani, jak wiel­ka jest siła nacisku poprawnoś­ci poli­ty­cznej to zna­jdź­cie wśród pro­ponowanych do wiel­kich nagród filmów ten który opowia­da his­torię kobi­ety. I porów­na­j­cie z tymi które opier­a­ją się o his­to­rie męskie. A kobi­ety to nawet nie mniejs­zość. Nas jest na tym świecie plus minus połowa.

Przy czym cała dyskus­ja o poprawnoś­ci poli­ty­cznej sprowadza się do prostego pyta­nia – ile jest warte nasze pra­wo do mówienia wszys­tkiego co nam się podo­ba tak jak nam się podo­ba. Jest wielu takich którzy uzna­ją, że język jakim się posługu­ją w opisy­wa­niu rzeczy­wis­toś­ci należy tylko do nich i niko­mu nic do tego jak mówią i chcą mówić. Są też jed­nos­t­ki, które są gotowe wziąć pod uwagę, że nic nie dzieje się w próżni i trze­ba jed­nak raz na jak­iś czas brać pod uwagę uczu­cia innych ludzi. Nawet jeśli nikt nas nie słucha.  Najważniejsze jest jed­nak by pamię­tać że tak naprawdę dyskus­ja o poprawnoś­ci poli­ty­cznej nigdy nie toczy się w próżni. Każdy film nie tylko dzieje się w jakiejś określonej rzeczy­wis­toś­ci społecznej ale także może przy­czy­ni­ać się do utr­wala­nia bądź pod­waża­nia stereo­typów. Do tego dochodzi jeszcze kwes­t­ia wiz­ji reży­sera, interesów pro­du­cen­ta czy w końcu tego o jaką his­torię chodzi i czy pro­ponowana zmi­ana naprawdę wpłynie na nasze postrze­ganie bohaterów. Kiedy to wszys­tko weźmie się pod uwagę okazu­je się nagle że nie tak łat­wo jed­noz­nacznie powiedzieć skąd biorą się konkretne decyz­je. Zaś sama poprawność poli­ty­cz­na zaczy­na się rozmy­wać. Bo cho­ci­aż­by w przy­pad­ku Bon­da – chodzi wyłącznie o jed­nego akto­ra a nie o jakiegokol­wiek czarnoskórego akto­ra. Co diame­tral­nie powin­no zmienić sposób w jaki patrzymy na całą sprawę. Pożą­danie Idrisa Elby naprawdę ma niewiele wspól­nego z poprawnoś­cią poli­ty­czną. A poza tym – pow­tarza­jąc na sam koniec jak Katon Starszy – Idris Elba był­by ide­al­nym Bondem.

Ps: Zwierz jest abso­lut­nie przeko­nany, że moż­na do tej dyskusji dorzu­cić jeszcze sporo wątków ale każdy wpis musi się kiedyś skończyć. Chci­ał­by dodać jed­nak jeszcze jed­no zdanie. Bo zwier­zowi wyda­je się, że nie lubimy poprawnoś­ci poli­ty­cznej też dlat­ego, że psu­je nam zabawę. Nie lubimy ludzi, którzy pokazu­ją nam, że jed­nak jesteśmy dale­cy od świa­ta pełnego równoś­ci, reprezen­tacji i że nie jest tak iż mówiąc co śli­na na język przyniesie zawsze jesteśmy w swoim praw­ie. To nieprzy­jemne a wszyscy chcą by było im przyjemnie.

Ps2: Zwierz jak wiecie nie banu­je i nie kas­je więk­szoś­ci komen­tarzy ale w przy­pad­ku tego typu tem­atów zawsze ostrze­ga, że u zwierza są pewne zda­nia za które moż­na wyle­cieć z dyskusji. Czu­j­cie się ostrzeżeni.

81 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online