Home Ogólnie Co ja oglądam?! czyli zwierz i działania na niekorzyść filmu

Co ja oglądam?! czyli zwierz i działania na niekorzyść filmu

autor Zwierz

 ?

                Hej

 

Zwierza zasi­a­da do pisa­nia dzisiejszego wpisu w znakomi­tym nas­tro­ju. Oto bowiem z nieco mieszany­mi uczu­ci­a­mi udał się do teatru na Sen Nocy Let­niej ( wiadomego auto­ra). Mieszane uczu­cia zwierza wynikały przede wszys­tkim z połączenia ceny biletów ( 70 zło­tych ! — tyle jeśli chodzi o kul­turę dla wszys­t­kich), z nieko­rzyst­nych recen­zji i z tym co zwierza napawało najwięk­szym lękiem. Że dostanie coś zupełnie innego. Tym­cza­sem, ku swo­je­mu zaskocze­niu, dostał “Sen Nocy Let­niej”. Były więc elfy, zakochani młodzi ludzie i gru­pa rzemieśl­ników wys­taw­ia­ją­cych naj­gorszą sztukę świa­ta. Była to, jak się niekiedy zapom­i­na kome­dia, tak więc wid­ow­n­ia parskała ze śmiechu we wszys­t­kich odpowied­nich momen­tach, co wcale nie jest takie oczy­wiste jeśli weźmiemy pod uwagę, że składała się w 90% z uczniów szkół gim­naz­jal­nych i śred­nich. Jed­nak najwięk­sze szczęś­cie zwierza wyni­ka z fak­tu, że oto dostał dokład­nie to co mu obiecano, a nie jak to najczęś­ciej bywa poważny dra­mat o wyk­lucze­niu, braku miłoś­ci i wszys­tkim tym o czym Szek­spir nie napisał w sztuce ani słowa.  Nie mniej ta zgod­ność pro­duk­tu z reklamą uświadomiła zwier­zowi, że od strasznie daw­na jest noto­rycznie okłamy­wany. I to wcale nie przez  tych, którzy służą Melpome­nie ale przez  tych, którzy odd­ali swe usłu­gi X z muz ( wybacz­cie zwier­zowi to zdanie właśnie wró­cił z teatru).  Oto bowiem z nie znanych zwier­zowi przy­czyn wszyscy stara­ją się wcis­nąć zwier­zowi inny film niż nakrę­cili. Co gorsza nie zawsze lep­szy.
<!–[if !sup­port­Line­BreakNew­Line]–>
<!–[endif]–>

Zwierz spo­jrzał na kil­ka pro­dukcji , na których ostat­nio był w kinie. Zaczni­jmy od ” Cza­su Wojny” — zwierza do kina przy­ciągnęła obsa­da — co wywiad to pojaw­iał się duet Cum­ber­batch i Hid­dle­ston zach­wala­ją­cy pro­dukcję, w której jak zwierz wnioskował z trail­era i mate­ri­ałów pro­mo­cyjnych pojaw­iali się dość wyraźnie. Dopiero wyciecz­ka do kina miała uświadomić zwier­zowi, że to co widzi­ał w trail­erze to jakieś 90% wys­tępu obu panów. Co więcej obaj panowie pojaw­ia­ją się na początku fil­mu więc potem zwierz siedzi­ał jak głupi na pro­dukcji o koniu. Jak może się domyślac­ie nie wpraw­iło go to w szczegól­nie dobry nas­trój. Dobra lec­imy dalej — “Idy Mar­cowe” wydawały się pew­ni­akiem — na plaka­cie twarze obu panów ( Clooneya i Goslin­ga) fig­u­ru­ją po równo ( a właś­ci­wie po połowie),zwiastun sugeru­je poli­ty­czny thriller, w którym liczą się przede wszys­tkim poli­ty­czne roz­gry­w­ki , no i zdol­noś­ci do pisa­nia przemówień naszego bohat­era. Co do poli­ty­ki to zwierz jeszcze może podysku­tować, więk­szym prob­le­mem jest dla zwierza fakt, że Clooney i Gosling mają właś­ci­wie jed­ną wspól­ną scenę, ich pozostałe spotka­nia na ekranie  to mało znaczące wymi­any zdań. Resz­ta  (zde­cy­dowanie ważniejsza)  obsady właś­ci­wie została pominię­ta ( co ciekawe w przy­pad­ku Szp­ie­ga zro­biono podob­nie — chy­ba żeby ludzie się nie przes­traszyli ilu tam gra aktorów).

 

 Dalej dochodz­imy do przykładów bardziej drasty­cznych. Pier­wszy to Mój Week­end z Marylin — niemal każdy  plakat, trail­er, telewiz­yj­na zapowiedź, wyskaku­ją­ca rekla­ma w Internecie przekony­wały i krzy­cza­ły, że zwierz ma się udać do kina na niez­naną  his­torię roman­su wielkiej gwiazdy kina. Zwierza taka zachę­ta nieco odrzu­cała ( zwierz nien­aw­idzi niez­nanych roman­sów wiel­kich gwiazd kina), ale poszedł ze wzglę­du na Branagha. Jakie więc było jego zaskocze­nie na sali kinowej kiedy okaza­ło się że żad­nego roman­su nie było. Serio, już nie tyle prze­sad­zono, co po pros­tu w żywe oczy zwier­zowi skła­mano, albo zwierz ma jakąś wyjątkowo nie aktu­al­ną definicję słowa romans. Co więcej film, na którym zwierz wylą­dował był bez porów­na­nia ciekawszy od tego, który tak inten­sy­wnie reklam­owano. Na samym końcu Żelaz­na Dama — wszys­tkie mate­ri­ały pro­mo­cyjne łącznie ze zdję­ci­a­mi dostęp­ny­mi w sieci i znakomi­ta więk­szoś­cią recen­zji mil­czą że film w 70% nie opowia­da o rzą­dach Żelaznej Pani Pre­mier. Najwyraźniej dys­try­b­u­tor uznał, że należy ukryć przed widzem fakt, że pro­dukc­ja opowia­da o demencji pani poli­tyk. Nawet kosztem tego, że widz wyjdzie z kina nieco zaskoc­zony tym co mu właśnie pokazano.

 

Oczy­wiś­cie to, że dys­try­b­u­torzy kłamią nie stanowi dla zwierza żad­nej nowoś­ci. Dys­try­b­u­torzy i reklam­odaw­cy łga­ją od zawsze, ale ostat­nio wyda­je się, że mamy do czynienia z nasile­niem się objawów choro­by. Co praw­da od lat każ­da kome­dia jest prześmiesz­na, a każde dzieło wybitne i wszys­tko da się porów­nać ze wszys­tkim, ale na takie pochleb­st­wa zwierz się już w dużym stop­niu uod­pornił. Nieco trud­nej przy­chodzi zwier­zowi pogodze­nie się z próbą sprzeda­nia każdego fil­mu oby­cza­jowego jako komedii ( świet­nie to było widać w przy­pad­ku kam­panii reklam­owej ” Jak zostać Królem”  — od tytułu poczy­na­jąc), a każdej komedii jako komedii roman­ty­cznej . Tu jed­nak ponown­ie, zwierz jakoś był w stanie przetr­wać to gatunkowe zamieszanie, z lekkim tylko nies­makiem odnosząc się do zachowa­nia dys­try­b­u­torów.  Jed­nak nasi­la­ją­ca się moda by zapraszać zwierza do kina na jeden film a zami­ast tego pokazy­wać mu zupełnie inny, wyda­je się być dzi­ałal­noś­cią wszech­mi­ar szkodli­wą nie tylko dla samego zwierza , ale przede wszys­tkim dla fil­mu i jego dys­try­b­u­to­ra. Zachodzą tu bowiem co najm­niej trzy bard­zo szkodli­we zjawiska.

 

Po pier­wsze pow­sta­ją w głowie widza ( a przy­na­jm­niej zwierza), pewne oczeki­wa­nia wobec pro­dukcji, nie tylko z punk­tu widzenia artysty­cznego, ale także gatunku jaki reprezen­tu­je. Na przykład zwierz wybier­a­jąc się na “Żelazną Damę” oczeki­wał przede wszys­tkim porząd­nego fil­mu poli­ty­cznego. Nawet jeśli “Żelaz­na Dama” była by dobrym filmem ( zwierz chy­ba wspom­i­nał, że nie jest ) to fakt, że  nie zaspokoiła tych wyt­wor­zonych w cza­sie kam­panii pro­mo­cyjnej potrzeb zwierza źle odbił­by się na oce­nie pro­dukcji. Po drugie — zła rekla­ma to zła wid­ow­n­ia na sali — kto wie czy “Mój week­end z Marylin” nie miał­by lep­szych recen­zji,  gdy­by na wid­owni zasiedli wiel­bi­ciele filmów o robi­e­niu filmów, a nie ludzie spodziewa­ją­cy się pro­dukcji o niez­nanym roman­sie gwiazdy kina. Może­cie dość słusznie zapy­tać czy to nie wszys­tko jed­no kto jest na wid­owni sko­ro rekla­ma spełniła swo­ją rolę i już ludzi zapędz­iła do kina. Cóż zdaniem zwierza to ma olbrzymie znacze­nie, o czym będzie później. Po trze­cie,  ci którzy uświadomią sobie, że na salę kinową zostali zwa­bi­eni pod­stępem zapewne będą mieli więk­sze trud­noś­ci by kom­plet­nie zig­norować fakt, że widzieli zupełnie co innego niż im zapro­ponowano ( no chy­ba, że dys­try­b­u­torzy wierzą w taką siłę dyso­nan­su poz­naw­czego, ze spodziewa­ją się efek­tu wręcz odwrot­nego). Zwierz jest chy­ba najlep­szym przykła­dem jak bard­zo może zden­er­wować takie wodze­nie za nos.

 

Wszys­tko to teo­re­ty­cznie nie powin­no mieć dla dys­try­b­u­to­ra znaczenia, zgod­nie z myślą, że ważne jest by zmusić widza by zapłacił — obo­jęt­nie za co. Ale wyda­je się to być prze­jaw myśle­nia trag­icznie wręcz niedzisiejszego. Rzeczy­wiś­cie, jeśli mamy sytu­ację, w której widza trze­ba tylko przy­ciągnąć do kina, a potem już nas nie obchodzi czy mu się podobało czy nie — wtedy taka prak­ty­ka wyda­je się być jak najbardziej słusz­na. Widz jed­no­ra­zowy musi trafić do kina, a jak tam trafi to już nie ma znaczenia. Nie ma też znaczenia co będzie myślał po sean­sie o nas, o filmie i o tych kre­ty­nach, którzy zabrali jego pieniądze. Prob­lem pole­ga jed­nak na tym, że dziś widz jed­no­ra­zowy nie jest eko­nom­icznie znaczą­cy. Naprawdę zaro­bić moż­na na widzu wielokrot­nego użytku. Wycią­ga się z niego pieniądze w kinie, potem za DVD, a po drodze jeszcze za książkę z okład­ką z fil­mu i mil­ion innych drob­nych gadżetów . Być może dys­try­b­u­torzy zro­bili bada­nia i dos­zli do wniosku, że wid­zowie aku­rat tych filmów, które wymienił zwierz są potenc­jal­nie skąpi, więc nie ma co o nich wal­czyć i trze­ba sprowadz­ić do kina byle kogo. Ale tu wychodzi dru­ga kwes­t­ia, kiedyś wściekły widz mógł wró­cić do domu i powiedzieć rodzinie,  że film jest bez­nadziejny, mógł się ewen­tu­al­nie podzielić takim spostrzeże­niem ze zna­jomy­mi z pra­cy. Jak zasięg miał taki wściekły, oszukany kino­man — maksy­mal­nie 50 osób, jeśli założymy, że wszyscy zna­jo­mi i ich rodziny się posłuchały. Dziś w dobie Inter­ne­tu,  wściekły widz ma zde­cy­dowanie więk­szy zasięg. Weźmy przykład zwierza ( zupełnie losowy :P) — założy­wszy że zwierza reg­u­larnie czy­ta­ją i słucha­ją wyłącznie wiel­bi­ciela zwierza na face­booku ( co jest założe­niem błęd­nym ale bez­piecznym) daje to 280 osób — zakłada­jąc, że do kina chodzi się w dwójkę,  zwierz zniechę­cił 560 osób. Zakłada­jąc, że zniechę­cił do więcej niż jed­nego fil­mu w miesiącu — straty wściekłoś­ci zwierza moż­na liczyć w tysią­cach biletów. To bard­zo prze­sad­zone sza­cun­ki, ale w  jak­iś sposób obrazu­ją zjawisko, z którym dys­try­b­u­torzy wyda­ją się kom­plet­nie nie liczyć. Dzisiejszy wściekły widz to isto­ta cięż­ka do uciszenia i pow­strzy­ma­nia. A zasa­da — nie ważne co piszą, ważne by pisali, nie koniecznie sprawdza się w przy­pad­ku filmów. Co więcej — nie jest to wściekłość wpisana w fakt, że nie każdy film jest dobry, ale sztucznie wyt­wor­zona przez źle prowad­zoną kam­panię promocyjną.

 

         Zwierz pisze że zjawisko się nasi­la, ale nie wyk­lucza, że może się mylić i to on sam co raz bardziej przyglą­da się mech­a­niz­mom rządzą­cym wciska­niu ludziom filmów. Oto bowiem przeglą­da­jąc notat­ki do swo­jej pra­cy mag­is­ter­skiej znalazł cytat

Pier­wszym warunk­iem dobrej reklamy jest ucz­ci­wość. Nie wol­no okłamy­wać pub­licznoś­ci. Reklamie danego kina pub­liczność musi wierzyć, iż nie wprowadza się jej w błąd. Czyn­nik ucz­ci­woś­ci w reklamie jest pier­wszym i nieod­zownym warunk­iem skutecznoś­ci reklamy. Moż­na jak to się cza­sem prak­tyku­je napisać w ogłoszeni­ach, że film jest w reży­serii Lubicza czy Cecila de Millera wów­czas gdy reży­serzy ci nigdy fil­mu na oczy nie oglą­dali. Oszust­wo wyjdzie na jaw bowiem pub­liczność zna się równie dobrze na fil­mach jak właś­ci­ciele kin i w lot ori­en­tu­je się, że kiper­skiego fil­mu nie mógł real­i­zować Lubicz lub inny podany na afiszu reżyser.”

Cytat ów pochodzi z artykułu ” Jak się  ogłaszać” w cza­sopiśmie ” Kino- Teatr dla Wszys­t­kich” z roku 1932. Wyglą­da więc, że reklam­odaw­cy wkurza­li widzów od zawsze. Nie mniej jak już zwierz wspom­ni­ał,  cza­sy bard­zo się zmieniły i ów równie dobrze zna­ją­cy się co kiedyś widz fil­mowy może się na dys­try­b­u­torze zemś­cić, jak zwierz, który z czterech wymienionych tu filmów kupi tylko jeden. Ten, na który pewnie by nie poszedł gdy­by nieco inna obsa­da.  A nie poszedł­by przez dystrybutora.

 

Ps: Zwierz miał wczo­raj czytel­ników co nie miara co każe mu przy­puszczać, że ludzie lubią czy­tać o modzie. Nie mniej zwierz musi być sobie wierny i nie może zro­bić całego cyk­lu ” Jak się ubier­ać” i ” Jak się nie ubier­ać”. Ale co obiecał pozostało obiecane i niedłu­go pojawi się wpis o Jacku Hark­nessie tylko zwierz musi wykom­bi­nować co i jak o nim napisać. Jak na razie sprag­nieni seri­alowych prze­myśleń mogą zajrzeć do wpisu zwierza o ostat­nim odcinku Glee

Ps2: Zwierz doczekał się pier­wszego w życiu oso­bis­tego mema za co niesły­chanie dzięku­je Tomkowi. I którego na sam koniec wam prezen­tu­je bo wie, że nie wszyscy śledzi­cie zwierza na facebooku. 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online