Hej
Zwierz czytał sobie dzisiaj artykuł o Agacie Christie – z którego wynikało że pomysły na zbrodnie przychodziły jej do głowy w czasie przechadzek nad morzem. Cóż zwierz zawsze podejrzewał, że autorzy kryminałów tylko pozornie prowadzą normalne życie a tak naprawdę podczas codziennych zakupów wyobrażają sobie jak zabić sklepową i uciec bez pozostawienia po sobie śladów. To zwierza nie dziwi ale musi on stwierdzić że dziś co raz trudniej napisać dobrą intrygę kryminalną. Dlaczego? Pomyślcie – kiedyś policjant przybywał na miejsce zbrodni a tam brak odcisków palców, brak śladów włamania i trup na podłodze, mąż ma żelazne alibii więc nie pomoże nikt poza genialnym detektywem. Dziś autor musi się bardziej wysilić – pojawia się na scenie zbrodni – bada odciski palców, jeśli ich nie znajdzie pozostaje mu jeszcze DNA i najnowsze technologie wykrywające nawet zmyte ślady krwii. Potem można przejrzeć maery z ulicznego monitoringu, ostatnie billingi rozmów prowadzonych przez denata, a jeśli miał w telefonie nawigację można nawet ustalić jak poruszał się po mieście. Mąż który wcześniej miał alibi nie do podważenia okazuje się być poierwszym i ostatnim podejżanym zaś genilany detektyw może tylko sadzić róże i wspominać wspaniałą przeszłość. A to przecież dopiero wierzchołek góry lodowej – pamiętacie cudowne filmy i powieści w których grupa ludzi zostaje zamknięta na odludzi gdzie po kolei morduje ich nieznany zabójca? Dziś trzeba było by ich wywieść gdzieś na kompletne odludzie ( ok czasem wystarczy mazurska wieś) zabrać im telefony, internet a i tak cała historia powoli staje się naciągana. Cóż więc czynią dzisiejsi autorzy kryminałów – większość z nich tworzy zbrodniarzy tak genialnych że aż nudnych, inni piszą kryminały historyczne które uwalniają ich od przejmowania się nowymi technologiami ( w zamian za to muszą przejmować historycznymi realiami) ale większość po prostu zachowuje się tak jakby nie wiedzieli o istnieniu najnowszych technologii albo wymyślają takie technologie które pozwalają natychmiast ująć nawet genialnego przestępce ( stąd popularne umieszczanie akcji kryminałów w niedalekiej przyszłości). Zwierz z jednej strony się cieszy, że co raz trudniej popełnić zbrodnię doskonałą ale żal mu trochę żelaznego alibii męża i genialnego detektywa który czystą dedukcją bez rzadnej pomocy nowych technologii rozwiązują zagadki. Ale to czego zwierz żałuje najbardziej że nie dowie się już jakie zbrodnie zrodziły by się w głowie całkiej miłej i spokojnej pani Christie gdyby przyszło jej pisać kryminały w naszych czasach.
Ps: Zwierz dowiedział się dziś że po raz kolejny Polska wystawia do Oscara film mocno osadzony w realiach PRL – nie wiem skąd u osób podejmujących te decyzje ( kto podejmuje te decyzje ?) przekonanie że ktokolwiek po drugiej stronie ocenau się tym interesuje. I nie żeby zwierz miał w pogardzie historię ale nie ma złudzeń że nasz ciężki los w nędznym ustroju przejmie ludzi zza wielką wodą