Home Ogólnie Do not go gentle czyli o tym, że nie jesteście za starzy

Do not go gentle czyli o tym, że nie jesteście za starzy

autor Zwierz

Hej

Kil­ka tygod­ni temu zwierz umieś­cił na face­booku sta­tus w którym odnosił się do zjawiska bycia “za starym” na oglą­danie, czy­tanie, nosze­nie czegoś co jest uznawane za dziecinne, młodzieżowe czy po pros­tu zbyt pop­kul­tur­alne dla dorosłych. Zwierz napisał ten sta­tus pod którym pojaw­iło się sporo komen­tarzy i dyskusji (głównie o tym czy mat­ka zwierza powin­na czy nie powin­na kupić sobie sza­lik Slyther­inu). Niem­niej potem zwierz dostał kil­ka maili od ludzi, którzy nie żyją w tak fajnym otocze­niu jak zwierz i muszą się co dzień zma­gać z oskarże­ni­a­mi, że są dziecin­ni, niedo­jrza­li czy po poros­tu niedorośli dlat­ego, że nie porzu­cili swoich pasji ale wręcz prze­ci­wnie nadal w nich trwa­ją. Zwierz jest z wami całym sercem i żeby wam trochę pomóc w dzisiejszym wpisie kil­ka argu­men­tów za tym, ze wcale nie jesteś­cie zdziecin­ni­ali ani niedo­jrza­li. Przy czym dla tych którzy żyją w takim ciepłym środowisku jak zwierz część tych argu­men­tów może być wtór­na. Ale w sum­ie nigdy dość pow­tarza­nia sobie, że wszys­tko z nami w porządku.

 

photo_big_square

  Dzisiejszy wpis jest o tym, że wszyscy powin­niśmy być trochę jak Batman

 

Ludzie się baw­ią — kon­cepc­ja, że człowiek dorosły się nie bawi jest sto­sunkowo nowa i w sum­ie bard­zo nam jako gatunkowi obca. Ludzie zawsze się baw­ili — zarówno młodzi jak i zupełnie dorośli. Sporo gier, które dziś uważamy za dziecięce wyrosły z zabaw dorosłych. Sporo sportów czy trady­cji wywodzi się z najzwyk­le­jszych zabaw. Zresztą sami zwróć­cie uwagę, że jeśli zbierze się kilka­naś­cie osób razem i dam im się trochę swo­body to nieza­leżnie od wieku zaczną się zachowywać trochę jak dzieci. Podob­nie z samy­mi zabawka­mi — wcale nie było tak, że armi­a­mi żołnierzyków baw­iły się tylko dzieci i nie było domków dla lalek dla zupełnie dorosłych pań. Zabawa jest częś­cią naszego ist­nienia i kon­cepc­ja że kiedyś sta­je­my się zbyt dorośli by się dobrze baw­ić, jest po pros­tu sprzecz­na z naszą naturą. Przy czym zwróć­cie uwagę, że sporo osób uważa, że właś­ci­wie to moż­na się baw­ić ale tylko wtedy kiedy zabawa uwzględ­nia tańce, śpiewy, alko­hol i ogóle dąże­nie do utraty związku z rzeczy­wis­toś­cią. To też jest faj­na zabawa i zwierz nie należy do osób widzą­cych świat w czerni i bieli. po pros­tu jest zda­nia, że każde­mu jego zabawa. Ale prze­jść przez życie  na poważnie się nie da. Jest to obce naszej ludzkiej naturze. Dlat­ego, nie ma nic złego w tym, że próbu­je­cie się dobrze w życiu bawić.

Dla dzieci nie znaczy dziecin­nie — sporo osób zarzu­ca wiel­bi­cielom pop­kul­tu­ry, że kon­cen­tru­ją się na rzeczach “dla dzieci” — komik­sach, fil­mach, ani­mac­jach. Nie trze­ba tu chy­ba niko­mu tłu­maczyć, że to spłaszczanie tem­atu, bo wszys­tko to ist­nieje w swo­jej dorosłej odmi­an­ie — od komik­sów po ani­mac­je. Ale nie chodzi tylko o to. Bo prze­cież to, że oglą­damy Dok­to­ra Who nie znaczy, że oglą­damy go z taką samą nai­wnoś­cią jak dziecko. Moż­na oglą­dać rzeczy przez­nac­zone dla dzieci czy młodzieży z włąc­zonym kry­ty­cznym myśle­niem oso­by dorosłej. Podob­nie z lek­turą powieś­ci młodzieżowych ‑to, że jesteśmy star­si spraw­ia że czy­tamy je inaczej — zwracamy uwagę na naw­iąza­nia które młod­sze­mu czytel­nikowi mogły­by umknąć, dostrzegamy schematy nar­ra­cyjne, zada­je­my pyta­nia które pewnie kil­ka czy kilka­naś­cie lat wcześniej by nam umknęły. Nie jest to ani odrobinę mniej dojrza­łe niż czy­tanie powieś­ci dla dorosłych w sposób bezre­fleksyjny. Poza tym zwierz wychodzi z założe­nia że o tym jaka jest powieść decy­du­je też wiek czytel­ni­ka który do przeżyć bohat­era dokła­da własne przeży­cia i reflek­sje. Zwierz ma dal was jeszcze jeden przykład. Kiedy jest się dzieck­iem i zbiera się kloc­ki Lego to oczy­wiś­cie poza jakim­iś geniusza­mi więk­szość z nas składała albo pojazd z zestawu albo jakąś przy­pom­i­na­jącą samochód, domek czy zamek budowlę. Ter­az pomyśl­cie ile wspani­ałych rzeczy moż­na zbu­dować z Lego będąc człowiekiem dorosłym. Jesteśmy sprawniejsi man­u­al­nie mamy lep­szą wyobraźnię, może­my prze­myśleć jak to wszys­tko będzie się z góry prezen­tować. Czy budowanie z lego jest gorsze pudełek z decoupage? Zdaniem zwierza nie. Wszys­tko pozwala jakoś spędz­ić wol­ny czas wyma­ga zdol­noś­ci man­u­al­nych a przede wszys­tkim – spraw­ia przy­jem­ność temu, kto się w ten sposób bawi. Trochę podob­nie jest z każdą inną gałęz­ią kul­tu­ry – jako ludzie dorośli może­my z tego co nawet dziecięce wys­nuć zupełnie dorosłe wnioski.

 

Mło­do nie jak młodzież - wielkim prob­le­mem są ubra­nia — w pewnym momen­cie ludziom odbi­ja i dochodzą do wniosku, że z danym obrazkiem na koszulce, w danym kolorze rajstop będą wyglą­dać źle tylko dlat­ego, że kil­ka miesię­cy wcześniej była któraś z kolei roczni­ca ich urodzin. Po pier­wsze — niko­go tak naprawdę nie obchodzi czy nosisz koszulkę z Super­manem mając 29 czy 30 lat. Ludzie na uli­cy albo się uśmiech­ną widząc Super­mana (przy­bij im piątkę — dzi­ała!) albo zig­noru­ją zupełnie ciebie two­ją koszulkę i twój wiek. Jeśli ktoś pomyśli sobie, ze jesteś za stary/za stara na taki ciuch to znaczy że i tak pewnie pomyślał­by o tobie coś oce­ni­a­jącego. Nikt tak naprawdę nie intere­su­je się oce­ni­an­iem ile masz lat i czym masz jeszcze pra­wo do noszenia takiej a nie innej koszul­ki, chy­ba że jest w złym humorze i ma dość świa­ta. Ewen­tu­al­nie jeśli jest sfrus­trowany, że on sam już by sobie takiej nie kupił. Więk­szość osób two­ja koszul­ka, sza­lik czy przypin­ka po poros­tu nie intere­su­je. Kole­j­na sprawa — tak jasne nie chce­my wypaść jak ludzie uda­ją­cy młod­szych niż są (bo to takie kom­pro­mi­tu­jące) ale prze­cież nie udawa­jmy. To nie jest tak, że zakłada­jąc koszulkę z Wolver­inem nagle traci­cie wyra­bi­any przez lata gust, poczu­cie sty­lu czy jakiegoś deco­rum. Te ciuchy nie są sprzedawane w zestawach które trze­ba nosić razem i wszys­tkie są uszyte na chude pięt­nas­to­lat­ki. Spoko­jne może­cie dopa­sować pop­kul­tur­alne rzeczy do waszego sty­lu, ulu­bionych kolorów, czy jeśli już się tym martwicie — wieku. Jasne nie wszędzie będziecie mogli iść w koszulce z logo Bat­mana, ale od samego fak­tu jej kupi­enia nie zapom­ni­cie o tej zasadzie. Poza tym — ubra­nia kupu­je się dla siebie a nie dla innych ludzi. Jeśli coś spraw­iło­by wam fra­jdę to w sum­ie… od kiedy inni ludzie mają taką władzę nad waszym życiem? A jeśli już się prze­j­mu­je­cie (łat­wo powiedzieć nie prze­j­muj się gorzej wprowadz­ić w życie), to na pewno nikt nie będzie miał nic prze­ci­wko temu jeśli w fan­do­mowej koszulce pojaw­icie się na urlop­ie czy w domu. A to i tak tylko rada dla tych którzy mają opory, raczej  by przeła­mać własne przeko­nanie, że kogoś to poruszy.

Nie musisz wybier­ać między a i b – to nie jest tak, że zain­tere­sowanie tym co pop­kul­tur­alne czy uważane za dziecinne skutku­je porzuce­niem tego co przez­nac­zone dla dorosłych, poważne czy należące do kul­tu­ry wyższej. Po pros­tu nie. Nie czy­ta się Har­rego Pot­tera zami­ast Prous­ta. Czy­ta się Har­rego Pot­tera i Prous­ta. Ewen­tu­al­nie nie czy­ta się Prous­ta ale nie dlat­ego, że jest się dziecin­nym tylko dlat­ego, że nigdy nie miało się tak naprawdę na niego cza­su. Jed­nego dnia nosi się koszulkę z Wolver­inem drugiego wyda­je część oszczęd­noś­ci na tar­gach książ­ki bo chce się uzu­pełnić kolekcję poezji. Moż­na spoko­jnie chodz­ić do Opery i oglą­dać Dok­to­ra Who. Jasne nie wszyscy to robią, ale to nie znaczy, że nie ma takiej możli­woś­ci. Co więcej zwierz jest przeko­nany, że płakanie na Dis­neyu nigdy nie stało w sprzecznoś­ci z płakaniem nad książka­mi Dos­to­jew­skiego. Więcej zwierz pode­jrze­wa, że ludzie którzy naprawdę potrafią szukać emocji i przeżyć w kul­turze będą chęt­nie się­gali po jed­no i drugie. Dla łapczy­wego kon­sumen­ta kul­tu­ry potenc­jal­ny wiek odbior­cy dzieła jest tylko wskazówką a nie ogranicze­niem. Poza tym —  nie ukry­wa­jmy – w naszej kul­turze znalezie­nie naprawdę dobrego tek­stu przez­nac­zonego dla dzieci czy młodzieży  oznacza odnalezienia czegoś co najczęś­ciej ma wartość także dla dorosłych. Bo dobrze pisać dla dzieci i młodzieży to prawdzi­wa sztu­ka. Przy czym, żeby było jasne, zwierz jest wielkim zwolen­nikiem kul­tur­al­nej łapczy­woś­ci, a nie zamyka­nia się w gatunkach, czy w sfer­ach kul­tu­ry. Jasne w czy­ta­niu powieś­ci YA nie ma nic złego i jeśli czy­tamy ich wystar­cza­ją­co dużo może­my wyciągnąć niesły­chanie fajne wnios­ki. Co nie zmienia fak­tu, że wszys­tkim zwierz zawsze pole­ca mieszanie stylów, gatunków i tego co wysok­ie z niskim. Nie dla prestiżu czy dojrza­łoś­ci. Po pros­tu tak zmik­sowana kul­tura smaku­je lepiej.

Jeśli możesz być sobą albo Bat­manem… zawsze bądź Bat­manem — zas­tanów­cie się przez chwile kiedy może­cie decy­dować o swoim życiu — pier­wsze lata odpada­ją, potem jest kosz­mar szkoły, kończy­cie szkołę i idziecie na stu­dia. Tu dosta­je­cie trochę wol­noś­ci — a potem nagle kiedy już dojdziecie kim jesteś­cie, co was bawi a co was nie bawi, jaki nadruk chce­cie mieć na koszulce, jaką książkę na czyt­niku, jaką przypinkę przy tor­bie ktoś znów wam mówi, że nieste­ty dobre cza­sy się skończyły i że ter­az powoli będziecie już co raz star­si aż w końcu kom­plet­nie nic wam nie będzie wol­no. I tak nagle okazu­je się, że dopiero co wyr­wal­iś­cie się z jed­nych zakazów a wpada­cie w drugie. Nie daj­cie się. Nie ma nic fajniejszego niż być dorosłym który się nie prze­j­mu­je. Nie musi­cie łamać społecznych norm, ani wykazy­wać się super daleko idącą aser­ty­wnoś­cią, ani nawet być nie mili dla innych. Nie musi­cie się też odci­nać od innych ludzi by pokazać im jak bard­zo jesteś­cie dorośli. Ale może­cie dojść do prostego wniosku, że tylko idio­ta może wam powiedzieć w okoli­cach 30 roku życia, że na cokol­wiek jesteś­cie za starzy. Praw­da jest taka, że dla więk­szoś­ci z nas to może być dopiero 1/3 życia. Czy nie kupisz piłecz­ki cztero­let­niemu psu bo jest już za stary na zabawy? (zakłada­jąc że psy żyją koło 12 lat?).I tak zwierz wie, więk­szość z nas chce się dos­tosować do społeczeńst­wa. Bycie nonkon­formistą nie jest proste i w sum­ie nie zawsze jest rozsądne. Ale zwierz nie namaw­ia was do obal­a­nia jakiegoś ładu. Tylko do bycia sobą a właś­ci­wie Bat­manem (ten wpis nie namaw­ia do mor­dowa­nia rodz­iców!). Bat­man prze­cież nie prze­j­mu­je się co mu mówią inni tylko idzie przez życie robiąc to co lubi i prze­bier­a­jąc się za człowieka-nietop­erza. Śmielibyś­cie się z Batmana?

Nie ma przy­musu – to jest chy­ba najważniejsze. Każdy z nas może dowol­nie zde­cy­dować, kiedy czu­je się na coś za stary. Jeśli uznasz, że coś jest zbyt dziecinne i cię nie bawi. Nie ma prob­le­mu. Odkładasz na bok, bierzesz co innego, nikt cię nie oceni. Część osób nawet pochwali. Ale jeśli mimo upły­wu lat nadal czer­piesz radość z pewnych filmów, książek, gier to właś­ci­wie, w czym jest prob­lem? Nie oszuku­jmy się, życie i tak da nam kopa nie jeden raz, więc dlaczego mamy się świadomie odci­nać od tego, co daje nam radość. Ponown­ie – więk­szość z nas wcale nie ucieka w świat przeżyć dziecin­nych uda­jąc, że dorosłoś­ci nie ma. Bywa tak że cały­mi dni­a­mi zaj­mu­je­my się rzecza­mi ważny­mi, bard­zo dorosły­mi i wyma­ga­ją­cy­mi bard­zo dużo kon­cen­tracji a potem wracamy do domu i chce­my wró­cić do czegoś co nas bawi. Gdzie w tu prob­lem? Tylko myśląc o życiu człowieka bard­zo czarno i biało może­my dojść do wniosku, że oso­ba nie porzu­ca­ją­ca tego co lubiła wcześniej pozostanie niedo­jrza­ła. Za niedo­jrza­łoś­cią wielu osób wcale nie stoi pielęg­nowana pas­ja do tego, co dawało im radość w młodoś­ci. Za niedo­jrza­łoś­cią ludzi sto­ją przede wszys­tkim wąskie hory­zon­ty myśle­nia, stra­ch przed obow­iązka­mi, nieu­miejęt­ność wzię­cia odpowiedzial­noś­ci za własne czyny. A to tylko początek listy. Ale on nie ma wiele wspól­nego z rodza­jem kon­sumowanej kul­tu­ry. Moż­na co tydzień chodz­ić do fil­har­monii i być najbardziej niedo­jrza­łą osobą na kon­wen­cie fan­tasty­cznym.  Jeśli­by rodzaj kon­sumowanej kul­tu­ry miał decy­dować kto jest dojrza­ły i dorosły to pow­stał­by spory prob­lem z tymi, którzy jak najbardziej dorośli i odpowiedzial­ni są ale kul­tura nie za bard­zo ich interesuje.

 

Życie nie ma rozkładu jazdy — a jeśli jesteś­cie jeszcze trochę dziecin­ni to właś­ci­wie… co w tym złego? Serio. Zas­tanówmy się. Dzieci oczy­wiś­cie kojarzą nam się ze zły­mi cecha­mi (może nie ze zły­mi ale taki­mi z których się wyras­ta i są niepożą­dane u dorosłych): nai­wnoś­cią, niecier­pli­woś­cią, niewielką wiedzą. Brakiem odpowiedzial­noś­ci. Ale zwierz woli na to spo­jrzeć z innej strony — dzieci charak­teryzu­je entuz­jazm, cieka­wość i pew­na nien­asy­cona rządza wiedzy, która szy­bko w nas gaśnie (tak mniej więcej 3 wrześ­nia w pier­wszej klasie). Co właś­ci­wie było­by złego w tym, by to w sobie utrzy­mać. Żeby pielęg­nować to co dawało i wciąż daje nam radość. Nasze życie nie ma rozkładu jazdy. To nie jest tak, że jeśli nie wsiądziesz do wag­onu “dojrza­łość” na stacji “18–25” to nigdy nie złapiesz go dalej. Niek­tórzy star­tu­ją ze swoim życiem bard­zo wcześnie, inni później. Jeśli dobrze pójdzie może­my żyć i 100 lat. Spoko­jnie zdążymy ze wszys­tkim w naszym życiu, nie musimy się aż tak strasznie śpieszyć. Jasne społeczeńst­wo przekonu­je nas, że do pewnych konkret­nych cezur musimy coś osiągnąć. Ale patrząc na his­torię widać, że w zależnoś­ci od wieku, kon­ty­nen­tu, kra­ju te cezury się zmieni­ały. Nie ma więc tu żad­nych prawd abso­lut­nych. Rozkład jazdy każdy ma włas­ny — niek­tórzy wskaku­ją do pociągu do dorosłoś­ci wcześniej, inni później. A jeszcze inni wsi­ada­ją i wysi­ada­ją, idą spac­erem między stac­ja­mi i bard­zo się dobrze czu­ją cza­sem zachowu­jąc się całkiem poważnie a cza­sem zakłada­jąc na głowę wianek i bie­ga­jąc w kółko. Wiado­mo ruch to zdrowie. Zresztą jak już powiedzieliśmy. Może­cie siedzieć w pier­wszym wag­o­nie pociągu, od pier­wszej stacji i nadal czy­tać w cza­sie podróży Pottera.

Nie zrozum­cie zwierza źle. Zwierz jest całym sercem za tym by w życiu raczej poruszać się do przo­du. W pewnym momen­cie znaleźć sobie mieszkanie, (co brz­mi fajnie na papierze, ale nieco trud­niej w rzeczy­wis­toś­ci), pracę (nie dlat­ego, że zara­bi­an­ie oznacza dojrza­łość ale dlat­ego, że jed­nak pra­ca może poza kasą dawać też radość i satys­fakcję), założyć rodz­inę (albo przy­na­jm­niej znaleźć sobie kogoś bliskiego nie koniecznie pozosta­jąc z nim w związkach rodzin­nych). Zwierz nie ma nic prze­ci­wko przyj­mowa­niu na siebie odpowiedzial­noś­ci, szuka­niu co raz trud­niejszych wyzwań, pode­j­mowa­niu zobow­iązań. Zwierz całym sercem jest za pomysłem by wraz z wiekiem, co raz więcej od nas zależało, byśmy zaczy­nali otaczać kon­trolą czy opieką inne oso­by, stawali się nauczy­ciela­mi, prze­wod­nika­mi, dorad­ca­mi, rodzi­ca­mi.  Z wiekiem musimy nauczyć się załatwiać własne sprawy, brać odpowiedzial­ność za błędy i dbać o swo­je interesy. Ale jed­nym z prze­jawów dojrza­łość – przy­na­jm­niej w opinii zwierza – jest też zrozu­mie­nie, że na końcu nie ma nagrody za dobre spra­wowanie. Nikt nam nie wyna­grodzi cza­su spęd­zonego na udawa­niu, ze jesteśmy kimś innym niż się czu­je­my. Nie ma pod koniec życia zwro­tu dni, które spędzil­iśmy uda­jąc kogoś innego. Bycie dorosłym pole­ga też na tym, że uświadami­asz sobie, że nie ma żad­nej insty­tucji czy siły wyższej która zad­ba o two­je szczęś­cie, zad­owole­nie, poczu­cie włas­nej wartoś­ci.  I wtedy bard­zo dojrza­le może­cie założyć koszulkę z Wolver­inem, zaw­iązać sza­lik Slith­er­inu i iść do kina na najnowsze Trans­form­er­sy. I nic wam od tego z waszej ciężko wypra­cow­anej dorosłoś­ci nie ubędzie. A ktokol­wiek myśli inaczej to straszny dzieciak.

Ps: Zwierz już wiele razy pisał ale może jeszcze raz da znać, że jest w Toruniu od piątku do niedzieli i może jak­by jak­iś toruńs­ki czytel­nik chci­ał (ewen­tu­al­nie toruńs­ki czytel­nik w licz­bie mno­giej) to zwierz mógł­by się spotkać.

Ps2: Zwró­cil­iś­cie uwagę że ostat­nio wszys­tko wszys­tkim się nie podo­ba – jak tylko zaczy­na się roz­maw­iać o fil­mach, książkach czy seri­alach zawsze okazu­je się, że może się dobrze zapowiadało ale ogól­nie to spadek poziomu i w ogóle bez­nadzie­ja. Zwierz zaczy­na być tym zmęc­zony. Przy czym nie chodzi o wyłącznie kry­ty­cznego myśle­nia, ale kiedy ostat­nim razem mieliśmy w ręku pro­dukt abso­lut­nie ide­al­ny? Zwierz szu­ka w pamię­ci ale ma z tym prob­lem. Ale to tem­at na inny wpis.

ps3: Oczy­wiś­cie pier­wsza część tytułu jest frag­mentem słyn­nego wier­sza Dylana Thomasa. Oczy­wiś­cie wier­sz Thom­sa (który jest wybit­ny) mówi o rzeczach dużo ważniejszych i poważniejszych. Ale jakoś się zwierz nie mógł uwol­nić od tego cytatu ( a właś­ci­wie od całego wier­sza) jak myślał nad wpisem, więc zostawił.

50 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online